La Punani | Mój erotyczny portret

La Punani | Mój erotyczny portret

Przyznaję – od dawna chciałam mieć swój erotyczny portret, taki, który schlebiałby moim gustom. I dzięki La Punani wreszcie nadarzyła się ku temu okazja. 

Dokumentować swoją seksualność można na różne sposoby. Niektórzy na przykład decydują się na zmysłową sesję buduarową, inni na rozbierane fotki w zaciszu własnych czterech ścian. Coś kompletnie nie dla mnie, bo aparatów unikam jak ognia, a wszelkie sesje zdjęciowe to dla mnie tortura. I mówię tu o sesjach w pełnym ubraniu! Są bowiem rzeczy, których Photoshop nie poprawi, a jedną z nich jest wyraz twarzy mówiący: „Zabierzcie mnie stąd”.

Nagość dla sztuki

Swojego czasu dorabiałam jako modelka na lekcjach rysunku. Stałam, siedziałam lub leżałam nago na postumencie, a artyści starali się przenieść moje pozy na papier. Nie było to specjalnie erotyczne przeżycie, bo studenci po prostu uczyli się rysować ludzką formę, więc nie chodziło bynajmniej o to, by wyglądać ładnie lub ponętnie, tylko zaoferować ciałem coś interesującego. Jasne, byli wśród adeptów rysunku tacy, którzy skupiali się na dokładnym odtwarzaniu akwarelami mojej wulwy, ale może właśnie ta część ciała stanowiła element ich artystycznych zainteresowań. Jak by nie było, akwarelowa cipka wychodziła ślicznie i w sumie trochę mi żal, że nie mogłam takiego obrazka zabrać sobie do domu. Podczas przerw miałam możliwość pochodzić i pooglądać, co kursanci potworzyli i posłuchać, jak pouczają się nawzajem, że ktoś narysował mi za bardzo kwadratową dupę.

Ach, to były ciekawe czasy.

Portret rysowany „na miarę”

Nagość dla sztuki to jedno, pozowanie do własnego erotycznego portretu na „narysuj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn” – coś zupełnie innego. Bo przyznaję szczerze, że sama nie chciałam portretu, raczej fantazję na temat tego, kim na chwilę obecną jestem seksualnie. I wymyśliłam sobie, że jestem superbohaterką, która ocala świat przed kiepskim seksem. Tylko pojawił się drobny problem: kto mi to narysuje?

Takie erotyczne wizje pomaga zrealizować Sonia Hensler – ilustratorka mody na co dzień mieszkająca w Wielkiej Brytanii, która na swoim koncie ma współprace z takimi markami, jak Top Shop, Twój Styl i Coco de Mer, a niedawno stworzyła projekt La Punani. „Punani” po hawajsku to „piękny kwiat” lub po prostu „kobiece genitalia”, więc od razu wiadomo, że chodzi o erotykę, ale w niecodziennym wydaniu. I rzeczywiście, ilustracje utrzymane są w bardzo rozpoznawalnym stylu artystki, który osobiście uwielbiam. Niedawno prace Soni pojawiły się też w serwisie FrolicMe i jako ilustracje do XConfessions Eriki Lust.

Pozowanie

Sonia Hensler ma wyjątkowe podejście do portretu erotycznego, bo w przypadku La Punani wcale nie trzeba (choć można!) obnażać się czy pozować. Artystce wystarczą zdjęcia twarzy (im bardziej naturalne, tym lepiej) oraz kilka słów informacji, kim jest, co lubi i czego pożąda bohaterka portretu. Erotyczny moodboard to wskazówki dla Soni, bo przed rozpoczęciem prac chce dowiedzieć się, jak zadowolić bohaterkę portretu – czy ma być więcej nagości, czy coś bardziej delikatnego? Pozycja dominująca czy uległa? Czy na ilustracji mają pojawić się dodatkowe elementy w postaci ulubionych gadżetów, biżuterii? Dzięki tym informacjom powstaje artystyczna wizja.

Lekcja asertywności

Proseksualna Wonderwoman

U mnie zaczęło się od superbohaterki, wolności wiodącej lud na barykady, silnej kobiety i hasła: Życie jest zbyt krótkie na kiepski seks (Life’s too short for mediocre sex). I w ten oto sposób dostałam portret siebie jako Wonderwoman.

Ponieważ cosplayowe klimaty nie wydają mi się specjalnie erotyczne, musiałam doprecyzować swoją wizję. Wśród przesłanych propozycji były trzy szkice z różnymi sposobami ułożenia ciała. Ponieważ spodobała mi się jedna z pozycji, bo była trochę alfasubmisywna, postawiłam właśnie na nią, ale poprosiłam o wykluczenie elementów cosplayu i uprząż jako ozdobę ciała.

Sonia na prośby zmian reagowała entuzjastycznie, na każdym kroku realizowania zamówienia udowadniając, że zależy jej na jak najlepszym rezultacie. Przyznaję, że sama nie chciałam zbytnio narzucać ostatecznego kształtu portretu, bo element spotkania, ciekawości, co artystka zrobi z moją wizją był dla mnie w tym doświadczeniu najbardziej interesujący.

Rezultaty

Proseksualna La Punani szkicW ten oto sposób z Wonderwoman przemieniłam się w kobietę alfasubmisywną, która działa według zasady, że życie jest zbyt krótkie na kiepski seks. I to było to. Tylko jeszcze poprosiłam o cipkę na ścianie zamiast ręki z floggerem.

Zanim powstanie gotowa do wydruku ilustracja, Sonia rysuje wszystkie elementy oddzielnie na papierze, aby następnie przenieść je do programu graficznego i tam dopracowywać ostateczny kształt i proporcje. Po złożeniu przez artystkę wszystkich części znów dostałam pięć wersji do wyboru. Wskazałam więc swoją ulubioną, ale poprosiłam o drobną modyfikację – przeniesienie obrazka z wulwą na drugą stronę.

Proseksualna nago

Powyższe szkice ukazują, że tworzenie erotycznej ilustracji przez Sonię Hensler to proces, a to, co widzimy jako „work in progress” wcale nie powinno nikogo zrażać, bo ostateczny rysunek wygląda zupełnie inaczej. Oto mój:

Proseksualna dla La Punani

I przyznaję, że wygląda jak ja. Również nago (potwierdzone info).

Każdy portret w La Punani powstaje w jednym egzemplarzu, a osoba zamawiająca otrzymuje zarówno wersję elektroniczną, jak i wydruk w formacie do wyboru. Ilustracje przygotowywane na zamówienie nie są wykorzystywane nigdzie indziej, ani pokazywane światu. Według mnie to idealny, erotyczny prezent, który można sprawić komuś wyjątkowemu, w tym samej sobie.

Ale chwila, ile to kosztuje? 

Koszt usługi to 800 złotych, ale dzięki uprzejmości Soni mam dla was promocję! Do końca marca 2017 roku na hasło „proseksualna” portret można zamówić w cenie 600 złotych. W cenę wliczone jest przygotowanie rysunku, wydruk w formacie A3 lub mniejszym oraz wysyłka gotowej pracy pod wskazany adres na terenie Polski.

Po szczegóły lub celem złożenia zamówienia wystarczy skontaktować się z La Punani. Zachęcam też do śledzenia strony projektu na Facebooku oraz profilu na Instagramie.

Erotic Films baner

Komentarze zamknięte.
  1. M

    10 lutego 2017 at 14:06

    Ciekawa propozycja, Mnie już od dawna kusi sesja zdjęciowa, ale po pierwsze zawsze są jakieś ważniejsze wydatki, po drugie… nie wiem jak się zabrać za szukanie fotografa

    • Aleksandra

      15 marca 2017 at 22:39

      Hej. Jestem właścicielką apartamentu Szampan i Sekrety (na razie najlepiej zerknąć na FB) – zmysłowego miejsca stworzonego specjalnie do celebrowania miłości. I w nim zaprzyjaźnione fotografki (na prv podeślę nazwiska – skontaktuj się ze mną poprzez FB lub aleksandra.rasz[et]szampanisekrety.com) wykonują sesje buduarowe, zmysłowe, w nagości zakrytej, odkrytej, ale także w klimacie fantazji i przebieranek erotycznych (w zaaranżowanym Pokoju Fantazji). Więc szukać fotografa już nie musisz : )
      Proseksualna – mam nadzieję, że nie uznasz tego za spam, tylko info dla M. Jeśli nie, to przepraszam i proszę usuń komentarz. Pozdrawiam, Aleksandra