Duże dilda | The Boss i Bouncer

Duże dilda | The Boss i Bouncer

Są osoby, które po prostu lubią duże. Są osoby, które kręcą realistyczne. Są osoby, które preferują dizajnerskie. Są osoby, które od różowych wolą czarne. Dilda, oczywiście! 

Od dawna powtarzam, że w silikonowych zabawkach Fun Factory lubię ich charakterystyczną twardość „członka we wzwodzie” oraz mięsistość, dzięki której mam pewność, że gadżet został odlany bez użycia dziwnych wypełniaczy.

Nie ukrywam, że dużą sympatią darzę również samą markę – nie tylko za jej zabawowy wizerunek, ale przede wszystkim za to, że wszystkie produkty Fun Factory wytwarzane są w Niemczech. Fakt, że Fun Factory nie produkuje w Azji wpływa na dostarczanie konsumentom produktów najwyższej jakości, ponieważ w Europie czy w Stanach Zjednoczonych przepisy oraz regulacje dotyczące materiałów, które mają mieć kontakt z ciałem człowieka są dużo bardziej restrykcyjne niż w krajach azjatyckich.

Z tych dwóch powodów, kiedy Fun Factory proponuje mi wypróbowanie nowych zabawek, nigdy nie odmawiam.

The Boss i Bouncer w skrócie

The Boss (po lewej) jest chyba najbardziej „realistyczną” zabawką w kolekcji Fun Factory, aczkolwiek w bardzo subtelny sposób. The Boss to nie odwzorowanie anonimowego penisa w skali 1:1, co dla mnie jest zaletą, ponieważ nie lubię zabawek-protez. Jego cechą charakterystyczną jest rozmiar – The Boss oferuje raczej średnią długość, ale jest gruby. Średnica jego trzonu to 4,2 cm, długość: 18 cm. Dostępne kolory: różowy, czarny oraz cielisty*.

IMG_1835

Bouncer (po prawej) to nowość w kolekcji Fun Factory – łączy w sobie cechy stuba oraz… kulek Smart Balls i B Balls – w trzonie Bouncera znajdują się trzy ciężarki, które drgają, gdy zabawka jest w ruchu. Dla porównania: jest tej samej długości, co The Boss, ale jest nieco cieńszy – 3,8 cm w przewężeniach, ok. 4 cm w miejscach, gdzie są kulki. Dostępne kolory: czarny, różowy, czerwony.

Co to znaczy „stub”? 

Seria „stub” obejmuje elastyczne dilda o podstawie, która powinna działać jak przyssawka oraz pozwala używać gadżetów zarówno z uprzężą, jak i analnie – są więc wielofunkcyjne. Dostępne w Fun Factory stuby to: omawiane tutaj The Boss i Bouncer, a także nieco mniejszy i polecany w edukacji seksualnej Amor, gładki i smukły Magnum, żeberkowany Tiger, oraz Cavalier – stub analny o bardzo ciekawym kształcie.

The Boss & Bouncer / Fun Factory

Dlaczego w kwestii przyssawki piszę „powinna”? Bo o ile podstawa Bouncera rzeczywiście pozwala utrzymać zabawkę na każdej gładkiej powierzchni (w końcu ktoś może mieć ochotę przyczepić sobie gadżet do ściany, czemu nie?), tak podstawa The Bossa ssie, ponieważ na powierzchniach innych niż poziome nie ssie w ogóle.

Z The Bossem nie ma więc mowy o próbowaniu pozycji „na pieska” (co w przypadku Bouncera jest już możliwe), ale podkreślam, że obydwa stuby da się unieruchomić na przykład na gładkim krześle, stole, na podłodze czy na dnie wanny, co zresztą polecam. Lekko zagięty kształt dild pozwala – dzięki rozkołysaniu bioder na gadżecie lub ruchom w górę i w dół – stymulować zarówno strefę G u kobiet, jak i gruczoł prostaty u mężczyzn. Przyssawka działa wyłącznie na gładkich powierzchniach: kaflach, szkle, plastiku.

Maksymalne wypełnienie, a może… popcorn w waginie? 

The Boss nie jest gadżetem dla osób, dla których masturbacja na dwa palce to absolutne maksimum (o skali palców pisałam tutaj) – dla nich to dildo okaże się zdecydowanie za duże. Oczywiście, pochwa oraz odbyt (podreślam, że można go używać analnie) są rozciągliwe, ale wszystko ma swoje granice i w tym wypadku nie pomoże nawet pół butelki lubrykantu, bo używanie zabawki, która jest za duża może wiązać się nie z przyjemnością, a ze znacznym dyskomfortem.

Bouncer & The Boss / Fun Factory stubs

Aby w pełni docenić możliwości The Bossa, trzeba się na nim rozsiąść. Tu jeszcze raz polecam krzesło oraz pozycję na jeźdźca, która dodatkowo umożliwi stymulację łechtaczki. Krążenie biodrami czy opadanie na dildo pozwalają jednocześnie drażnić punkt G oraz ujście szyjki macicy.

W Bouncerze warstwa silikonu pokrywająca 3 kulki jest cieńsza, więc drgania wewnętrznych ciężarków są odczuwalne (grubsza warstwa tłumiłaby bodźce). Długo zastanawiałam się, do czego porównać to odczucie aż wreszcie mnie olśniło – jest bardzo podobne do potrząsania jajkiem-niespodzianką lub… strzelania prażonej kukurydzy. Bouncera polecam w szczególności do szybszej i ostrzejszej stymulacji oraz do… klapsów. Osoba klepana, która będzie miała zabawkę w swoim wnętrzu z pewnością doceni drgania, które będą generowane z każdym uderzeniem.

Bardzo polecam używanie obydwu dild z uprzężą – dzięki szerokiej podstawie gadżety nie tylko pozostają w jednym miejscu, ale i napierają na sporą część łona osoby aktywnej, a co za tym idzie – również na łechtaczkę (w szczególności jest to odczuwalne w pozycji na „kowbojkę”).

Wady 

W The Boss – przyssawka. Nie wiem, dlaczego w tym gadżecie nie działa tak, jak powinna (być może to przez jej ciężar, niestety, nie mam porównania z innymi stubami). Mam też wątpliwości co do niefortunnego użycia słowa „cielisty” jako określenie koloru zabawki.

Bouncer – to naprawdę innowacyjny produkt, a odczucia płynące z jego użytkowania są nieporównywalne z niczym innym. Jednak cena – 379 złotych – nieco mnie odstrasza. Próbowałam zrozumieć, co miało na wpływ na tę cenę, ale nie znalazłam przekonywującego uzasadnienia. The Boss, dla porównania, kosztuje 209 zł i w jego przypadku wiem, że cena to konsekwencja odlania go z dużej ilości silikonu medycznego najwyższej jakości.

Fun Factory dildo

Na zakończenie

Sięgając po zabawki silikonowe, używajcie wyłącznie lubrykantów na bazie wody. Żele silikonowe nie nadają się do tego celu, ponieważ silikony wchodzą ze sobą w reakcję chemiczną, co może wpływać na topienie się zabawki i w znaczny sposób uszkodzić jej powłokę. Wszelkie pęknięcia czy pory to siedliska bakterii, w związku z czym taki gadżet nie będzie nadawał się do użytku.

* Jestem bardzo poprawna i nieco wkurza mnie nazywanie „cielistym” wyłącznie koloru skóry człowieka rasy europeidalnej, czyli białej. Tak samo wkurza mnie inne określenie tej samej barwy – „naturalny”.