Jak kupować prezenty erotyczne?

Jak kupować prezenty erotyczne?

Jeżeli z okazji osiemnastki czy podczas wieczoru panieńskiego dostałaś chociaż jeden satysfakcjonujący prezent „z pieprzykiem”, uwierz mi, jesteś szczęściarą. 

Lista nietrafionych podarunków erotycznych, które otrzymałam, obejmuje: badziewne kulki analne, niebieskie, łączone przy pomocy materiałowego sznurka (nigdy nie użyłam); karty do gry z Kamasutrą (nigdy nie zagrałam); „kości miłości” (nigdy nie rzucone); świecę w kształcie penisa, srebrną (przetopioną w któreś andrzejki), słomki w kształcie penisa (przerobione na zabawkę dla kota, nie mojego); czekoladowy lubrykant w nieładnej butelce (obrzydliwy w smaku, oddany pierwszemu chętnemu, który się napatoczył); wibrująca szczoteczka do nakładania lubrykantu lub rozprowadzania olejku do masażu (wynalazca pił, kiedy to projektował); jadalny stanik z pudrowanych cukierków (pokażcie mi kogoś, kto w trakcie gry wstępnej chciałby zeżreć trzy garści pudrowanych cukierków).

Zanim więc wydasz swoje ciężko zarobione miliony na prezent w postaci któregoś z powyższych, poważnie się zastanów. Bo wszystkie wymienione precjoza są erotyczną odmianą fajansowych durnostojek, i o ile ktoś kompulsywnie nie zbiera badziewia, cała zabawa z podarunkiem skończy się z przewalaniem go po pudłach i kartonach, by wreszcie wynieść ów przemyślany dar serca na śmietnik.

Dlatego dla wszystkich, którzy chcą zrobić komuś erotyczny prezent, mam kilka wskazówek:

1. Wyłącz myślenie, że prezentu nie kupuje się dla siebie, tylko dla kogoś. Pomyśl, czy sam/a chciałabyś dostać pluszowe kapcie z uśmiechniętymi penisami czy protezę penisa w kolorze oczojebnego różu. Nie bądź psem ogrodnika, który sobie nie kupi porządnego wibratora i drugiemu też go nie da.

2. Patrz na jakość i nie staraj się przyoszczędzić na zabawkach erotycznych – tanie gadżety zazwyczaj wykonane są z gorszej jakości materiałów, które mogą zawierać niebezpieczne dla ciała substancje. Gorszy surowiec = gorsze user’s experience, bo taka zabawka zazwyczaj śmierdzi chemią, zbiera wszystkie kurze i turlaki z otoczenia, trudniejsze może być również utrzymanie jej w czystości. Stawiaj na bezpieczny silikon medyczny, szkło czy stal. Jeżeli gadżet ma być prezentem z okazji wieczoru panieńskiego czy innej imprezy, warto rozważyć zrzutkę na lepszy produkt (Lelo na przykład daje 10 lat gwarancji na swoje gadżety, więc wyobraź sobie, że łatwiej będzie pannie młodej złożyć reklamację wibratora niż małżonka…).

3. Zastanów się, kto jest obdarowywanym. Przyjaciółka, która wspominała, że chciałaby mieć dildo, facet otwarty na eksperymenty, a może dziewczyna, której spodobał się ostatnio bondage chic? Takie rzeczy wychodzą podczas rozmów towarzyskich i nikt nie wmówi mi, że chce podarować erotyczny prezent komuś, z kim nigdy nie gadał o seksie. Słuchaj uważnie, podpytaj „od niechcenia”, a potem zrób komuś miłą niespodziankę.

4. Dobierz prezent do okoliczności przyrody. Singlom nie daje się zabawek dla par (a zabawki stricte „dla singli” nie istnieją…). Sama kiedyś kupiłam sobie świecę do masażu, nie wiedząc, że czeka mnie sześć miesięcy bezseksia. Używałam jej jako świecy zapachowej, smutne dupsko prawdy. Widzisz, może luksusowy olejek do masażu jest dobrym pomysłem, ale nie dla tych, którzy aktualnie nie zamierzają nikogo masować, a taki Big Boss może wystraszyć kobietę, która dopiero przymierza się do wypróbowywania gadżetów erotycznych.

5. Nie ufaj frazie „rozmiar uniwersalny”, kupując komuś erotyczną bieliznę. Rozmiar uniwersalny nie istnieje. Majtki z dziurką są może fajnym urozmaicaczem pożycia, ale nie wtedy, kiedy misternie obszywana dziurka, po założeniu tychże figlarnych majtek, znajdzie się gdzieś pomiędzy waginą a odbytem.

6. Inwestuj w zestawy. Jeżeli kupujesz komuś jego pierwszy wibrator, upewnij się, że ten ktoś dostanie wszystko, czego potrzebuje, aby go od razu użyć – sprawdź czy do gadżetu dołączona jest ładowarka lub baterie, dorzuć mały lubrykant lub sprej czyszczący (niektóre firmy dorzucają próbki tych produktów gratis). Nie ma nic gorszego niż „dopłacanie” do prezentu jeszcze przed jego wypróbowaniem lub czekanie aż doślą ładowarkę.

7. Nawet jeżeli nie jesteś nowicjuszem, sprawdzaj opinie o produkcie. Czytaj recenzje kupujących czy testerów i miej oko na najczęściej powtarzające się frazy. Gdy kilka osób mówi lub pisze, że zabawka nie działa tak, jak obiecuje producent, nie ma szans, że na twojej partnerce czy partnerze zadziała, jak należy. Nawet najdroższy, pokryty szczerym złotem gadżet można spartaczyć. Odsiewaj opinie testerów, którzy cieszą się, że dostali coś za darmo i znajdą coś pozytywnego w najgorszym badziewiu (bardzo łatwo takich wywąchać) i sięgaj po sprawdzone produkty dobrych marek.

8. Kiedy zaś kompletnie nie masz pomysłu albo wahasz się pomiędzy kilkoma gadżetami, zapytaj obdarowywanego, co chciałby dostać. Może nie będzie niespodzianki, ale przynajmniej masz pewność, że druga osoba otrzyma coś, co naprawdę się jej spodoba – zabierz partnera/przyjaciółkę/dziewczynę do sklepu (nawet internetowego) i w odpowiednim momencie sięgnij po portfel.

9. Możesz również podarować przeżycie. Nie każdy prezent musi być materialny, a i nie każdemu możesz podarować orgazm jako prezent last minute. Wrażeniowcy z pewnością, w zależności od upodobań, docenią prezent w postaci lekcji tańca na rurze, burleski czy twerku. Są osoby, które z chęcią wezmą udział w erotycznej sesji zdjęciowej lub warsztatach wokół seksualności. Tutaj jednak przyda się wyczucie, bo bywa i tak, że niektórzy za bardzo lubią swoją strefę komfortu…

10. A gdy wszystko inne zawiedzie, nie zapominaj, że książka też może być erotycznym prezentem.

Jaki był najlepszy/najgorszy prezent erotyczny, który ktoś kiedykolwiek ci sprawił? Napisz w komentarzu! Może kogoś zainspirujesz, a innemu pomożesz uniknąć błędu?

I na zakończenie inspiracja:

2510107536_bfd46e804f_o[okładka wpisu]

Komentarze zamknięte.
  1. Morella

    26 czerwca 2015 at 17:00

    Lata temu, mojemu narzeczonemu, na początku naszego związku podarowałam bokserki w kopulujące żółwie. Totalnie nietrafiony prezent! Raz, że okazały się dużo za duże, dwa, że on chodzi tylko w slipach, no i wtedy jeszcze mieszkał z rodzicami, sama wybyłam z domu na studia i po prostu nie przyszło mi do głowy, że ktoś może nie chcieć trzymać takich rzeczy w domu, bo mam znajdzie, robiąc porządek w szafie.

  2. Lady_Pasztet

    2 czerwca 2014 at 11:54

    Kwestia nie jest prosta to fakt. Ja sama swój ukochany wibrator nr 1 dostałam od pewnej bezpruderyjnej Dunki, która była zaszokowana faktem, iż nie posiadam podobnego gadżetu. Co więcej, mimo, iż był tani i się szybko rozwalił, to naprawdę wspominam go z łezką w oku. Carina była pierwszą osobą, którą spotkałam, która do tematu podchodziła poważnie, bez wspomnianego „śmichu” i po prostu wiedziała, co i jak. Imponuje mi to do dziś, bo jej wiedza i stosunek do stosunków przydałyby się niejednej z moich koleżanek. W ramach upominku weszłam ostatnio na kinkywinky i sprawiłam sobie podobny, do tego, który ona mi dała. Tak sentymentalnie mi się zrobiło… że musiałam kupić podobny :D
    A sama unikam pierdołowatych prezentów typy „nocna koszulka, której nikt przy zdrowych zmysłach by nie założył” i wolę wydać kasę na coś, co się rzeczywiście komuś spodoba. Choćby to nie było z erotyką związane. Nie ma co po taniości, rubaszności i śmiszności lecieć. To za poważne tematy są ;)

    • Nat

      4 czerwca 2014 at 09:27

      Ejmen!

  3. Juiz

    1 czerwca 2014 at 21:45

    Ja dostałam na swoją 19 (chyba, nie dam sobie głowy uciąć, ale gdzieś w tych okolicach) swój pierwszy wibrator. Może nie był z najlepszych materiałów (taki silikonowy ciemnoróżowy) ale był. Kupiony w jakimś przybytku do którego ja bałabym się wejść (ale nie dlatego, że się wstydzę bo się nie wstydzę) na baterie. Najlepsze jest to, że to „cudo” wybierało mi 4 (!) facetów. Tak więc dostałam go na przełomie wieków i służył mi do tego roku, bo w końcu wymieniłam go na wspomnianego przez Ciebie Big Bossa od FF ^^
    W każdym razie ten podarunek może nie najlepszej jakości, ale bardziej dla jaj był chyba jednym z najlepszych jakie dostałam na urodziny od przyjaciół. Serio. Aż łezka mi się w oku zakręciła jak musiałam się go pozbyć.
    Co do innych gadżetów – chyba „najbezpieczniejszą” zabawką jeśli nie wiemy jak dobrać wibrator są po prostu kulki waginalne od dobrego producenta (a mnie kiedyś zmroziło jak widziałam takie metalowe na sznureczku? bleeee niehigieniczne) – pod warunkiem, że osoba obdarowana nie posiada żadnego gadżetu lub nie może się przekonać do tychże. O zaletach kulek można opowiedzieć a co ciekawe – to jeden z niewielu takich podarków o którym możesz powiedzieć, że służą nie tylko zabawie ale i zdrowiu ^^

    PS. nietrafiony erogadżet? Lata temu ówczesny facet dał mi bieliznę (odpustową, wtf?) – stringi na sznureczku i taki sam biustonosik – oba zrobione z samej tasiemki + siateczki i piórek. Oczywiście rozmiar uniwersalny (w który wtedy wchodziłam bez trudu). takie zestawy łatwo można było dostać na Stadionie X-lecia…

    • Ktoś

      2 lutego 2017 at 07:10

      Może myślał, że ci się to spodoba? Tak swoją drogą i tak macie szczęście bo wybór różnych rzeczy erotycznych dla kobiet jest spory a dla facetów niewielki i to jeszcze kijowy. Właściwie w 100%. Choć jeżeli dostałbym od partnerki jakieś lateksowe gacie, to dla żartu (a nie podniety tej drugiej, bo w takich gaciach to tylko show) pewnie bym je założył. Ja z narzeczoną posiadamy inny styl odnośnie strojów łóżkowych (w zasadzie tylko o strojach kobiecych można mówić), ale są i takie przy których się zgadzamy. Ja wolę oczywiście bardziej agresywne (jak to chyba część męska) a Ona bardziej delikatną. Jednak nie podoba nam się kicz. I znajdujemy rzeczy na pograniczu, które są pieprzne a zarazem eleganckie.
      Co do kulek waginalnych na sznureczku… To co je łączy jak nie sznureczek?

  4. Weronika Sowa Piskorska

    1 czerwca 2014 at 09:25

    Ja do tej pory otrzymałam dwa prezenty erotyczne – dwa wibratory, jeden duży, drugi mały. Jestem z nich zadowolona, chociaż faktem jest, że umówiłam się z kolegą, jakie ma mi te prezenty kupić. Mimo tego, że wiele moich znajomych widzi, że jestem bezpruderyjna i trochę jestem erotomanką-gawędziarką, to nigdy od nich nie dostałam żadnego erotycznego prezentu. No, nie licząc pieprznych rysunków najlepszej przyjaciółki.

  5. Agata

    31 maja 2014 at 20:19

    Najlepsze prezenty erotyczne wręczył mi kolega, który dopiero co rozkręcał własny interes z bielizną i precjozami erotycznymi. Były to własnoręcznie wykonane ze skóry i metalu kajdanki i obroża.
    Los nie uchronił mnie jednak przed otrzymaniem kompletu przaśnych suwenirów, niestety. Głupio było wyrzucić, więc przez lata bujałam się z foremkami do jajek/naleśników w kształcie penisów, kartami do gry w „Kamasutrę” i czekoladowym pisakiem do mazania po ciele.

    Myślę, że głównym powodem, dla którego ludzie obdarowują się takim paździerzem erotycznym jest jakiś psychologiczny mechanizm, który nakazuje nam sprawiać, że sytuacja, w której wręczamy komuś coś tak intymnego, będzie bardziej „śmiszna”. Inaczej mówiąc, niektórym ludziom chyba głupio tak na poważnie, normalnie podarować dildo, toteż wybierają największą rakietę w sklepie. Moja koleżanka dostała coś takiego, wygląda toto jak jakiś pocisk samonaprowadzający. Bezsensowny prezent, pieniądze wyrzucone w błoto.

    A artykuł boski, jak zawsze.