Kobiety z różowej branży: Rianne S – projektantka gadżetów erotycznych

Kobiety z różowej branży: Rianne S – projektantka gadżetów erotycznych

Rianne S to kobieta-marka. Ta wychowana w duchu feminizmu Holenderka nie tylko projektuje gadżety erotyczne o nietypowych kształtach i biżuterię „do łóżka”, ale też zajmuje się edukacją seksualną kobiet. W rozmowie ze mną zdradza, dokąd warto pójść w Amsterdamie, dlaczego zaczęła projektować zabawki dla dużych dziewczynek oraz jakiej rady udzieliłaby kobietom chcącym podbić opanowaną przez mężczyzn rożową branżę. 

Jej gadżety to małe dzieła sztuki – począwszy od bogato ilustrowanego opakowania po samą zabawkę, zachwycają odmiennością, widać, że zostały stworzone z myślą o kobiecym ciele i kobiecej przyjemności. Rianne S kilka lat temu podbiła rynek wibratorem w kształcie jabłka, który nazwała Zakazany Owoc, niedługo później pojawiła się Matryoshka, a następnie dołączyły do nich koronkowe maski, zestawy Ana’s Trilogy oraz butt plugi. Z projektantką rozmawiam z okazji zbliżającej się premiery nowej kolekcji gadżetów erotycznych, w której znajdą się cztery prześliczne wibratory oraz zestaw progresywnych kulek gejszy w pastelowych kolorach. Jako pierwsi możecie ją zobaczyć jeszcze przed oficjalną premierą sklepową!

RianneSduo

Nat: Zacznijmy od What’s new pussycat…?*

Rianne S: Dobre pytanie! (śmiech) Wkrótce wypuszczamy na rynek 5 nowych produktów, a co najlepsze, będą one nie tylko piękne, ale i w przystępnych cenach. Kiedy Lelo zdecydowało się podnieść ceny swoich akcesoriów, my zrobiliśmy odwrotnie – obniżyliśmy nasze. W nowej kolekcji znajdzie się między innymi fantastyczny masażer dla par – wibrator i masturbator w jednym, którego będzie można używać też wspólnie.

Nat: Tak, miałam okazję oglądać prototyp podczas targów w Hanowerze, rzeczywiście robi wrażenie! 

Rianne S: Przyznasz więc, że ma raczej nietypowy kształt… Oprócz tego pojawią się też dwa nowe stymulatory łechtaczki, wodoodporne, które będą sprzedawane w komplecie ze stylową kosmetyczką, piękne progresywne kulki gejszy, a także wibrator w kształcie serca. Masażer-serduszko jest na doładowanie, ma bardzo silne wibracje, a będzie kosztował jedynie 35 euro.

RianneSmoon

Nat: Jak wyglądała Twoja droga do kariery projektantki gadżetów erotycznych? Czy miało na to wpływ Twoje wychowanie? 

Rianne S: Kiedy miałam dwadzieścia lat, mój – teraz już były – chłopak, przyniósł do domu egzemplarz magazynu „Hustler”. W środku natrafiłam na reklamę obrzydliwego, różowego dilda w kształcie penisa. Kompletnie nie wydawało mi się ono pociągające. W życiu uwielbiam otaczać się pięknymi przedmiotami. Według mnie ubrania, dzieła sztuki, czy gadżety erotyczne powinny być po prostu estetyczne. Chciałam też zrobić coś dobrego dla kobiet. Moja mama wychowała mnie w duchu feminizmu. To dla mnie bardzo ważne, umacniać równouprawnienie kobiet, oferując im piękne przedmioty, które wpłyną na poprawę ich komfortu seksualnego. Sama, jako młoda dziewczyna, zauważyłam, jak trudno było mi samej wyrazić, czego chcę w łóżku, jak trudno było mi nawet rozpoznać własne potrzeby. Dlatego uznałam, że chcę pomóc kobietom właśnie w tej sferze życia.

RianneSheart

Nat: Na początku swojej kariery zawodowej [jeszcze przed stworzeniem marki Rianne S], sporo podróżowałaś po świecie, stykałaś się z kobietami z różnych kręgów kulturowych. Czy te spotkania jakoś wpłynęły na Twoją postawę względem kobiecej seksualności?

Rianne S: Możliwość przebywania w wielu krajach pozwoliła mi uświadomić sobie, że niezależnie od tego, z jakiego kręgu kulturowego pochodzimy, jaką religię wyznajemy, lub jakiej nie wyznajemy w ogóle, wciąż, jako kobiety, mamy ze sobą bardzo wiele wspólnego. Szczególnie, gdy idzie o seksualność.

Nat: Obecnie mieszkasz i tworzysz w Amsterdamie, według mnie jednym z najbardziej przesyconych seksem miast Europy. Czy klimat tego miasta w jakiś sposób wpływa na Twoje projekty? 

Rianne S: W Amsterdamie lubię przede wszystkim liberalizm. Nieważne, czy jesteś hetero, homo, trans, wszystko jest okej! Dzięki temu moje podejście do seksualności jest bardzo liberalne. Nie wiem jednak, czy w jakikolwiek sposób jest to widoczne w moich projektach. W końcu wibrator to tylko wibrator. Jednak, aby w ogóle pomyśleć o wejściu w różową branżę, najpierw musisz otworzyć się na seksualność, własną i innych ludzi.

RianneSkulki

Nat: Gdybyś miała wyobrazić sobie swoją idealną klientkę, jakim byłaby ona typem kobiety? 

Rianne S: Trudne pytanie… Projektując, myślę głównie o moich przyjaciółkach. Wszystkie są wspaniałymi kobietami, mają po 20, 30 i 40 lat. Są mądre, niezależne, lubią ładne rzeczy i inwestują we własny styl. A przede wszystkim są bardzo zmysłowe i seksualne, skore do eksperymentów.

Nat: Twoje projekty są rzeczywiście inne niż to, co możemy znaleźć w większości sklepów dla dorosłych, prezentują się bardzo luksusowo, a opakowania opatrzone są pięknymi rysunkami. To Twoje prace? 

Rianne S: Nie, robi je mój chłopak! Jest fantastycznym ilustratorem. On też pomaga mi w wielu kreatywnych aspektach mojej pracy. To wspaniałe uczucie – móc pracować razem.

Rianne-S-Anas-Trilogy

Nat: Czy sama używasz swoich gadżetów erotycznych? Ciekawi mnie też, czy testujesz je na prawdziwych ciałach, zanim jeszcze trafią na półki? 

Rianne S: Oczywiście, że używam własnych produktów! Mam też grono zaufanych testerek – niektóre z nich to moje przyjaciółki, inne to zawodowe „oblatywaczki” gadżetów erotycznych. Właśnie teraz, gdy rozmawiamy, jedna z profesjonalistek testuje Duo, wibrator dla par, o którym opowiadałam na początku naszej rozmowy.

Nat: Co jeszcze, oprócz gadżetów erotycznych, opatrzone jest logo Rianne S? 

Rianne S: Jakiś czas temu założyłam kanał na YouTube, do którego chciałabym wrócić w niedalekiej przyszłości i go rozwijać. To doskonałe medium, by dotrzeć do jeszcze większej liczby kobiet.

Riane-S-Buttplug

Nat: Niestety, bardzo trudno jest znaleźć #szefowe w branży dla dorosłych, która wciąż zdominowana jest przez mężczyzn. Jakiej rady udzieliłabyś dziewczynom, które chciałyby zająć się projektowaniem gadżetów erotycznych, wejść w różową branżę? 

Rianne S: Może to banał, ale wierzę, że jeżeli posłuchasz swojego serca, zakasasz rękawy, stworzysz świetny biznesplan, w szczególności pod względem finansowania całego przedsięwzięcia i pozyskiwania środków, i będziesz zasuwać, wszysko się uda. Branża zdecydowanie potrzebuje większej liczby kobiet.

Nat: A teraz pytanie trochę z innej beczki – gdzie w Amsterdamie chadzasz, by pobudzić swoje zmysły? Masz w mieście ulubione kluby, sklepy, inne interesujące miejsca? 

Rianne S: Z sex shopów bardzo lubię Mail & Female. Jest jeszcze Drake’s, też sprzedają gadżety dla dorosłych, ale to bardziej concept store niż butik erotyczny. Uwielbiam też piękne hotelbary, na przykład W, czy Art’otel. Nie mogłabym też nie wspomnieć Jordino – najlepszego sklepu z czekoladą w całym Amsterdamie. A najlepsze ciastka znajdziesz w Holtkamp! Chyba się wydało, jak bardzo lubię słodycze! (śmiech) Na zakończenie mogę też polecić Svahayogę – moją ukochaną szkołę jogi.

Nat: A na zakończenie – najlepsze, co usłyszałaś o gadżetach Rianne S to…? 

Rianne S: Wow, trzy orgazmy w ciągu jednej minuty!

Rianne-S-ilustracja

Po więcej zapraszam na stronę Rianne S oraz jej profil na Facebooku.

Koniecznie dajcie znać, czy powinno pojawiać się na Proseksualnej więcej wywiadów z inspirującymi osobami z branży dla dorosłych lub działających w tematach około-seksualnych! Wcześniej rozmawiałam już z Eriką Lust – cz. 1; cz. 2, twórcami spektaklu Dr@cula. Vagina Dentata cz 1; cz. 2 oraz Chazem Royalem – królem burleski. Kogo najchęniej widzielibyście jako bohatera/bohaterkę kolejnego wywiadu? Czekam na komentarze.

* Tym hasłem, „Co nowego, kotku…?” opatrzone są katalogi Rianne S.

[zdjęcia i grafiki – mat. prasowe]