Łezka w oku… wibruje | Iroha Mini

Łezka w oku… wibruje | Iroha Mini

Ostatnia Proseksualna Akademia Testerów A. D. 2014 będzie rozwibrowana i kolorowa. W ramach współpracy z japońską marką Iroha mam dla was 4 wibrujące „łezki” – wibratory Iroha Mini. 

Marka Tenga do niedawna kojarzona była jedynie z… jednorazowymi masturbatorami dla mężczyzn (o nich napiszę wkrótce). W 2013 roku japoński producent zwrócił się w stronę kobiet, uruchamiając siostrzaną Irohę i tak oto Tenga zaczęła produkować wibratory. Z jakim skutkiem? Masz szansę przekonać się sam/a!

W ramach Proseksualnej Akademii Testerów będziemy oblatywać gadżet Iroha Mini – „bzyczek” do stymulacji zewnętrznej. Czyli to nie taka znowu mini łechtaczkowa gratka, dla której zastosowanie znajdą pewnie i pary…

W przypadku Irohy Mini uwagę zwraca przede wszystkim zabawny design oraz ukryty włącznik, co sprawia, że ten mini wibrator, postawiony na biurku, może z powodzeniem udawać coś innego – na przykład gumkę do wymazywania.

gallery_img_13_l

Zabawka jest wodoodporna, wytrzymuje zanurzenie do 50 cm.

gallery_img_14_l

Ważne:

Ideą przewodnią Proseksualnej Akademii Testerów jest dopuszczenie do głosów moich czytelników – w zamian za przekazanie wam na wieki wieków gadżetów, oczekuję jedynie podzielenia się (anonimowo lub pod nazwiskiem) opinią na ich temat. Szczerą, bez „testerskiego zadęcia” czy silenia się na profesjonalizm. Tak naprawdę tylko od feedbacku testerów zależy powodzenie tego projektu i przyszłość kolejnych edycji oraz tego, jakie produkty będziemy testować wspólnie. Dlatego wierzę, że biorąc udział w rozdaniach, podchodzisz do tego przedsięwzięcia równie poważnie, co ja.

gallery_img_09_l

Iroha Mini jest zabawką zdecydowanie niskokosztową – jej cena to mniej niż 90 złotych. Dlatego tym bardziej jestem ciekawa opinii moich czytelników o produkcie. W tej edycji PAT mam 4 egzemplarze do rozdysponowania!

gallery_img_05_l

Co zrobić, aby dołączyć do grona testerów Irohy Mini?

1. Wejdź na stronę marki Iroha -> klik! i zobacz, jakie produkty mają w ofercie. Spoiler alert: jest na co popatrzeć!

2. Zapoznawszy się z gadżetami japońskiego producenta, w komentarzu pod tym wpisem napisz, z czym kojarzy ci się Iroha – pamiętaj, tu nie ma „złych” (lapszych, bo „mojszych”) odpowiedzi!

3. Wpisując komentarz, upewnij się, że podajesz aktualny adres e-mail (nie zostanie upubliczniony ani wykorzystany w inny sposób niż skontaktowanie się z wyłonionymi testerami). Nie masz pojęcia, ilu osobom nagrody przeszły koło nosa, bo… podały nieprawidłowy e-mail.

4. Zgłoszenia przyjmuję do 5 grudnia, godz. 23:59, abym mogła czwórce wytypowanych testerów sprawić radość w mikołajkowy poranek.

5. Jeżeli zostaniesz testerką/testerem, umawiamy się, że recenzję dostarczysz maksymalnie do 3 tygodni (21 dni) od otrzymania gadżetu.

6. Wpisując komentarz, możesz zaznaczyć, który wariant kolorystyczny Irohy Mini podoba ci się najbardziej – nie będzie to miało wpływu na wybór testerów, ale dzięki tej informacji, jeżeli zostaniesz wytypowana/wytypowany, być może (w zależności od dostępności danej wersji kolorystycznej) uda mi się trafić w twój gust.

Nie czekaj, zgłoś się już dziś!

ZAPROSZENIA DLA TESTERÓW ROZESŁANE – SPRAWDŹCIE MAILE! 

[mat. graficzne – Iroha]

Komentarze zamknięte.
  1. Paulina

    2 grudnia 2014 at 01:41

    Iroha kojarzy mi się z moim młynkiem do soli morskiej i pieprzu. Jest identyczny :D Chyba będę miała grzeszne myśli podczas pieprzenia i solenia.

  2. Karolka

    1 grudnia 2014 at 23:36

    tak naprawdę, ten gadżecik nie kojarzy mi się z niczym poetyckim ani jadalnym, widzę jednak kilka praktycznych zastosowań ;) poza tym wygląd kropli wody pozwala sądzić, że może dotrzeć w wiele miejsc. (pomarańczowo- błękitny)

  3. Karolka

    1 grudnia 2014 at 23:13

    Iroha Soramikan kojarzy mi się z niebieściutkim niebem, mandarynkami i od razu przywodzi na myśl relaks. Letnia, egzotyczna kombinacja, ale w Polsce właśnie mamy sezon na cytrusy, więc kto wie.. :)) Jednak na pewno, niezależnie od pory roku i wersji kolorystycznej, da się zrobić z niej całkiem niezły użytek! Pozdrawiam, Nat! ;)

  4. Jussssssssia

    1 grudnia 2014 at 22:17

    A mi Iroha kojarzy się z kultową, również japońską zabawką Tamagotchi, czyli jajkiem, w którym było zwierzątko i trzeba było się nim opiekować:D

  5. jednooczka

    1 grudnia 2014 at 21:38

    Mnie się kojarzą z jedzeniem. Iroha są jak miękkie bułeczki na parze (pyzy drożdżowe/pampuchy), Iroha mini przypominają mi ciastka zanurzone do połowy w lukrze, a Mikazuki i Minamo – lody na patyku, pokryte grubą warstwą barwionej białej czekolady.

    Iroha mini podoba mi się najbardziej w wersji fioletowo-żółtej (fujilemon).

  6. Wer

    1 grudnia 2014 at 20:47

    Iroha wywołuje ciąg przyjemnych skojarzeń: kojarzy mi się z ciasteczkami z aksamitu, rozgrzanymi kamieniami na prawie pustej plaży w letni dzień, z malutkimi polnymi myszkami, albo z kociętami o aksamitnym futerku. A także z czymś okrągłym, kosmicznym – nową planetą? Powierzchnią Księżyca widzianą z Ziemi? Futurystycznymi filmami i ich cichą głębią, w której łatwo się pogrążyć? Skojarzeń jest wiele – niektóre ekscytujące, inne relaksujące, uspokajające i przyjemne.

  7. no limit

    1 grudnia 2014 at 20:17

    Iroha jako przedmiot kojarzy mi się z nosem, z myszką, z gąbeczką, z owocem, z czymś dobrym.. jako nazwa kojarzyć mi się może z irokezem lub z czymś nie polskim

  8. Nathalie

    1 grudnia 2014 at 16:36

    Iroha skojarzyła mi się z nazwy z irchą czyli miękką tkaniną służącą m.in. do polerowania delikatnych materiałów. A z wyglądu Iroha mini… z bączkiem – zabawką która w dzieciństwie sprawiała mi dużo zabawy

  9. Czytelniczka :)

    1 grudnia 2014 at 15:46

    Iroha kojarzy mi się z nurtem orientalnym, czymś nieodkrytym, tajemniczym, jak tańce indyjskie z zalotnym spojrzeniem tancerek… ;)

  10. Narkolepsja

    1 grudnia 2014 at 15:29

    Moje skojarzenie opiera się przede wszystkim na przyjemnych, pastelowych kolorach, które dominują na zabawkach tego producenta. Ten sposób barwienia przypomina mi japońskie słodycze, te wykonane z mąki ryżowej i nazywane dango. Mogą być białymi, pulchnymi kuleczkami- jak Yuki, a mogą też cieszyć oko delikatną zielenią herbaty Matcha jak Midori, czy różem jak Sakura. Te trzy modele idealnie odzwierciedlają bocchan dango.
    Iroha mini wg mnie także wpisuje się ładnie w tę konwencję. Ponadto bardzo podoba mi się minimalistyczny kształt zabawek- również charakterystycznie japoński.
    PS. Jestem fanką fioletu.

  11. Sylwia

    1 grudnia 2014 at 15:03

    Mnie się kojarzą z wyjątkowo dizajnerską wersją rosyjskich matrioszek! Są przeurocze, wyglądałyby obłędnie w mojej kolekcji! Wszystkie opcje kolorystyczne są ciekawe, nie potrafiłabym wytypować jednej wiodącej :D

  12. ewelina

    1 grudnia 2014 at 14:21

    O jaciee… tak wygląda niebo… pastelove orgazmiczne love!!

  13. Aleks

    1 grudnia 2014 at 13:12

    Dla mnie to przesłodkie gruszki, gładkie, kolorowe i sprawiające mnóstwo frajdy. Zdrowe słodycze, od których zęby zabolą tylko od zaciskania ich z przyjemności. Idealny prezent dla wielbicielki słodkości, którą zdecydowanie jestem! Będą świetnie się prezentowały na jednej z moich półeczek, a w połączeniu z lubrykantem o smaku cotton candy, ja i mój partner odpłyniemy do fantazyjnych, wczesnoletnich dni. Swoją drogą, chłopak-metalowiec przeżyje spory szok jak zobaczy to urocze maleństwo w mojej dłoni pewnego wieczoru. ;) (Motyw fioletowo-żółty wydaje się dla mnie najciekawszym połączeniem.)

  14. Agnieszka

    1 grudnia 2014 at 12:54

    Iroha kojarzy mi się, jak każdemu japoniście, z poezją. http://en.wikipedia.org/wiki/Iroha – a że dzięki producentowi może z nią obcować nie tylko, jak zazwyczaj, ucho, oko, mózg, ale też łechtaczka, sutek i reszta – to tylko liryczna przyjemność.

    (tylko nie róż, kiczowate jak dla mnie, taka poezja z rymem krakowsko-częstochowskim ;D)

  15. Nat

    1 grudnia 2014 at 12:26

    Dla mnie zabawki Iroha to… zwierzątka. I choć powstrzymywałam się dłuższą chwilę przed przyznaniem się do tego skojarzenia sama przed sobą, przyjrzenie się bliżej innym produktom tylko mnie w tym utwierdziło. Sprytne, ciekawskie zwierzątka, zaglądające w różne zakamarki. To nadal lekko dziwnie „brzmi”, ale niesamowicie ciekawi mnie jakie rzeczywiście są w dotyku :)

  16. Ewa

    1 grudnia 2014 at 12:23

    Iroha mini kojarzy mi się z obietnicą przyjemności taką samą jak kuszące kolorami cukierki. Mała, śliczna, dyskretna, będzie stanowić nie tylko urozmaicenie w moim łóżku, ale wpasuje się idealnie do bibelotów na półce. Jeśli jej nie dostanę od Proseksualnej, to i tak sprawię ją sobie na święta. Jeśli dostanę, to już wiem jaki prezent dostanie moja przyjaciółka. (pomarańczowo-niebieska)

  17. Klaudia

    1 grudnia 2014 at 12:15

    Różowa Iroha w reklamie wygląda jak tańczące cycuszki, mięciutkie i soczyste ;)

  18. Asia

    1 grudnia 2014 at 12:01

    Iroha kojarzy mi się z niczym nieskrępowaną zabawą, prehistorycznymi czasami bez wstydu, gdy ciało było jeszcze niewinne i niezdolne do grzechu, za to piękne i zdolne do odczuwania przyjemności.

    Sakura wygląda jak świńskie kopytko, Yuki jak bałwanek, a Midori jak liść drzewka szczęścia. Iroha-mini, choć zdecydowanie zbyt płaskie, mogłoby być kolorowymi bączkami z dzieciństwa… mnie osobiście najbardziej podoba się różowy :)

  19. pan_kobalt

    1 grudnia 2014 at 11:43

    Z czym mi się kojarzy…?
    Iroha Mini (ta pastelowo fioletowa), chcąc nie chcąc, kojarzy mi się z ….Buką. Tak, tą z Muminków. Dla mnie to, bądź co bądź, miłe skojarzenie, ale jako, że Moja Mała (Mi?) do wibrujących zabawek ma stosunek dość podejrzliwy (mimo, że żadnych nie próbowała), to kto wie, może przy pomocy tej Fioletowej właśnie przekonałaby się? Co Ty zatem na to, bym z Nią wypróbował? ;)
    Pozdrawiam!

  20. tomsia

    1 grudnia 2014 at 11:36

    Wyglądają trochę jak zabawki z kinder niespodzianek, te wirujące kręciołki :)

  21. Agata

    1 grudnia 2014 at 11:32

    Przecież to są koniki morskie, koralowce, kamienie i muszle! Gdybym nie wiedziała, jak rozkoszne są w dotyku, kojarzyłabym je z porcelanowymi bibelotami z ekskluzywnych śródziemnomorskich rezydencji, a tak… Mam wrażenie, jakby były uformowane z morskiej piany. Oceaniczne duszki! Niewinne, dyskretne i słodkie. We wszystkich kolorach!

  22. Aga

    1 grudnia 2014 at 11:09

    Kojarzy mi się zdecydowanie z japońskimi rzeczami, które można opisać pojęciem „kawaii”, a szczególnie czymś do jedzenia w tym typie, co jest mięciutkie, puszyste i delikatne.
    Po spojrzeniu na te zabawki od razu przychodzi go głowy mi myśl, że taki produkt musi być z Kraju Kwitnącej Wiśni i choć daleko mi do fanki mangi i anime, to kocham te rzeczy, za to że tak uroczo i niewinnie wyglądają.

    A jeśli się uda, to kolor fioletowy lub różowy.

  23. Kahh

    1 grudnia 2014 at 11:05

    Kiedy przeglądałam stronę spodobała mi się Iroha mini, różowa wygląda jak truskawka zamoczona w białej czekoladzie. A filmik prezentujący zabawki pokazuje pełne radości „fun toys” :)

  24. KA

    1 grudnia 2014 at 10:54

    Iroha kojarzy mi się z obrazami Rothko, ale takimi miękkimi, wykonanymi z kolorowych pianek Marshmallow :P

  25. 100krotka

    1 grudnia 2014 at 10:52

    Słodka cukierkowa babeczka paraliżująca nadmiarem rozkosznej słodyczy… (różowa)

1 2 3