Lorals | Bielizna do seksu oralnego

Lorals | Bielizna do seksu oralnego

Wynalazek, który może zastąpić maski oralne, a może po prostu kolejny produkt, który będzie zarabiał na wstydzie związanym z ciałem i seksualnością? 

Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z marką Lorals, pomyślałam, że ktoś nareszcie zdecydował się stworzyć alternatywę dla masek oralnych. Bo Lorals to estetyczne lateksowe majtki, które podczas seksu oralnego nie dopuszczą do bezpośredniego kontaktu jednych warg z drugimi, a co za tym idzie – żadna ze stron nie będzie miała kontaktu z wydzielinami ciała tej drugiej.

Byłam wręcz zachwycona prostotą tego rozwiązania – przy seksie oralnym z nową osobą, której seksualnej historii się nie zna, zamiast bawić się w rozcinanie prezerwatywy, wystarczy wciągnąć na tyłek lateksowe gatki i za jednym zamachem skorzystać z dobrodziejstw cunnilingus i rimmingu. To wszystko bez konieczności przytrzymywania maski oralnej rękami, które można w tym czasie wykorzystać do innych pieszczot lub nie używać ich wcale, jeśli jest się osobą o ograniczonej sprawności ruchowej.

Niestety, to nie chęć rozwiązania problemu z tradycyjnymi maskami oralnymi przyświecała stworzeniu Lorals. Stwierdzenie, od którego wyszła założycielka marki, Melanie Cristol, to: „kobiety (w rozumieniu „osoby z pochwami”) wstydzą się wyglądu, zapachu i smaku cipki, więc unikają seksu oralnego”. Co najciekawsze, zaproponowana przez Lorals bielizna nie chroni nawet przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową! Chroni za to przed patrzeniem na cipkę, wąchaniem cipki i smakowaniem cipki. Lateksowa bielizna ma więc stanowić remedium na wstyd związany z cielesnością.

Produkt najwidoczniej trafił na bardzo podatny grunt, bo w ramach zbiórki społecznościowej na Indiegogo twórczyni uzbierała już ponad 120% potrzebnej kwoty. Marka postanowiła jednak wskoczyć na wózek bezpiecznego seksu i poprosiła o dodatkowe 100 000 dolarów na wyprodukowanie wersji Lorals, która jako bariera mechaniczna zmniejszałaby ryzyko zachorowania na STI. Dlaczego nie wyszła od tego pomysłu? Cóż, moja teoria jest taka, że na wstydzie zarabia się lepiej niż na promowaniu bezpiecznego seksu. Zwłaszcza, gdy wstyd opakowany jest w sekspozytywne slogany o wyrównywaniu dysproporcji pomiędzy męskimi a kobiecymi orgazmami oraz głoszące, że każda kobieta zasługuje na seks oralny i spełnienie.

Rozumiem, jak ogromny wpływ na życie seksualne może mieć wstyd związany z wyglądem genitaliów. Nie jestem jednak pewna, czy majtki wzbogacone aromatem wanilii za 25 dolarów za 4 sztuki to sposób na jego przezwyciężenie. Według mnie w obecnej, podstawowej formie bielizna Lorals stoi na tej samej półce, co dezodoranty intymne i do(w)cipny brokat – niby można po nie sięgnąć, ale po co? Pielęgnowanie poglądu, że cipki w swej najbardziej naturalnej postaci są tak brzydkie i śmierdzące, że trzeba je spryskiwać dezodorantami i zakrywać waniliowymi majtkami po to, aby mieć satysfakcjonujący seks, nikomu nie przynosi korzyści, a już z pewnością nie sprawia, że zaczynamy czuć się pewnie we własnej skórze.

Pierwsze egzemplarze Lorals trafią do zamawiających w sierpniu. Jeżeli do tego czasu zostanie wyprodukowana wersja chroniąca przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową, z pewnością po nią sięgnę. Ciekawi mnie też zdanie osób, które miałyby ochotę wypróbować Lorals w obecnej formie – jesteś jedną z nich? Podziel się swoją opinią na temat tej bielizny w komentarzu!

zdjęcia: mat. producenta

Komentarze zamknięte.
  1. Agnieszka

    30 marca 2018 at 09:13

    A tak w ogóle nie wyobrażam sobie orgazmu w połączeniu ze wstydem przed wyglądem cipki albo jej zapachem. Z doświadczenia wiem, że ten problem mają kobiety. Faceci uwielbiają lizanie cipki😉

  2. Agnieszka

    30 marca 2018 at 09:10

    Ewa, Phillips Lumea, czyli depilacja IPL. Trochę kosztuje, ale i tak mniej niż laser. No i możesz się depilować w domu, a nie latać po gabinetach.. Golisz się, na początku traktujesz się światłem co dwa tygodnie, potem rzadziej. Krótko trwa, nie boli. Włoski wypadają, a potem w ogóle przestają rosnąć. Używam od dwóch lat i jestem zachwycona. Czasami Lidl wrzuci tańszy zamiennik na promocji.

  3. Anna

    29 marca 2018 at 21:56

    Pasta cukrowa – najlepszy sposób dla wrażliwej skory. Następnego dnia skóra jest totalnie gładka i pozostaje taka przez kilka tygodni

  4. Ewa

    28 marca 2018 at 18:12

    A ja bym chciała poruszyć jeszcze jeden, pokrewny problem. Wybaczcie dość obrazowy opis, ale myślę że na tym blogu rozmawiamy o tak fizycznych kwestiach, że mogę.

    Z mojego (ale nie tylko) doświadczenia wiem, że często powodem wstydu nie jest sama cipka jako część ciała, jej anatomiczny wygląd, zapach itp., a jej wygląd spowodowany depliacją. Osobiście nie lubię owłosienia między nogami (choć to oczywiście rzecz gustu) i się go pozbywam, ale jakiejkolwiek metody nie wykorzystuję zawsze przez wiele tygodni walczę z podraznieniami, wrastającymi włoskami, okropnymi krostami. Najgorzej było przy goleniu, przerzuciłam się na wosk i o ile dzień po zabiegu wszystko wygląda okej, to potem – czerwone krosty, białe pryszczyki, wrastające włosy… No jest to dramat i niezależnie jak bardzo dbam o higienę przed i po depilacji jest do dla mnie duży problem i się tego wstydzę, bo wiem że może to wyglądać jak jakiś brak higieny, albo co gorsza alergie czy jakieś wysypki. Kilka razy zostałam spytana o to, czy wszystko w porządku i musiałam tłumaczyć, że to zacięcia przy goleniu (żeby było jasne – nie mam z tego powodu pretensji, bo sama pewnie zadalabym podobne pytanie i byłabym po prostu zaniepokojona). Raz doszło nawet do sytuacji, gdzie by uniknąć takich pytań użyłam na wzgórek łonowy podkładu, by trochę zamaskować ten Wietnam.

    Nie stać mnie obecnie na depilację laserową, nie chcę także zarastać, więc 1. Czy ktoś może ma jakiś cudowny sposób na depilację/woskowanie cipki i okolic? i 2. Cała ta przydługa dygresja wyszła od tego, że opisane w artykule powody wstydzenia się cipki wcale nie sprowadzają się tylko do niechęci do tego, co naturalne. I z tego powodu myślę, że czasami mogłabym chcieć się skupić na takie majtki ;) Pozdrawiam

    • Michalina

      28 marca 2018 at 18:52

      Ja używam kremu do depilacji (polecam niebieski veet, bo z innymi to bardzo różnie mi się współpracowało). O ile z maszynką miałam te same problemy to plastry z woskiem po prostu za bardzo bolały i powodowały nawet krwawienie z mieszków włosowych ( :/). Po veecie czasami mam jakieś czerwone wypryski, ale niewiele, a ani po białych ani po wrastających włoskach nie ma już śladu. Jedyny problem jest taki, że włoski bardzo szybko odrastają, więc jeśli chce się być idealnie gładką to co przepisowe 3 dni trzeba powtarzać zabieg ( częściej nie zalecają na ulotce)

    • EL

      29 marca 2018 at 09:09

      Im bardziej regularnie depilujesz, tym mniejszy odczyn po. Skóra się przyzwyczaja. Jak bawiłam się tam maszynką raz na jakiś czas to też tak miałam, od kiedy regularnie raz w miesiącu przed okresem lecę na zero, a w ciągu miesiąca trzymam na ultra krótko – problem jest dużo mniejszy. Wyskoczy mi może z 5 miejsc, w których włoski wrastają. Przy czym ja robię regularnie przegląd nawet kilka razy dziennie. Jak widzę, że coś wrasta to od razu igła i wydłubię, a jak białe pryszcze, to od razu je kasuję.

  5. niechcę

    27 marca 2018 at 20:41

    Rany, nie. Smak i zapach zdrowej cipki są ok. Jak partner(ka) tego nie rozumie, to nie nasz problem.