Hujcivoko: 10 pytań do…

Hujcivoko: 10 pytań do…

„Cipki, cycki i kutaski. Krew, pot, piekło. Seks i walka płci. Wszystko z perspektywy kobiecej. Ostre, czerwone, odważne. Nie jest to jednak manifestacja feminizmu. To raczej zabawa archetypami związanymi z ludzką seksualnością, która niczym lejtmotyw powraca we wszystkich pracach młodej artystki… Jej narzędziem jest komputer i photoshop, jednak dzięki tabletowi udaje jej się nadawać swoim grafikom i ilustracjom charakter prac wykonywanych odręcznie. Nierównie linie, dziwne kształty wymykające się spod kontroli, pikselizacje sprawiają, że twórczość Ewy jest bardzo ekspresyjna. W połączeniu z drapieżną kolorystyką i bezpruderyjnością staje się bardzo wyrazistym głosem, a nawet krzykiem pokolenia młodych artystów”.

Tworzy, relaksując się po dwudziestogodzinnym dniu pracy i nie przepada za galeriami. Jej prace fajnie wyglądałyby na ścianach, torbach i koszulkach, ale póki co prezentuje się wyłącznie w internecie.

Pytanie: Hujcivoko czy w cipkę?
Odpowiedź: A w oko! No bo czemuż nie?!

P: Idąc tym tropem, skąd pomysł na nazwę?
O: Nazwa jest efektem wkurwa na system, w jakim zmuszeni jesteśmy funkcjonować. Postanowiłam, że założę fanpage, na którego będę wrzucać świństwa, swoją krew, pot i mocz. Obrazki, które powstaną w zarwane noce i w przerwach od pracy zawodowej. Rzeczy bez polotu i bez krępacji, bo robione przede wszystkim dla siebie, bo tak! HCvO!

P: Co chciałabyś powiedzieć o sobie/swojej twórczości ludziom?
O: Żeee powinnyśmy cieszyć się ze szparki i z tego, że ktoś może umoczyć i tak dalej… Oraz że dobrze jest kochać i nienawidzić!

P: Co zamieszkuje domek Twojej głowy?
O: Dużo patologicznego zła, które jest taką puchową grubą kołdrą, a pod nią schowana jest dobroć i empatia pierwszego sortu.

P: Nagość czy ubranie?
O: Zależy gdzie i dlaczego. Wszystko ma swój czas i miejsce.

Hujcivoko

P: Twoje grafkik są bardzo… mięsne. Czy to właściwe skojarzenie?
O: Tak, mięso! Dokładnie tak. Kiedy dotykam na przykład kurczaka z mięsnego, to mam takie uczucie, jakbym nawiązywała kontakt z czyimś ciałem albo macała siebie samą w jakiś odwortnie pokrętny sposób. Jesteśmy kurczakami, jesteśmy mięsni.

P: Jeżeli ilustrować to porno czy bajki?
O: Pornobajki, daa!

P: Którą część ciała najprzyjemniej ci się ilustruje?
O: Nóżki i koślawe oczy.

P: Gdzie, poza wspaniałym internetem, można cię zobaczyć/znaleźć?
O: Głównie w internecie, poza nim jestem tylko cieniem zamieszkującym Warszawę.

P: Wymarzona galeria?
O: Nie lubię galerii… może muzeum? Jeśli tak, to Luwr, bo pachnie tam moczem do dzisiaj. Jeśli miałabym się wystawić to najlepiej tam właśnie!

Hujcivoko – mam na imię Ewa. Jestem absolwentką Projektowania Graficznego ASP Katowice. Maluję, rzeźbię i ilustruję, uwielbiam kicz, brzydotę i smród. Obecnie rezyduję w Warszawie, gdzie pracuję jako Creative w agencji reklamowej. Dodam jeszcze, że wychowywałam się w podbeskidzkiej wiosce, w której mogłam obcować z najlepszymi jakościowo stereotypami wiejskiej kobiecosci – nieznające depilacji, silne kobiety ugniatające łoscypki pod pachami plus świniobicie 3d i kotleciki z baranich jąder serwowane zamiast mielonego.

Komentarze zamknięte.