Łóżkowe porażki facetów

Łóżkowe porażki facetów

Od mężczyzn panikujących w towarzystwie nagiej kobiety gorsi są tylko faceci bezpodstawnie przekonani, że nikt nie wie lepiej od nich, jak gołą babę ogarnąć.

Gdzieś na świecie żyją sobie świetni kochankowie, taką przynajmniej żywię nadzieję. Nie wierzę w uniwersalne seks-strategie, tutoriale, jak łóżkową miernotę zmienić w Kawalera Złotej Minety, najlepiej w dwadzieścia cztery godziny, bo do każdego przemawia co innego. Jeden woli fachową literaturę, inny zabwę w nauczycielkę i ucznia. Jednak z narzekań koleżanek i własnych doświadczeń wywnioskowałam jedno: niezależnie od szerokości geograficznej, mężczyźni popełniają w sypialni całkiem sporo powtarzających się błędów. A co najciekawsze, najczęściej nawet nie zdają sobie sprawy, że coś robią źle. Jak więc poznać beznadziejnego lowelasa?

1. Od razu atakuje genitalia kobiety. Zupełnie, jakby nie zdawał sobie sprawy, że całe jej ciało jest wrażliwe na dotyk, głaskanie i całowanie, a aby wagina wreszcie zawibrowała z rozkoszy, trzeba się nieco postarać, potęgować napięcie, celebrować grę wstępną. Świadomość, że partner obdarza uwielbieniem każdy kawałek jej ciała i podoba mu się to, co widzi to element konieczny, by partnerka wyluzowała się należycie i cieszyła seksem.

2. Traktuje łechtaczkę jak penisa, bo nie wie, że te dwa maleństwa trochę się od siebie różnią. Przeczytał kiedyś, że łechtaczka to małe prącie, więc bawi się z genitaliami kobiety, jak z własnymi, czyli nieco mocniej niż powinien. Zupełnie nie obchodzi go sprawdzenie, jaki dotyk najbardziej odpowiada partnerce. Atakując jej clitoris dziwi się, że bardziej to partnerkę boli niż podnieca.

3. Niecierpliwi się, gdy dziewczyna za długo dochodzi. Zaspokajając ją oralnie czy manualnie, wywraca oczami, zastanawiając się przy tym, dlaczego to tak długo trwa. Żadna kobieta nie chce być poganiana i ciągłe dopytywanie: „jesteś już blisko?” tylko osusza jej waginę, a nie rozgrzewa.

4. Jest przekonany, że kobiety nie są nawet w połowie tak napalone, jak mężczyźni. Jakkolwiek bardzo chłopcy różnią się od dziewczynek, ich libido jest kwestią indywidualną, a nie kulturową! Czas skończyć z przeświadczeniem, że babki są grzeczne i nie powinny uwielbiać i pragnąć seksu. One tylko nie chcą beznadziejnego seksu. Lepiej więc zapytać, czego pragnie niezadowolona z łóżkowych wyczynów kobieta i przyjąć do wiadomości, że może być napalona tak samo, „jak facet” – ale łatwiej jej ukryć wzwód.

5. Chce seksu „jak z pornola”, bo gdy kobieta nie jęczy, nie masuje sobie cycków czy nie poklepuje się po waginie, to coś jest w jego mniemaniu nie tak. Każda kobieta ma własną ekspresję seksualną. Jedne drą się, inne siedzą cicho. Nie wszystkie lubią być policzkowane czy ciągnięte za włosy. A ponadto – czasem seksualne wygibasy rodem z różowych produkcji w prawdziwym życiu zwyczajnie nie wychodzą, bywają bolesne lub niewygodne.

6. Odbębnia każdy stosunek „po swojemu” – w swojej ulubionej pozycji, dominując i… zamyka się na urozmaicenia. Ciągle próbuje udowadniać, kto tu jest szefem. Nie chce słyszeć o gadżetach, lubrykantach i innych urozmaiceniach. Boi się, że obecność silikonowego, szklanego czy innej materii intruza ukróci mu penisa. Co najmniej o połowę.

7. Odmawia założenia prezerwatywy, kiedy powinien: na przykład uprawiając seks z nową partnerką lub wtedy, gdy jego dziewczyna ma dni płodne, a nie stosują innej metody antykoncepcji. Wynajduje tysiące powodów, by nie sięgnąć po gumkę. Że mu ciasno, że nic nie czuje, że traci wzwód. Szantażowanie partnerki, że albo bez gumki, albo w ogóle nie prowadzi do niczego, tym bardziej udanego życia erotycznego.

8. Jest nadmiernym brudasem lub… czyściochem. Albo nie myje się w ogóle, ma brudne paznokcie i skorupy na piętach, albo leci pod prysznic, jak tylko odrobinkę się spoci. Seks nie jest najsterylniejszą czynnością na świecie, ale nie oznacza to, że należy do niej przystępować z przeglądem tygodnia pod napletkiem lub od stóp po głowę owiniętym w folię.

9. Nie chce się całować po seksie oralnym. Zawsze mam ochotę zapytać takiego: „Skoro brzydzisz się własnego penisa, dlaczego pozwalasz innym brać go do ust?”.

10. Ma wyobrażenia na temat tego, co wolno grzecznym dziewczynkom, a co przystoi w sypialni tylko ladacznicom. Uważa, że pewne praktyki zarezerwowane są dla kobiet, które „się nie szanują”. Nie przyjmuje do wiadomości, że to, co z nim – seks oralny, na pieska czy pieszczoty analne mogłyby partnerce podobać się równie bardzo… z kimś innym.

Dodałybyśmy coś do tej listy?

[grafika wpisu – Kit]

Komentarze zamknięte.
  1. Ktoś ;)

    7 sierpnia 2014 at 10:53

    Jestem facetem nie ukrywam, że szukałem takiego posta, z wszystkim się zgodzę oprócz tych zabawek, chyba bym nie dał rady bawić się z zabawką większą ode mnie, urażone ego tak taki dupek ze mnie, ale nie kumam jak można nie całować się po seksie oralnym co w tym złego, to takie chamskie, że jakby mi tak kobieta zrobiła to bym grzecznie podziękował za współpracę. A z pytaniami spotkałem się za to ze strony kobiet, jak było. Działa w dwie strony.

  2. liwia

    2 marca 2013 at 17:49

    To pisalam Ja. Liwia. A nie jakis fracet ;-P

  3. Nick *

    2 marca 2013 at 17:47

    Mysle, ze za lizanie cipek powinni sie brac ci, ktorym cipki dobrze pachna i cudownie smakuja i lizanie ich przyprawia ich o podniecenie, bo w innym wypadku jakos to slabo dziala i juz chyba wole ostre rzniecie z kims kto ma mnie ochote zerznac niz lizanie cipki przez kogos, kto poczytal jak to robic i stara sie jak moze. I wtedy gosc nie pyta jak bylo, bo wie jak bylo. Zajebiscie mu bylo, ze mogl to zrobic! Taki zdrowy egoizm. Ja biore w usta jedynie w takich okolicznosciach, kiedy nie moge sie doczekac, by miec go w ustach. Nie dlatego, ze wypada, czy bo gosc sobie na to zasluzyl, albo dlatego ze oczekuje, ze tak zrobie. Seks bylby lepszy gdyby ludzie robili innym ludziom to co strasznie pragnal im zrobic.

    • Nat

      2 marca 2013 at 20:05

      Słusznie prawisz! Jedna z koleżanek raz żalila się przy babskich pogaduchach, że jej mężowi opada, gdy zaspokaja ją oralnie. Postawiłam wówczas sprawę następująco: czy robisz się wilgotna, gdy sama jesteś w oralu stroną aktywną? Odparła, że nie. Okazało się, że miała dosyć błędne przekonanie, że on to robi z obowiązku, bo nie widziała żadnych śladów podniecenia (czytaj: erekcji). Wreszcie pogadali i okazało się, że on tę gimnastykę buzi i języka uwielbia. Wystarczyło postawić na najlepszą lubrykację = komunikację! A w seksie ogólnie ważne jest, by robić tylko to, na co ma się ochotę, a nie rzeczy, które „wypada”.

  4. woot

    27 lutego 2013 at 18:25

    założę się, że było koło 9-10 ;) pozdrawiam panie.

  5. cienkaczerwonalinia

    27 lutego 2013 at 11:23

    nie zdawałam sobie sprawy,że to takie popularne. spośród wymienionych wyżej spotkałam się z więcej niż połową. osobiście oziebiają mnie stereotypowe stwierdzenia w łózku np.:” jestes niegrzeczna” (co to znaczy Bóg jeden wie). zapraszanie do łóżka osób trzecich przez przywoływanie wspomień.np.”miałem taką dziewczyne,która..”,a raz nawet mi się zdarzylo, że zostałam poddana ocenie w skali od 1 do 10 !

    • Nat

      27 lutego 2013 at 13:20

      Wspominki i skale, błagam?! Takie coś to z kumplami przy piwie, a nie z kobietą w łóżku! Pogoniłaś, mam nadzieję?

  6. Domi

    27 lutego 2013 at 10:06

    ciagle wyczekiwanie czy mialas ten orgazm, bo wtedy robota skonczona. Czy oni nie moga zrozumiec, ze u nas numerek nie musi zawsze ale to zawsze skonczyc sie mega orgazmem? Ze moze byc super przyjemnie i juz? Takie „wyczekiwanie” dziala jak zimny prysznic

  7. Lady Pasztet

    27 lutego 2013 at 09:44

    11. Nie chce mu się o seksie rozmawiać, bo jak wiadomo – nie ma o czym gadać, skoro jest dobrze.
    12. Pytanie „Czy miałaś orgazm?” zaraz po tym, jak widać, że miałaś. To jest jakiś fenomen, zupełnie dla mnie nie pojęty.

    • Nat

      27 lutego 2013 at 13:19

      Cóż, dopytywanie się „dobrze ci było?!” nie po to, by ewentualnie usprawnić technikę, a po to, by napompować swoje ego też chyba jest dosyć częste…

    • Ktoś

      23 stycznia 2017 at 03:31

      Ja czasami pytam, ale nie bo chce napompować swoje ego (nie wpadłbym na to..) a ze szczerej chęci uzyskania informacji. Czasami jest tak, że po narzeczonej słychać a czasami nie. Zwykle widać lub słychać, no ale i bywają takie sytuacje, że jest cicho – stąd ja wtedy pytam. Aby wiedzieć, gdzie ewentualnie popełniłem błąd. Porażką łóżkową facetów jest raczej to, że za szybko dochodzą. Niestety, ale u mnie to działa wtedy, gdy zbyt często seksu nie ma (nie z braku chęci którejś ze stron, a chwilowo (od kilku miesięcy i przez jeszcze kilka tak będzie dzieli nas sporo kilometrów i kilka państw)… Wtedy zwykle te dwa (czasami jeden) pierwsze razy są zbyt szybkie. I niestety tego zmienić nie potrafię. Przyznam szczerze, że wtedy czuję się źle (w pewnym sensie zdołowany pomimo wsparcia partnerki), że wiem iż to była dosłownie chwila i nie zadowoliłem partnerki na którą długo „w abstynencji” czekam.. i że siebie też nie zadowoliłem.