Męskie zoo

Męskie zoo

Czyli: byczki, niedźwiedzie i wilki.

Nat oraz bohaterki filmiku College Humor udowodniły ostatnio, że dziewczyny też oglądają porno. Nie ma co się dziwić, tak po prostu jest, a kto ma inne zdanie, niestety musi pogodzić się z tym, iż kobietom filmy opatrzone trzema iksami sprawiają równie dużą przyjemność, co mężczyznom. Wideo Girls Watch Porn, Too poza tym, że w lekki sposób uświadamia zaskoczoną purytańską gawiedź, zadaje także ważne pytanie: gdzie w całym tym pornobiznesie znajduje się miejsce na estetyczne doznania kobiet? Czy naprawdę nie ma w tym światku ładnych mężczyzn, którzy poza członkiem posiadają także twarz, twarz nie schowaną pod czapką z daszkiem lub kapturem? Czy to jest rzeczywista norma, że większość aktorów porno to podstarzałe oblechy, z pomalowanymi pastą do butów czuprynami i opalenizną farby plakatowej, co najwyżej liźniętą słońcem na działce? Czy tak musi być? Nie, to czego szukacie, czyli nowych, świeżych doznań estetycznych, znaleźć możecie w pornografii z pewnością nie peryferyjnej, ale zdecydowanie poza normatywnym nurtem – w pornografii gejowskiej, która w swoim mainstreamowym wydaniu jest przede wszystkim galerią pięknych mężczyzn.

Bohaterki serialu Seks w wielkim mieście, oszołomione blichtrem gejowskiego klubu (swoją drogą nigdy nie byłem w takim klubie, ale to zapewne dlatego, że nigdy nie byłem w Nowym Jorku), zaczynają oglądać homoseksualne pornole. Robią to dla zabawy, w swoim towarzystwie, nie po to, by pobudzić się, a skosztować nowej fanaberii estetycznej. Inaczej postępują lesbijki z filmu Wszystko w porządku, które wybierają gejowską pornografię, by za jej pomocą wzmacniać doznania w czasie stosunku i ogólnie nakręcić się. Kobiety wybierają klasykę, mężczyźni w filmie są opaleni, noszą dżinsy i flanele, trudnią się pracą na ranczu. Takie środowisko „na wypasie” wybitnie sprzyja męsko-męskim akcjom – patrz: Tajemnica Brokeback Mountain. Tym, co jednak uderza najbardziej, są słowa kobiet, które wprost mówią o tym, że to właśnie oglądanie męskiego ciała w seksualnym kontekście jest dla nich istotą pornograficznych poszukiwań. Pokazuje wyraźnie, jakie przewartościowanie dokonało się w perspektywie odbiorczej, także za sprawą homoseksualnej erotyki. Mężczyzna staje się przedmiotem, a kobieta nadzorującym okiem pożądania. Patrząc na męskie ciało, poddaje je seksualizacji – choć robiła to zawsze – różnica jest taka, że teraz wszyscy o tym wiedzą.

 A z dzieciakami wszystko w porządku.

Gejowskie porno jako przedmiot estetyczny realizuje się głównie poprzez stosunki podobieństw. Atletyczny kochanek współżyje z równym sobie bykiem, eteryczny młodzieniec spełnienia doznaje w ramionach bliźniaczo podobnego młokosa, emo chłopiec obciągnie tylko najbardziej poprzekłuwaną pałę. To zawieszenie różnorodności uwidacznia się przede wszystkim w pornografii głównego nurtu, która podlega bardzo silnej specyfikacji. Filmy z kategorii bear czy hunk kierowane są do widowni o konkretnych preferencjach. Oczywiście, wiele podgatunków pornograficznych dopuszcza do mieszania się ras, klas, wieku i innych cech. Jednak główne wytwórnie amerykańskie, a także czołowi europejscy producenci stawiają na modelowych mężczyzn, do złudzenia przypominających tych, którzy reklamują bieliznę na bilbordach. Dzieje się tak, by choć na chwile w ramach seksualnej przyjemności pozwolić sobie na zawieszenie dyferencji strony pasywnej i aktywnej. Ten podział często bywa kłopotliwy i krzywdzący, pozwala na kształtowanie stereotypów, według których gej dający dupy to ciota, a ten który tę dupę bierze, to prawdziwy mężczyzna. Schematu tego nie można jednoznacznie nałożyć na gejowską pornografię głównego nurtu, szczególnie kiedy w pasywną rolę wciela się barczysty, owłosiony misiek.

Atutem gejowskiej pornografii jest też to, że pokazuje seks jako przyjemność. Wiadomo, wszystko na planie takiego filmu jest ustawiane, udawane, sztuczne. Aktorowi kamera poświęca jednak więcej uwagi. Gry wstępne w gejowskim porno są często bardzo długie, sam akt poprzedza niejednokrotnie masaż, zapasy, albo mały konkurs na to kto ma większy obwód klatki piersiowej (sic!). W ten sposób wyeksponowane zostaje męskie ciało, estetycznie oświetlane i połączone w niemalże wiarygodnym, miłosnym uścisku. Zbliżenia na twarze aktorów są równie częste jak penetrujące obrazy współżycia. Jeden z serwisów internetowych specjalizuje się nawet w filmach, w których występują homoseksualne pary aktorów porno, inna ze stron dokłada wszelkich starań, by kręcone przez „pończochę”, mleczne filmy symulowały miłosne zbliżenia. Ważnym elementem potwierdzającym „autentyczność” tych stosunków jest publikowanie w sieci materiałów zza kulis powstającego pornosa. Tam w iście kumpelskiej atmosferze chłopcy piją drinki, udzielają wywiadów, zabawiają się sobą lub ze sobą. Wszystko odbywa się bez przemocy, nikt nie zostaje upokorzony, chyba, że tego wymaga odgrywana scena. Większość tych mężczyzn przyjaźni się ze sobą, widać to w ich aktywności na portalach społecznościowych. Niejednokrotnie ich prywatne życie jest znacznie bardziej interesujące od samych pornograficznych filmów. Tu i tam w upalnym L.A. pokazują się aktorzy bez koszulek, na zdjęciach z telefonu także w towarzystwie ukochanego pieska.

Homoseksualny pornobiznes wykształcił także swój system gwiazdorski, obecnie na topie są takie nazwiska jak: François Sagat, Adam Killian, Marc Dylan i śpiewający Jessy Ares. Większą uwagę warto poświęcić pierwszemu z nich, Francuzowi, którego tatuaż ukształtował jego legendę. François Sagat poza tym, że występuje w filmach pornograficznych, nie boi się przyjmować bardziej dramatycznych ról. Można było zobaczyć go na przykład w piątej części horroru Piła. W 2010 roku aktor wystąpił w dwóch ważnych projektach – niezależnym pornograficznym filmie L.A. Zombie i francuskim dramacie Mężczyzna w kąpieli. Pierwszy z nich to erotyczna podróż bohatera ulicami Los Angeles. Świat widziany jego oczami jest postapokaliptyczny, zdegenerowany, ludzie spółkują ze sobą jak zwierzęta, rzucają się na świeże lub całkiem nie, kawałki mięsa. Godna polecenia dla osób o nerwach ze stali jest scena penetracji bijącego serca, wystającego z rany na klatce piersiowej. Film ten w żadnym wypadku nie jest wybitny, mimowolnie podnosi jednak temat, który niezależnie podjęty zostanie przez tego samego aktora we wspominanym już dramacie Mężczyzna w kąpieli.

Emanuel (w tej roli Sagat) zostaje sam w mieszkaniu, jego partner – miłość życia – wyjeżdża do Nowego Jorku. Opuszczony mężczyzna zachowuje się jak pies, szuka śladów tego, którego kocha po całym domu. W innych chłopcach chce widzieć ukochanego, uprawia angry sex, zapełnia pustkę, nie umie znaleźć sobie miejsca, poddaje się instynktom. Reżyser filmu bardzo świadomie wykorzystuje Sagata, jego ciało i porno karierę by pokazać jak silnie mężczyzna może dziś być traktowany przedmiotowo. François niewiele gra, ma raczej smutne oczy, częściej świeci gołym tyłkiem – wzbudza to pewne wątpliwości, czy reżyser przypadkiem nie traktuje aktora zbyt instrumentalnie. Wszystko to chyba jednak w ramach tematu – mężczyzna, który tylko wygląda jest jak nieowłosiona małpa w kąpieli. Inna rzecz, że François Sagat jest osobą dość zabawną, zakulisowe wybryki pokazują, iż posiada on niezwykły dystans do siebie i swojego fachu.

Tak też można oglądać pornole, nie tylko, by się podniecić. Czasem można do ostrego rżnięcia ze smakiem zjeść pierogi.

Komentarze zamknięte.