Seks oralny bez stresu

Seks oralny bez stresu

Żadna z nas chyba nie zaprzeczy, że dobry oral to jedna z najbardziej pożądanych łóżkowych aktywności. Ale zaraz, miejmy jednak jasność: w prasie i internetach jest już wystarczająco dużo tutoriali, jak stać się sprawczynią perfekcyjnego fellatio, więc dzisiaj o tym, jak przyjmować cunnilingus.

Są kobiety, które nie lubią seksu oralnego (i są mężczyźni, którzy za nim nie przepadają) z różnych powodów. To nie do nich kieruję ten tekst, bo nie twierdzę, że wszyscy powinni za nim przepadać. Dedykuję go tym babkom, które chciałyby, ale ich głowy zaprzątają dość często pojawiające się wątpliwości i nie za bardzo wiedzą, jak zachować się, gdy partner/ka schodzi na dół.

Prawda jest taka, że to chłopcy dorastają, nie będąc ciągle zawstydzanymi z powodu ich seksualności, a my, dziewczynki, nie zawsze mamy taki luksus. Otrzymujemy więcej komunikatów dotyczących tego, jak się podobać i korzystać z dobrodziejstw sex appealu, niż tych, jak używać przyjemności, choć mam nadzieję, że ta tendencja powoli się zmienia. Skoro więc faceci-heterycy mogą trąbić, że nigdy nie zwiążą się z kobietą, która brzydzi się fellatio, postuluję, byśmy odważyły się wreszcie powiedzieć, że też nie chcemy w swoich sypialniach krzywienia się na cunnilingus, a za głupie argumenty nie ma wstępu do ogródka i witania się z gąską.

Zastanówmy się więc, ile razy odmówiłyśmy przyjmowania seksu oralnego, bo „coś”: nieprzyjemny zapach, dziwny wygląd, owłosienie, zdziwienie, że komuś nasze „na dole” może się podobać. Ile razy i z jakich powodów w takiej sytuacji odmówiłby fellatio mężczyzna? Pomijając, oczywiście, tych, którym ta praktyka kojarzy się wyłącznie z ladacznicami i grzechem, albo tych, którzy naprawdę nie lubią (tak, tacy podobno istnieją). Założę się, że niezwykle rzadko. Bo, nie czarujmy się, seks oralny jest po prostu szalenie przyjemny.

Jak zatem wyluzować się i cieszyć dobrym cunnilingus?

1. Skończ z zamartwianiem się swoim wyglądem, zapachem i smakiem. Wagina to nie koszyczek kociaczków i wygląda, jak wygląda – pięknie i niepowtarzalnie, każda jest jedyna w swoim rodzaju. Wagina to nie konwalie i nigdy nie będzie nimi pachniała. Wagina to nie landrynki i nigdy sama z siebie nie będzie smakować truskawkowo. Dopóki nie masz obaw, że przypałętała się jakaś infekcja (bo na przykład odczuwasz swędzenie, pieczenie, obserwujesz dziwne upławy – więcej informacji dotyczących monitorowania zdrowia intymnego znajdziesz tutaj), twój zapach i smak to zjawisko zupełnie normalne. Penis też nie pachnie i nie smakuje, jak coś, czym nie jest, więc nie ma co panikować. Jeżeli komuś nie odpowiada twój naturalny wygląd i aromat, to on ma problemy z percepcją, a nie ty ze swoją fizycznością.

2. Zrelaksuj się. Seks oralny (i żaden inny) nie jest przyjemny, gdy jesteś zestresowana, spięta i masz na głowie swoje sprawy. Zbliżenie nie jest remedium na wszystkie smutki – poczekaj więc na moment, gdy negatywne emocje nieco opadną. Podobnie nie zda egzaminu przechodzenie do cunnilingus, gdy nie jesteś w pełni rozgrzana – atakowanie waginy bez wcześniejszych zapowiedzi w postaci gry wstępnej po prostu łaskocze i irytuje. Gdy powyższe warunki zostaną spełnione, pozwól podarować sobie odrobinę przyjemności.

3. Wybierz odpowiednią dla siebie fryzurę i bądź z niej dumna. To, co zrobisz ze swoim owłosieniem łonowym, zależy wyłącznie od ciebie – lekkie przystrzyżenie czy całkowite woskowanie – to tobie ma być z twoją waginą dobrze i wygodnie. Nikt nie powinien wpływać na to, jak wyrzeźbisz własne futerko, bo – nie czarujmy się – wszyscy mamy tak różne preferencje, że nie jesteśmy w stanie zadowolić każdego.

4. I zupełnie uniwersalna porada: nie bój się masturbacji. To ona pomaga w samopoznaniu i jest prozdrowotna. Pozwoli ci poznać, czego potrzebujesz na drodze do orgazmu – stymulacji łechtaczkowej, a może „kombinowanej”, połączonej z penetracją? Partner lub partnerka, z którymi podzielisz się tą wiedzą z pewnością będą ci wdzięczni.

Seks to nie zabawa dla jednej osoby – chodzi w nim o dawanie i otrzymywanie przyjemności. To, że podczas cunnilingus czy fellatio komuś sztywnieje kark albo pieszczoty oralne wymagają większego nakładu czasu to nie argumenty – nieistotne drobiazgi, które w ostatecznym rozrachunku nie liczą się dla „zadowalaczy”.

Nie namawiam was jednak do emocjonalnego terroryzowania ludzi, z którymi sypiacie czy zmuszania ich do czegokolwiek. Miejmy jednak odwagę przyznać, że dla nas brak seksu oralnego może być równie dużą przeszkodą w budowaniu relacji, co dla facetów. Ale widzę różnicę pomiędzy tymi, którzy boją się wagin do tego stopnia, by spojrzawszy na nie doznawać torsji, a tymi, którzy reagują na cunnilingus argumentem „nie, bo nie”. Gdy więc druga osoba nie ma ochoty na tego typu aktywności, warto zapytać, dlaczego. Usłyszawszy odpowiedź o smaku, zapachu i aspektach wizualnych od kogoś, kto nigdy nawet nie zbliżył się twarzą do waginy na odległość mniejszą niż 10 centymetrów, albo zwiewaj, albo każ się mu z tym pogodzić. Obrzydzenie dotyczy głównie stref tabu, a seks w różnych jego odmianach, niestety, wciąż bywa jedną z nich. I choć obiekt tej reakcji jest niewinny, esteci wolą go po prostu unikać, zatem jeżeli nie chcą przepracować swoich emocji, zacznijmy unikać estetów.

[grafika wpisu: koszulkowy print lubianej marki Poliż Polish]

Komentarze zamknięte.
  1. on

    4 grudnia 2014 at 03:19

    Jak kiedyś w złości koleżanka powiedziała mi, że będę tam lizał kobiecie, to zaproponowałem iż bardzo chętnie jej zrobię minetkę. Ona wtedy wycofała się zamiast skorzystać z okazji.