Wiszące ogrody są obecnie na topie – przystosowane do niewielkich powierzchi i bardzo efektowne. Równie modne, co własne warzywniaki w balkonowych skrzyniach. Znalezienie „na wystawkach” dwóch wiklinowych rowerowych koszy stało się dla mnie i mojego partnera impulsem do połączenia tych dwóch ogrodniczych trendów w jedno i kreatywnego spędzenia niedzieli.
Uwielbiam świeże zioła, ale przyznaję, że nigdy nie miałam pomysłu na sprytne rozmieszczenie kilku doniczek w kuchni, więc zazwyczaj stały na spodeczkach jako te brzydkie, w plastikowych osłonkch, pełniące głównie funkcję użytkową i podlewane do czasu aż nie dokonały żywota lub się nie wyżarły. Dlatego gdy pojawiły się w domu kosze, mój partner wpadł na pomysł wykorzystania ich jako mini-ogródków, które przy dobrej pogodzie będą sobie wisieć i rosnąć na zewnątrz. Zwłaszcza, że mamy skłonność do trzymania roślin raczej jadalnych, które w większości pełniły funkcje ozdobne…
Jak zatem stać się posiadaczem bardzo stylowego wiszącego ziołowego ogródka? Bardzo prosto!
(Uwaga: to zabawa dla tych, którzy nie boją się ubrudzić!)
Nie obejdzie się bez wycieczki do supermarketu lub na targ i wstępnego zaplanowania, co mamy ochotę zasadzić. Wraz z partnerem zabraliśmy kosz do sklepu i na miejscu komponowaliśmy ogródek. Postawiliśmy na bazylię, rozmaryn (kto nie próbował nigdy musu czekoladowego z rozmarynem nie powinien mianować się czekoladowym fanatykiem!), pietruszkę, szczypior, koperek i rzeżuchę – czyli te przyprawy, których używamy najczęściej i wielka szkoda, że w sklepie zabrakło oregano.
Oprócz ziół potrzebne będą: trochę ziemi, worek na śmieci oraz nożyczki.
Krok 1: Wyściełamy kosz workiem i sypiemy do środka warstwę ziemi. Najlepiej sypiąc, sprawdzać, jaka grubość warstwy będzie najodpowiedniejsza przy danej wysokości roślin.
Krok 2: Wyjmujemy zioła z plastikowych osłonek i umieszczamy w koszu, wypełniając ziemią przestrzeń pomiędzy roślinami.
Krok 3: Gdy wszystkie rośliny są już na swoich miejscach, przycinamy worek na wysokości ziemi – tak, żeby nie było go widać. My przed samym przycinaniem jeszcze posialiśmy rzeżuchę.
Krok 4: Zawieszamy gotowy ogródek na balustradzie lub stelażu.
Nasze zioła dołączyły do również wiszącego paprykowego trio. W drugim koszu mieszkają papryczki chili, papryczki ozdobne (ostatnio wykorzystywane do przyrządzenia domowych antipasti) i papryka czekoladowa.
Kosze są o dobrym rozwiązaniem przez wzgląd na mobilność – wystarczy zdjąć je z poręczy, gdy się ochłodzi lub gdy aura nie będzie sprzyjała roślinom, i z łatwością przenieść do środka. Poza tym nie tylko na balkonie, ale i w kuchni wyglądają bardzo efektownie!
Komentarze zamknięte.
Pingback:
Iga
6 sierpnia 2013 at 17:55Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i właśnie w tym poście zauważyłam znajome zioła marki Goria Mundi, które są w moim lokalnym supermarkecie i czerwono-białą flagę, która od trzech lat zastępuje mi polską biało czerwoną, pozdrawiam serdecznie
Nat
7 sierpnia 2013 at 10:04:)
mnie dopiero od roku.