Pisząc o krwawieniu na zielono, wspomniałam o problemie śmieci w postaci zużytych tamponów, podpasek i wkładek higienicznych. Jedna kobieta w ciągu całego swojego życia produkuje ok 113 kg takich odpadów! Dlatego dziś dla użytkowniczek jednorazowych wkładek higienicznych, które interesuje przejście na bardziej „zieloną” wersję, mam propozycję nie do odrzucenia…
Ostatnio otrzymałam paczkę od producenta takich cudeniek, jak LadyCup (kubeczki menstruacyjne), LadyP (lejki do siusiania) i LadyPad (podpaski i wkładki wielorazowego użytku). Wśród upominków znalazła się też ta wkładka higieniczna. Ponieważ z wkładkami mi nie po drodze (jestem #teamkubeczek nawet podczas ostatniego dnia okresu), pomyślałam, że dam szansę przetestowania tego produktu jednej z czytelniczek Proseksualnej – w zamian za recenzję i podzielenie się wrażeniami z użytkowania.
Wkładka zapinana jest na zatrzask, nie przecieka, a wykonano ją z organicznego bambusa oraz organicznej bawełny. Nadaje się do stosowania podczas ostatnich dni krwawienia menstruacyjnego, czy plamienia. Ma dobrze chłonąć, ale i przepuszczać powietrze.
Środki higieniczne wielorazowego użytku powinny wystarczyć na 3-5 lat. Można je prać w pralce i suszyć w suszarce.
Jeżeli masz ochotę wypróbować ten produkt i podzielić się swoją opinią na Proseksualnej, napisz w komentarzu, dlaczego to właśnie Ty powinnaś zostać testerką LadyPad. Do oddania mam kolor fioletowy, rozmiar M! Zgłoszenia przyjmuję do piątku, godz. 12:00 (w samo południe). Umawiamy się też, że recenzję odeślesz w ciągu 3 tygodni od otrzymania produktu. Nabór otwarty dla czytelniczek z całej Europy!
Kto ma ochotę wypróbować?
zdjęcia: materiały LadyPad
Komentarze zamknięte.
An.
14 kwietnia 2016 at 10:53I ja z chęcią bym przetestowała wyżej wymienioną wkładkę. Aktualnie używam tych drogeryjnych, wybielanych i choć wybieram najdelikatniejsze i najdroższe z nich – moja strefa intymna nie chce z nimi współpracować. Zdarzają się odparzenia i otarcia, szczególnie gdy wykonuję jakiś sport, ale nie tylko. Jestem ciekawa czy taka wkładka na prawdę przepuszcza tak dobrze powietrze, jak to opisują na stronie producenta.
PS Od niedawna mam fioletowe włosy, więc kolorem wkładka by pasowała. ;)
Marta Kuźnicka-Bajtała
14 kwietnia 2016 at 10:35Bardzo chętnie przetestowałabym lejek. Za dwa tygodnie rodzę i właśnie rozważam zakup lejka jako gadżetu idealnego na pobyt w szpitalu i później, jako chroniącego przed przymusem siadania. Jeśli któraś z czytelniczek już teraz może napisać o lejkach coś więcej, chętnie zapoznam się z Waszymi opiniami.
Nat
14 kwietnia 2016 at 12:31Niestety, ten test nie obejmuje lejków. Podobny gadżet recenzowałam jednak wcześniej i ogólnie polecam: http://proseksualna.pl/gadzety/shewee-i-mozesz-olac-problem-publicznych-toalet/
Małgosia
14 kwietnia 2016 at 10:18Niestety okresy mam dość obfite, ale od czwartego dnia niemiłosiernie długo ciągną mi się lekkie plamienia przez co jestem uwiązana do wkładek higienicznych. Nie wpływa to pozytywnie ani na mój komfort ani na ciągle powracające infekcje. Poza tym zajmują miejsce w torebce. Może ta wkładka to byłby strzał w dziesiątkę, wcześniej o niej nie słyszałam i nawet jeśli nie będę mieć okazji przetestować jej od Ciebie to koniecznie muszę po nią sięgnąć. Wydają się być o wiele lepszą alternatywą pod względem higieny, a przy okazji ile śmieci mniej!
caca
13 kwietnia 2016 at 19:50Skończona ochrona środowiska/gospodarka odpadami zobowiązuje! :)
Z chęcią wypróbowałabym wielorazowe wkładki, zwłaszcza, że kupuję je tonami, używam przez większą część cyklu, No i denerwuje mnie ilość śmieci, o ile większość udało mi się wyeliminować, to jednak wkładki i podpaski doprowadzają mnie do szału, bo myślałam do tej pory, że będę musiała walczyć z tymi śmieciami do końca życia. A jednak nie! :)
Asia
13 kwietnia 2016 at 12:23Chętnie bym przetestowała, ale tylko dlatego, że jest to dla mnie nowość. Pierwszy raz o tym słyszę. Wydaje się to ciekawym pomysłem. A czy tak faktycznie jest, może się sama przekonam
Vanti
13 kwietnia 2016 at 11:37Bardzo chciałabym wypróbować wkładkę :) Od jakiegoś czasu chcę przerzucić się na kubeczek, niestety mam dość małą pochwę i wciąż nie znalazłam takiego, który nie sprawiałby mi bólu. Tamponów używam sporadycznie, ze względu na ich wpływ na zdrowie, a nie chcę być jedną z osób dokładającej się do broni biologicznej jaką stają się podpaski. Są niestety w tym momencie dla mnie najlepszą opcją, mimo, że często mam po nich odparzenia. Nie mogłabym być szczęśliwsza, gdyby okazało się, że ten produkt może poradzić sobie z tymi problemami. Pozdrawiam serdecznie
Joanna
13 kwietnia 2016 at 09:50Ładne są, większość ekologicznych podpasek, które widziałam była obrzydliwie pstrokata, co może jest praktyczne, ale jakże nieestetyczne!
Maniaka
13 kwietnia 2016 at 02:53Bardzo chętnie przetestowałabym wkładki LadyPad z uwagi na fakt, że jednorazowych wkładek higienicznych używam codziennie (od około 5 lat), czasem nawet dwa razy dziennie – sytuacje wyjątkowe typu: wracam z pracy/zajęć, wskakuje pod prysznic i lecę na imprezę. Boję się pomyśleć ile już kilogramów zbędnych odpadów w tym czasie wyprodukowałam i ile poszło na to pieniędzy. Od ponad roku planuję zakup kubeczka, ale zawsze wypada mi to z głowy i przypomina się w trakcie okresu, no i jest też kwestia finansów – jak nie rachunki, to przejem wypłatę ;) Tampony na „ostatnie dni” odpadają – za sucho, na podpaski też niechętnie patrzę – zresztą w końcu chciałabym się przewietrzyć po 3-4 dniach używania naprzemiennie to tamponów, to podpasek, ale zwykła wkładka nie wystarcza. Dlatego jestem baaardzo ciekawa jak sprawują się takie „długożywotne” wkladki, których jak już teraz mi się wydaje dużym plusem jest naturalny materiał – nie znoszę sztucznych materiałów jeśli chodzi o odzież i podpaski/wkładki, potrafię być rozdrażniona cały czas użytkowania alwaysów czy m.in. sztucznych skarpetek/bluzki ;)
marv
12 kwietnia 2016 at 21:31Bo jestem eko świrem, ślad węglowy jest dla mnie ważny jak i ograniczanie śmieci, a zarazem z obsesją oglądam filmiki z LadyPad w roli głównej. Kubeczka nadal się boję bo dopiero niedawno odkryłam że tampony są moimi sprzymierzeńcami w czasie okresu. No i moja wagina na pewno podziękuje mi za moje poświęcenie dla niej bo niestety ostatnio na mnie tylko się mści a sądzę, że to może być ważny krok w naszej relacji.
Gosia
12 kwietnia 2016 at 20:52Bardzo chętnie wypróbuję :) Używam kubeczka od kilku lat, ale cały czas się posiłkuję jednorazowymi wkładkami pod koniec. Nie jestem przekonana do wielorazowych wkładek, jakoś nie mogę się przekonać bo nie wiem jak jest z dopraniem takiej wkładki. A wydać na nie trzeba jednak nie małe pieniądze. Chętnie sprawdzę jak to jest z tym pranie i chętnie opiszę dokładniej moje wątpliwości i później kolejne wrażenia :)
Awa Drozda
12 kwietnia 2016 at 18:19Ja też zgłaszam się do Testu!
Dorota Kozłowska
12 kwietnia 2016 at 15:01Ja chętnie przetestuje! Prywatnie jestem ekoswirem, który oprócz tego że minimalizuje liczbę odpadów pragnie oszczędzić także życie zwierząt stąd moje starania w przejściu w życiu na weganizm. Oprócz tego marzę o ladycup tylko ograniczają mnie ostatnio finanse. Same wielorazowe podpaski już mam z tej firmy Naya i używam, więc jestem pewna, że mi się przydadzą :) bym mogła porównać
Emi
12 kwietnia 2016 at 13:50Zgłaszam się na testerkę :) Jeżeli okazałoby się, że produkt dobrze się sprawdził, chętnie podzielę się opinią z innymi, w szczególności z innymi poczytnymi blogerkami, którym los naszej planety i kwestie własnego zdrowia nie są obojętne. To byłoby piękne, gdyby więcej kobiet zaczęło używać takiego rozwiązania!
Dei
12 kwietnia 2016 at 13:17Choć kubeczka używam już od dobrych 4-5 lat, na ostatnie dni zawsze zostawiam kilka podpasek. Musiałabym nie opróżniać kubeczka przez dobre półtorej doby, aby cokolwiek się uzbierało, a to jednak niezbyt higieniczne. Dlatego z chęcią bym przetestowała taką wkładkę tym bardziej, że zbliża mi się okres. :)
Zdrowe, bezpieczne i nie pozostawiają odpadów – niech ktoś mi powie, że bycie eko jest fanaberią! :D
Panna Nika
12 kwietnia 2016 at 12:52Biere! Też stanowczo jestem #TeamKubeczek, ale lubię mieć też dodatkowe zabezpieczenie, zwłaszcza gdy cały dzień jestem na mieście. Przy kubeczku problem z infekcjami mi się zmniejszył, ale jeszcze nie do końca i jestem prawie pewna, że odejście całkowicie od białej chlorowanej pieluchy pozwoli wykończyć ten problem raz na zawsze. Ostatnio do absolutnej furii doprowadziły mnie jednorazowe wkładki, które w krótkim czasie od założenia się rwały i z majtek wypadała mi wata -.- No nie. Bardzo proszę, nigdy więcej.
Dodam, że lubię pisać, recenzować i nie przeszkadza mi rozmawianie o fizjologii i wydzielinach :D
Agata Szuba
12 kwietnia 2016 at 12:29Z przyjemnością wypróbowałabym wkładkę, ponieważ borykam się z dość niekomfortowym problemem- użytkowanie większości wkładek kończy się u mnie -w najlepszych okolicznościach- podrażnienien, w najgorszych infekcję. Być może taka wkładka byłaby strzałem w sedno. Oprócz tego bardzo podoba mi się fakt, że wkładka jest eco-friendly.
murmelek
12 kwietnia 2016 at 11:58Bardzo chętnie przetestuję. Moje okresy są minimalne (antykoncepcja), więc nawet najmniejszy tampon to zbyt wiele. Korzystam z wkładek i za każdym razem mam dylemat jak to segregować :/ Dziś mój luby zabrał do pracy ceramiczny kubek na kawę z pokrywką (do tej pory uwielbiał papierowe, kubek dziennie!), więc czas na mnie w oszczędzeniu przyrodzie zbędnych fantów. :)
Julka
12 kwietnia 2016 at 11:58Trzeba eksperymentować aby nie umrzeć z nudów i rutyny +dobrze recenzuję +reklamy regularnych podpasek sprawiają, że krwawię bardziej…
myszabella
12 kwietnia 2016 at 11:57Na zieloną stronę mocy przechodzę od stycznia, ciągnąc ze sobą rodzinkę. O ile mam już upatrzony kubeczek i czeka do wypłaty, o tyle bez wkładek higienicznych niestety ani rusz. Muszę ich używać niezależnie od okresu, w zasadzie odkąd sięgam pamięcią. Moja strefa VIP nie lubi się z nawet najbardziej miękką bawełną, kiedy nie mam wkładki jestem podrażna, rozdrażniona i czuję się nieświeżo po minucie. Nawet nie chcę liczyć, ilę produkuję odpadów…
W szybkim przejściu na eko-dom przeszkadzają mi względy finansowe, ponieważ mam dość niestabilną pracę, jedyną, na jaką mogę sobie (z godnością) pozwolić obok studiów. Można spodziewać się ode mnie rzetelnej, konkretej i subiektywnej recenzji w przystępnej językowo i wizualnie formie. Nigdy nie traktuję ulgowo przedmiotu oceny, nawet po darmowym zaproszeniu :)
Jagoda Kittie
12 kwietnia 2016 at 11:56bardzo chciałabym zostać testerką tego cudu! Od dawna już kładę nacisk na bycie tak pro-eko, jak to tylko możliwe i najwyższa pora zająć się w tym kontekście miesiączkowym aspektem życia. Poza tym jest fioletowy, a moja cipka uwielbia gadżety w tym kolorze! :)
Dominika
12 kwietnia 2016 at 11:55I i bardzo chciałabym spróbować, jestem użytkowniczką wkładek każdego dnia, więc to może być pierwszy krok w kierunku ekologii. Obie z dziewczyną rozważamy zakup od kilu tygodni, wiec to wpis jakby dla mnie, może ostateczny argument za :)
Mika Kośka
12 kwietnia 2016 at 11:54Nie wiem, jak długo używasz kubeczków, ale mnie po kilku latach zaczęły uczulać (!)
Jestem bardzo ciekawa, jak działają wkładki, chętnie podzielę się spostrzeżeniami :)
Kubeczki do niedawna sprawdzały się u mnie wyśmienicie, razem ze mną pokonały drogę Kraków – Paryż i z powrotem. Używanie ich w podróży było dla mnie bardzo wygodnie. Nie wyobrażam sobie ponownego używania tamponów, a drogeryjne podpaski mnie odparzają (musiałabym używać sudokremu innej maści dla niemowląt). Bardzo ciekawi mnie, jak oddziałuje na skórę ta organiczna bawełna z bambusa. Myślę, że test na wkładkach pomógłby podjąć mi dalsze decyzje.
Pozdrawiam
M.
Maupa
12 kwietnia 2016 at 11:51O! Bardzo ciekawe! KIedyś znalazłam takie materiałowe podpaski na Etsy i nawet rozważałam uszycie sobie takiej własnoręcznie, ale jakoś nie byłam pewna jak dobrać materiały, no i jednak nieco się bałam, bo okresy mam pełne „niespodzianek” ;)
Zawsze wkurzała mnie ilość śmieci powstających przy używaniu wkładek czy tamponów, więc w ostatnich latach przerzuciłam się na kubeczek. Tylko nadal brak mi rozwiązania na te lżejsze dni, bo noszenie kubeczka jak ledwo co w nim się gromadzi wydaje się niewarte zachodu.
Więc tak, fajnie by było przetestować i sprawdzić, czy to faktycznie działa, bo podejrzewam, że to coś właśnie dla mnie.
No i zaraz będę mieć okres!
Maupa
12 kwietnia 2016 at 11:53na zachętę mogę dodać, że najchętniej zrobiłabym recenzję w formie obrazkowej
Lena
12 kwietnia 2016 at 11:46Ja, ja, ja! Zawsze mnie wkurza, że mój kubeczek wiecznie odrobinę przecieka, więc muszę do niego nosić wkładki albo podpaski. Mam bardzo wrażliwą skórę, więc często robią mi się odparzenia no i nadal produkuję mnóstwo śmieci. Od dawna przymierzam się do podpasek wielokrotnego użytku, ale nie byłam wystarczająco przekonana. To idealna okazja żeby jednak spróbować i przejść na zieloną stronę mocy.
Basia
12 kwietnia 2016 at 11:46Z chęcią wypróbuję tą wkładkę! Już od dłuższego czasu czytam o tym jak bardzo niekorzystnie podpaski i tampony wpływają na nasz układ rozrodczy. Próbuje przekonać się do kubeczków menstruacyjnych (choć nie ukrywam mam z tym problem ;p).. może taka wkładka zachęci mnie jednak do testowania innych produktów tego typu :)) Pozdrawiam!