Bouncer Fun Factory | Dildo z drgającymi ciężarkami | Recenzja czytelniczki

Bouncer Fun Factory | Dildo z drgającymi ciężarkami | Recenzja czytelniczki

Moja recenzja Bouncera od Fun Factory ma już ponad trzy lata. A ponieważ dildo wyposażone w drgające ciężarki wciąż jest w sprzedaży, pomyślałam, że interesujące może być poznanie opinii osoby, która będzie używać go inaczej niż ja. 

O zreceznowanie Bouncera poprosiłam Amy:

***

Gdy pierwszy raz zobaczyłam tę przypominającą bałwana zabawkę od Fun Fuctory, pomyślałam, że widać w tym dildzie ziarno bożego geniuszu.  

Bouncer to duże, silikonowe dildo, które wewnątrz posiada trzy ciężkie, metalowe kule, które wprawiają dildo w wibracje podczas poruszania nim. Czyli taki manualny wibrator. Na wypadek, gdyby zabrakło prądu i świat opanowały zombie.

Rozpakowałam moją testerską przesyłkę z wielkimi nadziejami. Potrząsnęłam kartonem zaraz przed rozerwaniem papieru, aby mieć pewność, że tak. Ta zabawka zatrzęsie moją sypialnią.

Wygląd

Emocje opadły gdy zobaczyłam kolor. Rażący oczy róż. I oczywiście tutaj przychodzi kwestia preferencji. Jeżeli lubisz realistyczne zabawki, Bouncer od podstaw nie jest dla Ciebie. Ale jeżeli odczuwasz jakąkolwiek estetyczną więź ze swoim dildem, tak Fun Fuctory proponuje tym razem jedynie trzy kolory – wibrujący róż, majtkowy róż i czerń. Ten ostatni przyjełabym bez poczucia, że wyglądam jak pies we wzwodzie.

Ale dobra, dla dobra nauki i porządnej recenzji, przygaśmy światło i weźmy się do testowania. Czy faktycznie Bouncer jest hybrydą klasycznego dilda i wibratora, który daje coś więcej niż tylko kształt, albo tylko wibracje?

Dildo jest odlane z dużym i szerokim spodem, które umożliwia zassanie go do ściany, podłogi czy krzesła. Czy faktycznie to działa? Bouncer nie przysysa się do każdej powierzchni – o ile kafelki w łazience mogą być niezłe, o tyle inne powierzchnie nie gwarantują nam stabilnej zabawy.

Szeroki spód ma jednak dwa inne zastosowania. Dildo dzięki temu jest bezpieczne przy zabawach analnych, ale również kompatybilne z uprzężą typu strap-on.

Masturbacja

W testach solo Bouncer bardziej mnie frustrował niż zadowalał. Trudno utrzymać go przyssanego do powierzchni, więc koniec końców używałam go jako tradycyjne dildo. Jedna ze stron jest zakrzywiona do stymulacji punktu G, co oczywiście nie będzie działać przy używaniu całej długości zabawki. Co jednak z tymi niesamowitymi wibracjami? Niestety, było ledwo odczuwalne i nie miały szczególnego wpływu na moje odczucia.

Uprząż

Przy posiadanych przeze mnie dwóch uprzężach, Bouncer nie miał żadnego problemu, aby „wcisnąć się” w większe załączone do uprzęży, ringi. Myślałam, że jako strona aktywna będę mogła odczuć wibracje dochodzące z kul na moim wzgórku łonowym/łechtaczce, jednak, poza średnimi wrażeniami wizualnymi, nic się nie wydarzyło.

Czy coś się zmieniło, gdy byłam stroną pasywną? Nic, co odróżniałoby Bouncera od innych dild. Wibracje ani grzeją, ani ziębią, bo po prostu trudno je odczuć. To samo zdanie podzielała partnerka, która testowała ze mną dildo zarówno jako strona aktywna, jak i pasywna.

Solo

Używałam go również bez uprzęży, jako dopełnienie zabawy z bondage i różdżką. Przez jego wielkość i dużą podstawę, łatwo nim manewrować za pomocą jednej ręki. Jeżeli więc nie posiadasz uprzęży, możesz wciąż znaleźć dla Bouncera sporo zastosowań. Od biedy może on nawet posłużyć do chłosty.

Podsumowanie

W ogólnym rozrachunku, Bouncer nie jest dildem złym. Zdecydowanie na plus jest jego giętkość, której brakuje tańszemu dildu od Fun Fuctory – The Boss, które ma tę samą długość i podobną szerokość, jednak pierwsze pchnięcia mogą być bolesne, bo jest on po prostu duży. Bouncer, pomimo podobnych rozmiarów, jest odlany z mniejszej ilości silikonu i posiada przestrzeń wewnątrz na kule, co powoduje, że jest bardziej giętki i może być przyjemny już od pierwszych pchnięć.

Czy warto zainwestować w Bouncera?

To w dużej mierze zależy od twoich oczekiwań. Jeżeli lubisz kosmiczny kształt, kolor i doceniasz ręcznie robione zabawki z manualną wibracją – warto dodać go do kolekcji. Jest również nieco łatwiejszy w obsłudze, z powodu jego kształtu i poziomu twardości. Trudniej zrobić sobie nim krzywdę.

Cena jest jednak wyższa od innych dild, jakie ma w ofercie Fun Fuctory. Przemawia za tym fakt, że każda zabawka jest ręcznie odlewana, aby umiejscowić metalowe ciężarki. Jednak osobiście nie polecałabym Bouncera jako must-have i nie jest to mój pierwszy wybór, jeżeli chodzi o strap-on. Jest to jednak całkiem ciekawe rozwiązanie dla osób lubiących zabawy solo. Dobrze przyssany do powierzchni uwalnia ręce i pozwala zająć się innymi strefami erogennymi, obsługą innych zabawek lub po prostu zapomnieć o bożym świecie. 

***

Amy znajdziesz m.in. na jej blogu, Instagramie i Facebooku.

Komentarze zamknięte.
  1. Kamila

    5 czerwca 2018 at 08:15

    Hej, Nat! Uwielbiam Twoje posty. Napisałabyś może o kompleksach na temat małego biustu?

    • Nx

      5 czerwca 2018 at 12:53

      Dziękuję za komentarz i sugestię! W najbliższym czasie nie planuję postu na ten temat, ale z pewnością będę miała tę kwestię na uwadze :)