Podobno miesiączkująca kobieta, która szczęśliwie ma dostęp do podpasek czy tamponów, w ciągu całego życia produkuje dodatkowo około 113 kilogramów śmieci. Sama, od kiedy całkowicie zrezygnowałam z używania kobiecych środków higienicznych, czuję się trochę lepszym człowiekiem. Przynajmniej, gdy idzie o dobro planety.
Kilka słów wstępu
Długie lata używałam tamponów. Nie specjalnych organicznych, po prostu popularnej (i dosyć drogiej) marki. Idealnie białe tampony, czasem pokryte osłonką silk touch, okazały się nie takie znowu czyste. Do produkcji tamponów stosuje się bowiem mieszankę bawełny i sztucznego jedwabiu, która – pod wpływem wybielania – uwalnia dioksynę, substancję mogącą być przyczyną zachorowań na raka. Tak ostrożna w dobieraniu innych gadżetów, zupełnie zapomniałam o innym niebezpieczeństwie. To był pierwszy impuls.
Ale ja jestem jedną z tych uprzywilejowanych kobiet, które mogą w każdej chwili pójść do drogerii i kupić sobie pudełko tamponów czy paczkę podpasek. Choć miesiączka to nie choroba, dla wielu stanowi problem. Okazuje się, że tylko 13% kobiet w Indiach ma dostęp do środków higienicznych, zaś w krajach afrykańskich miesiączkujące dziewczynki opuszczają lekcje. One praktykują to, co część wykształconych i bogatych kobiet uprawia teraz – wolne krwawienie. Ale one nie robią tego z wyboru podyktowanego modą, bo tego wyboru zwyczajnie nie mają. Niosąc pomoc humanitarną, praktycznie nigdy nie mówimy o miesiączce i o tym, jak przekazanie jednego kubeczka może znacząco zmienić życie jednej kobiety, zwłaszcza w społecznościach, gdzie krwawienie menstruacyjne jest stygmatyzowane i wiąże się z wykluczeniem ze społeczności. To był drugi impuls.
Dlatego postanowiłam sprawdzić, czy kubeczek rzeczywiście może zmienić moje życie i samopoczucie.
Zalety kubeczka menstruacyjnego
Dla mnie jedną z największych zalet kubeczka jest wygoda. Można go nosić nawet do 12 godzin (w zależności od obfitości krwawienia). Sama, przy dość obfitym pierwszym dniu, mogę bez problemu nie opróżniać kubeczka przez 10 godzin – tyle zajmuje mi normalny dzień pracy wraz z dojazdem – lub zaaplikować go na noc. Bez problemu można chodzić z nim do toalety. Można uprawiać sport, w tym pływać (nie dostaje się do niego woda – w przeciwieństwie do tamponów, które nasiąkają). Nie trzeba też szczególnie cackać się z wypróżnianiem – choć toalety u mnie w biurze mają umywalki w kabinach, naprawdę, nie trzeba płukać kubeczka pod bieżącą wodą. Można go po prostu opróżnić do muszli, przetrzeć papierem toaletowym (ewentualnie chlusnąć wodą z butelki) i włożyć go z powrotem. Kubeczkowi jest naprawdę wszystko jedno, w końcu trafia tam, skąd przyszedł. Ważniejsze są tutaj czyste ręce – przed wyjęciem kubeczka powinno się więc umyć ręce lub skorzystać z płynu antybakteryjnego do bezwodnego mycia rąk.
Podczas stosowania kubeczka menstruacyjnego istnieje bardzo małe ryzyko wystąpienia zespołu wstrząsu toksycznego. Jest on też dużo tańszy w eksploatacji niż tampony – choć może się wiązać z większym wydatkiem początkowym (ceny kubeczków wahają się w okolicach 50-100 zł), jeżeli podsumujemy, ile pieniędzy przeznaczamy na tampony na przykład w ciągu roku – zwłaszcza osoby, które zmieniają je bardzo regularnie, co 2-3 godziny – może okazać się, że kubeczek to po prostu mądra inwestycja.
Kubeczek jest też ekologiczny, o ile sięgniemy po produkty marek, które ograniczają pakowanie do minimum. Mój, Eve Cup Sensitive, zapakowany był wyłącznie w kartonowe pudełko. Podobno można ten produkt kupić na działach kosmetycznych w hiszpańskich supermarketach. Z pewnością kubeczki dostępne są w drogeriach w krajach skandynawskich, Niemczech, Holandii i Wielkiej Brytanii, dlatego naprawdę warto rozważyć zakup takiej „pamiątki’ z podróży.
Czy kubeczek menstruacyjny jest dla dziewic?
Tak naprawdę nie ma przeciwwskazań innych niż wynikające z własnych przekonań czy religii, które mogłyby sprawić, że kobieta dotykająca swojej waginy i babrająca się z krwią mestruacyjną, miałaby czuć się źle. Bo, oczywiście, zarówno tampon, jak i kubeczek mogą rozciągnąć lub naderwać błonę dziewiczą (tak samo, jak intensywny wysiłek fizyczny i jazda konno), ale będzie to uzależnione od budowy hymen, a nie faktu włożenia do pochwy kubeczka menstruacyjnego. Myślę, że problem z błoną dziewiczą polega bardziej na tym, że utarło się, że dziewica musi mieć jakąś błonę i basta. Większą przeszkodą w sięgnięciu po kubeczek menstruacyjny jest nieznajomość własnej anatomii, a nie błona dziewicza. Nie ma też dolnej granicy wieku, poniżej której używanie kubeczka menstruacyjnego byłoby niewskazane.
Swoją drogą, kubeczek tylko wydaje się dużo większy niż jest naprawdę…
Rozmiar
Zacznijmy od tego, że szerokość pochwy nie ma nic wspólnego z rozmiarem – bardzo szczupłe kobiety niekoniecznie muszą mieć równie ciasne pochwy, zaś kobietom z nadwagą niekoniecznie wiatr hula w szczelinach. Choć nie jest to regułą, u większości kobiet, które nie rodziły drogą naturalną, sprawdzi się rozmiar S. Dla pewności warto zapytać ginekologa/ginekolożkę o własną budowę – specjalista będzie w stanie określić, czy pochwa jest na przykład długa i wąska, czy raczej krótka. Ważniejsza od rozmiaru jest jednak pojemność kubeczka. Kobiety z bardziej obfitymi krwawieniami powinny sięgnąć po kubeczki o większej pojemności, zaś miesiączkujące raczej skąpo w zupełności zadowolą się tymi o pojemności mniejszej. Jedyne ryzyko związane z sięgnięciem po kubeczek o mniejszej pojemności przy bardziej obfitych miesiączkach związane jest tak naprawdę z tym, że częściej będzie trzeba kubeczek opróżniać, np. nie po 10 godzinach, a po 6.
Jak wkładać kubeczek
Tak samo jak tampon – przede wszystkim nie na sztorc, a delikatnie pod kątem. Jednak aby wprowadzić kubeczek menstruacyjny do pochwy, trzeba go najpierw złożyć. Kubeczek rozkłada się w pochwie i zasysa, wywołując efekt próżni. Dzięki temu trzyma się w jednym miejscu. Istnieje kilka metod – ja wybrałam tę „na precla”:
ale są jeszcze inne:
Metodą prób i błędów wystarczy znaleźć swoją ulubioną.
Kubeczek „nie wchodzi” i co teraz?
Bardzo często kubeczek nie wchodzi dlatego, że pierwsze użycie wiąże się dla niektórych kobiet ze stresem, który sprawia, że mięśnie pochwy zacieśniają się i nie chcą wpuścić „intruza”. Dlatego kobietom przymierzającym się do użycia kubeczka po raz pierwszy, polecam jazdę testową, czyli wprowadzenie kubeczka jeszcze przed okresem. Podczas ćwiczeń przyda się odrobina wodnego, neutralnego lubrykantu! Podczas okresu krew da naturalny poślizg, więc stosowanie lubrykantu nie będzie konieczne.
Wyjmowanie kubeczka
Bywa, że okazuje się nieco bardziej skomplikowane niż jego włożenie. Aby więc skutecznie i bez ryzyka rozlania zawartości kubeczka wyjąć Kiedy więc kubeczek znajduje się bliżej wejścia pochwy (w tym przypadku – wyjścia) otworki sprawiają, że powietrze dostaje się do środka, a więc łatwiej jest usunąć zassany kubeczek. Jeżeli kubeczek menstruacyjny ma tylko jedną dziurkę, lepiej jest odgiąć go nieco od ściany pochwy lub delikatnie nim pokołysać, aby zlikwidować efekt próżni. Ciągnięcie „na chama” może zakończyć się bólem lub „odbiciem” kubeczka i – dosłownie – rozlewem krwi.
Jak często trzeba zmieniać kubeczek?
Kubeczki menstruacyjne wykonane z silikonu medycznego powinny starczyć nam „na życie”, o ile odpowiednio o nie zadbamy. Silikon medyczny jest najlepszym materiałem do czyszczenia, bo wystarczy mu umycie wodą z mydłem i wytarcie do sucha lub po prostu wygotowanie. Ja przed każdym okresem i po zalewam kubeczek wrzątkiem, zostawiam go na 30 sekund, po czym wycieram do sucha i przechowuję w bawełnianej sakiewce (w zestawie), aby zapobiec osadzaniu się na nim kurzu. Silikon medyczny nie pochłania zapachów, ale może delikatnie się odbarwiać. To, czy w ogóle zdecydujemy się wymienić kubeczek na nowy model, zależy wyłącznie od nas samych.
Kiedy kubeczek jest niewskazany?
Choć kubeczek menstruacyjny to jeden z najbardziej uniwersalnych środków higienicznych, istnieją pewne przeciwwskazania przed jego użytkowaniem. U niektórych kobiet z wkładką domaciczną efekt próżni powodował wysuwanie się wkładki. Nie poleca się go również dla osób ze skłonnościami do infekcji, między innymi nawracającymi infekcjami grzybiczymi. Nie zapominajmy też, że są wśród nas kobiety, które mdleją na widok własnej krwi lub czując jej zapach, więc używanie kubeczka z pewnością nie będzie dla nich komfortowe.
Kubeczki menstruacyjne to nie wynalazek ostatnich lat, podobno używano ich już w czasach wiktoriańskich, ale szybko wyparła je ekspansja środków higienicznych nowszego typu. Wiem też, że kubeczki wciąż budzą sporo kontrowersji, dlatego jeżeli masz jakiekolwiek pytania – śmiało pisz w komentarzu!
Komentarze zamknięte.
Pingback:
Pingback:
Pingback:
katmaz
17 września 2017 at 22:05Chciałabym się podzielić moim małym odkryciem, mianowicie można kupić kubeczki w polskich drogeriach ;) Pierwszy kupiłam w Pigmencie w Krakowie, mają tam Masmi, z TPE, w trzech rozmiarach i z końcówką – łodyżką. Niestety, jest dla mnie trochę za miękki i nie umiem do końca opanować rozkładania od czterech miesięcy, chociaż zwykle robi swoje i rozmiar jest dobry. Dosłownie tydzień temu zauważyłam w Rossmannie Selena Cup. Ten jest silikonowy, też w trzech rozmiarach i zakończony pętelką. Jest dużo twardszy i bardziej sprężysty, właśnie kończy mi się okres i jestem nim zachwycona, bo jest o wiele łatwiejszy w obsłudze. Będę używać obu, miększego na noc albo zostawię go w domu a z tym lepsiejszym pojadę do akademika, mając po jednym na każde miejsce zamieszkania.
Jako, że jestem dziewicą, chciałabym jeszcze zauważyć ze swojego doświadczenia, że o ile komuś nie przeszkadza możliwość naruszenia błony, to jak najbardziej da się używać kubeczka. Czasem zaboli, ale nie jest to jakiś wielki problem, przy tamponach jest gorzej, bo bardziej trą przy zmianie. Grunt to rozluźnienie.
Co do Rossmanna – oprócz kubeczków wprowadzili jeszcze organiczne tampony i podpaski marki Ginger Organic. Są dość drogie (np. 16 tamponów to chyba 26 złotych), ale wreszcie gdzieś zobaczyłam tampony mini z aplikatorem, bo wszędzie były normal i super a zwykle wystarczyły mi małe i średnie. Szkoda, że tak późno, bo nie będę tego potrzebować.
M.
6 maja 2017 at 20:22A ja mam wątpliwości, czy w ogóle będę w stanie zaaplikować/wyciągnąć kubeczek. Jestem dziewicą, ale problemy z tekstu mnie nie dotyczą (ani religijne, ani o uszkodzeniu błony, bo tej najchętniej bym się już dawno pozbyła) – jakoś nie widzę siebie wkładającej sobie minimum dwa place plus zwinięty kubeczek i jeszcze gmerania, by go odessać, bo po prostu jest za wąsko, a przy próbach pojawia się może nie do końca ból, ale dyskomfort. Zakup kubeczka chodzi za mną już od dłuższego czasu, kusi perspektywa 10 godzin zapomnienia, ale boję się, że po prostu nie będę w stanie go aplikować. Czy ktoś tu jeszcze jest w podobnej sytuacji, a jednak kubeczka używa, i może podzielić się opiniami? lub ewentualnie, jakie modele polecacie na początek?
gsadfhtsfddf
2 marca 2017 at 11:02Strona porównawcza. Jest po duńsku, ale sporo zdjęć, gdzie można pooglądać, jak wiele jest typów. Np. Mi Luna ma do wyboru różne końcówki do chwytania, np. pierścienie, gdzie łątwo włożyć palec. Są też kraje pochodzenia.
http://ladystyle.dk/
Natomiast tutaj bardzo fajna po angielsku, która bardzo mnie przekonuje pod względem logiki stosowania.
http://www.organicup.eu/
Ja ostatecznie kupiłam czeską Lady Cup. Ma najwięcej kolorów do wyboru, w sympatycznych woreczkach.No i jest z silikonu medycznego, który *jak twierdzą na stronie Organic cup) jest w 100% naturalnym produktem. Mi Luna jest zrobiona z czegoś innego, o czym nigdy nie słyszałam.
A.
13 listopada 2016 at 01:44Dzięki Nat! Kubeczki rządzą! :)
Dopiero od niedawna używam, więc jeszcze nie wszystko przetestowałam, np w kwestii seksu albo pływania z kubeczkiem, ale jeżeli chodzi o codzienne funkcjonowanie to za żadne skarby już kubeczka nie zamienię na nic innego.
Jeżeli chodzi o kwestie techniczne chodzi, skoro już wszystkie detale stosowania tu omawiamy, to może warto powiedzieć co nieco o wyjmowaniu kubeczka. Ja szalenie inteligentnie postanowiłam przed pierwszym użyciem mojego słodko różowego Sensitive Eve Cup’a nie przeczytać ulotki :D Bo po co skoro wiem gdzie go włożyć? :D No i tak jak z wkładaniem nie miałam problemu – porady Nat z artykułu w zupełności wystarczyły tak schody się zaczęły przy wyciąganiu. Nieźle się namęczyłam, zanim mi się udało. Na tyle to było niefajne, że jednak zajrzałam do instrukcji. Tam oczywiście jak byk było napisane: NAPNIJ MIĘŚNIE. Generalnie – palcami chwytamy i wyciągamy, pochwą ściskamy i przytrzymujemy – wtedy wyjdzie gładko. (Jakby tak się dobrze zastanowić, to można na to wpaść i bez ulotki, no coż, nie popisałam się :D )
Rękawiczki jednorazowe?!?! OMG… czy to nie niweluje całkowicie całego „zielonego” efektu używania kubeczka?… Smutne :(
A.
13 listopada 2016 at 01:47Aha, a kupiłam przez Allegro u sprzedawcy „swiatsexu”, mają oba rozmiary, nie kasują dużo za wysyłke, wysyłają bardzo szybko i nadają do paczkomatów! :D
Marta Kuźnicka-Bajtała
14 kwietnia 2016 at 10:45Czy kiedy kubeczek jest w pochwie można uprawiać seks?
Nat
15 kwietnia 2016 at 10:33To zależy od kubeczka – mój silikonowy jest zbyt sztywny, nie pomaga mu też ogonek. Marka Softcup ma bardzo elastyczne kubeczki bez ogonka (http://amzn.to/1SFG9xW), które zaaplikowane nie przeszkadzają podczas stosunku.
Uwielbiam kubeczek menstruacyjny
11 maja 2016 at 20:49To się tak da? Byłam przekonana, że z kubeczkiem menstruacyjnym jest jak z tamponem – nie da się mieć ich w sobie i do tego uprawiać seks jednocześnie! O.o
Pingback:
Pingback:
Ola
11 stycznia 2016 at 11:36Też myślałam o kubeczku, ale jestem po operacji usunięcia szyjki macicy (wysoka amputacja) i nie wiem czy w ogóle jest w moim przypadku możliwy. Czy orientujesz się w temacie Nat?
Nat
11 stycznia 2016 at 13:04Dziękuję za komentarz i zaufanie. Niestety, nie potrafię udzielić odpowiedzi na Twoje pytanie – myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie poradzenie się lekarza.
Edyta
26 października 2015 at 21:28A ja podzielę się moimi wrażeniami z paru miesięcy użytkowania.
Jest bardziej higienicznie. Estetycznie. Nie ma zapachu krwi między nogami, który zdarzało mi się czuć, gdy po prostu siedziałam. Jestem wyczulona na zapachy, i to mnie bardzo krępowało. Przy podpaskach czułam u siebie zapach zapach potu, taki specyficzny. Ja jestem wrażliwa na wszystko, co mnie dotyka, i natychmiast się pocę np. zakładając polyester, więc nie wchodzi w grę żadna bielizna „niby jedwabna”. Od razu moje ciało się dusi i śmierdzi, podczas gdy w bawełnie mogęchodzić cąły dzień i nic, nie mam problemu z potliwością.
Taki sam nieprzyjemny zapach czułam, gdy używałam podpasek, więc już wolałam tampony. Ale znów przy częstej zmianie tamponów (np. co godzinę) jest po prostu sucho, i to nie jest miłę doznanie: wpychać w suchą cipkę suchy tampon.
A kubeczek mogę mieć cały dzień, gdy spodziewam się okresu, i cały dzień w szkole, aż wrócę do domu i w spokoju wyleję. I nie ma problemu z suchością, bo nie trzeba tak często przeciągać go przez cipkę w tą i z powrotem. I zupełnie nie mam problemu z zapachem: na zewnątrz nic nie czuć, lepiej, niż z tamponem, a jak już się przyzwyczaiłam, to nawet się z nim kochałam (zbyt obficie krwawiłam, by miało sens kochać się na całego, a tak przynajmniej w progu można było Miłego przyjąć:) Na czysto:)
Nat
27 października 2015 at 07:10Cieszę się, że jest nas – krwawiących „na zielono” – więcej!
Pingback:
Agnieszka Gorońska (@goronska)
10 września 2015 at 21:26A możecie mi wskazać adres www do jakiegoś sprawdzonego kolpoltera kubeczków w Polsce? Przecież nie zaszkodzi spróbować. :)
Nat
11 września 2015 at 07:56Jest strona Magiczny Kubeczek, sprzedają kilka modeli, u Kinky Winky są MoonCupy. Co do MK to nie sprawdzałam samego sklepu, widzę tylko, że mają całkiem spory wybór.
Amanda
10 września 2015 at 13:12A długo już używasz?
Nat
10 września 2015 at 13:24Od początku tego roku.
W.
9 września 2015 at 22:21Zdaję sobie sprawę że nie jesteś ginekologiem, Nat, ale może będziesz potrafiła udzielić mi odpowiedzi. Zastanawiam się, czy kubeczek nadaje się dla kobiet z tyłozgięciem macicy. Ta drobna wada anatomiczna powoduje u mnie sporo komplikacji, zarówno podczas seksu jak i np. przy aplikacji tamponów, więc obawiam się, że kubeczek też nie będzie działał jak powinien.
Nat
10 września 2015 at 08:32To jest sprawa bardzo indywidualna – niektóre kobiety z tyłozgięciem macicy (niewielki odsetek) mogą mieć problemy z aplikacją i usunięciem kubeczka lub odczuwać dyskomfort wynikający z jego obecności w pochwie, podczas gdy inne nie będą miały żadnych problemów z jego używaniem. Według mnie możesz spróbować z jakimś niedrogim modelem (większość Twojej pracy będzie polegała na znalezieniu odpowiedniej pozycji, ułożenia dla kubeczka), ale przy pierwszych próbach na wszelki wypadek użyj też podpaski, w razie gdyby aplikacja kubeczka miałaby wiązać się z przeciekaniem.
ZmyslowaSowa
10 września 2015 at 11:52Dodam jeszcze, ze moze warto poszukać wtedy kubeczka „krótkiego”.
Widziałam takie foliowe płytkie, podobne do diafragmy (o ile kobiety młode wiedzą jeszcze co to jest diafragma :D )
Nat
11 września 2015 at 12:35A ja dodam, że te kubeczki nie mają dzyndzla, który umożliwiłby ich wyciąganie, więc aby odessać ten kubeczek, trzeba włożyć palec do pochwy i odchylić krawędź. Z tego powodu wiem, że tego typu kubeczek jest nie dla mnie, bo bałabym się, że wszystko rozleję :D
ZmyslowaSowa
10 września 2015 at 11:58Softcup? Chyba tak się nazywają te kubeczki chyba. Miękkie są, więc powinny być komfortowe dla dziewczyn z tyłozgięciem macicy.
Lifeentropy
1 grudnia 2015 at 00:35Własnie przeszukuję internet w poszukiwaniu swojego kubeczka i widziałam Me Luna SHORTY sa dla kobiet z krótsza szyjka macicy i kanałem pochwy.
Ja nadal nie wiem co wybrac.
P
22 sierpnia 2016 at 14:45Ja mam Me Lunę Shorty S classic, tyłozgięcie, przesunięcie boczne i bardzo krótką pochwę albo obniżoną statykę narządów rodnych (tego już lekarz nie potrafił dokładnie powiedzieć. W każdym razie szyjka zawieszona 3-4 cm nad wejściem do pochwy przy okresie). Czasem kubeczek sprawdza się super i nic nie cieknie, ale zazwyczaj coś tam mi plami. Zdarza się, że zassie się do szyjki i mało co mieści. W dni obfitego krwawienia muszę biegać go wypróżniać co godzinę, w mniej intensywne – co 2-3 godziny albo i więcej. Myślę o wypróbowaniu sporta z tego rozmiaru albo m, ale cóż, tanie to nie jest.
mg
9 września 2015 at 20:02Wczoraj zaczęłam mieć problem z kubeczkiem – dziś Nat publikuje artykuł o kubeczkach:)
A problem taki – czwarty dzień (trzeciego z Lady Cup) okresu, podczas opróżniania zauważyłam, że brzydko pachnie. Dokładne mycie nie pomogło, wygotowanie też. A podobno sylikon medyczny nie absorbuje zapachów… Dodam, że nie jest to zapach krwi menstruacyjnej. Pojawiło się to nagle (mam takie zboczenie, że wszystko wącham;) ). Wiesz może, jaki może być powód?
Nat
10 września 2015 at 08:37Wiem, bo czasami napotykam ten sam problem z innymi gadżetami silikonowymi. Materiał musi się po prostu trochę utlenić – w moim przypadku na nieprzyjemny zapach pomaga wywietrzenie gadżetu – zostawienie go na ok. 2 dni w przewiewnym miejscu, bez pudełka, po prostu luzem. Jeżeli to nie pomoże, skontaktuj się z producentem.
Problemem byłoby, gdyby gadżet nagle stał się śmierdzący i lepki, bo to oznaczałoby, że wykonano go nie z silikonu medycznego, a z jakiejś mieszanki surowcowej, niekoniecznie bezpiecznej dla ciała. W przypadku Lady Cup samo wywietrzenie powinno pomóc.
ZmyslowaSowa
10 września 2015 at 11:50Lub też do nawilżenia użyto silikonowego lubrykantu :) Przy kontakcie z silikonowym lubrykantem gadżet z silikonu obleśnie się klei, jakby się topił.
Jj
9 września 2015 at 19:09Zaintrygował mnie pierwszy komentarz – @Len – ja też miałam wrażenie, że mniej mnie brzuch boli odkąd używam kubeczka, ale uznałam, że mam omamy, że to niemożliwe. Możecie się odnieść?
Kubeczek to jest odlot. Jeśli czasem jestem zmuszona użyć tamponu, jest mi źle.
Nat
10 września 2015 at 08:40Być może Twój organizm był po prostu wrażliwy na substancje wybielające czy inne użyte w tamponie?
Dla mnie na przykład stosowanie tamponu – szczególnie pierwszego, obfitego dnia – często wiązało się z obawą przed przeciekaniem, do tego stopnia, że na wakacjach musiałam mieć pewność, że na trasie zwiedzania będą publiczne toalety lub kawiarnie.
Edyta
9 września 2015 at 19:09Strona porównawcza. Jest po duńsku, ale sporo zdjęć, gdzie można pooglądać, jak wiele jest typów. Np. Mi Luna ma do wyboru różne końcówki do chwytania, np. pierścienie, gdzie łątwo włożyć palec. Są też kraje pochodzenia.
http://menstruationskoppen.dk/sammenlign-og-kob/
Natomiast tutaj bardzo fajna po angielsku, która bardzo mnie przekonuje pod względem logiki stosowania.
http://www.organicup.eu/
Ja ostatecznie kupiłam czeską Lady Cup. Ma najwięcej kolorów do wyboru, w sympatycznych woreczkach.No i jest z silikonu medycznego, który *jak twierdzą na stronie Organic cup) jest w 100% naturalnym produktem. Mi Luna jest zrobiona z czegoś innego, o czym nigdy nie słyszałam.
Edyta
9 września 2015 at 19:13Aha, no i bardzo mi się podoba, że wreszcie mam możliwość poznać swoje ciało od tej strony. zobaczyć swoją krew. Jej niesamowicie głęboki kolor. Gęstość zupy pomidorowej. Ile jej jest (nie wiedziałam właściwie, ile w tym procesie oczyszczania organizmu jest wyrzucane na zewnątrz).
Nat
10 września 2015 at 08:57Może jestem dziwna, ale przez Twój komentarz naszło mnie na pomidorową.
Lesława Jaworowska
9 września 2015 at 17:14Ja mam taką melunkę XL, z brokatem i z kuleczką na końcu :)
http://www.bumaround.nl/data/upload/Shop/images/meluna-klassik-kugel-blue-glitter-s-m-l-xl.jpg
Nat
9 września 2015 at 17:26Śliczna jest :)
Magdalena
2 kwietnia 2016 at 21:51Dziewczyny, chwalicie się jak biżuterią. To takie słodkie :)
Aga
9 września 2015 at 16:04O, dzięki! Więc teraz już jestem zdecydowana na 100% i kupuję. Szkoda, że ta metoda jest jeszcze u nas bardzo mało popularna, przez co dostępność i różnorodność kubeczków jest niewielka, a kobiety reagują na nią z obrzydzeniem. No bo przecież nieprzewidywalne podpaski są bardziej higieniczne i mniej obrzydliwe… :P
Nat
9 września 2015 at 16:13Myślę, że problem tkwi w dotykaniu WŁASNEJ pochwy. Często spotykałam na swojej kobiety, które używały tamponów wyłącznie z aplikatorem, bo nie czuły się komfortowo, „grzebiąc”. Zawsze możesz zerknąć na serwisy zagraniczne lub rozejrzeć się podczas podróży np. po Niemczech, Skandynawii.
Aga
18 grudnia 2015 at 15:06Kiedyś w innym poście pytałam Cię o kubeczek, bo byłam nim bardzo mocno zainteresowana, przed tym postem już go prawie zamawiałam, a po zamówiłam. Teraz już mam go trzeci okres i pokochałam to cudo! Ostatnio tak chwaliłam go mamie, że zamówiłam też dla niej.
Najtrudniejsze było pierwsze krwawienie z nim, bo mi przeciekał, później znalazłam inną instrukcję, która jakoś bardziej mi rozjaśniła o co chodzi z zassaniem i po tym jak się nauczyłam zakładać go poprawnie, nie ma żadnego przeciekania.
Mój najlepszy sposób, to wsadzić dwa palce i „odczepić” ściankę pochwy od kubeczka, wtedy słyszę i czuję wlatujące powietrze i otwieranie się kubeczka.
Druga sprawa to jednorazowe rękawiczki. Są mi bardzo przydatne i używam ich ze względu na bezpieczeństwo i higienę przy dłuższych paznokciach. Wtedy nie ma mowy o zadrapaniu, a na początku bez nich chyba nieźle narozrabiałam w środku.
No i ostatnie. Jeśli myślicie, że jest za płytko wsadzony, to wstańcie, przejdźcie się i zobaczcie czy coś czujecie. Ja mam wersję z kulką i próbowałam go wkładać bardzo głęboko, bo czuję tę kulkę przy samym wyjściu pochwy. Ale czuję to tylko palcem, a nie kubeczek w sobie, więc wcale nie musi być nie wiadomo jak wsadzony.
Piszę to głównie po to, jakby trafiła tu jakaś niezdecydowana, albo z problemem który ja miałam dziewczyna, bo sama wiem jak ja wcześniej szukałam i nie było dużo informacji od kobiet, które go używają, a takie informacje są dla mnie najbardziej pomocne. :)
Polecam w 100%!!!
Nat
18 grudnia 2015 at 18:32Jeeej, dzięki za długi i bardzo pomocny komentarz! Cieszę się, że jest as coraz więcej, nas, czyli kubeczkowych wróżek ;)
Marta M.
9 września 2015 at 15:35Ja korzystałam z kubeczka ponad rok temu i niestety mój mocno przeciekał, niezależnie od sposobu włożenia. Nie wiem, czy to kwestia rozmiaru, czy rodzaju kubeczka (był to jeden z tańszych, po 35 zł), ale problem był duży. Może jeszcze raz wypróbuję innej wersji.
Nat
9 września 2015 at 15:50Być może po prostu potrzebujesz większego rozmiaru – kiedy kubeczek ciasno przylega do ścian pochwy, nie powinien przeciekać.
Lesława Jaworowska
9 września 2015 at 17:10Spróbuj Meluny, mają rózne opcje twardości kubeczka. Ta twardsza powinna sobie poradzić z problemem :)
niepierwsza
9 września 2015 at 15:11Kiedy miałam problem z aplikacją wyobrażałam sobie, że to nie aplikacja kubeczka tylko wchodzący we mnie penis. Od razu się rozluźniałam. Heh każda metoda jest dobra ;)
Nat
9 września 2015 at 15:15Nikt nie powiedział, że miesiączkowanie nie może być podniecające…
Abe
9 września 2015 at 14:58No i kiedy już powiedziałaś tyle o tym i już chciałam spróbować, bo to chyba fajne, okazało się, że przy skłonności do infekcji jest niewskazany… Chyba zostanę przy podpaskach w takim razie. I tak na co dzień używam wkładek i nie wyobrażam sobie, że miałabym przestać, więc w sumie i tak tych śmieci, chcąc nie chcąc, produkuję sporo, niestety.
Nat
9 września 2015 at 15:08A konsultowałaś z lekarzem/lekarką powody infekcji? Bo może się okazać, że to np. przez wkładki…
Klara Zawada
9 września 2015 at 15:22Czasem to nie jest skłonność, tylko partner wymaga przeleczenia. To bardzo ważne.
Nat
9 września 2015 at 15:27Racja, bardzo dużo zależy też od ginekologa i czasami trzeba to wymóc. Pamiętam, że jeden lekarz przepisał kurację również dla mojego partnera, a około rok później inna lekarka stwierdziła, że skoro partner nie ma widocznych objawów, to nie trzeba.
niepierwsza
9 września 2015 at 15:18Ja też mam skłonność do infekcji, ale nie zauważyłam zwiększonej częstotliwości ich występowania od kiedy zaczęłam używać kubeczka (dwa lata).
Ola
9 września 2015 at 16:10Grzybica pochwy? Wywal z diety nabiał i cukier (bezlitośnie! Pamiętając ze cukier jest też w owocach suszonych i miodzie itp) a także sprawdz czy nic Cię nie uczula, mnie grzybicę pochwy potrafi wywalić po… jabłkach:( skoro reaguje śluzówka w buzi to widocznie w pochwie tez może. Na stronie o kubeczkach wyczytałam ze często pomagają w ograniczeniu infekcji. Ja czekam na dostawę modelu który mam zalecony wiec jeszcze nie przetestowałam. Jeszcze co do stanów zapalnych to popracuj nad rozluźnieniem mięśni brzucha i bioder. Noś brzuch i pośladki rozluznione-zadnego notorycznego napinania dla płaskiego brzucha i jedrnych pośladków. Spróbuj tez uzyskać u siebie orgazm z kobiecym wytryskiem(to ma jakąś ładna nazwę?), to dziwne ale u siebie podejrzewam ze ten płyn kiedy jest ze tak powiem nieuwalniany regularnie tez powoduje zapalenia. Przy okazji, Proseksualna, może warto byłoby zbadać ten temat?
Nat
9 września 2015 at 16:23A dasz znać jaki to model kubeczka? Może być w prywatnej wiadomości.
ZmyslowaSowa
10 września 2015 at 11:46Przy skłonnościach do infekcji niewskazane sa jakiekolwiek płyny do mycia czy mydła. Nic a nic, należy zostać przy wodzie. I skłonność mija. Jak ręką odjął.
Nika
10 września 2015 at 13:25Kiedy pierwszy raz zobaczyłam na kinky-winky informację o kubeczkach byłam niezbyt pozytywnie nastawiona do tego, ale po tym wpisie zaczęłam się przekonywać, gdyby nie ta końcówka o infekcjach…
Też mam skłonność do infekcji, dokładniej do grzybicy. Pierwszy raz złapałam ją na basenie, a że brałam pigułki antykoncepcyjne, to moja odporność była osłabiona i tak łapałam raz za razem.
Nat, czy możesz potwierdzić to info o wytrysku, który oczyszcza? Nieco mnie to dziwi, bo chociaż to dziwnie zabrzmi, ale wytryski miewam regularne, a infekcje jak były, tak się nadal pojawiają.
I przy okazji, podpaski i tampony są bezpieczniejsze dla osób ze skłonnościami do infekcji? Bo nie wiem, czy właśnie kubeczek nie robiłby mniej kuku, niż tampon, który opisałaś w dosyć niekorzystnym świetle.
Nat
10 września 2015 at 13:50W kwestii kobiecej ejakulacji jako oczyszczającej nie jestem do końca przekonana. Mówi się, że punkt G ma dużo wspólnego z prostatą, której masaż i uwolnienie nagromadzonego w gruczole płynu pomaga, zapobiegając m.in. przerostom. Ale nie mogę potwierdzić wpływu ejakulacji na oczyszczanie narządów rodnych kobiety.
Być może nawracająca infekcja związana jest z niedoleczonym partnerem, nadmierną higieną osobistą (częstym myciem mydłem, które wyjaławia naturalną florę bakteryjną, a co za tym idzie zmniejsza naturalną osłonę), tkanina, z której zrobiona jest Twoja bielizna, a nawet surowce, z których zrobiono nieszczęsne wkładki higieniczne czy tampony. Oczywiście, zawsze możesz sięgnąć po te organiczne, wyprodukowane ze 100% i niebielonej bawełny.
Abe
11 września 2015 at 12:24Wiecie co, aż zaskoczył mnie odzew, dziękuję Wam!
Akurat infekcje, już wymyśliłyśmy z ginekolog (-lożką…?) po paru miesiącach, najprawdopodobniej biorą się z bardzo osłabionej flory – nie jem nabiału (nie mogę), zaczęły się pojawiać, kiedy go odstawiłam, dodatkowo jem jeszcze tabletki antykoncepcyjne… ale okazało się, że różne globulki/tabletki dopochwowe z bakteriami z mleka (nabiału, nie tylko w mleku znajdziesz) działają zbawiennie. Ma to sens – żołądek też mnie boli, jeśli postanowię zapomnieć np. trzy dni z rzędu o probiotyku z bakteriami mlekowymi. Jakbyście chciały, służę konkretnymi nazwami tychże (bakterii, tabletek).
Dodatkowo jestem alergiczką i ta pierwsza infekcja, od której się zaczęło (już beznabiałowo), wywołana została zmianą płynu do mycia na taki z zapachem. Tak że wiem, o czym mówicie ;) na szczęście wkładki ani podpaski mnie nie podrażniają, ale płynów na wszelki wypadek nie zmieniam. A do kąpieli używam od zawsze tylko Emolium (dla alergików) i Białego Jelenia, coś innego mogłoby się skończyć bardzo nieciekawie.
A akurat orgazm z wytryskiem bym chciała, i to niekoniecznie dla celów oczyszczających ;), ale nie wiem, jak się do tego, hmm, zabrać. Partner też jest jakiś niepewny.
Tak więc: u mnie alergię/nietolerancję wywołuje cała gama przedmiotów i pokarmów codziennego użytku, a niestety moja słabiutko chroniona pochwa (skóra tam jest szalenie delikatna pod tym względem!) reaguje pierwsza i najmocniej. Radar!
Ale o kubeczkach poczytam więcej, bo jednak podpaski nie są moją ulubioną rzeczą na świecie.
Abe
11 września 2015 at 12:27Aha, zapomniałabym – od paru miesięcy mam spokój, globulki zadziałały. :)
Katarzyna Kowalewska
7 października 2015 at 16:58Ostatnio dowiedziałam się od swojego lekarza, że uczulać może czarny barwnik, dlatego przy skłonnościach do infekcji powinno się nosić tylko białe majtki. Jeszcze nie wiem czy działa, ale warto spróbować.
Len
9 września 2015 at 14:33Też mam metodę na precla ;) niestety nie umiem jeszcze go zaaplikować całkiem szczelnie, więc zdarza mi się plamić. Wkładka spokojnie wystarczy, kupuje wtedy te organiczne. Przede wszystkim polecam kobietom, które mają silne bóle brzucha – u mnie potęgowane przez tampony.
Nat
9 września 2015 at 15:07A może po prostu potrzebujesz inny kształt kubeczka, bo ten, który masz nie przylega tak ciasno, jak powinien? Pytam, bo może się okazać, że to nie wina sposobu aplikacji, a po prostu anatomia :)