Nietypowe stymulatory łechtaczki | CalExotics Inspire | Recenzja

Nietypowe stymulatory łechtaczki | CalExotics Inspire | Recenzja

Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie intymne i odzyskać, a może nawet odnaleźć radość z seksu? CalExotics inspiruje nową linią gadżetów, pół-rozrywkowych i… pół-medycznych.

Linia Inspire zwróciła moją uwagę jakiś czas temu, a na żywo miałam okazję sprawdzić ją podczas targów erotycznych w Birmingham, z których wyszłam z kilkoma produktami do wypróbowania w domu. Co było powodem mojego zainteresowania? Przede wszystkim to, że kolekcję zaprojektowano z myślą o kobiecej seksualności w okresie walki z nowotworem oraz rekonwalescencji po, a spora część dochodów ze sprzedaży przekazywana jest organizacji Living Beyond Breast Cancer. Jest to więc linia stworzona w bardzo słusznej sprawie.

W tym punkcie chciałabym jednak podkreślić, że nie piszę o całej marce California Exotics i wszystkich jej produktach, a o tej jednej, konkretnej linii. Powód jest prosty: firma ma w swojej ofercie bardzo dyskusyjne zabawki, na przykład żelowe rabbity, na dodatek obrandowane panią z wywalonym biustem. Nie jest to mój klimat, a sama wielokrotnie radziłam trzymać się z dala od żelowych gadżetów. Co nie oznacza, że powinno się tę markę od razu skreślać, zwłaszcza w świetle działań wokół Living Beyond Breast Cancer

Kolekcja Inspire jest bardzo różnorodna, bo obejmuje zarówno dilatory, jak i zestaw kulek do treningu Kegla oraz wibratory i „podniecacze” (o których piszę dzisiaj), ale przy tym niezwykle spójna kolorystycznie i pod względem designu.

Podniecacze – liżący i pulsujący

Intimate Arousers CalExotics

Przyznają, że ciekawią mnie nietypowe stymulatory łechtaczki, zwłaszcza te, które zaprojektowano po to, aby dostarczały wyjątkowych, innych niż wibracje, doznań (wcześniej pisałam między innymi o Womanizerze czy Sqweelu, niedługo opowiem też o Satisfyerze Pro, czyli kolejnym mechanizmie ssącym clitoris). W kolekcji Inspire znalazły się dwa takie niecodzienne gadżety – Flickering Intimate Arouser (z małym, poruszającym się w górę i w dół języczkiem) oraz Pulsing Intimate Arouser (z wypustkami).

Pulsing Intimate Arouser & Flickering Intimate Arouser

Produkty tej linii swoją formą nieco przypominają urządzenia medyczne, a utrzymane są w kolorystyce pudrowego różu. W tym wypadku nie czepiałabym się jednak koloru, ponieważ nawiązuje do różowej wstążeczki – symbolu walki z rakiem piersi oraz solidarności z osobami, których dotknął ten nowotwór. Wszystkie gadżety są w półprzezroczystych opakowaniach, a dołączono do nich tylko najpotrzebniejsze elementy – ładowarki USB oraz instrukcje obsługi. Nie ma więc żadnych dodatków typu lubrykant, czy woreczek do przechowywania, słowem – zbytnich luksusów. Wszystkie gadżety mają bardzo prostą formę, opływowe kształty i raczej nie przypominają akcesoriów do dzikich igraszek, bardziej coś, co znalazłoby się na półce w drogerii lub aptece (a nie zdziwiłabym się, gdyby właśnie to były główne miejsca sprzedaży Inspire).

Obydwa Arousery są do siebie bardzo podobne – wyposażone w dwa przyciski (jeden do włączania i wyłączania, drugi do zmieniania trybu stymulacji), przyssawkę, która ma okalać łechtaczkę oraz mechanizm „podniecający”. Podczas rozmowy z konsultantką odpowiedzialną za linię Inspire, dowiedziałam się, że masażery powstały z myślą o przywróceniu ukrwienia w narządach płciowych poprzez intensywną stymulację clitoris, a jak powszechnie wiadomo – pieszczoty łechtaczki to u większości kobiet czynność niezbędna, aby mogły osiągnąć orgazm.

Intimate Arousers by CalExotics

Swoje eksploracje rozpoczęłam od Arousera liżącego, dlatego, że byłam ciekawa doznań płynących z jego użytkowania, zastanawiało mnie też, czy w ogóle będzie w stanie dostarczyć mi takiej stymulacji, jakiej potrzebuję, by szczytować. Żeby była jasność – absolutnie nie oczekiwałam, że cała zabawa będzie przypominać prawdziwy seks oralny, bardziej chodziło mi o sprawdzenie intensywności. A Flickering Intimate Arouser liże szybko. Imponująco szybko. Na tyle szybko, że całą sesję mogłabym podsumować frazą wham bam, thank you ma’am.

Flickering Intimate Arouser

Nie zawsze lubię masturbować się z nastawieniem na szybki finisz. Jasne, intensywność i precyzja, z jaką Flickering Intimate Arouser trafia w łechtaczkę, są niezwykle imponujące, sama zaś stymulacja nie jest bolesna, bo języczek jest silikonowy, miękki. Po kilku pierwszych użyciach czułam się jednocześnie usatysfakcjonowana (bo orgazm) i niedopieszczona (bo krótko). I nie, nie pomagała zmiana trybu wibracji na wolniejszy. Na chwilę obecną ten Arouser jest moim pierwszym wyborem (okej, na równi z Womanizerem – w zależności od tego, który jest akurat naładowany) w sytuacji, w której mam ochotę na szybki orgazm, a niekoniecznie na długą sesję.

Pulsing Intimate Arouser

Pulsing Intimate Arouser to trochę inna historia. Historia, która w moim przypadku zakończyła się reakcją „Meh…”. Wypustki pulsującego Arousera bardzo słabo przewodzą wibracje, a do tego zauważyłam, że niezbyt dobrze przylegają do clitoris. Może ten gadżet sprawdziłby się u osoby z lepiej wyeksponowaną łechtaczką? A może ogólnie u kogoś, kto ze względu na wrażliwość preferuje mniej intensywną stymulację? A może po prostu jego przeznaczeniem jest masaż terapeutyczny, który łagodzi ból wulwy? Sama wiem jedno – gdy idzie o podniecającą, kapiącą i klejącą przyjemność – przynajmniej w moim przypadku masażer sprawdził się znacznie lepiej jako stymulator sutków. Nie czarujmy się jednak – kreatywność kreatywnością, ale nie takie jest jego przeznaczenie.

Jeżeli miałabym porównać obydwa akcesoria i doznania płynące z ich użytkowania, to Flickering Intimate Arouser zdecydowanie przeznaczony jest do stymulacji punktowej, zaś Pulsing – bardziej ogólnej, obejmujący większe partie wulwy, nie tylko samą łechtaczkę. Ten pierwszy szybko wylizuje z clitoris orgazm, zaś drugi to w moim odczuciu urządzenie niekoniecznie doprowadzające na szczyt, ale rzeczywiście poztywynie wpływające na ukrwienie genitaliów. Jeżeli taki był zamysł twórców, to zdecydowanie się udało.

CalExotics Inspire

Muszę przyznać, że Arousery nie są specjalnie ciche, ich głośność to około 26-31 dB, w zależności od modułu wibracji. Ich zaletą jest jednak wodoodporność i łatwość użytkowania. To, czy trzyma się Arouser głową do góry, czy do dołu, kompletnie nie ma znaczenia dla jakości doznań, w związku z tym z powodzeniem można obydwa stosować solo lub z partnerką lub partnerem. I w każdej pozycji.

Flickering Intimate Arouser będzie z pewnością ciekawym dodatkiem do kolekcji gadżetów erotycznych tych osób, które wiedzą, jakiego rodzaju stymulacji oczekują lub mają ochotę spróbować czegoś zupełnie nowego. A jeżeli ktoś potrzebuje intymnego, relaksacyjnego masażu, niekoniecznie prowadzącego na szczyt, Pulsing Intimate Arouser jest naprawdę dobrym rozwiązaniem.

Pulsing Intimate Arouser na Amazon DE | Amazon UK

Flickering Intimate Arouser na Amazon DE | Amazon UK

[zjęcia: mat. producenta + archiwum prywatne]

Komentarze zamknięte.
  1. A

    29 sierpnia 2016 at 12:01

    Mam bardzo małe piersi, ale jak każda kobieta pragnę żeby mój mąż poświęcił im trochę więcej uwagi. Niestety bardzo często podczas gry wstępnej on omija tą ważną strefę erogenną, albo ugniata mnie jak ciasto…ewentualnie traktuje moje mandarynki jak zdrapkę z biedronki albo przycisk przywołujący windę ;) a ja chcę czegoś więcej! Lubię nowe zabawy, mam kilka różnych zabawek erotycznych ale wszystkie są do stymulacji tej dolnej partii ciała. Chciałabym móc odkryć wsoje piersi, bo chociaż są małe to jednak je mam i mogą stać się źródłem przyjemności

  2. Ch.

    29 sierpnia 2016 at 11:52

    Witam! :) chcialabym zostac testerka owego urzadzenia! Dlaczego? Coz, moj kezczyzna wlasnie jest na morzu (pracuje) i to chyba najlepszy czas zeby dokladniej poznac swoje cialo i zrobic mu goraca niespodzianke jak wroci :)

  3. Kasia

    29 sierpnia 2016 at 11:49

    Pamiętam, że bardzo długo nie wierzyłam w to, że można dostać orgazmu podczas samej stymulacji piersi, aż do momentu, gdy go faktycznie dostałam! Cóż to było za przeżycie! Niestety, do tej pory nie udało mi się go powtórzyć. Bardzo bym chciała poznać wrażliwość moich piersi na pieszczoty, tak by lepiej potrafić wytłumaczyć partnerowi, co i jak powinien zrobić, bym znów mogła przeżyć to fascynujące przeżycie. Taki masażer z pewnością ułatwiłby mi to zadanie.

    Poza tym, związki na odległość są trudne, dobrze byłoby ożywić samotne wieczory nowym rodzaje stymulacji…

  4. Jacek

    29 sierpnia 2016 at 11:47

    Bo warto robić niespodzianki Żonie. Tak po prostu. Ładnie proszę :-)

  5. maruda

    29 sierpnia 2016 at 11:45

    a ja bym chciała w końcu innych doznań jeśli chodzi o masaż piersi niz tylko moje własne dłonie, o! jako singielka tez chce zaznać miłego dotyku na moich piersiach, a kto powiedział ze musza to byc męskie dłonie? ;)

  6. Lola

    29 sierpnia 2016 at 11:45

    Jak wiadomo, urlop jest najlepszym czasem na różnego rodzaju eksploracje, również te cielesne, więc jako, że obecnie mam dużo czasu dla siebie, to z przyjemnością dowiem się i opowiem, jakie zalety posiada ten uroczy masażer :)

  7. Dominik

    29 sierpnia 2016 at 11:44

    Chcielibyśmy z żoną przetestować ten produkt. Małżonka uwielbia masaż piersi a masażer zapewne dostarczy nowych ciekawych wrażeń.

  8. vixen

    27 sierpnia 2016 at 19:50

    A ja chciałabym przetestować ten gadżet głownie dlatego, że sama nie jestem szczególnie wrażliwa na pieszczoty, a jedny co jest w stanie faktycznie pobudzić moje sutki to masaż uszkami kroliczka (częścią do pieszczot łechtaczkowych). Dlatego jestem ciekawa, czy ten gadżet podoła wymaganiom osób takich jak ja.

  9. Agnieszka

    26 sierpnia 2016 at 19:02

    Podoba mi się ten kształt, bo w przypadku mojego biustu, to nie sutki są najbardziej wrażliwe, ale ich… spód.

    Poza tym nie jestem fanka staników, a to wygląda jak doskonały odtresowywacz po całym dniu biegania w jakiejś sztywniejszej parze.

    No i ciekawam, czy wizualnie biust nie wygląda wtedy jak galaretka w malakserze.

    Tyle teorii do przetestowania!

  10. Niki

    26 sierpnia 2016 at 15:13

    Patrząc na fotografię gadżetu zastanawiam się, jak działa on na osobę z dużym biustem (jak mój). Intresują mnie zwłąszcza sprawy techniczne typu: czy się rozciąga, czy dostanie do odpowiednich miejsc, czy trzeba będzie trzymać ręką (jedną, dwiema?). Zdecydowanie chciałabym się tego dowiedzić!

  11. Aś.

    26 sierpnia 2016 at 14:41

    Z wielką chęcią przetestuję ten gadżet, gdyż wydaje mi się super ciekawy, zwłaszcza, że ma dołączony pilot. Dzięki temu zarówno mogę sama kontrolować jak również, gdy będę chciała, oddać komu kontrolę nad urządzeniem, co może dodatkowo wzmagać doznania. Eh, moje piersi ogromnie by się ucieszyły z takiej stymulacji, uwielbiają nowości.

  12. Ma.

    26 sierpnia 2016 at 11:13

    Przy odpowiedniej stymulacji piersi jestem w stanie osiągnąć bardzo wysoki poziom podniecenia, na tyle intensywny, że orgazm łechtaczkowy jest czystą formalnością. Bardzo, bardzo chętnie zrecenzuję. Polecam się gorąco :)

  13. Przemysław Kunysz

    26 sierpnia 2016 at 07:23

    A ja bym chciał wypróbować jak to cudownie urządzenie masuje piersi mojej żony myślę że widząc jej reakcję będę najlepszym recenzentem :-)

  14. Yenn

    26 sierpnia 2016 at 06:42

    Zgłaszam się z prostego powodu. Uwielbiam odkrywać swoją seksualność. Kocham swoje piersi, dbam o nie i staram się je rozpieszczać. Wypróbowanie tego masażera może być dobrym sposobem na poszerzenie spektrum pieszczot jakie sobie (i moim piersiom) funduje.

  15. Jacek

    26 sierpnia 2016 at 03:25

    A co mi tam – też się zgłoszę :D Mimo swojego wieku od niedawna odkrywam swoje ciało na nowo. Byłby to ciekawy eksperyment :) PS.Czy wspomniałem, że niedługo mam urodziny? :D

  16. Przemo

    25 sierpnia 2016 at 21:09

    Dzięki mojej partnerce zacząłem eksplorować świat zabawek erotycznych, oboje mamy mnóstwo frajdy odkrywając możliwości naszych ciał z każdym nowym gadżetem. Moja ukochana uwielbia stymulację piersi, więc jestem pewien, że może to być idealny dla niej prezent. Tym bardziej, że jest okazja, zbliża się nasza druga rocznica!

  17. Juiz

    25 sierpnia 2016 at 20:27

    Szczerze mówiąc to wszelkie masażery (ogólnikowo nazywając) łechtaczek jakoś nie specjalnie mnie rajcują. Znaczy się co prawda nie miałam okazji wypróbować, ale kilkakrotnie zdarzało mi się czytać recenzje tychże na zagranicznych portalach i choć raz to zachwalano a innym razem recenzja nie dawała złudzeń co do możliwości o tyle niemal każdy produkt ma podobny wygląd który jakoś wyjątkowo mnie odrzuca. Może jestem po prostu spaczona :P

    Co do masażera piersi to chętnie się zgłoszę, bo jestem ciekawa bardzo tego urządzenia zwłaszcza, że moje piersi nigdy jakoś specjalnie wrażliwe nigdy nie były i mam cichą nadzieję że masażer pozwoli mi odkryć potencjał leżący w tych dwóch półkulach.

  18. Vanti

    25 sierpnia 2016 at 20:22

    Od kilkunastu lat choruję na mastopatię. Charakteryzuję się ona bolesnymi „guzkami” w piersiach, które powiększają się zwłaszcza podczas okresu. Mam dość wrażliwe piersi i na co-dzień powstrzymujemy się z chłopakiem od wplątywania biustu do zabaw erotycznych, ze względu na obawę przed bólem. Nie jestem z tego powodu szczęśliwa. Niestety chorobę tę można tylko łagodzić antykoncepcją hormonalną, nie jest uleczalna. Niezwykle ucieszyłam się, gdy zobaczyłam słowo „prozdrowotne”. Może akurat to w jakiś sposób pomogłoby mi z bólami? Rozluźniłoby mnie i przywróciło chęć włączenia piersi do naszego życia erotycznego… kto wie :) chętnie się o tym przekonam

  19. Tomsia

    25 sierpnia 2016 at 20:15

    Jestem bardzo ciekawa możliwości tego gadżetu. Nie zdarzyło mi się nigdy dojść stymulując jedynie piersi jednak pieszczenie ich daje mi niesamowitą frajdę. Na codzień chodzę bez stanika i szczególnie gdy zbliża mi się okres moje piersi są delikatnie stymulowane przez cały dzień kiedy tylko się poruszam. Wydaje mi się że intensywniejsze bodźce mogą być bardzo interesującą przygodą i na pewno spróbuję wyjść z tym masażerem na spacer jeśli tylko stanę się jego właścicielką :)

  20. Karo

    25 sierpnia 2016 at 20:05

    Och, bardzo by mi zależało żeby móc przetestować taki gadżet!
    Jestem dziewczyną z dużym biustem więc wszyscy moi partnerzy zawsze zwracali na niego uwagę, mniej lub bardziej umiejętnie :)
    Dlaczego uważam, że bym się nadała? Z radością spojrzę na masażer pod każdym względem; i rozrywkowym, i zdrowotnym. Jestem otwarta na wszelkie doświadczenia i z przyjemnością wykorzystam ten gadżet jako wzmocnienie samotnych zabaw, ale chętnie też sprawdzę, czy pogłębi uczucia w czasie seksu.
    Lubię pieszczoty piersi chociaż nigdy nie udało mi się przy tym osiągnąć orgazmu (właściwie to szczytuję tylko dotykając łechtaczki), niemniej jednak chętnie zobaczę czy taki gadżet mógłby w tym pomóc, bo wciąż poszukuję nowych bodźców. Delikatny dotyk mnie rozbudza a później lubię nieco ostrzejsze zabawy.
    Poza tym miałabym nadzieję, że taki masażer pomoże na … bóle po bieganiu. Mimo sportowego stanika moje piersi w czasie joggingu podskakują sobie radośnie co później wywołuje delikatny ból ,szczególnie, że sam stanik jest dość obcisły. Jestem ciekawa, czy tak jak masażery pleców pomagają na ból pleców to czy ten masażer pomoże na ból piersi ;) Poza tym taki masaż chyba trochę ujędrnia biust, a mimo mojego mało imponującego wieku to siła grawitacji działa i ciągnie, ciągnie w dół …

    No i lubię pisać. Z radością coś napiszę! Wybacz mi ścianę tekstu, pozdrawiam serdecznie!

    • Karo

      25 sierpnia 2016 at 20:18

      Przy okazji tematu chciałabym jeszcze poruszyć taką kwestię … Czy tańsze stymulatory również mogą być fajne i bezpieczne, czy lepiej unikać aukcji na znanych portalach, uzbierać pieniądz i wybrać coś droższego?
      Taki stymulator łechtaczki mi się marzy od dawna, ale powiem szczerze – z oszczędnościami u mnie słabo. Kulki gejszy kupiłam kiedyś w średniej cenie, jestem zadowolona, wibrator kupiłam tani i miałam z nim tyle zabawy że dzisiaj leży gdzieś w szafie, samotny i opuszczony. Wibrował porównywalnie do komórki.
      W każdym bądź razie waham się czy zbierać pieniądze na coś porządnego czy w niskiej klasie cenowej też coś znajdę.

  21. MM

    25 sierpnia 2016 at 19:35

    Doznałam orgazmu poprzez pieszczenie sutków kilka razy w życiu, chętnie bym powtórzyła to doznanie a mój mąż byłby zachwycony móc to zobaczyć!

  22. z

    25 sierpnia 2016 at 19:32

    mam bardzo wrazliwe piersi i jest to jedna z moich ulubionych sfer erogennych – ostatnio mam wrecz tak, ze dochodze tylko wtedy jak parterka dotyka moich piersi ^^

  23. Kasia

    25 sierpnia 2016 at 19:32

    Chętnie przetestuję masażer. Kiedy słyszę o zabawach erotycznych, zwykle myślę o tych do użytku „na dole” (i nie chodzi mi o stopy), ale stymulator piersi jest naprawdę ciekawym gadżetem. Barwne opisy nie stanowią też dla mnie problemu, więc myślę, że mogłabym ładnie opowiedzieć o jego działaniu.

  24. szysz.

    25 sierpnia 2016 at 19:28

    Bardzo chętnie przetestuję masażer- nie ze względu na bardzo czułę i erogenne cycuszki, tylko wręcz przeciwnie. Uwielbiam pieszczoty piersi, głaskanie, całowanie czy podgryzanie. Ale często zastanawiam się, czy przyjemność może być większa, nie tylko taka do mruczenia (choć jest wspaniała!), tylko do warczenia i krzyków. Lubię porównywać róże rodzaje stymulacji, sprawdzać jak różną przyjemność dają, a moje piersi nie miały jeszcze okazji spróbować :) Wierzę, że drzemie w nich duża siła do przeżywania rozkoszy i chce dać im (i sobie ^^) szansę ją poznać. Pozdrawiam :D

  25. M.

    25 sierpnia 2016 at 19:26

    ..myślę, że idealnie nadam się do tego zadania z moją wrażliwością tych miejscach :)

1 2 3