Dla wielu osób gadżety erotyczne to naturalna część życia seksualnego. Jeżeli i ty nie wyobrażasz sobie wakacji bez ulubionego wibratora, najpierw sprawdź, czy twój towarzysz podróży na peweno będzie mile widziany w kraju, do którego się wybierasz.
W 98 krajach świata (oraz stanie Alabama w USA) nie ma co liczyć na erotyczną pamiątkę z podróży. Na dodatek nielegalny w nich jest import, posiadanie i sprzedaż gadżetów erotycznych oraz materiałów pornograficznych, więc nadchodząca podróż może oznaczać przymusową rozłąkę z ukochaną zabawką.
Do tych krajów* nie zabieraj wibratora:
Skąd wzięły się te zakazy?
Zakazy mają związek z lokalnymi regulacjami i prawami wokół obyczajowości i moralności publicznej. W wielu miejscach świata prawa dotyczące gadżetów erotycznych są niejasne, czasem po prostu podpina się je pod prawa dotyczące posiadania, produkowania i rozpowszechniania pornografii. Dla przykładu, urząd celny na Malediwach ujął sprawę w następujący sposób: (Towary zabronione to) Pornographic material (including sex toys) such as books, magazines, films, videos, DVDs and software (tłum.: „Materiały pornograficzne, takie jak książki, magazyny, filmy, wideo, płyty DVD i oprogramowanie, w tym gadżety erotyczne”), zaś do Zimbabwe nie wolno wwozić nic, co „deprawowałoby moralność obywateli”.
Jak widać, język używany do komunikowania tych regulacji często okazuje się nieprecyzyjny (a bywa i tak, że obowiązujące w danej materii prawa nie były aktualizowane od lat ’60 ubiegłego wieku, jak na Haiti) i czasem to, czy jakiś przedmiot zostanie przepuszczony przez granicę danego państwa, pozostaje w gestii i ocenie celników. Może zdarzyć się tak, że na korzyść gadżetu przemówi jego wygląd, bo nie będzie przypominał on genitaliów – np. w Indiach masażer Smart Wand będzie dozwolony, ale wibrator Big Boss już nie. Czasem jednak sam tylko falliczny kształt jakiegoś przedmiotu w bagażu może wzbudzić zainteresowanie służb celnych. W Wietnamie zaś akcesoria erotyczne konfiskowane są przy wjeździe, a zwracane turyst(k)om przy wyjeździe z kraju.
Czy gra jest warta świeczki?
W niektórych krajach ryzyko, które podejmujesz, zabierając w podróż akcesoria erotyczne, to odmowa wjazdu do danego państwa lub konfiskata posiadanej zabawki, w innych – kara grzywny, a nawet pozbawienia wolności (lub kombinacja obu, jak ma to miejsce w Malezji). Warto więc przed podróżą znać lokalne regulacje dotyczące tego typu dóbr i ich przestrzegać, szanując lokalne prawo. Dokładne informacje w tej kwestii znajdziesz na stronach internetowych urzędów celnych konkretnych krajów. W sytuacji kryzysowej tłumaczenie, że nie miało się świadomości, co wolno, a czego nie, na niewiele się zda, już nie wspominając o tym, że trochę głupio dzwonić do ambasady przez dildo.
Jasne, prawa dotyczące gadżetów erotycznych nie zawsze są restrykcyjnie przestrzegane i od czasu do czasu coś prześlizgnie się przez granicę czy port lotniczy, jednak kilka chwil przyjemności podczas urlopu naprawdę może okazać się niewarte konsekwencji.
Gadżety erotyczne w podróży to nie tylko kwestia dobrej zabawy, bo znajomość praw dotyczących „artykułów obscenicznych” ma ogromne znaczenie również w przypadku osób trans, dla których używanie protez genitaliów to sposób na wyrażanie swojej płci. Proteza, która nie pełni funkcji gadżetu erotycznego, niestety, mogłaby zostać za niego uznana.
Co zamiast?
Jeżeli nie wyobrażasz sobie wczasów bez zmysłowych uniesień i seksualnych urozmaiceń, postaw na nieoczywiste akcesoria erotyczne lub ich zamienniki. Olejek do masażu, świeca czy inny kosmetyk erotyczny nie powinny wpędzić cię w tarapaty, medyczny masażer do ciała używany jako wibrator lub wielofunkcyjna biżuteria erotyczna również, a zamiast kajdanek z powodzeniem możesz sięgnąć po pasek lub apaszkę.
Niestety, prawa wokół posiadania i przewozu gadżetów erotycznych to przykład kontrolowania seksualności obywatelek i obywateli, ich prawa do przyjemności oraz sytuacja, w której prywatne staje się publiczne. To zazwyczaj część większego systemu zakorzenionego w danej kulturze. Być może dla kogoś świadomość narzuconych restrykcji będzie czymś, co wpłynie na wybór celu kolejnej podróży lub chociaż na dobór przedmiotrów, które znajdą się w walizce.
Na tę chwilę pozostaje jedynie mieć nadzieję, że normy społeczne dotyczące kwestii seksualnych będą stawały się bardziej liberalne niż restrykcyjne, bo przecież nie chodzi tu tylko o komfort osób podróżujących, ale i seksualną wolność mieszkańców. A ona jest zdecydowanie lepsza niż reżim.
Uważasz ten post za przydatny?
*Kraj, w którym planujesz wypoczynek, nie znalazł się na powyższej liście? Sprawdź, jak bezpiecznie podróżować z gadżetami erotycznymi w moim artykule dla „HAmagu”!
Komentarze zamknięte.
Pingback:
Pingback:
Weronika
13 maja 2018 at 11:55No tego to bym się nie spodziewała, że ta lista będzie aż tak wielka :o
anka
12 maja 2018 at 09:29uwaga accesibility: nie wiem czy bloga czytają osoby korzystające z readerów głosowych (np. osoby niewidome i niedowidzące), ale takie zdjęcie z nazwami krajów, jeśli nie jest dobrze opisane w opisie, to nie jest zupełnie czytelne dla nich i w zasadzie tracą clue całego postu. Jpg wgląda ładnie, ale to jednak przerost formy nad treścią w wersji nieinkluzywnej.
ps. jeśli się wymądrzam bez sesu, to przepraszam