H2O Vibe | Wibrator na wodę | Recenzja

H2O Vibe | Wibrator na wodę | Recenzja

Fakt: wiele kobiet masturbuje się prysznicem. Fakt: co mnie nigdy nie kręciło. Fakt: zapewne dlatego, że w w większości mieszkań miałam zbyt słabe ciśnienie w słuchawce. Fakt: no i jestem z tych, które lubią „czuć coś w środku”, więc sama woda powodowała u mnie reakcję typu meeeh i zastanawianie się, co inne kobiety w tym widzą. 

Okej, siedzenie w jaccuzzi czy bicze wodne sprawiają mi przyjemność i to nie taką, o której woleliby myśleć ludzie znajdujący się ze mną w danym akwenie. I wiem, że nie jestem jedyna, bo bywając z rzadka w aquaparkach, jestem w stanie dać wiarę legendom miejskim o zapyleniu przez basen. Niemniej jednak jest to raczej przyjemne łaskotanie niż orgazm wodny.

Ostatnimi czasy producenci gadżetów erotycznych zdecydowali się wrócić do źródła dziewczęcej masturbacji, czyli łazienki. Powstało między innymi ustrojstwo nazwane Bubble Love oraz wibrator H2O Vibe. W przeciwieństwie do akcesoriów mających ułatwić seks pod prysznicem czy w wannie, typu uchwyty, maty czy dwójniki do prysznica, Bubble Love i H2O Vibe skupiają się na kobiecej przyjemności solo, za co już na wstępie fala dla nich!

H2O Vibe

I cóż, że ze Szwecji?

Firma Drop of Sweden zaprosiła mnie do przetestowania swojego premierowego produktu – wibratora na wodę. Nie ukrywam, że zaintrygował mnie ten wynalazek. Kiedy na fan page’u zamieściłam krótki film obrazujący działanie tego gadżetu, komentatorki nie kryły zachwytu, stwierdzając nawet, że jest to brakujące ogniwo wśród zabawek erotycznych (ktoś tu chyba miał doświadczenia z prysznicem o przyzwoitym ciśnieniu…). Rzeczywiście – pomysł jest wręcz banalny, bo tam, gdzie inni producenci wstawiają dodatkową wypustkę a la rabbit, tam marka Drop of Sweden postanowiła umieścić wyrzutnię wodną.

To coś i ja

Nie czarujmy się, H2O Vibe daleko do dizajnerskich, futurystycznych gadżetów i muszę zgodzić się z Anną, która w komentarzu pod filmikiem stwierdziła, że jest raczej oldschoolowy. Biała podstawa z plastiku ABS oraz silikonowa część aktywna, kolor włącznika oraz wypustki dopasowany jest do koloru silikonu – zabawka prezentuje się raczej niepozornie. Opakowanie nie jest specjalnie ekskluzywne – zwykłe pudełko z okienkiem i plastikowa wkładka.

H2O Vibe recenzja

Wibrator jest średniej wielkości (część silikonowa to ok. 15 cm, średnica – 3,1 cm), a jego cena to też raczej średnia półka – po przeliczeniu kosztuje mniej niż 200 zł. Zasilany przy pomocy dwóch baterii AAA, co wystarcza na około godzinę zabawy (niezbyt eko), oferuje 10 modułów wibracji. Jak zapewnia producent, część podłączana do węża powinna być kompatybilna z 99% przewodów wodnych.

Gadżet jest dostępny w trzech, „tradycyjnych” dla branży erotycznej kolorach, czyli różowym, fioletowym i niebieskim.

I do wanny, i do łóżka

Ciekawym rozwiązaniem jest dołączenie do zestawu dwóch końcówek – jednej „wodnej” oraz drugiej, pozwalającej przekształcić H2O w klasyczny wibrator, który na dodatek jest bardzo giętki. Tej „wodnej” można używać również do zabaw analnych – dwie wypustki sprawią, że gadżet nie zostanie wchłonięty przez odbyt.

Drop of Sweden

Podoba mi się to, że na części aktywnej sporo się dzieje – jest wyprofilowana tak, aby celować w strefę G, a dla dodatkowej stymulacji dodano żebrowania. Silikonowa powłoka jest aksamitnie gładka i nieporowata, co w łatwy sposób pozwala utrzymać gadżet w czystości.

Na morko, czyli aquagazm

Mając w pamięci nieudane próby z masturbacją prysznicem, nie oczekiwałam wiele. Przygotowałam więc lubrykant olejowy (wodny, zalecany do zabawek silikonowych, paradoksalnie nie sprawdzi się w wodzie, bo będzie bardzo szybko się wymywał), podłączyłam H2O Vibe do węża i zaczęłam eksperymentować jedynie z wyrzutnią wodną. Okazało się, że strumień jest na tyle precyzyjny i silny, że zapewnia satysfakcjonującą stymulację łechtaczki, co – mówię to całkiem serio – było dla mnie totalną nowością. Ponieważ wypustka na wodę jest silikonowa, można z łatwością dostosować kierunek strumienia tak, aby celował w clitoris.

W kąpieli w szczególności warto spróbować eksperymentowania z temperaturą – na przykład z zimnym strumieniem w gorącej wodzie (niekoniecznie na odwrót, bo można się poparzyć).

H2O Vibe

Wibracje H2O Vibe nie są zbyt silne. Powiedziałabym wręcz, że są raczej… subtelne, ale do potrzeby „czucia czegoś w środku” całkowicie wystarczające. Stymulując łechtaczkę strumieniem wodnym, mogłabym mieć wewnątrz nawet kulki gejszy i pewnie coś by się zadziało. A przez coś mam na myśli orgazm, jakby ktoś się nie domyślił.

Przełączanie pomiędzy trybami wibracji jest łatwe – centrum dowodzenia to jeden przycisk. Aby przejść od jednego trybu do drugiego wystarczy kliknąć, ale aby wrócić do ulubionego, trzeba się przeklikać przez wszystkie moduły.

H2O Vibe wibracje

Sama zazwyczaj i tak ograniczam się do jednego trybu (w H2O Vibe stawiam na siódemkę!), ale te dziewczyny, które lubią zmieniać rodzaj i intensywność stymulacji, mogą być sfrustrowane ciągłym klikaniem. Bo 10 modułów to czasami naprawdę zbyt dużo szczęścia na raz.

Na sucho

Okazuje się, że to, co stanowi siłę H2O Vibe to właśnie stymulująca łechtaczkę końcówka wodna. Wibracje na sucho okazują się zbyt delikatne, jak na moje potrzeby (a ich siły nie da się regulować), pozostawiając ten gadżet daleko w tyle za innymi zabawkami z mojej kolekcji. Dlatego do zabaw łóżkowych H2O Vibe polecałabym dziewczynom, które wolą raczej subtelną stymulację.

Reszta będzie nucić: „Jaki tu spokój, na na na, nic się nie dzieje, na na na…”.

Podsumowując

H2O Vibe sprawdzi się u tych kobiet, które rzeczywiście lubią długie i urozmaicone kąpiele lub chciałyby wreszcie doświadczyć aquazmu. Projekt tego przewrotnego rabbita udowadnia, że czasami najprostsze rozwiązania okazują się najlepsze, bo nie czarujmy się: w H2O Vibe wszystko rozbija się o prawa fizyki.

Najważniejsze to nie zgubić „wodnej” końcówki. Tę „suchą” można ze spokojem dać do zabawy kotu, niech sobie poturla.

* Dyngusowe testowanie *

W ramach kwietniowej Akademii Testerów zachęcam do wypróbowania H2O Vibe oraz podzielenia się z czytelni(cz)kami Proseksualnej opinią na jego temat! Do rozdania mam tylko jeden egzemplarz tego gadżetu.

Aby przetestować:

– W komentarzu do tego postu napisz, dlaczego według ciebie woda i seks idą ze sobą w parze.

– Zostawiając komentarz, w polu do tego przeznaczonym podaj prawidłowy adres e-mail (nie zostanie on upubliczniony), bo tylko dzięki temu będę mogła skontaktować się z wytypowaną osobą.

Przystępując do Akademii Testerów, oświadczasz, że jesteś gotowa/gotowy dostarczyć swoją recenzję w ciągu 21 dni od otrzymania produktu. Od twojego zaangażowania zależy powodzenie kolejnych Akademii!

Zgłoszenia przyjmuję do czwartku, 9.04.2015, do godziny 23:59.

Nie przegap!

UPDATE

Testerka została wytypowana. Dziękuję za wszystkie zgłoszenia i zapraszam do śledzenia oraz zgłaszania się do kolejnych edycji Akademii.

Komentarze zamknięte.
  1. nimfa

    9 kwietnia 2015 at 22:53

    Woda i seks idą ze soba w parze bow bou tych przypadkach musi byc mokro! Tak samo woda jak i seks dają nam przyjemność. Woda w szklance przyjemnie gasi pragnienie w upalny dzien, dlaczego wiec nie moze robic nam dobrze w inny sposób? Otóż moze ! Tak samo jest w seksie. Nie tylko sama penetracja daje nam przyjemnosc. Czujemy juz ją przy samym dotyku partnera, pocalunku, pieszczotach czyli tej calej grze wstepnej. Woda jest nam niezbedna do zycia i seks rowniez. Nie oszukujmy sie jestesmy tak zaprogramowani ze nie mozemy funkcjonowac bez seksu. Albo bez samozaspokajania się. Wiec czemu by tak nie polaczyc tych dwoch niezbednych dla nas rzeczy? No tak ktos mądry juz na to wpadł ! Dlatego wlasnie powstają takie o to wypasione wodne zabawki:) To najlepszy dowod na to ze seks i woda idą ze sobą w parze;D

  2. triksa

    9 kwietnia 2015 at 21:43

    Woda i seks idą ze sobą w parze z wielu powodów, ale przede wszystkim, dlatego, że w mieszkaniu studenckim łazienka jest jedynym miejscem gdzie można się poczuć naprawdę prywatnie (if you know what i mean…).

  3. sindarme

    9 kwietnia 2015 at 21:28

    Gdy brak dotyku ukochanych rąk, nie ma nic bardziej zmysłowego niż delikatna pieszczota strumienia wody ślizgająca się po skórze, pobudzająca wszystkie receptory, rozluźniająca mięśnie, rozgrzewająca ciało i uparcie prowadząca aż do granic przyjemności.

  4. Natalia

    9 kwietnia 2015 at 20:12

    Kobiety od wieków czerpią przyjemność z wody. Ewa w raju jest przedstawiana niewiele mniej na tle wody, co z zerwanym jabłkiem w ręce. Starożytność, w której dokonał się największy rozwój wszelkiego rodzaju łaźni, często połączonych z domami publicznymi, był okresem największego czerpania przyjemności płynącego z wody i seksualności. Czasem mówi się o incydentach w łaźniach zakrawających o prawdziwe orgie, które w czasach Średniowiecza były nie do przyjęcia. Dlatego też wtedy zrezygnowana z łaźni i z używania wody do celów kąpieli i czerpania przyjemności. My jednak żyjemy na szczęście w zupełnie innych czasach. Nie boimy się naszej seksualności, jednak czasem brakuje nam rozmachu wyobraźni. W wannie, nad jeziorem, w morzu możemy leżeć godzinami, oddając swoje ciało falą relaksu. Tak samo podczas dopieszczania swojego ciała zatracamy się kompletnie w iskrach podsycających ogień naszych ciał. Woda i ogień, dwa najgroźniejsze żywioły w H2O Vibe nie walcząc ze sobą, idealnie współgrają, dając możliwość odbycia długiej, zmiennocieplnej podróży.

  5. Alex

    9 kwietnia 2015 at 19:20

    Jak widzę, większość dorosłych już kobiet,seksualność odkryły właśnie podczas niewinnej i rutynowej czynności jaką jest prysznic. Jest to oczywiście związane z tym, że podczas kąpieli ciało jest zrelaksowane,ciepła woda rozluźnia mięśnie i sprawia, że skóra jest bardziej wrażliwa na bodźce. Najpierw jest niewinny dotyk, który sprawia przyjemność i który chcemy powtarzać i czuć więcej. Eksperymentowanie z ciśnieniem wody,które rozpoczyna się również przez przypadek bądź też świadomie szukamy czegoś co sprawi, że znowu poczujemy to coś… Jako mama mogę powiedzieć, że już kilkulatki odkrywają swoje ciała właśnie w ten sposób, poprzez kąpiel, chcą być samodzielne, oglądają swoje ciała bo tak naprawdę to jedyna taka okazja w ciągu dnia żeby pooglądać się nago przed lustrem.
    Podczas tak obowiązkowej czynności jaką jest higiena ciała uczymy się tego co sprawia nam przyjemność a co nie…W łazience rozpoczyna się tak naprawdę nasze życie seksualne, rozpoczyna się niewinnie,naturalnie i delikatnie. Codzienny prysznic to okazja do poznawania swojego ciała i tego co może nam zaoferować. Czujemy się swobodnie, nie denerwujemy się,że zaraz ktoś wejdzie co sprawia, że łazienka to najlepsze miejsce na sprawianie sobie przyjemności i odkrywanie tego co tą przyjemność sprawia nam najbardziej.
    Chętnie sama eksperymentuję podczas kąpieli i z zaskoczeniem odkrywam coraz nowsze doznania, choć uważam, że nic mnie już zaskoczyć nie może… więc czas sprawdzić czy H2O może zaoferować coś „więcej” i czy potrafi dać mi coś czego oczekuję.

  6. Agnieszka

    9 kwietnia 2015 at 19:18

    …bo w łazience mogę się wreszcie odciąć od całego świata, być sama ze sobą i wszyscy wiedzą (łącznie z moją 6-letnią córką), że nie wolno mi wtedy przeszkadzać. A.

  7. Wibracja

    9 kwietnia 2015 at 17:43

    Myślę, że jestem najodpowiedniejszą osobą do testu ponieważ mam spore doświadczenie jeżeli chodzi o gadżety erotyczne… oraz o niegrzeczne zabawy w wannie:) Czego to ja już nie próbowałam w wodzie… poczynając od prysznica, poprzez wodoodporne wibratory, dildo a kończąc na szczoteczce do zębów. Tak, tak jestem niegrzeczną dziewczynką która wie co zrobić żeby osiągnąć rozkosz solo :) Dlaczego woda i seks idą ze sobą w parze? Ponieważ woda dodatkowo stymuluje, dostarczając nam nowych wrażeń i potęguje doznania. Tak jak wspomniałam przetestowałam już igraszki z samym prysznicem i przyznam, że było całkiem przyjemnie ale brakowało mi wypełnienia od środka… a tak w tajemnicy zdradzę, że właśnie będąc w wodzie przeżywam najintensywniejsze orgazmy, takie od których aż kręci się w głowie :p Kilka dni temu testowałam wibrator z dodatkową wypustką która miała stymulować łechtaczkę i bardzo się zawiodłam. H2O Vibe to coś dla mnie, ponieważ lubię spędzać dużo czasu w łazience i robić różne niegrzeczne rzeczy ;) z przyjemnością zaliczę jeszcze jeden gadżet i opiszę wszystkie wady i zalety tak żeby inne dziewczyny właściwie wydały swoje pieniądze i w pełni korzystały z życia… bo każdej z Nas należy się odlotowy orgazm!

  8. Bzyczek

    9 kwietnia 2015 at 17:34

    Suchość nie sprzyja płynącej rozkoszy!

    …aż naszła mnie ochota na kąpiel :D

  9. panna.kot

    9 kwietnia 2015 at 16:50

    Seks i woda…lepko, gorąco, wilgotno no i w łazience najlepiej się echo niesie.Tyle w temacie.

  10. Zosia

    9 kwietnia 2015 at 16:44

    Odkryłam cudowne właściwości wody jak miałam 13 lat. Zupełnie niechcący prysznić skierowałam nie w tym kierunku co zawsze i nagle zatrybiło. Po tym dniu nic nie było takie jak zawsze, zaczęłam kąpać się znacznie częściej i znacznie dłużej, chociaż nie do końca wiedziałam jak to nazwać, a rodzina była wielce zdegustowana moim długim zajmowaniem łazienki. Od tamtej pory dorosłam i uzbierałam niezłą kolekcję „zabawek” ale nie mam żadnej która towarzyszyłaby mi pod wodą oprócz zwyklych szklanych i metalowych korków, ale one zazwyczaj współtowarzyszą przy odkrytej dawno temu zabawie z prysznicem ;) Także z ogromną checia po tych kilkunastu latach wróce do zachwytu który kiedyś odkryłam. Pozdrawiam!

  11. colie

    9 kwietnia 2015 at 16:44

    Korelacja jest prosta. Woda utrzymuje ludzi przy życiu, a seks pozwala czerpać im z tego życia przyjemności :> Idealne połączenie! Jedno bez drugiego nie istnieje, więc ciekawe jak te dwa „żywioły” łączą się w jednym wynalazku! Dla mnie seks czy z partnerem, czy solo to jedno z błogosławieństw jakie matka natura nam dała, więc celebrujmy jak najintensywniej umiemy!

  12. Kasia K.

    8 kwietnia 2015 at 23:54

    Seks i woda idą w parze, ponieważ i od seksu i od wody się wszystko zaczyna. Życie się zaczyna. :)

    A tak poza tym, woda to odpowiednie nawilżenie, woda to substancja kompatybilna z naszym ciałem, która działa na receptory skórne, które z kolei wysyłają do mózgu sygnał o przyjemności – dlatego orgazmy w wodzie są takie silne i intensywne, odbieramy je także powierzchnią skórną, ot taka ciekawostka. :) Dodatkowo, już całkiem osobiście – moje pierwszy orgazmy masturbacyjne były w wodzie, gdy przez przypadek odkryłam zbawcze działanie strumienia wody w rączce od prysznica, wow, co to było za odkrycie! Co to za przygodę rozpoczęło! Przygodę, która zaprowadziła mnie na kształcenie się na seksuologa. Świetne wspomnienia, fajnie by było do nich wrócić, dzięki H2P vibe. :)

  13. Monika

    8 kwietnia 2015 at 20:43

    Dlaczego woda i seks idą ze sobą w parze? wspólny prysznic lub kąpiel to zmysłowa i podniecająca gra wstępna. Mokre i śliskie ciała, dłonie wędrujące po błyszczącym od kropel wody, nagim ciele… samo zaproszenie drugiej osoby do wspólnej kąpieli jest niezwykle intymne. Jednak w moim przypadku najlepsza zabawa zaczyna się wtedy gdy do łazienki idę bez towarzystwa. Gorąca kąpiel to jedna z tych nielicznych chwil w ciągu dnia,kiedy to mogę pobyć sama,odprężyć się i egoistyczne bawić się swoim ciałem, odkrywając coraz to nowsze rzeczy, które sprawiają mi przyjemność . Łazienka to jedyne miejsce w moim domu gdzie całkiem sama mogę sie zaspokoić , jak chce i jak długo chce. Oczywiście , że mogłabym masturbowac się we własnym łóżku, lecz wtedy patrzą na mnie oczy takie jak kot ze Shreka, pytając czy może się przyłączyć. Nie zawsze mam ochotę na widownię, nie zawsze mam ochotę sprawiać drugiej osobie przyjemność , nie zawsze mam ochotę na to by ktoś zaspokajal mnie… czasem chce by bawiły sie ze mną tylko moje własne ręce… Dlatego kocham wieczory i długie kąpiele, kocham mój egoizm, kocham moja łazienkę, bo tylko tam mogę fantazjowac o czym zapragne i robić to na co mam ochotę bez żadnych hamulców. Woda i seks jak dla mnie…zdecydowanie idą ze sobą w parze!

  14. Miu

    8 kwietnia 2015 at 18:37

    Ojej, ale fajny gadżet! Seks i woda idą dla mnie w parze już od bardzo dawna, bo tak się właściwie wszystko zaczęło po wywołującej wypieki na twarzy lekturze którejś z książek Cabot (nie oceniajmy mnie zbyt surowo. Z takich podstawówkowo-gimnazjalnych miłości też wychodzi się na ludzi), gdzie opisano sposób samozaspokojenia za pomocą strumienia wody. Jako ciekawska osóbka musiałam oczywiście spróbować, no i było łał. Przez krótki czas, bo gdy minęła pierwsza fala entuzjazmu okazało się, że ciśnienie w słuchawce prysznica jest albo za wysokie, albo za niskie, a opcje pośrodku zwyczajnie nie istnieją, zatem cała operacja jest bardzo szybka i średnio przyjemna bądź łaskocze – i co teraz? Na szczęście istnieją różne ciekawe opcje już niekoniecznie okołołazienkowe, niemniej był to początek odkrywania tego, co sprawia mi przyjemność w seksualnym sensie, do tego bez poczucia pewnego dyskomfortu związanego z mokrą bielizną i tego typu rzeczami. Zabawy w wodzie zatem zawsze na plus. Jeśli mogę do tego czuć wypełnienie przy jednoczesnej stymulacji łechtaczki – yay, chcę to! :)

  15. Asia

    7 kwietnia 2015 at 08:45

    Woda jest bardzo zmysłowa – obmywanie, falowanie, łaskotanie bąbelków, zdecydowany dotyk biczy wodnych, chlupotanie, szemranie, szum. Może być ciepła lub zimna, słodka lub słona, czasem wręcz gęsta, parząca lub przyprawiająca o dreszcz. Sama z siebie dostarcza niezapomnianych wrażeń, ale też przygotowuje nas na kolejne, często pozwalając zmyć z siebie codzienność i przenieść się do zaczarowanego świata rozkoszy we dwoje… nie ma większej magii niż wspólna kąpiel we dwoje :)

  16. Kaśka

    6 kwietnia 2015 at 23:00

    Nie widzę takiego związku. Próbowałam zabaw z prysznicem i zawsze kończyło się niemiłym „brr”. Pomijam już problemy nawilżeniowe. Może za wrażliwa jestem ;p

  17. daria

    6 kwietnia 2015 at 21:34

    Woda pełni ważne funkcje w życiu człowieka.
    -tworzy zycie ( nasze ciało składa się przecież z 60-70% wody)
    -transportuje (rozpuszcza pokarm i transportuje go po naszym organizmie)
    -oczyszcza (wchłania zbedne produkty przemiany materii usuwając je poprzez krew i limfe)
    -reguluje (jest regulatorem, pocimy się i dzieki temu utrzymujemy stala temperature ciala)
    -PODNIECA (jest zrodlem przyjemnosci i aquaorgazmu-hydromasaze, bicze wodne, słuchawka prysznicowa,a teraz stymulacja z h2o vibe!)

  18. KallistiEris

    6 kwietnia 2015 at 20:43

    Odkryłam prysznic zanim odkryłam własne ręce. Przetestowałam wiele słuchawek prysznicowych i jest to mój ulubiony sposób sprawiania sobie przyjemności. Żadna sucha zabawa nie daje tego rodzaju odczuć. Jestem ciekawa czy za pomocą h2o vibe dostarczanie sobie przyjemności będzie prostsze i efektywniejsze niż zazwyczaj a może nawet udałoby się go bezpiecznie oddać w ręce partnera…

  19. Magda

    6 kwietnia 2015 at 16:09

    Wodne zabawy lubię od zawsze. Kiedy byłam napaloną nastolatką potrafiłam kilka razy dziennie bawić się prysznicem (całe szczęście, że wtedy można było bezkarnie lać nieskończone litry wody ;) ). Teraz sporadycznie, ale też mi się zdarza. Sporadycznie, bo obsługa jedną ręką prysznica, drugą czegoś do wypełnienia nastręcza trochę trudności i mam wrażenie, że przydała by mi się co najmniej jeszcze jedna para rąk (bo kto się zajmie piersiami :P). W związku z powyższym typuję ten gadżet jako mój ideał i chętnie go przetestuję :)

    tu robię oczy kota ze shreka ;)

  20. Maria

    6 kwietnia 2015 at 15:16

    Człowiek w większości składa się z wody, więc wszystko co ludzkie (a seks jest bardzo ludzki) idą z nią w parze.
    Masturbacja prysznicem (dobre ciśnienie można uzyskać poprzez zasłonięcie części dziurek w słuchawce) była sposobem w jaki odkryłam swoją seksualność i do tej pory jest najczęściej stosowaną przeze mnie formą samo-zaspakajania. Z drugiej strony, podobnie jak Ty Nat, lubię czuć coś w środku, więc taka zabawka mogłaby znacząco zwiększyć moje doznania w trakcie masturbacji. Próbowałam jednocześnie używać prysznica i wibratora, ale ponieważ robię to na stojąco i posiadam tylko 2 ręce, to totalnie nie działało (wibrator wypadał). Tak więc ten gadżet może zrobić niezłą rewolucję w mojej łazience.

    Tyle w kwestii zgłoszenia do testów. A teraz jeszcze 2 rzeczy:
    1. Dzięki za pomysł z kulkami gejszy. Muszę spróbować. (Sama jakoś na to nie wpadłam)
    2. Czy mogłabyś polecić jakiś zagraniczny sklep z wysyłką do Polski, gdzie mają ten gadżet? Oczywiście bardzo chciałabym dostać go do testów, ale jeżeli się nie uda, to jest spora szansa, że zdecyduje się na zakup, a nie znam żadnych sensownych zagranicznych sklepów :(

  21. MadameP

    6 kwietnia 2015 at 15:07

    Woda = relaks, a zrelaksowane ciało to podstawa nieziemskich orgazmów. No a że ze mnie wręcz 'entuzjastka’ właśnie aquazmów (solo i w parze) – coś do używania poza moim wysokociśnieniowym prysznicem = chcę i to bardzo :)

  22. Aga

    6 kwietnia 2015 at 14:48

    Wystarczy spróbować uprawiać seks na sucho! To nam idealnie przedstawi dlaczego woda i seks są wspaniałymi kompanami i idą ze sobą w parze.

    Swoją drogą, to właśnie strumień wody był moją pierwszą „zabawką erotyczną” dzięki której zaczynałam odkrywać zabawę ze sobą jak i samą siebie. Czasami z przyjemnością do tego wracam, ale nawet nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś powstanie taka prawdziwa zabawka!

  23. Jusia

    6 kwietnia 2015 at 14:37

    Woda i seks idą ze sobą w parze, ponieważ kobiety od wieków uwielbiają spędzać większość czasu w łazience…przypadek?!? nie sądzę:D a teraz z h2o wibe pary mogą znaleźć alternatywę dla sypialni:)

  24. Dei

    6 kwietnia 2015 at 14:32

    Dlaczego woda i seks idą ze sobą w parze? Bo seks pod prysznicem/w wannie to świetna zabawa! Byle się nie poślizgnąć… ;)

  25. Iza

    6 kwietnia 2015 at 13:36

    Bo najlepiej jest wtedy, kiedy jest naprawdę mokro! :)

1 2