Ciche dni bywają nieodłącznym elementem konfliktów w relacji. Niewiele osób ma jednak odwagę skonfrontować się z nieprzyjemną prawdą: że stosując ciche dni, stosują przemoc.
Dyskusje wokół cichych dni wywołują różne reakcje – od bagatelizowania tego zachowania, poprzez wymyślanie argumentów przemawiających za cichymi dniami, aż po zapiekłą wrogość. Nie da się ukryć, że temat jest tak samo niekomfortowy, jak doświadczanie cichych dni na własnej skórze.
Niezmiernie cieszy mnie jednak, że coraz więcej osób dostrzega negatywne konsekwencje tego postępowania i pragnie zmiany. To z myślą o nich i relacjach, które tworzą, powstaje ten artykuł, pisany z perspektywy kogoś, wobec kogo stosowano ciche dni i kto sam dopuścił się do ich stosowania. Bo naprawdę można radzić sobie inaczej.
Nie każda cisza to ciche dni
Na początek bardzo istotne rozróżnienie: cisza w relacji to nie to samo, co ciche dni. Cisza, aby posiedzieć ze swoimi odczuciami i ochłonąć, jest bardzo użyteczna w sytuacji konfliktu. Takiej ciszy nie należy się bać. Od cichych dni odróżnia ją przede wszystkim intencja, bo zazwyczaj stoi za nią potrzeba uporządkowania myśli, aby móc wrócić do komunikacji i znaleźć porozumienie.
Ciche dni mają całkowicie odmienną naturę – są podszyte chęcią kontroli i ukarania osoby, w którą są wymierzone. Stanowią narzędzie manipulacji i służą do podporządkowania kogoś własnej woli.
Ciche dni nie są normalne
Niepokoi mnie jak bardzo w naszej kulturze stosowanie cichych dni w relacjach – nie tylko romantycznych, bo też przyjacielskich czy na linii rodzic-dziecko – jest normalizowane. Z jednej strony bywa traktowane niezwykle lekko, gdy ktoś ze śmiechem informuje: „Teraz mamy z X ciche dni!”, a z drugiej okazuje się czymś bardzo wstydliwym – typowe jest przerywanie ciszy w momencie, w którym pojawia się widownia, np. gdy do domu przychodzą goście.
Niestety, wiele zjawisk będących przemocą emocjonalną lub psychiczną trudno wychwycić. W przeciwieństwie do przemocy fizycznej, nie zostawiają widocznych śladów. Dlatego tak ważna jest świadomość zachowań przemocowych, ich rozpoznawanie i nazywanie – zarówno w sytuacji, gdy jest się stroną doświadczającą przemocy, jak i sprawczą.
Jeżeli doświadczasz przemocy w relacji, możesz skorzystać z całodobowego Ogólnopolskiego Telefonu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”: 800 120 002; całodobowego telefonu dla kobiet doświadczających przemocy: 600 070 717; całodobowej anonimowej policyjnej linii specjalnej „Zatrzymać przemoc”: 800 120 148.
Czy ciche dni są skuteczne?
Okazuje się, że wiele osób, niezależnie od płci czy orientacji seksualnej, stosuje ciche dni jako formę przerywania konfliktowej sytuacji – przyjmuje się nawet, że robią to aż 2 na 3 osoby w związkach.
Problem w tym, że ciche dni pozornie są skuteczne. Osoba będąca ich ofiarą, nie będąc w stanie znieść napiętej atmosfery, może ugiąć się i chwilowo podporządkować. Nie ulega jednak wątpliwości, że stosowanie cichych dni bardzo osłabia relację. Na dłuższą metę może więc prowadzić do zaogniania konfliktu, a nawet zakończenia związku.
Co zrobić, gdy ktoś stosuje ciche dni?
W związkach, w których występują ciche dni, trzeba zwrócić uwagę zarówno na stronę, która je inicjuje, jak i tę, wobec której są stosowane. Każda z nich będzie potrzebowała innego protokołu postępowania. Jak więc postępować, gdy jest się ofiarą cichych dni?
Poznać różnicę między cichymi dniami a ciszą
Jak już wspomniałam, nie każda cisza w relacji jest cichymi dniami. Bardzo pomocne bywa przyjrzenie się komunikacji niewerbalnej. Istnieje ogromna różnica między wyrachowanym traktowaniem kogoś jak powietrze a wyciszeniem spowodowanym niemocą kontynuowania dyskusji, gdy powiedzenie czegokolwiek jest zwyczajnie niemożliwe. Zawsze warto jednak upewnić się w krótkich słowach, czy bliska osoba potrzebuje przestrzeni dla siebie oraz dać jej przestrzeń do poukładania myśli.
Okazać współczucie
Bardzo często osoby, które stosują ciche dni, nie poznały innego sposobu zachowania się w sytuacji konfliktu i nagromadzenia nieprzyjemnych emocji. Choć ciche dni nadal pozostają przemocą, warto mieć świadomość, że może kryć się za nią cierpienie i niemoc. Samo rozpoznanie tego może prowadzić nie tylko do złagodzenia własnego cierpienia, ale też okazać się pomocne w zakomunikowaniu gotowości do znalezienia rozwiązania i przerwania błędnego cyklu. Z tego miejsca bywa łatwiej zaproponować wspólne poszukanie profesjonalnej pomocy, aby ciche dni nie niszczyły związku.
Wyznaczanie i komunikowanie granic
Wyznaczając granice, należy zadać sobie pytania: „Jak chcę się czuć w związku? Jak chcę, aby mnie traktowano?” i na ich podstawie sformułować komunikat. W obszarze wyznaczania granic dobrze sprawdza się strategia 3 kroków:
- Zdefiniowanie granicy;
- Zakomunikowanie jej w sposób prosty;
- Ustalenie konsekwencji naruszenia granicy.
Dla przykładu:
- Granica: „Nie będę w relacji, w której ktoś stosuje wobec mnie ciche dni”.
- Komunikat i konsekwencja: „Stosowanie przez ciebie cichych dni, aby mnie ukarać, jest dla mnie nieakceptowalne i rani mnie. Jeżeli będziesz w ten sposób postępować, nasza relacja osłabi się/zakończy się”.
Wiele osób doświadcza trudności z nazywaniem swoich granic – z różnych powodów. Czasem w wyniku doświadczeń, gdy otoczenie nie respektowało czyjejś autonomii, lub po prostu socjalizacji. Dlatego warto poświęcić czas na przyjrzenie się własnym granicom w różnych obszarach: relacji, kontaktów rodzinnych, przyjaźniach, seksie, pracy, a nawet czasu.
Gdy ktoś stosuje ciche dni, nigdy nie należy winić za to siebie. Podczas cichych dni, które są emocjonalnie trudnym przeżyciem, warto zadbać o siebie – poszukać wsparcia u innych bliskich osób, przyjrzeć się swoim odczuciom i w miarę możliwości pozbyć się nagromadzonego napięcia. Ważne jest też danie sobie prawa do złości na tę frustrującą sytuację.
Jak przerwać stosowanie cichych dni?
Gdy na Instagramie opublikowałam post, w którym po raz pierwszy napisałam o cichych dniach jako formie przemocy emocjonalnej, w prywatnych wiadomościach odezwało się do mnie kilka osób, które wyznały, że chciałyby przerwać stosowanie cichych dni, ale nie wiedzą jak. Jestem wobec nich pełna podziwu, ponieważ przyznanie się, że stosuje lub stosowało się przemoc jest bardzo trudne – tak przed sobą, jak i innymi ludźmi. Natomiast jest to pierwszy, bardzo ważny krok ku zmianie.
Co więc można zrobić, aby wyrwać się z błędnego koła stosowania cichych dni?
Zakomunikować chęć zmiany
Powiedzenie bliskiej osobie o chęci odejścia od cichych dni to niezwykle ważny krok, choć zapewne niełatwy. Warto się na to zdecydować nie tylko po to, aby uważnić uczucia drugiej strony, które być może pojawiały się w kontekście cichych dni, ale też po to, aby wiedziała ona o procesie i mogła zaoferować wsparcie, a także wyrozumiałość, gdy nie wszystko będzie szło idealnie. Rezygnacja z cichych dni to też deklaracja gotowości, aby nie tylko mówić do, ale też wysłuchać bliskiej osoby z gotowością, że jej słowa mogą trafić w czułe miejsca…
Rozpoznać, skąd się wzięły
Wielu ludzi stosujących ciche dni nie wymyśliło ich samo – zazwyczaj jest to wzór postępowania zaobserwowany podczas sytuacji konfliktowych w otoczeniu, np. w rodzinie. Jeżeli w domu ciche dni były nieodłącznym elementem nieporozumień (zarówno na linii rodzic-rodzic, jak i rodzic-dziecko), może być trudno nie odtwarzać tego zachowania. Pokuszę się przy tym o stwierdzenie, że samo obserwowanie cichych dni musiało być ogromnie niekomfortowe, powodować zagubienie i cierpienie. Tutaj pomocne bywa zapytanie siebie, co zmieniłoby się, gdyby karanie zastąpiła szczera, uważna rozmowa na temat zranionych uczuć oraz niezaspokojonych potrzeb.
Ciche dni nie są jedyną opcją
Gdy bliska osoba postępuje w sposób raniący, zastosowanie cichych dni może wydawać się jedynym sposobem zasygnalizowania jej, aby przestała to robić. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy i zobaczyć, czym są ciche dni: karą. Karanie kogoś za nieporozumienie, wypowiedziane słowa czy zachowanie nie wzmacnia partnerstwa. Wzmacnia je komunikacja. Druga osoba nie jest w stanie czytać w myślach, aby namierzyć potrzeby oraz miejsca, w których sprawiła zawód. Ciche dni nie pomogą jej tego rozpoznać, a relacji powrócić do harmonijnego funkcjonowania.
Skorzystać z profesjonalnej pomocy
Czasem z utartych schematów trudno wyjść na własną rękę, zwłaszcza gdy trudno o wzorce zdrowszego i bardziej produktywnego odpowiadania na trudne sytuacje. Wtedy profesjonalne konsultacje lub podjęcie terapii mogą okazać się pomocne. Osoba prowadząca proces nie tylko pomoże znaleźć użyteczne rozwiązania i narzędzia, aby komunikować się konstruktywniej, ale też będzie w stanie stworzyć przestrzeń do poćwiczenia nowych umiejętności w formie scenek.
Postęp, nie perfekcja
Wychodzenie z cichych dni w relacji i rezygnacja z nich jako strategii postępowania w sytuacjach konfliktów nie jest czymś, co zdarzy się w ciągu jednej nocy. Dojrzewanie do konstruktywnej komunikacji często wymaga czasu, pozbycia się wdrukowanych schematów postępowania, podobnie jak nauczenie się radzenia sobie z własnymi emocjami i znajdowania mentalnej przestrzeni na odczucia bliskiej osoby. Dla zdrowej, spełniającej relacji, w której można się realizować, zdecydowanie warto podjąć się tego wysiłku.
Uważasz ten artykuł za przydatny? Wesprzyj moją działalność wirtualną kawą w serwisie Ko-fi lub Buycoffee!
zdjęcie tytułowe: Anete Lusina via Pexels
Komentarze zamknięte.
pepe
14 kwietnia 2022 at 19:20ciekawy i potrzebny artykuł. Wobec mnie rodzice stosowali ciche dni, potem ja w wieku dojrzałym stosowałem je wobec ojca-alkoholika, teraz stosowałem je w relacji. Ale uświadomienie sobie, że to przemoc, bardzo pomaga w przerwaniu tego zjawiska. Obecnie walczę z tym, ciche dni generowane przeze mnie są coraz rzadziej i coraz krótsze. Nie mówię, że ich zupełnie nie ma – ale robię wszystko co w mojej mocy, by zredukować ich liczbę do zera i jestem na dobrej drodze.