O jeden fetysz za daleko | Kiedy seks szkodzi?

O jeden fetysz za daleko | Kiedy seks szkodzi?

Ten wpis to nie lista najdziwniejszych fetyszy, a przewodnik po tym, jak realizować się seksualnie, nie krzywdząc nieświadomie innych osób. W końcu nawet najbardziej nienormatywne fetysze, gdy uczestniczą w nich zaangażowane strony, które czerpią z konkretnych aktywności równą radość, mogą być uprawiane w sposób konsensualny i bezpieczny.

Daleko mi do krytykowania fetyszy, w końcu nic mi do tego, co trzęsie czyjąś łódką i niejedno w życiu widziałam, niejeden fetysz pomagałam ludziom realizować. Są jednak takie sytuacje, w których druga osoba lub my sami/same posuwamy się o jeden fetysz za daleko. Jak więc rozpoznać, że to, co powinno być podniecające zwyczajnie zaczyna szkodzić?

Kiedy fetysz sprawia ból

Zdarza się, że fetysze (nawet te najczęściej spotykane, takie jak podofilia) przestają być źródłem radości i przyjemności, a angażowanie się w nie staje się kompulsywne i powoduje dyskomfort związany z własnymi działaniami i seksualnością. Kiedy pojawia się brak poczucia kontroli nad danym fetyszem lub oddawanie się mu utrudnia normalne funkcjonowanie – na przykład chodzenie do pracy, odżywianie się, chęć opuszczania domu i kontakt z innymi osobami – to znak, że coś jest nie tak.

W takiej sytuacji najelpiej poszukać pomocy specjalistycznej u osoby, która jest kinkpozytywna i rozumie fetysze – nie takiej, która swoimi działaniami i próbami „leczenia” sprawi, że poczujesz się jeszcze gorzej.

Niezrozumienie

W relacjach fakt, że druga osoba nie rozumie i nie akceptuje czyjegoś fetyszu też może być bolesny. Zwłaszcza, że fetysz może być źródłem konfliktu w sytuacjach, w których jedna strona chce kompletnie wyeliminować fetysz u druga wolałaby go pielęgnować i wówczas ich seksualne oczekiwania kompletnie się rozjeżdżają.

Większość konfliktów, u podłoża których leży fetysz jednej z osób, ma swoje źródło w niezrozumieniu, czym fetysze są i co tak naprawdę mogą oznaczać dla życia seksualnego pary. Sam lęk przed poznaniem tej strony czyjejś seksualności może skutecznie blokować komunikację w relacji, zwłaszcza gdy nie wypracuje się kompromisu. Potrzebna będzie więc refleksja, czy i na jakich zasadach dany fetysz będzie mógł w życiu seksualnym danego związku zaistnieć, a dalej – czy osoba, która zadeklarowała posiadanie danego fetyszu będzie w stanie funkcjonować w relacji, w której nigdy nie będzie mogła go realizować.

Najlepszą pomocą w takim układzie może okazać się nie tyle „wyplenienie” danego fetyszu (co bardzo często jest po prostu niemożliwe), a praca terapeutyczna z osobą partnerską, dla której ten fetysz jest czymś stresującym/uniemożliwiającym utrzymanie intymnej relacji. Nie oznacza to jednak, że chęć uczestniczenia w czyimś fetyszu się pojawi.

Fetyszyzacja, w której nie widać już osoby

Wiele osób deklaruje, że mają jakiś określony „typ”, który kręci je najbardziej – może chodzić zarówno o urodę, jak i budowę ciała, czy nawet kolor skóry. Jest jednak różnica pomiędzy silną preferencją i tym, co kręci w porno i fantazjach, a redukowaniem drugiego człowieka do jednej prymarnej cechy – zupełnie jakby nic więcej kogoś w tej osobie nie obchodziło.

W kwestii seksualności fetyszyzacja sprawia, że myśli się o danej grupie, np. osobach o południowej urodzie czy plus size jako seksualnym monolicie – masie o ujednoliconych oczekiwaniach i preferencjach seksualnych. W związku z tym oczekuje się od nich konkretnych zachowań (tak w sypialni, jak i w życiu), kompletnie zapominając o indywidualnych potrzebach konkretnej osoby.

„Niewidzialna” pomoc

Innym wymiarem tego samego zjawiska może być ignorowanie potrzeb lub nawet obecności osoby, która umożliwia realizację fetyszu. Jeżeli ktoś na przykład lubi rękawiczki i prosi, aby partner/ka miał/a je na sobie podczas randki, a następnie, po powrocie do domu konfiskuje rękawiczki i to z nimi planuje spędzić miło czas, dając „pomocy” sygnał, że powinna już sobie pójść, również nie jest to sytuacja idealna. Podobne działanie może nie pokrywać się z romantycznymi/seksualnymi oczekiwaniami drugiej osoby.

Wchodząc w układ, w którym jedna strona umożliwia drugiej realizowanie fetyszu, warto wcześniej ustalić, na jakich zasadach może się to odbywać. Czy dla „pomocy” sam fakt asystowania w fetyszu będzie wystarczającą gratyfikacją, czy może jej seksualne/emocjonalne potrzeby będą zaspokajane w inny sposób?

Manipulacja i zatajanie informacji

Manipulowanie potencjalnych osób partnerskich do oddawania się fetyszowi, bez uprzedniego wytłumaczenia ryzyka również nie jest fair. W przypadku niektórych praktyk chęć zrealizowania wszystkiego zbyt szybko i zbyt intensywnie może nawet zagrażać czyjemuś zdrowiu (w tym zdrowiu psychicznemu), a nawet życiu.

Dlatego to po stronie osoby, która chce realizować dany fetysz, pozostaje nie tylko uzyskanie zgody, ale też upewnienie się, że jest to świadoma zgoda, a druga strona nie ma wątpliwości, na co się pisze.

Kiedy partner/ka nie jest w stanie w realizowaniu fetyszu uczestniczyć

Niektóre fetysze i fantazje mogą być realizowane przez opowiadanie, role-play lub czytanie i pisanie o nich, oglądanie filmów, w których są one prezentowane. Jeżeli jednak czyimś fetyszem jest np. zabawa krwią, a druga strona na samą myśl o krwi mdleje, więc fantazje i opowiadanie o nich mogą okazać się dla niej zbyt niepokojące, lepiej znaleźć społeczność, w której ktoś będzie tę konkretną fantazję lub fetysz podzielał. Czasem stała osoba partnerska wydaje się idealna do dzielenia się „nietypowymi” fetyszami i potencjalnego realizowania ich, jednak nie można od niej oczekiwać, że będzie w stanie je udźwignąć. W takich okolicznościach najlepiej okazać tej osobie zrozumienie i uszanować stawiane przez nią granice oraz wspólnie poszukać możliwych rozwiązań.

Jeżeli czujesz, że ty albo ktoś ci bliski posuwa(sz) się o jeden fetysz za daleko, nie bój się szukać pomocy terapeutycznej lub wsparcia w seks- i kinkpozytywnej społeczności.

Komentarze zamknięte.