Ta „brzydka” cipka

Ta „brzydka” cipka

Dziewczynka namawia chłopczyka: „dalej, chodź, pokażę ci co mam w majtkach”. On odpowiada: „Nie, boję się, bo masz tam zęby”. „Nie mam tam zębów, wcale a wcale” – przekonuje dziewczynka. Chłopczyk wreszcie daje się namówić i dziewczynka pokazuje mu, co ma w majtkach. Ten z miną znawcy przygląda się i wreszcie oświadcza: „Rzeczywiście, może nie masz tam zębów, ale za to dziąsła w fatalnym stanie”.

Mówcie, co chcecie, ale mnie ten dowcip śmieszy. Pewnie dlatego, że nigdy przez myśl nie przeszło mi, że moja wulwa mogłaby być uznana za nieforemną i dziwną. Może po prostu nie doświadczyłam szkodliwego programowania, że to, co mam między nogami to jakiś wytwór kloaczny, którego należy się wstydzić, bo inne dziewczynki tego nie mają, o tym się nie mówi, o dotykaniu nie wspominając. Kiedyś, poszukując informacji do pracy naukowej o pornografii, natrafiłam na wyniki badań, według których sposób recepcji filmów porno został uznany za zależny od płci. W dużym uproszczeniu – mężczyźni mieli się po prostu podniecać, jak przykazano, a kobiety – porównywać swoje cipki z cipkami aktorek. Rzeczywiście, wysoki stopień ustandaryzowania ciał występujących w tychże produkcjach może zniechęcać do bajek dla dorosłych, ale my już wiemy, w jakim celu dziewczyny oglądają porno.

Wczoraj Julia podlinkowała na proseksualnym fanpejdżu obrazek z Zen Parenting:

W wolnym tłumaczeniu: „W ciągu ostatnich lat znacznie wzrosła liczba wykonywanych labioplastyk – głównie z powodu eksponowania w filmach pornograficznych wyjątkowo małych warg sromowych oraz nacisków ze strony partnerów. Przeciętne wargi sromowe mają od 2–10 cm długości. Większość warg sromowych prezentowanych w porno jest mniejsza lub w ogóle niewidoczna! Edukujcie się – duże, mięsiste i pulchne wargi sromowe SĄ NORMALNE – i piękne zarazem!”.

Nastała nowa, przerażająca moda. Chirurgia plastyczna poprawia dzisiaj wszystko, kreując popyt i najwidoczniej stosując labia-shaming, sugerując kobietom, że jeżeli ich wargi sromowe odznaczają się pod bielizną czy kostiumem kąpielowym, powinny je skorygować. Prawda jest taka, że jeżeli wielkość warg sromowych nie powoduje bólu lub problemów z utrzymaniem higieny, poprawianie ich jest zwykłym kaprysem. A wcale nie jest tak, że im bardziej „bułeczkowata” wulwa, tym piękniejsza i lepszy ma seks. Sama, czytając strony klinik chirurgii plastycznej, nieraz czułam, że prowadzący owe przybytki próbują mi wmówić, że wygląd mojej cipki pogarsza mi jakość życia lub samopoczucie.

W cipkach najbardziej fascynujące jest to, co podkreślają też artystki, między innymi Ylva Maria Thompson czy Iwona Demko, mianowicie – ich wyjątkowość. Kształt wulwy – motylasty, rozłożysty, wyraźnie niesymetryczny czy też skupiony do granic możliwości – jest niczym linie papilarne: niepowtarzalny. Udowodniła to między innymi Ylva Maria, tworząc cykl ANONYMA EXHIBITIONISTER, na który składały się odlewy wulw wielu kobiet. Obecnie na stronie artystki można – za cenę 250 koron szwedzkich – zakupić zestaw typu „zrób to sam”, dzięki któremu zrobienie odlewu stanie się ogólnodostępną rozrywką wpełzającą pod strzechy. W sumie – fajna sprawa. Dzieciom odciska się w gipsie nóżki i rączki, a mamusia może przy okazji, pach! – cipkę. Może czas zorganizować takie „odciskowe” party?

Zobaczyć jednego penisa to prawie tak, jak widzieć je wszystkie. Cipka za każdym razem wiąże się z jakąś niespodzianką – więcej różnorodnych elementów stwarza więcej możliwości, czyż nie? Strony typu Vulvavelvet (nazwa bardzo przyjemna w dotyku) są tworzone po to, żeby udowodnić, że żadna wulwa nie jest inna czy „wynaturzona”, a każda z osobna zasługuje na podziw i uwagę. Album z penisami widziałam raptem jeden, z cipkami – co najmniej kilka. I te cipkowe jakoś bardziej mi się podobają, bo penisowe są nudne – ot, penis wystaje z bokserek, tu go ktoś polewa wodą, inny spogląda zza rozpiętego rozporka. Mistrzostwo aranżacji, doprawdy.

Jeżeli jakiś facet miałby względem mojej czy czyjejkolwiek wulwy jakieś obiekcje, zacytuję (niedokładnie) ripostę z jednego z seriali (rzecz dotyczy „przerażającej” cipki, pani mówi do pana):

– Wyjaśnijmy coś sobie – twoja rzecz też nie wygląda jak koszyczek kociaczków, więc: czy nadal masz jakiś problem?

Zaś vagina dentata to zdecydowanie temat na osobny tekst…

Komentarze zamknięte.
  1. Anonim

    15 maja 2013 at 14:44

    Dobre… Serio dobre :D Uśmiałam się.