Jak przestać udawać orgazmy? Jak najszybciej!

Jak przestać udawać orgazmy? Jak najszybciej!

Kiedy raz zaczęło się udawać orgazmy, trudno może być z tym skończyć. Nie oznacza to jednak, że wyjście ze spirali symulowanego szczytowania jest niemożliwe. Dowiedz się, jak to zrobić i przeżwywać prawdziwą rozkosz!

Mam jednak prośbę. Lekturę tego artykułu zacznij od wysłuchania odcinka mojego sexcastu o tym, dlaczego decydujemy się udawać orgazmy i dlaczego sama jeden, jedyny raz w życiu udawałam orgazm.

Podcast znajdziesz też na Spotify. Będzie mi miło, jeśli go zasubskrybujesz i polecisz znajomym!

Jak wyjść ze spirali udawanych orgazmów?

Pierwszym, bardzo ważnym krokiem, kiedy decydujesz się przestać udawać orgazmy, jest uświadomienie sobie, jak bardzo ta praktyka szkodzi twojemu ciału, intymności i życiu seksualnemu. Być może robisz to w dobrej wierze – na przykład zależy ci, aby druga osoba uwierzyła w swoje seksualne możliwości. Jednak udając orgazmy, bardzo łatwo wpaść w nawyk i przestać skupiać się na odczuwaniu realnej przyjemności z seksu.

Jeśli jest w tobie gotowość, aby poświęcić czas i energię, aby dać rozkosz osobie partnerskiej, masz prawo zająć tyle samo czasu i przestrzeni, aby również doświadczyć orgazmu.

Porzuć postawę „nigdy nie szczytuję”

Na swojej drodze bardzo często spotykam osoby, które wykształciły w sobie przekonanie, że nikt nie jest w stanie doprowadzić ich do orgazmu. Co tak naprawdę kryje się za tym stwierdzeniem? Zazwyczaj fakt, że bały się zająć drugiej osobie zbyt dużo czasu, nie chciały, aby pomyślała, że coś jest z nimi nie tak, bo nie są w stanie dojść w 5 minut.

Pierwszym krokiem, aby przestać udawać orgazmy, jest więc porzucenie takiego nastawienia.

Wiedz, że może nie być pięknie

Jeżeli jesteś w relacji, w której regularnie zdarzało ci się udawać orgazmy, a chcesz to zmienić, wyznanie prawdy raczej nie będzie najprzyjemniejszym przeżyciem dla żadnej ze stron. Nawet najbardziej wyrozumiała osoba partnerska może poczuć się zraniona. Dlatego warto dać jej przestrzeń na przetrawienie tej nowej informacji.

Wyjaśnij, co tobą kierowało

Być może jesteś osobą anorgazmiczną. Może waszemu seksowi brakowało dotychczas pieszczot, które pozwalają ci doświadczyć orgazmu. Może towarzyszył ci jakiś wstyd związany z tym, jak przeżywasz orgazm, lub ile czasu potrzebujesz, aby go doświadczyć.

Powiedzenie prawdy pozwoli drugiej osobie poznać kontekst udawania przez ciebie orgazmów, a tym samym lepiej zrozumieć powody. Jeśli nie za bardzo wiesz, jak ubrać swoje doświadczenia w słowa, spróbuj czegoś w stylu:

  • Na początku naszej znajomości moja fascynacja tobą była ogromna i nie wiedziałxm, jak powiedzieć ci, że nigdy wcześniej nie miałxm orgazmu z kimś, więc łatwiej było mi zacząć udawać.
  • Nasz seks sprawia mi mnóstwo przyjemności, ale szczerze mówiąc, nie do końca wiem, czego potrzebuję, aby doświadczyć orgazmu podczas seksu. Chciałxbym więc poeksperymentować i sprawdzić, jaki rodzaj pieszczot mógłby to być.
  • Żałuję tego udawania i nie chcę dłużej tego robić. Nasza relacja jest dla mnie bardzo ważna i chcę, żeby nasze życie seksualne opierało się na szczerości i komunikacji.

Wyznacz dalszą ścieżkę

Jeżeli od teraz chcesz doświadczać orgazmów w sposób autentyczny, powiedz o tym drugiej osobie. Uświadom jej, że będą dni, kiedy bez problemu przeżyjesz orgazm wielokrotny, ale i takie, kiedy twoja droga na szczyt będzie długa i kręta, a czasem urwie się gdzieś w połowie i z dotarcia na szczyt będą nici.

Powinna ona też zdać sobie sprawę, że przyjemność z seksu to nie tylko orgazm. To także poczucie bliskości, intymność, cała masa dobrych rzeczy, które składają się na seks.

Nie poddawaj się presji

Osoby, które rezygnują z udawania orgazmów, a także ich osoby partnerskie, bardzo często z pułapki udawania wpadają w pułapkę presji. Rodzi się w nich ambicja, aby ten prawdziwy orgazm się pojawił. Próbują więc różnych technik, ale główną ich motywacją nie jest przeżycie przyjemności, ale wyciśnięcie tej reakcji fizjologicznej, jaką jest orgazm, za wszelką cenę.

Jest to, niestety, droga donikąd, bo seksualność nie lubi presji. Orgazm wymaga rozluźnienia, zabawy, wolnej głowy. Podejście ambicjonalne zdecydowanie mu nie służy. Dlatego zamiast nastawiać się na konieczność przeżycia orgazmu, lepiej nastawić się na eksperymenty, komunikację i różnorodność.

Nie spadaj od setki do zera

Jeżeli dotychczas twoje udawane orgazmy za każdym razem były popisami na miarę Kiedy Harry poznał Sally, nie oznacza to, że rezygnując z udawania, musisz zrezygnować też z jakiejkolwiek wokalizacji i być cicho. Zaręczam, że nagła cisza będzie raczej niezręczna i deprymująca.

Westchnienia, jęki, czy nawet użycie słów to bardzo pożądany feedback podczas seksu, który pozwala zasygnalizować drugiej osobie, że jej działania dają ci rozkosz. Użyj tego, co jest dla ciebie naturalne, aby komunikować się z osobą partnerską, dawać jej sugestie lub prosić, aby nie przestawała.

Nie skazuj się na udawanie

Udawanie orgazmów eliminuje jakąkolwiek perspektywę poprawy twojego życia seksualnego. Czy naprawdę chcesz skazać się na kolejne miesiące czy lata udawania?

Prawda jest taka, że skupienie na grze, występie tak naprawdę tylko oddala cię od własnego ciała i jego doznań. Bardzo trudno jest skupić się na tym, co tu i teraz, gdy w głowie obmyśla się strategię, kiedy wydać z siebie wcześniej wyćwiczone ochy i achy.

A jeśli zdecydujesz się to zmienić, to zapewniam, że nie będziesz tego żałować…

Chcesz wesprzeć moją działalność?

okładka artykułu: Charles Deluvio via Unsplash