Bycie plus size u każdej osoby może oznaczać coś innego. Duży brzuch. Masywne uda. Spory biust. To szczegóły anatomiczne, które w mniejszym lub większym stopniu mogą utrudniać używanie gadżetów erotycznych, często zaprojektowanych z myślą o osobach o drobnych ciałach.
I choć tam, gdzie są chęci, znajdzie się i sposób, osoby plus size, w zależności od budowy ciała, mogą doświadczać różnych trudności w seksualnym wyrażaniu siebie, np. problemów z dosięgnięciem genitaliów, komfortową penetracją, ułożeniem się w niektóre pozycje seksualne. Często potrzebna okazuje się więc kreatywność w doborze i podczas użytkowania akcesoriów erotycznych. Już nie wspomnę o mitach narosłych wokół seksualności plus size!
Nieprawdą jest, że duże ciało oznacza automatycznie duże, pojemne genitalia czy brak wrażliwości na delikatny dotyk. To jeden z wielu krzywdzących stereotypów. Dlatego w tym zestawieniu nie będzie dild wielkości krasnali ogrodowych czy wibratorów o mocy młota pneumatycznego (ok, zapędziłam się – będzie jeden). Znajdą się za to akcesoria, którymi łatwo dosięgnąć genitaliów w sytuacji, w której ma się np. spory brzuch i krótkie ręce i rozwiązania pozwalające odciążyć stawy podczas niektórych pozycji seksualnych. Bo każda osoba, niezależnie od rozmiaru ciała, zasługuje na godne i radosne życie erotyczne!
Na jakie gadżety erotyczne powinny zwrócić uwagę osoby plus size?
1. Poduszki i meble do seksu. Nie ma co ukrywać – niektóre pozycje seksualne, zwłaszcza te obciążające stawy, jak np. „na pieska” czy „na kowbojkę”, mogą stanowić wyzwanie, gdy jest się osobą plus size. Już nie wspomnę o tym, jak trudno jest doświadczyć maksymalnej rozkoszy, kiedy pojawia się dyskomfort czy niewygoda.
Całe szczęście poświęciłam tym wspaniałym wynalazkom cały osobny wpis, w którym udowadniam, że wielofunkcyjna rampa to jedno z najlepszych rozwiązań, gdy chce się doświadczyć zarówno pogłębionej pozycji misjonarskiej, jak i wygodnej penetracji od tyłu, a specjalny stołeczek do seksu to świetne narzędzie pomagające przejąć kontrolę nad głębokością penetracji.
2. Huśtawka do seksu. Nie czarujmy się, dla wielu osób plus size akrobatyczne pozycje stojące mogą wydawać się odległym marzeniem. Mogą, bo z pomocą przychodzą huśtawki do seksu! To specjalne systemy pasków i uchwytów, które pozwalają utrzymać ciało w zawieszeniu przy minimalnym wysiłku. Huśtawki, w zależności od modelu, spokojnie utrzymają ciało o masie 120-140 kg.
Na rynku dostępne są zarówno egzemplarze składane do zamontowania na drzwiach na czas użytkowania, jak i takie do przytwierdzenia na stałe. Rozwiązaniem „pośrednim” jest huśtawka ze specjalnym stelażem – w sam raz dla osób, które mają warunki lokalowe czy osobny pokój zabaw (zazdroszczę!) i mogą sobie pozwolić na rozstawienie całkiem sporej konstrukcji.
3. Wibratory typu wand. Masażery wand są świetne, bo ich klasyczne wersje są dłuższe od popularnych wibratorów o dobre 20-30 cm. Dzięki temu osoby, którym trudno dosięgnąć genitaliów, mają znacznie lepsze pole manewru. Większość z nich stymuluje znacznie intensywniej niż popularne wibratory, a przeznaczone są do użytkowania zewnętrznego. Na szczęście przy pomocy specjalnych nakładek większość popularnych modeli można zamienić w wibratory również do stymulacji wewnętrznej.
Moje ulubione wibratory-różdżki to: Doxy Die Cast, Lelo Smart Wand (recenzja) oraz Lovehoney Classic Magic Wand (recenzja)
4. Womanizer +Size. Bezdotykowa stymulacja łechtaczki niejednokrotnie udowodniła swoją skuteczność w dostarczaniu orgazmów – szybkich, wielokrotnych, a nawet tych pierwszych. Marka Womanizer, która wprowadziła na rynek technologię Pleasure Air, pomyślała również o osobach plus size, dodając do kolekcji model +Size – z wydłużonym uchwytem i wyraźniej zaznaczoną dyszą.
5. Uchwyt do masturbatora. Masturbatory popularnych producentów, takich jak Fleshlight czy Autoblow można łatwo zupgrade’ować tak, aby używało się ich jeszcze łatwiej i przyjemniej. Wśród dodatków są m.in. uchwyt do zamontowania masturbatora pod prysznicem, co umożliwi zabawę bez użycia rąk, oraz specjalna obudowa z rączką, która doda zabawce objętości, ale też umożliwi trzymanie jej w jednej dłoni.
6. Rocks Off Fuzion Enigma. To klasyczny wibrator-królik z oryginalnie wyprofilowanym uchwytem, ale to oryginalność w służbie wygody użytkowania! Trzon Fuzion Enigmy jest znacznie dłuższy niż w przypadku większości dostępnych na rynku rabbitów, a panel sterowania znajduje się na jego końcu. Design tego wibratora sprawia, że panel kontrolny ma się na oku zarówno podczas zabaw w pozycji leżącej, jak i siedzącej.
7. Nakładka na penisa. Lekko wydłużające nakładki na penisa mogą okazać się przydatne, gdy wielkość brzucha uniemożliwia komfortową lub głęboką penetrację. Nakładka (realistyczna lub nie) dodaje penisowi od kilku do nawet kilkunastu centymetrów długości, a często również pogrubia członek, dzięki czemu seks penetracyjny może okazać się dla drugiej osoby bardzo intensywnym przeżyciem.
8. Dilda z uchwytem. Dilda różnią się od wibratorów tym, że ich używanie wymaga wysiłku, a czasem i niezłej krzepy. Kiedy jednak trudno jest dosięgnąć własnych genitaliów, zabawa z dildem może okazać się mało satysfakcjonująca. Dlatego osobom plus size radziłabym wybierać dilda z długą rączką, dzięki której znacznie łatwiej manewruje się zabawką.
W poręcznych dildach z uchwytem (Handle) specjalizuje się m.in. marka Tantus. Godne polecenia modele z tej serii to: Echo (moja recenzja), G-Force (i-de-al-ny do punktu G, jak sama nazwa wskazuje) czy Anaconda (dla osób preferujących realistyczne gadżety).
9. Pulsatory. Osoby, które lubią przypominające ruchy frykcyjne tarcie, ale nie lubią (lub nie mogą) machać rękami podczas soloseksu czy zabaw partnerowanych, z pewnością docenią pulsatory Fun Factory z linii Slim – zwłaszcza modele Stronic Surf i Stronic G (moja recenzja na blogu Kinky Winky).
Gadżety wygodnie zahaczają się o kość łonową i pozostają na swoim miejscu bez koniczeności przytrzymywania ich rękami. A wolne ręce można wówczas zająć innymi rodzajami pieszczot lub połączyć używanie pulsatora ze ssącym łechtaczkę Womanizerem dla naprawdę intensywnych doznań.
10. Labia spreadery. Wiele osób nawet nie ma pojęcia o ich istnieniu, a rozszerzacze warg sromowych mogą pomóc rozwiązać kilka dość często występujących w czasie (solo)seksu problemów. Docenią je zwłaszcza te osoby, które mają większą ilość tkanki tłuszczowej w okolicach wzgórka łonowego czy warg sromowych większych, przez co „dojście” do łechtaczki bywa utrudnione. Labia spreader to prosty i niedrogi gadżet, który pomaga rozchylić wargi sromowe i w ten sposób „otworzyć” wulwę. Spreader montuje się wewnątrz ciała, a odpowiednio ułożony, będzie stymulował również obszar G.
Gadżety przytrzymujące wargi sromowe mogą okazać się pomocne również wtedy, gdy wargi sromowe mniejsze znacznie wystają poza wargi mniejsze, wywołując uczucie ciągnięcia podczas stosunku, masturbacji lub seksu oralnego.
Bonus: książka Curvy Girl Sex: 101 Body-Positive Positions to Empower Your Sex Life autorstwa Elle Chase. To prawdziwa plus size’owa (i wbrew pozorom – inkluzywna) kamasutra! Obowiązkowa pozycja w biblioteczce aktywnych seksualnie osób plus size oraz ludzi, którzy uprawiają seks z osobami plus size.
okładka wpisu: Rawpixel via Unsplash
Komentarze zamknięte.
J.Gibson
3 maja 2019 at 01:56Intrygujący post!
Niektórym wydaje się, że jak ktos ma dwa razy tyle kilo niz reklamuje dietetyk to już orgazm przeżywa tylko gastronomiczny, z jedzenia. Brawo!
Sex w rozmiarze XL jest równie ekscytujący.