To naprawdę nie tak, że gardzę wanilią. Wanilia jest świetna i wielu osobom całkowicie wystarcza. Ale gdzie ma w Warszawie udać się ktoś, kto potrzebuje i pieprzu, i wanilii? Albo – samego pieprzu?
Kinksterom, a nawet osobom queer nie zawsze jest łatwo, gdy idzie o zakupy erotyczne, które mogłyby wspomagać ich styl życia. Dlaczego? Dlatego, że w naszym niezbyt otwartym świecie, bycie poza spektrum klasycznego, „waniliowego” i heteronormatywnego seksu, nazbyt często kojarzy się, niesłusznie zresztą, z wynaturzeniem. Ale skoro miewamy problem z „grzecznymi” gadżetami erotycznymi, to co dopiero z koncepcją elektrostymulacji, skórzaków czy kundli?
Kinkster niejedno ma życie. Najczęściej jest to człowiek, który ma jakiś fach w ręku, jakąś określoną profesję, życie zawodowe, rodzinne i koleżeńskie, które niekoniecznie ma ochotę mieszać z tym, co go kręci i co go podnieca. Wiem, o czym mówię – pracuję z dwiema osobami, które poza korporacją obracają się w społecznościach fetyszowych. O tych spotkaniach nie mówi się podczas posiłków ze współpracownikami. Tam nie mamy też przyzwolenia na mówienie o seksualności jako takiej, a co dopiero o seksualności nieheteronormatywnej, realizowanej daleko poza wanilią.
Przychodzi kinkster do sex shopu
Gadżety parafetyszowe na szeroką skalę weszły do asortymentu wielu sklepów dla dorosłych jako oczywiste pokłosie Greya. Z jednej strony pozwoliło to otworzyć wiele par na eksperymenty w sypialni, ale z drugiej – przyprawiło kinksterów o prychanie. Zdecydowanie brakowało w Polsce miejsca na sensowne fetyszowe zakupy, z dala od ciekawskich spojrzeń, ale z możliwością podotykania produktów.
reFForm, który na tę potrzebę odpowiada, ulokowany jest bardzo sprytnie – wejście do sklepu prowadzi przez salon Secret Place, który z zewnątrz przypomina ekskluzywną drogerię, co w jakimś stopniu pozwala chronić prywatność kupujących przed niepożądanymi spojrzeniami. Nie czarujmy się, odwiedziny w sklepie z produktami ukierunkowanym głównie na kobiety i pary, są społecznie dużo bardziej akceptowane niż realizowanie mniej waniliowych kinków.
reFForm: nie tylko dla zadeklarowanych kinksterów
W świecie entuzjastów gadżetów erotycznych są dwa typy ludzi: ci, którzy odkrywają, co ich podnieca i szukają do tego odpowiednich narzędzi, oraz ci, którzy widzą narzędzia, dowiadują się, do czego służą, po czym stwierdzają, że mogliby ich użyć. Sama należę do tej drugiej grupy – grupy osób entuzjastycznie eksperymentujących ze swoim ciałem. Obydwie te grupy są też zupełnie normalne, bo w przypadku tych pierwszych, jeżeli coś przyszło im do głowy, to w stu procentach ktoś pomyślał o tym wcześniej i też to zrobił, a w przypadku drugich, powiedzmy, że ciekawość niekoniecznie zabija kota…
reFForm jest tak naprawdę dla wszystkich.
Wizyta w tym salonie była dla mnie mniej-więcej tym, czym dla dziecka jest wypad do sklepu z cukierkami. O ile byłyby to cukierki skórzane i metalowe, a zamiast ślinienia wywoływały trochę inne żądze. Sklep o niewielkiej powierzchni ma bardzo zróżnicowany asortyment, który wspomaga chyba większość istniejących fetyszy, to prawdziwy fetyszowy bufet. Odwiedziny w sklepie nie tylko pozwalają rozbudzić apetyt na erotyczne przygody, ale też zbadać własne limity. Polecam udać się tam z checklistą z „tak”, „nie” i „może”.
Przechadzając się wśród półek, można zauważyć nie tylko bardziej klasyczne masturbatory, korki czy stymulatory analne, ale również odzież skórzaną, gumową, maski gazowe, dilatatory, sondy, akcesoria do krępowania ciała, gadżety do fistingu, pierścienie na penisa, pasy cnoty, a także linię zabawek ze stali nierdzewnej od nJoy, w tym kultowe dildo Pure Wand. Oczywiście wszystko można wziąć w rękę, a ubrania przymierzać w przeznaczonym do tego pomieszczeniu.
Właściciele zadbali o to, aby sprzyjać gustom wymagającej klienteli, bo większość produktów jest w stu procentach bezpieczna dla ciała ludzkiego, bo pochodzi od sprawdzonych producentów. Dlaczego większość? Przyznaję, że miałam pewne wątpliwości co do dużych żelowych dongów, które lepiły się od olejków mineralnych. Mam nadzieję, że nikt nie użyje ich do bezpośredniego kontaktu z genitaliami czy odbytem.
W przypadku gadżetów fetyszowych bezpieczeństwo jest szczególnie ważne. Jeżeli pomyślimy na przykład o sondach czy dilatatorach niewiadomego pochodzenia, odlanych z nie do końca opisanych materiałów i w krajach o nieuregulowanych standardach produkcji, sięgając po nie możemy doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Do czego to służy?
Kluczowym punktem reFForm i tak jest obsługa. Zarówno dla tych, którzy wiedzą, czego szukają w sklepie fetyszowym, jak i dla tych, którzy dopiero chcą odkrywać nowe sposoby realizowania własnej seksualności. Personel nie tylko profesjonalnie doradzi i opowie, jak używać poszczególnych akcesoriów oraz jak o nie dbać, ale również pomoże przymierzyć odzież czy uprzęże. I nie ma tu dziwnych pytań, czy życzeń. Jeżeli twój knebel ma być w formie czerwonej kulki, nikt nie spróbuje ci wmówić, że powinien być zielonym klockiem. W końcu nie ma nic gorszego niż oceniające pizdy pracujące w sklepach z artykułami dla dorosłych. W reFForm seksnegatywnej postawy nie uświadczymy, bo pracujący tam ludzie też używają gadżetów erotycznych.
Sama firma wspiera też wydarzenia w społecznościach fetyszowych oraz queer, sponsorując między innymi takie wydarzenia, jak X Festiwal Drag Queen „Królowa Wielkopolski 2015”, event Mister Bear of Poland, a także organizuje plebiscyt Złoty Penis 2015. Ktoś się pisze?
Zakupy w sklepie można zrobić przez internet (strona sklepu), ale szczerze polecam wybrać się do sklepu osobiście. reFForm prowadzi też bloga, na którym publikowane są recenzje gadżetów dla mężczyzn oraz produktów fetyszowych.
Gdzie: Warszawa, ul. Prosta 2/14
Godziny otwarcia: 12:00 – 22:00, od poniedziałku do soboty
Wejście przez salon Secret Place.
Gadżety z reFForm uświetnią też warsztaty ze spankingu, które odbędą się już w najbliższą sobotę o godzinie 17:00. Są jeszcze wolne miejsca, zatem zapraszam wszystkich chcących poznać tajniki sztuki dawania klapsów. A po warsztatach obiecuję zabrać was na wycieczkę po sklepiku z fetyszami.
[P.S. Okładka tego wpisu to zdjęcie obrazu namalowanego przez byłego pracownika…]
Komentarze zamknięte.
Pingback:
Wanderratte
1 listopada 2015 at 21:18Potwierdzam, reFForm ma bardzo interesujący asortyment (np. jest to chyba jedyny sex shop mający w ofercie porządne kajdanki. I kosztują one mniej więcej tyle samo co w sklepach z militariami), a obsługa wygląda na kompetentną. Moim zdaniem jedyną, za to z mojego punktu widzenia sporą wadą tego sklepu jest brak ubrań dla kobiet.
Nat
2 listopada 2015 at 10:08reFForm zaczął jako gejowski sklep fetyszowy i tego brandingu się trzyma, stąd akcesora tam dostępne opisane są jako dla „niegrzecznych chłopców”. Większość dostępnych w reFForm gadżetów może być jednak z powodzeniem używana przez wszystkich, niezależnie od płci. Szczerze powiedziawszy, w kwestii dostępnej tam odzieży fetyszowej, nie wydaje mi się, aby profil reFForm miał zmienić się w najbliższym czasie.
Wanderratte
6 listopada 2015 at 06:42> Większość dostępnych w reFForm gadżetów może być jednak z powodzeniem używana przez wszystkich, niezależnie od płci.
Zdecydowana większość tak. I będąc gynofilum znajduję tam sporo interesujących mnie rzeczy. Natomiast profil tego sklepu widać choćby po wyborze pasów cnoty: sporo modeli dla mężczyzn, ani jednego dla kobiet. No ale obiektywnie rzecz biorąc profil sklepu to nie wada, to cecha.
Joanna
29 września 2015 at 09:03Nie jestem jakąś wielką fetyszystką, ale muszę przyznać, że rzeczywiście wygląda jak sklep z cukierkami :)
Zwykłe, stacjonarne sex-shopy często pękają w szwach od tandety, trudno w nich znaleźć choćby porządny pejcz…
Nat
29 września 2015 at 16:20Tutaj nie ma nieporządnych, sama testowałam na skórze warsztatowiczów i warsztatowiczek!
Abe
25 września 2015 at 17:03Raj! Nie tylko bym odwiedzała, ale nie miałabym też nic przeciwko pracowaniu w takim miejscu. Ale czy takie zmacane – a przecież bardzo intymne – przedmioty nie są ciut gorsze? Chyba że wszystko, co do macania, to testery, jak w drogeriach…?
Nat
25 września 2015 at 20:10Tak, to są po prostu ekspozytory! Poza tym nawet jeżeli kupujesz ostatni egzemplarz, to takie materiały, jak silikon medyczny czy stal nierdzewna da się z powodzeniem zdezynfekować ;)
Nat
26 września 2015 at 22:05Jest nawet wakat: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1059323894092312&substory_index=0&id=705851579439547 ;)