Przyłapałam się ostatnio na tym, że dużo łatwiej jest mi opowiedzieć, o czym jest dany film pornograficzny, niż o czym jest serial Dziewczyny. Moje zmagania niech wyjaśni fakt, że gdy ktoś pyta mnie, czy oglądam Girls odpowiadam zawsze, że ja tego serialu nie oglądam – ja nim żyję. A porno po prostu oglądam, z dystansem.
Obiecałam sobie (i kilorgu z was), że mój przewodnik po najlepszych pornolach dla par będzie bez Eriki Lust. Zatem, żeby udowodnić, że nie jestem jakąś psychofanką, przygotowałam zestawienie najciekawszych produkcji.
1. All About Anna – od tego filmu chyba wszyscy zaczynają swoją przygodę z pornografią kobiecą (tak było i w moim przypadku). Jest fabuła, jest erotyka, są prezerwatywy i poszukiwanie miłości. Są sekwencje typowe dla mainstreamowej pornografii – podglądactwo czy akcja girl on girl.
2. Expert Guide to Oral Sex (obydwie części – Fellatio i Cunnilingus) – to propozycja dla kujonków, a raczej dla tych, którzy chcą zapoznać się z tajnikami seksu oralnego. Triki, wskazówki, pokazane z humorem i w praktyce. Zresztą, praktyka przeważa tu nad teorią. Po prostu dyptyk odpowiada na odwieczne pytania ludzkości: „Jak zrobić loda?” i „Jak zrobić minetę?”.
3. J’fais Du Porno Et J’aime Ca – coś, o czym Katy Perry zaśpiewałaby piosenkę, bo tytuł tłumaczymy „Zrobiłam/łem porno i podobało mi się”. Film to kolaż 12 historii, seks-scenariuszy, dzięki którym widz zabierany jest do erotycznego świata bohaterów. Każda z miniatur jest inna, w prawie wszystkich praca kamery jest do luftu, co pewnie ma nas, widzów, zbliżać do jakiejś erotycznej prawdy. A tak na marginesie, moja ulubiona część to ta z ludźmi, którzy lubują się w ekscesach w publicznych toaletach.
4. Des Jours Plus Belles Que La Nuit (Skin. Like. Sun.) – to film o dwojgu ludzi (bohaterowie są razem w prawdziwym życiu, o czym opowiadają w materiałach dodatkowch), którzy spędzają cały, leniwy dzień w pustym domu. Za oknami świeci słońce, a oni po prostu uprawiają seks, taki w sam raz dla zwolenników slow life. I ten powolny seks (podobno) nie był reżyserowany. Doskonały przykład tego, że erotyka to wszystko wokół, zaś penetracja to najmniej istotny element. Ile bym ostatnio dała, żeby i mi przydarzył się taki dzień.
5. Matinée – bardzo krótki film, ale mam do niego sentyment. W końcu moja praca dyplomowa traktowała o teatrach pornograficznych, a tu mamy porno w teatrze. Z jednej strony fajna, prosta fabuła, z drugiej zaś potwierdzenie słów Patty LuPone z ostatniej serii Girls: teatr sprawia, że musisz wytworzyć z drugim człowiekiem intymność na jeden wieczór. Matinée pokazuje, jak daleko są w stanie posunąć się aktorzy, gdy na widowni zasiądzie ważny krytyk.
6. Erotic Mind cz. 1 i 2 – to chyba najbardziej zbliżona do mainstreamowych produkcja w tym zestawieniu. Aktorzy ładni, sceny dość banalne, ale… jest w tym filmie coś przyciągającego. Intymność zamiast mechanicznego pieprzenia. No i to, co sama bardzo sobie cenię – fragmentaryczność zamiast długiej fabuły.
7. Fucking Different – Sao Paulo, – Tel Aviv, – XXX – bardzo ciekawa, totalnie nieheteronormatywna seria, która udowadnia, że na kobietę mogą oddziaływać stymulująco różne obrazy. Dlatego polecam w szczególności parom eksperymentującym i niehetero. Ten projekt to – zdawałoby się – kompletne pomieszanie z poplątaniem, bo zasada jest taka: queerowe reżyserki i queerowi reżyserzy pracują na materiale „przeciwnego” obozu. Kobiety reżyserowały filmy dotyczące seksu gejowskiego, a mężczyźni – lesbijskiego. I wyszły z tego bardzo piękne obrazy. Zwłaszcza w części z Tel Avivu, na którą składają się bardzo poetyckie miniatury, w tym jedna animowana.
8. Sekstaśma Colina Farrella – nie wiem, czy od kiedy Colin Farrell przysłużył się narodowi polskiemu wypada o nim pisać w takich kategoriach, ale wiecie, gdzie mam poprawność. Otóż jakieś kilka partnerek temu, bo z Nicole Narain, zdarzyło się aktorowi popełnić sekswideo, które (a to powszechna cecha takich sekswideł) wyciekło do sieci. I jest coś bardzo budującego w tym, jak Farrell dba o przyjemność swojej partnerki. Poza tym – kto nie chciałby zobaczyć Colina Farrella w akcji? Jeszcze ciekawostka: w filmie pojawia się przykład „Obojętnego kota w pornolu”. Znacie bloga Indifferent cats in amateur porn, prawda? [Tumblr tylko dla dorosłych!]
9. 9 piosenek – bo zawsze chciałam mieć taki „muzyczny” romans. Poza tym to film pomiędzy, bo z pewnością nie powstał po to, żeby było 40% pornu w pornie, ale żeby była ciekawie opowiedziana historia erotyczno-miłosna. Spoiler alert: bez happy endu.
10. Naked Love – to trochę dziwne umieszczać w top 10 film, który jeszcze w pełni nie powstał, ale same jego fragmenty są obiecujące. Autorką produkcji jest Sara Koppel, która pracuje nad tą animowaną produkcją, rysowaną tradycyjnie, na tysiącach kartek papieru. Fragmenty, które już powstały są poetyckie i piękne. A artystka zbiera fundusze na dokończenie dzieła. Ja trzymam za nią kciuki. Pierwsza kupię gotowe DVD.
Jak dotrzeć do powyższych filmów? Zapytać Google – niektóre z nich hulają po internetach, inne można zdobyć w wypożyczalni online, nieliczne – tylko na DVD. Mam nadzieję, że spędzicie w ich towarzystwie niejeden miły wieczór.
Zobacz też: Gdzie znaleźć dobre porno dla par? oraz Porno dobre dla niej – zaktualizowane listy propozycji!
Komentarze zamknięte.
Konsument
26 grudnia 2016 at 17:33W skin like sun i i tym filmie co jest nad nim na liście wygląda na to że są Ci sami bohaterowie :)
Prawa Tywa
18 października 2016 at 10:15Polecam film „Q”, pokazuje więcej niż erotyk jednak fani typowego porno będą zawiedzeni.
Pingback:
Pingback:
yzoja
30 marca 2014 at 11:49Oglądałaś Shortbus?
Nat
31 marca 2014 at 11:40Tak, i trochę za dużo goryczy jak na to zestawienie ;) Ale znajdzie się w innym!