Jadąc pewnego dnia samochodem, wyłapałam niegłupi spot radiowy uświadamiający mężczyzn, że prostata to bardzo męska sprawa. Pomyślałam sobie wtedy (z niemałą satysfakcją): „Oho, teraz to każdy będzie chciał, żeby mu palce w tyłek wkładać. Poczekajcie, aż poznacie pegging!”.
W końcu jak coś przenika do mediów, przestaje być aż takim społecznym tabu. Nie tabu, a profilaktyka. A jeszcze powiedzieli, że celebryci-mężczyźni też się własnymi odbytami interesują, a im chyba można zaufać…
Zadki weszły na salony, a ponieważ lekarką nie jestem, to przyjrzę się sprawie od strony bardziej rozrywkowej. Czytałam kiedyś tekst faceta, który po badaniu prostaty w podskokach pobiegł do swojej dziewczyny, nalegając, by włożyła mu palec w dupę i tak oto połączyli przyjemne z pożytecznym. Można? Można.
Sama spotykałam na swojej drodze wysoce samoświadomych kochanków. Naprawdę nie zdarzyło się jeszcze, by któryś bronił własnego anusa jak niepodległości. Niektórzy nawet potrzebę czucia czegoś w tyłku (podczas penetracji albo seksu oralnego) werbalizowali, co znaczenie ułatwiało wszelkie podchody.
Wiem, że niektórzy mają takie wewnętrzne „ble”, gdy przychodzi do odwiedzenia tylnych rejonów, ale czas pogodzić się z tym, że tak, jak własną matkę całuje się niewyparzonymi po oralu ustami, tak obiad można przygotować rękami, które kiedyś były w czyimś tyłku. Pieszczenie odbytu partnera może nie jest najlepszym pomysłem na pierwszy wspólny seks (tak jak on zapewne nie będzie nalegał na seks analny), ale po jakimś czasie warto o tym pogadać i popróbować różnych rzeczy. Między innymi peggingu.
Pegging w relacji heteroseksualnej to nic innego, jak seksualne odwrócenie ról i penetrowanie pana przez panią przy użyciu dilda lub wibratora. Samej praktyce nadano imię w 2001 roku, kiedy to czytelnicy pewnej seks-kolumny zostali poproszeni o wymyślenie określenia, które uwolniłoby akt od skojarzeń homoseksualnych.
Sama, od kiedy zobaczyłam i pomacałam dildo typu share (jedną końcówkę wsadza się do pochwy, a drugą penetruje drugą osobę – bez pasków, gadżet trzyma się siłą mięśni), miałam ogromną ochotę, by je wypróbować. Którejś nocy więc, gdy układałam się na ramieniu partnera do snu, zapytałam (bardzo chytrze) o jego seksualne marzenie, wiedząc, jakie będzie to, które sama zwerbalizuję.
Kiedy opisał swoją fantazję, oświadczyłam, że ze swojej strony chciałabym spróbować peggingu. Nie bardzo wiedział, o co mi chodzi, ale po wyjaśnieniu oświadczył, że może nie jutro, ale jak ze sobą dłużej pobędziemy, to chętnie. Jasne, zaufanie przede wszystkim.
Nikt na nikogo nie nakrzyczał, że chce sobie penisy dorabiać czy przeistaczać się w sodomitę. Jasne, pegging może być uznany za symboliczne przejęcie kontroli przez kobietę, oddanie jej władzy. Czyli: kto ma penisa, ten ma władzę, a kto ma bardziej stylowego penisa – wygrywa w zestawieniu.
Dildo. Na co dzień stronię od super realistycznych gadżetów, które do złudzenia przypominają genitalia. Po prostu nie jest to moja estetyka. Zawsze wybieram te, które oprócz tego, że są funkcjonalne i bezpieczne, są też ładnymi przedmiotami.
Wprowadzając pegging do naszego życia seksualnego, postawiłam na takie dildo, które zapewnia frajdę obydwu stronom. Raczej mniejszego rozmiaru, bo do mniejszych gadżetów łatwiej przygotować odbyt.
Przed przystąpieniem do akcji polecam oswojenie się z dildem solo. Zanim przedstawisz je drugiej osobie, załóż lub przypnij gadżet i pochodź w nim po domu. Rozpoznanie sprzętu i tego, jak się trzyma oraz jak się nim manewruje naprawdę jest pomocne. Skoro nigdy nie miało się penisa, jak inaczej wypracować specyficzny i rytmiczny ruch bioder?
Strona penetrowana też może mieć ochotę na spotkanie w cztery oczy z zabawką. W końcu wszyscy powinni czuć się komfortowo. Przy wyborze sprzętu warto udać się do sklepu razem (nawet do sklepu internetowego, choć sama preferuję pomacanie, sprawdzenie rozmiaru, materiału i ciężaru na żywo) oraz wypytać sprzedawcę o najlepszy gadżet dostosowany do waszych potrzeb.
Postawcie na relaks oraz cierpliwość. Pegging nie powinien być wyzwaniem na jeden wieczór. Tylne drzwi stawiają opór, gdy próbuje się zrobić z nich wejście, gdy do tej pory służyły jako wyjście. Poppersów zażywanych celem rozluźnienia mięśni nie polecam. Jestem fanką organicznego odkrywania nowych stref erogennych ciała. Lepiej więc na mokro i powoli, najlepiej po uprzednich „treningach” z masażem przy pomocy palców czy odpowiednich stymulatorów prostaty.
Technika wprowadzania dilda jest taka sama, jak penisa przy seksie analnym – konsekwentnie i pewnie, ale na tyle wolno, by odbyt miał szansę przyzwyczaić się do nowych doznań. Kiedy partner i jego tyły rozluźnią się, możesz przyspieszyć i zintensyfikować penetrację. Ważne to wiedzieć, co się robi. Orgazm osiągnięty w wyniku stymulacji gruczołu prostaty podobno jest nieporównywalny z tym, który facet osiąga w wyniku penetrowania partnerki. Tak podsumował zabawę mężczyzna, więc mu wierzę.
Higiena przede wszystkim – pamiętaj, że w odbycie nie mieszkają kucyki pony, ale bakterie, więc po wszystkich analnych zabawach mycie rąk i gadżetów to podstawa. Inaczej bakterie kałowe znajdą się na wszystkim, czego dotkniesz. Nawet jeśli wydaje ci się, że pędzenie w podskokach do łazienki jest mało romantyczne, pomyśl, iż o wiele mniej romantyczne jest dotykanie wulwy niekoniecznie czystymi rękami.
Jaka pozycja jest najlepsza? Pegging dobrze wychodzi na pieska, bo daje najłatwiejszy dostęp, jest dosyć wygodna i przy odpowiednio długich rękach da się też dosięgnąć penisa. Niektórym facetom do orgazmu wystarczy sama stymulacja prostaty, inni chcą wszystkiego naraz, więc prace ręczne mogą być wysoce pożądane.
Inna pozycja z dominującą kobietą, to pozycja stojąca. Partner może oprzeć się o stół czy oparcie kanapy i rozszerzyć nogi. Udaje się najlepiej, gdy oboje jesteście podobnego wzrostu – w przeciwnym wypadku facet będzie musiał albo ugiąć kolna, albo rozjechać się na tyle, że po jakimś czasie przestanie to być dla niego komfortowe.
Fajnie wypada też pozycja misjonarska z kobietą na górze. Mężczyzna powinien unieść nogi i ugiąć je w kierunku klatki piersiowej. Żeby ułatwić dostęp partnerce, może podłożyć jedną czy dwie poduszki pod biodra.
Na jeźdźca sprawdzi się wtedy, gdy to partner chce kontrolować głębokość i intensywność pchnięć, dosiadając dildo w swoim tempie. W przypadku pozycji kreatywność zwyczajnie przychodzi z czasem. Tak samo, jak z czasem można spróbować sięgnąć po większe rozmiary czy inne kształty zabawek. Możecie wypróbować wariant z jednoczesnym masturbowaniem partnera i bez. Wersja „bez” jest o tyle nęcąca poznawczo, że oboje możecie zaobserwować wytrysk zaistniały bez dotykania penisa.
Bawcie się dobrze, bo do odważnych świat należy!
Komentarze zamknięte.
MM
18 września 2018 at 19:01Ja zdecydowanie jestem tym zafascynowany, orgazmy i przyjemność niesamowite. Jakkolwiek orgazm przy wytrysku by nie był przyjemny, to jednak dopiero po intensywnym i gorącym, przejęciu steru przez kobietę wychodzę (a raczej nie daje rady wyjść ;) ) z łózka na miękkich nogach i z zawrotami głowy ;)
Pingback:
Mks
2 czerwca 2018 at 11:06Czyli wychodzi na to że facet powinien być pykany w pupę dla własnego zdrowia 😉
Początkowo uważałem to za obrzydlistwo ale coraz bardziej mam ochotę tego spróbować. Tylko boję się powiedzieć o tym żonie….
darowir
25 czerwca 2017 at 23:19Witam my z partnerka wlasnie bedziemy robic to pierwszy moja partnerka wybrala duzego dildo ze srapon 25cm na 5 cm zgodzilem sie kochamy sie i chcemy czegos nowego wiem ze duzy ale czego nie robi sie dla milosci
Amadeusz98
28 czerwca 2017 at 22:38Odważy jesteś, największe dildo jakie ja przyjąłem miało 16 cm długości i 4 średnicy, a i tak bardzo dobrze mnie wypełniło. Boję się pomyśleć, co byłoby z takim naprawdę dużym.
darowir
29 czerwca 2017 at 14:48Troche mam obawy ale chce tego moja pani tez sie napalila chce mnie dobrze ze….ac , bolalo cie za pierwszym razem ?
Przemas0016
3 lipca 2017 at 20:39Wielki:) ale jak nie miałeś mniejszego w dupce to trochę się pomęczycie niech partnerka ci dobrze oczko rozluzni:)
Darowir
8 lipca 2017 at 18:08Cwicze mam wibratorek maly no i cos wiekszego probuje zobaczymy jak bedzie mysle ze dobrze .
JK
19 kwietnia 2017 at 14:57Oboje lubimy tego typu zabawy. Fajnie jest się czasami zamienić rolami, patrzeć jak mąż ma mega orgazm. Masaż palcem prostaty z jednoczesnym oralem, też jest bardzo przyjemny.
Mamy do siebie zaufanie i każde fantazje staramy się spełniać.
majka
18 kwietnia 2017 at 17:45Nat, trochę cieżko mi uwierzyć w fakt, że nie istnieją porządne strapony, któe nie kosztują tyle, co na kinkywinky. Rozumiem, że są oryginalne, skórzane etc., ale może ktoś z Was ma inne, przyzwoitej jakości, ale jednak tańsze? Przyznam, że idea wykonania własnoręcznego strapona nie jest dla mnie
Lech N
18 lutego 2017 at 22:24Hej, z żoną często bawimy się, oboje to nam pasuje… rozpędzamy się i chętnie zaprosimy Pana z prawdziwym sprzęcikiem..
Rol
5 marca 2017 at 09:00Tez bym tak chcial a najlepiej 2 parę zaprosić
Vojtech
11 stycznia 2017 at 23:02Mnie udało się przekonać żonę do zabawy ze straponem i to jeszcze w wymarzony dla mnie sposób, bo w pończoszkach i szpileczkach (rzecz jasna założyła je żona, ja kocham się z nią zawsze boso). Zabawkę kupiliśmy razem. Rozdziewiczenie analne nie było jakieś wyjątkowe, bo poznawaliśmy pegging, w pozycji na pieska. Nie mogłem się też odprężyć, bo byłem bardzo podniecony. Był też problem z tym, że strapon wypadał z uprzęży.
Dopiero za drugim razem zabawy potoczyła się lepiej. Mej pani chyba spodobała się dominacja, bo związała mi ręce. To troszkę utrudniało mi trzymanie się mebla, gdy byłem penetrowany w pozycji stojącej. Ale było mi bardzo przyjemnie.
Dotykanie penisa podczas peggingu nie jest moim zdanim wskazane, bo zbyt szybko się dochodzi.
Co do higieny…
Zastanawiam się, czy zasadnym nie jest zrobienie sobie lewatywy przed peggingiem. Nie spodobało mi się, że żona wyjmowała ze mnie zabrudzony strapon.
Jestem bardzo wdzięczny żonie za to, że zechciała się ze mną zabawić w ten sposób.
Jest jednak pewien minusik – bardzo chcę powtarzać pegging, często myślę o powtórnym zaznaniu analnej rozkoszy.
Adaś
26 listopada 2020 at 08:47Ja dałem namówić się żonie, poszło całkiem sprawnie kwestia rozprężenia i dobrej gry wstępnej. Żona jest dominującą i strasznie ją kręci jak może mnie posuwac, uczucie z mojej strony jest strasznie podniecające bo czuję się zdominowany i wiem, że sprawiam jej radość, czasem nawet udaje mi się dojść przez masaż prostaty. Kochamy się w pozycji na pieska, bardzo chcemy na misjonarza ale potrzebujemy jeszcze wprawy :)
Mitas
6 sierpnia 2016 at 01:58Moja żonka czasami podgaduje mnie, czy nie chcę czegoś w tyłku, choć uśmiecha się przy tym , ja oczywiście mówię że no co ty? Choć tak naprawdę mam wielką ochotę na to żeby zaszła mnie od tyłu i wygrzmociła. Może kiedyś się uda.
Kamil
4 lutego 2016 at 05:25Cześć wszystkim :) bardzo fajny artykuł fajnie napisany, tylki jak teraz żonę namówić?? kiedyś się raz udało, zabawa vibrem i było mi cudownie mega orgazm. Ale od jakiegoś czasu stała się bardzo na nie wszystkim zabawom tego typu, ani w moja stronę a w heh to już w szczególności. Jakieś rady porady?? Już nawet przez myśl mi przeszło aby dać jej ten artykuł do przeczytania ale cos mi się wydaje ze to nie pomoże.pozdrawiam
Nat
4 lutego 2016 at 10:22A ja radziłabym właśnie podesłać, najlepiej w zestawieniu z tym: http://proseksualna.pl/gadzety/lelo-hugo-mezczyzna-w-swiecie-analnych-przyjemnosci/
oraz tym (link 18+, bogato ilustrowany!): https://www.kinkywinky.pl/blog/poradnik/abc-peggingu.html
Wiele kobiet pisze do mnie przerażonych, że ich partnerzy domagają się pieszczot odbytu, peggingu, widząc w tym zagrożenie i oznakę zainteresowania… mężczyznami (niesłusznie). Tłumaczę wtedy, że odbyt to sfera erogenna, niezależnie od płci, a stymulacja prostaty jest dla wszystkich panów przyjemna, niezależnie od orientacji. I gdybym za każdym razem, kiedy piszę: „jeżeli twój facet chce, żeby jego odbyt pieścił inny facet, pewnie jest gejem lub biseksualistą, jeżeli chce, abyś robiła to ty, nie masz się czym przejmować, a cieszyć z ciekawego życia seksualnego”.
Wiesz, jak nie zrobisz z jej niechęcią nic, pewnie żona będzie się kisić w swoich uprzedzeniach, czy domysłach. Może zapoznanie się z perspektywą innej kobiety, która robi te rzeczy z heteroseksualnym partnerem, okaże się dla niej pomocne? Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz.
Ewentualnie, jeżeli żona jest otwarta na wspólne oglądanie filmów porno, mogę polecić „Expert Guide to Anal Pleasure for Men” Tristan Taormino: http://amzn.to/1UMVxeI oraz „Expert Guide to Pegging” tej samej reżyserki: http://amzn.to/1X53M7A
Kamil
6 lutego 2016 at 23:44Hej. Dziękuję za odpowiedź :) no problem jest taki ze po urodzeniu dziecka wogole się wszystko zmieniło,często jej powtarzam ze dla mnie pięknie wygląda, ale ona twierdzi inaczej może tutaj jest też jakiś problem, a odnośnie porno to chyba nic z tego ale próbować można
Pingback:
budrys25
22 grudnia 2015 at 17:41Oj, chciałbym. Tylko jak Żonę namówić? Już wspominałem kilka razy, że chciałbym coś poczuć w tyłku, ale chyba muszę odpokutować jeszcze starą sytuację, gdy za taką próbę się obruszyłem. Kilka lat temu nie byłem na to jeszcze gotowy. Palcem byłoby super. A może warto rozważyć zakup takiego podwójnego dildo? Bardzo ciekawy i inspirujący tekst.
Pingback:
Triumph27
4 października 2015 at 06:35Ja próbowałem kiedyś namówić na taką zabawę swoją była dziewczynę, to niestety pech chciał że trafiłem na niedojrzałą dewotkę. Mało że wyzwała mnie od gejów to jeszcze opowiedziała o całej sytuacji każdemu z naszych wspólnych znajomych :/
Pingback:
Nathalie
20 sierpnia 2015 at 02:00Najpierw przebrnęłam „zabawną” historyjkę o tym jak facet przychodzi do lekarza i podczas inwazyjnego badania wykonanego przez drugiego, obcego mu faceta podnieca się i rozładowuje napięcie ze swoją dziewczyną poprzez „palec w dupę” . Później mam fragment o symbolicznej profanacji kościoła, zbrukaniu jedzenia posrednio przez odchody i zestawienie matki zaraz obok dobrego orala. A jeszcze dalej mam parę, której facet oświadcza, że on chętnie spróbuje nowego rodzaju seksu, ale nie powierzy się w jej ręce z braku zaufania. Pegging jest ok, ale chwilowo nie z nią, kiedyś może, jak okaże się godna takiej intymności.
Po takiej dawce pozytywnego przekazu, czymkolwiek pegging by sie nie okazał, nie odważyłam się tego przeczytać, Bo cokolwiek by to nie było straciłam ochotę na jakikolwiek seks na najbliższe tygodnie. Cudowne zabicie całego potencjalnego erotyzmu jeszcze przed dojściem do tematu.
Nat
20 sierpnia 2015 at 07:55Nie ma za co.
Pingback:
deep11
2 stycznia 2015 at 19:33męskie penisy wogole mnie nie podniecają co innego moja żona ze strapem. kto nie daje dostępu do swojego tylu niech żałuje bo nie wie co traci. mega orgazmy po takiej stymulacji. dziś przyszla zabawka z chin z 3 penisami dwa dla niej i jeden dla mnie…. :)
Nat
3 stycznia 2015 at 10:02Podejście – brawo, zabawki z Chin – oj…
Odsyłam do: http://proseksualna.pl/gadzety/uwazaj-na-podrabiane-gadzety-erotyczne/
Pingback:
Pingback:
Tomek
12 stycznia 2014 at 13:16Ciekawy artykuł. Z punktu widzenia faceta lubiącego pegging dodam tylko że przed sama penetracją uwielbiam spora dawkę rimmingu. Świetnie nastawia mnie to do dalszych zabaw moim anusem. Nie ma to jak wibrujący język partnerki w tamtych okolicach. Co do samej penetracji ja lubię wolną lecz głęboką. Partnerka musi poruszać strapkiem tak że wysuwa go prawie całego i wsuwa znów prawie całego (czasem gdy poniesie moja kobietę strap ląduje w moim zadku „po jajka” ;)) Przy takiej penetracji wrażenia są niesamowite. Do tego jeszcze mój ptak w jej rękach i jest odlot momentalny. Co do początków to myślę ze jeden palec wsunięty przy lodziku jest najlepsza opcją. Całe szczęście ze moja kobieta lubi takie zabawy. Wszystkim życzę podobnych!
Pingback:
Dominika
10 listopada 2012 at 08:38Specjalnie sie zarejestrowalam aby napisac ten komentarz!:)
Do autorki: wielkie dzieki za opublikowanie tego artykulu!! Normalny artykul o przyjemnosci peggingu z dala od tej pornografi w stylu pani-domina-pan-sluga.
Z wlasnego doswiadczenia wiem ze obydwoje partnerzy musza chciec sprobowac takiej formy milosci. Ja mialam szczescie spotkac mezczyzne, ktory uwielbial pegging. Dzieki niemu wiem jak wspaniale orgazmy faceci moga miec (az pozazdroscic;)) i jaka dume czujesz kiedy widzisz ukochanego z czysta ekstaza na twarzy (i nie tylko). Jest to przezycie niedoopisania!
Zapewne wiele mezczyzn pomysli, ze tego typu zabawa pozbawi ich meskosci, stana sie gejami itp. Kochanie, nic nie jest wstanie odebrac kim jestes. Nikt. Po prostu lubisz, kiedy ktos masuje ci tylek i to ty wybierasz kto ma to robic! Moj mezczyzna nie stracil „na wartosci” tylko dlatego ze lubil podskakiwac na dildo na moich biodrach. Wrecz stal sie bardziej wyrozumialy i wiedzial co to znaczy byc penetrowanym czyli postawil sie w mojej sytuacji jako kobiety, ktora zazwyczaj jest penetrowana. To akt odwagi i wielkiej dojrzalosci. To bardzo nas do siebie zblizylo i nigdy nie przestalam o nim myslec jak o mezczyznie. Nadal ma silne dlonie i zarost rano na twarzy;)
Na poczatku mialam obawy co to mojej roli w peggingu. Z tradycyjnej biernej roli stajesz sie to osoba ktora nadaje kierunek seksu. Jest to cos innego i czasem trudne do przyzwyczajenia. Zdajesz obie sprawe, ze oddawanie kontroli za twoja przyjemnosc moze byc bardzo przytlaczajace dla strony „aktywnej”. Dlatego seks i waginalny i analny (kobieta i mezczyzna) to tak naprawde taniec gdy obydwoje patrnerzy maja kontrole i nadaja mu kierunek.
Autorke prosze o wieksze poruszenie tego tematu w przyszlosci:) Jest to cos co wiele osob zyska jezeli tylko sie o tym dowie!
Nat
11 listopada 2012 at 13:28Dominiko, bardzo się cieszę, że tu trafiłaś i mam nadzieję, że zostaniesz dłużej! Rzeczywiście z myśleniem o peggingu bywa tak, że kojarzy się głównie z facetem rozpiętym na krzyżaku i dominą w lateksie atakującą go wielkim dildo w kształcie penisa. Nic z tych rzeczy.
Pegging wkracza pod zupełnie normalne strzechy i chyba celowo coraz częściej gadżety do tego typu praktyk nie wyglądają jak genitalia, a jak fajne dizajnerskie dzieła sztuki. Pegging łączy również przyjemne z pożytecznym – korzyści prozdrowotne wynikające z masażu gruczołu prostaty są tu nie do przecenienia.
Nat
6 listopada 2012 at 12:11Mnie właśnie pomogło share – dlatego, że mniej-więcej czuję ten rytm „w sobie”.
Co do muzyki – dobry pomysł. Może warto zapuścić gatunek „high sex, low passion”, czyli disco? Skoro najlepiej wykonywać masaż serca do „Stayin’ alive”…?
WildOrchid
6 listopada 2012 at 00:13A propos charakterystycznego ruchu bioder: ma ktoś tu porady jak lepiej zachowywać rytm? Jedyne co mi do głowy przychodzi to włączenie muzyki. Czuje, że nie jestem w tym tak dobra jak bym chciała.
Co do uprzęży – zrobiłam taką jak ta: http://www.diybdsm.com/w/2010/03/a-strap-on-harness/
tylko z tyłu dodałam zapięcie na klamerkę, żeby nie musieć za każdym razem talii dopasowywać, a kółko dałam na zatrzaski. Tantus Acute trzyma się w niej dobrze.