Bielizna menstruacyjna z Primarka | Test i recenzja

Bielizna menstruacyjna z Primarka | Test i recenzja

Czy 30 złotych za majtki okresowe to podejrzanie niska cena? A może tania bielizna menstruacyjna z Primarka to odpowiedź na potrzebę zwiększenia dostępności tego typu rozwiązań? Specjalnie dla was postanowiłam przetestować menstruacyjne biodrówki giganta w dziedzinie szybkiej mody.

Nie zaprzeczam: majtki menstruacyjne to wyjściowo spory wydatek – decydując się na zakup tego typu bielizny, trzeba liczyć się z kwotą od kilkudziesięciu do blisko dwustu złotych za parę. Niestety jedna para to zdecydowanie za mało, aby pokryć kilka dni krwawienia – najlepiej więc zacząć od trzech. Przy sporej determinacji i niedużej ilości wydzieliny miesiączkowej mogłyby wystarczyć dwie.

Zdaję sobie sprawę, że możliwość zakupu kilku par szytych lokalnie majtek menstruacyjnych to ogromny przywilej. Nie przemawia do mnie jednak argument, że na dłuższą metę koszt związany z regularnym kupowaniem jednorazowych środków higieny menstruacyjnej nie tylko dorównuje, a wręcz przewyższa koszt zestawu bielizny menstruacyjnej. Choć ekonomicznie może okazać się prawdziwy, trzeba wziąć pod uwagę, że te dwa wydatki (kilkanaście złotych co miesiąc versus 300-600 złotych jednorazowo) na poziomie emocji i budżetu są odczuwane zupełnie inaczej.

Na możliwość dokonania wyboru związanego z okresowymi wielorazówkami wpływa bardzo wiele czynników – od własnych przekonań, poprzez to, jak dana metoda wpisze się w czyjś styl życia, aż po kwestie finansowe. Rzucenie, że „przecież koszt i tak się wyrównuje” to zdecydowanie za mało.

Rosnący trend

Na ten moment majtki miesiączkowe to dla mnie najwygodniejsze okresowe rozwiązanie. Zresztą nie tylko dla mnie – coraz więcej osób przekonuje się do tej metody. Odnoszę wrażenie, że od jakiegoś czasu bielizna menstruacyjna przeżywa swój renesans. Nie tylko powstaje więcej marek zajmujących się jej produkcją, ale też pojawia się w regularnej sprzedaży tam, gdzie zazwyczaj kupujemy inne rzeczy – np. brazylijska marka Pantys wkroczyła niedawno do brytyjskiej sieci domów towarowych Selfridges.

Trend związany z chęcią przyjaźniejszego środowisku przeżywania miesiączki nie umknął więc uwadze sektora szybkiej mody. W maju tego roku majtki okresowe zawitały do Primarka – sieciówki oferującej przede wszystkim tanie ubrania i akcesoria. Bielizna menstruacyjna z Primarka kosztuje odpowiednio 30 złotych za parę lub 70 do 85 złotych za trójpak, w zależności od wybranego modelu, czyli 1/3 kwoty, którą zapłacimy np. za polskie majtki WIMIN.

Dlaczego bielizna menstruacyjna z Primarka jest taka tania?

W porównaniu do cen bielizny innych marek niska cena majtek menstruacyjnych z Primarka może wydawać się podejrzana. Czy słusznie? Pamiętajmy, że nadal mamy do czynienia z fast fashion – branżą słusznie kojarzoną z nadprodukcją ubrań, często wykorzystywaniem taniej siły roboczej i wielopoziomowym outsourcingiem produkcji oraz praktykami szkodliwymi dla środowiska. Z tego powodu zarówno bawełniany T-shirt za 10 złotych, skórzana torebka za 40 złotych, jak i majtki okresowe za 30 złotych powinny budzić czujność.

To nie tak, że Primark złamał jakiś kod, dzięki któremu zachowuje w 100% etyczną masową produkcję, a przy okazji jest w stanie zaoferować kupującym konkurencyjne ceny. Standardy postępowania uzgadniane z zagranicznymi podwykonawcami w praktyce niewiele znaczą i niezwykle trudno jest je egzekwować. Primark nie jest więc ani lepszy, ani gorszy od innych sieciówek.

Nie oznacza to jednak, że wyjątkowo niskie ceny nie są motorem problematycznych zachowań zakupowych, np. kupowania ponad miarę, filozofii „kup i załóż raz” czy wręcz sięgania po ubrania, które nigdy nie zostaną wykorzystane.

Bielizna menstruacyjna z Primarka – moje doświadczenia

Dzień pechowych decyzji

Zacznę od tego, że dzień, w którym kupiłam w Primarku majtki okresowe, chyba nie był najlepszy. Przede wszystkim nieprawidłowo dobrałam rozmiar. Z przyzwyczajenia sięgnęłam po XL (który w Primarku odpowiada rozmiarowi 46-48), a powinnam była, zgodnie z zazwyczaj noszonym rozmiarem spodni – 42-44, wziąć L.

Ponieważ na stojaku było kilka modeli, postanowiłam wziąć ten, którego kolor najbardziej mi się spodoba. Nie zwracając uwagi na krój, wybrałam nisko zabudowany fason biodrówek, choć na co dzień preferuję majtki z wysokim stanem.

Zrobiłam więc wszystko, co w mojej mocy, aby utrudnić sobie testowanie.

Estetyka

W kwestii wyglądu bielizna menstruacyjna z Primarka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Dostępne modele – biodrówki, figi i bokserki raczej nie powodują efektu wow. Wśród kolorów dominuje uniwersalna czerń. Część egzemplarzy uszyto z bawełny, część – z bawełny (warstwa wewnętrzna) połączonej z poliamidem (błyszcząca warstwa zewnętrzna). Majtki mają też domieszkę elastanu.

Funkcjonalność

Bielizna menstruacyjna z Primarka, którą wybrałam, jest przeznaczona dla osób o skąpych i średnich krwawieniach. Grubość wkładu oraz szerokość kroku zdają się potwierdzać to założenie – jest on cieniutki oraz zaskakująco wąski. Jak w przypadku większości majtek miesiączkowych wkład składa się z warstwy odprowadzającej wilgoć, warstwy chłonnej i warstwy wodoodpornej.

Moją uwagę zwróciła też odpowiednia długość wkładu – z przodu do połowy wzgórka łonowego, z tyłu – do połowy pośladków. Szew wieńczący wkład jest miękki i niewyczuwalny, co dla mnie stanowi ogromną zaletę.

Podobnie jak w przypadku innych marek Primark przelicza chłonność majtek na tampony. Wariant light to medium odpowiada 3 tamponom, medium to heavy (dla osób o średnich i obfitych krwawieniach) – 4 tamponom.

Bielizna menstruacyjna z Primarka – werdykt

Majtki menstruacyjne z Primarka testowałam w trzech różnych sytuacjach – w dzień najobfitszego krwawienia, w dzień średniego krwawienia i podczas plamienia. Mam poczucie, że zdecydowanie lepiej czułabym się w bieliźnie o rozmiar mniejszej, czyli odpowiadającej mojemu rzeczywistemu rozmiarowi. Choć majtki nie zsuwały się i nie wisiały, przylegały do ciała decydowanie za luźno, w szczególności na brzuchu i biodrach. Obawiam się, że z czasem po kilku praniach rozejdą się na tyle, że będą spadać.

Niestety krok majtek okazał się dla mnie za wąski. Bielizna bardzo szybko przecieka po bokach. W dzień obfitego krwawienia przeciekła już po godzinie, w średni – po około trzech. W przypadku tego drugiego po pięciu godzinach (tak, w domowym zaciszu postanowiłam sprawdzić, co się wydarzy) warstwa zewnętrzna była przesiąknięta do wysokości wzgórka łonowego, a na zewnątrz unosił się charakterystyczny zapach wydzieliny menstruacyjnej. Podczas plamienia majtki sprawdziły się za to na medal. Przez cały dzień nie pojawiły się żadne nieprzyjemne niespodzianki.

Odnoszę wrażenie, że bielizna menstruacyjna z Primarka została skonstruowana według stosowanych przez markę wzorów, bez uważności na potrzeby miesiączkującego ciała i zapewne bez jakichkolwiek testów na żywym organizmie. Majtki, które mają zapewniać suchość i pewność, powinny być zdecydowanie szersze w kroku. Manufaktury, które zajmują się projektowaniem i produkcją bielizny okresowej, przeznaczają bardzo dużo czasu i środków, aby zapewnić dokładnie taką ochronę, jakiej osoby miesiączkujące oczekują i której mogą zaufać, a także ulepszać design, bazując na informacji zwrotnej od kupujących.

Trudno mi polecić majtki miesiączkowe z Primarka jako doskonałą alternatywę dla tamponów czy podpasek. Postrzegam je raczej jako rozwiązanie dla osób o bardzo skąpych krwawieniach lub jako wsparcie dla kubeczka/tamponu na wypadek, gdyby przeciekł.

Kwestia dostępności

Miałam ogromną nadzieję, że bielizna menstruacyjna z Primarka okaże się przynajmniej dobra – na tyle, abym mogła ją zarekomendować jako godną zaufania. Jestem zdania, że dostępność tego typu wielorazowych rozwiązań jest ważna, ponieważ stwarza osobom miesiączkującym możliwość wyboru i większej sprawczości, jeśli chodzi o ograniczenie zużycia jednorazowych środków higieny menstruacyjnej. Majtki okresowe naprawdę poprawiają komfort krwawienia. Obawiam się jednak, że w przypadku tych z Primarka wiele osób zrezygnuje po jednej lub kilku próbach, co mija się z celem i z pewnością nie jest tak ekologiczne, jak przekonuje producent.

Sama z pewnością będę zakładać tę bieliznę podczas plamienia, aby w pełni ją wykorzystać, natomiast podczas regularnego krwawienia? Zdecydowanie nie.

Komentarze zamknięte.
  1. Anna

    3 lipca 2021 at 22:58

    Namówiłaś mnie i poszłam do Primarka, niestety towar już dość przebrany, z bawełnianych majtek hipster były tylko małe rozmiary, wzięłam trzypak w rozmiarze S (38/40), ale niestety za małe :( Noszę rozmiar bielizny 40/42. Większy krój niestety okropnie sztuczny materiał.

  2. Joanna u Szkotów

    30 czerwca 2021 at 23:30

    Hej. Mieszkam w jUKejku. Mam te majtki od 6 miesięcy. Używam ich po 2 dniach kubeczkowania. Najważniejsze że nie śmierdzą jak podpaski można je uprać i nie zdażyło mi się uczucie że są „mokre”. Moim zdaniem jakość cena 4/5. Protip w Primarku majty kupujemy rozmiar mniejsze. Każdego rodzaju :) Taki głos ode mnie. Natalia dziękuję za bloga i czekam na kolejne sexcasty

    • Łucja

      1 lipca 2021 at 12:54

      Zgadzam się z Tobą, że majtki szyte etycznie to luksus! Ja za swój, po zniżkach za zamówienie wielu sztuk na spółkę z koleżanką, zapłaciłam około 140 zł za jedną sztukę. Wybrałam model na noc i na mocne krwawienie. Zakochałam się w gaciach mestruacyjncyh, dlatego postanowiłam kupić kolejne, tym razem polecaną budżetową alternatywę w postaci 2-paku za 130 zł. Niestety po samej przymiarce na sucho tańsza opcja jest niewygodnie i niezwykle szeroko skrojona w kroku! Gumka bardzo mocno uciska i ogólnie wrażenie jest marnej jakości. Może się sprawdzą, jeśli nie na miesiączke to na sam koniec i plamienie. Szkoda, że jednak naprawdę wygodne i spełniające swoją funkcję majtki są tak okropnie drogie. Stać mnie, stąd wydałam na swój komfort, ale wiem jaki to przywilej i smutno, że bezpieczne i przyjemne miesiączkowanie nim jest :/

    • Nx

      2 lipca 2021 at 15:04

      O, a co to za budżetowa opcja za 130 zł/2 pary?

    • Nx

      2 lipca 2021 at 14:46

      Domyślam się, że przy bardziej skąpym krwawieniu/plamieniu te majtki naprawdę zdają egzamin. Z ciekawości – Twoje to chłonność
      light/medium czy medium/high?

      I dziękuję za miłe słowa!