Za mną trzy cykle z bielizną menstruacyjną Thinx. Czy popularne period panties rzeczywiście działają i mogą zastąpić tampony, podpaski, a nawet kubeczki menstruacyjne?
Wielu osobom, z którymi rozmawiałam, hasła „bielizna menstruacyjna” lub „majtki-okresówki” kojarzyły się z tanimi gatkami zakładanymi podczas miesiączki, aby jakiś przypadkowy przeciek nie zniszczył tych ulubionych. Jednak bielizna menstruacyjna to nic innego, jak majtki z chłonnym wkładem, które mają zastępować tradycyjne tampony i podpaski.
W kwestii własnej miesiączki już jakiś czas temu podjęłam decyzję – żadnych produktów jednorazowych. Co mną powodowało? Przede wszystkim chęć zmniejszenia ilości produkowanych śmieci. Z tego powodu bezustannie szukam skutecznych alternatyw dla jednorazowych podpasek i tamponów, głównie z myślą o osobach, które nie mogą zaprzyjaźnić się z kubeczkami menstruacyjnymi, a chcą miesiączkować bardziej eko. Po krótkim researchu postanowiłam więc wypróbować bieliznę menstruacyjną jednego z największych graczy na rynku – amerykańskiej marki Thinx, która w swojej komunikacji stawia na normalizowanie miesiączki i bycie period-positive.
Thinx osiągnął mistrzostwo agresywnego marketingu. Jeżeli ktoś chociaż raz zajrzał na stronę producenta, może mieć stuprocentową pewność, że nieprędko uwolni się od reklam Thinx na Facebooku, Instagramie czy YouTube. Żeby nie było, że nie ostrzegałam.
Real menstruating human
Zamawiając majtki Thinx, skorzystałam z opcji darmowej wysyłki międzynarodowej, a także z dodatkowego rabatu w ramach promocji „Build A Cycle Set”. Przy zakupie 3 par majtek otrzymuje się 10% zniżki, 5 par – 15%, a 7 par – 20%.
Kiedy zmierzyłam się w biodrach, aby odpowiednio dobrać rozmiar, okazało się, że z moim obwodem 108 cm, znajduję się pomiędzy rozmiarem L a XL (Thinx, jako marka ciałopozytywna, oferuje rozmiary od XXS do 3XL). Dla pewności zdecydowałam się na rozmiar XL – w końcu lepiej jest mieć trochę za luźno niż za ciasno. W skomponowanym przeze mnie zestawie znalazły się 3 modele: Hiphugger, Hi-Waist i Sport – ten ostatni głównie ze względu na możliwość zamówienia wersji z napisem „real menstruating human”. Majtki z pozytywnym miesiączkowym przesłaniem? Jestem na tak!
Całe zamówienie, z uwzględnieniem zniżki, kosztowało mnie 96.30 dolarów. Co przekonało mnie do wydania tej niemałej sumy na bieliznę menstruacyjną? Nie tylko ciekawość, czy produkt zadziała, ale też program satysfakcji gwarantowanej, obejmujący 60 dni od otrzymania produktu. Gdyby zamówiona bielizna z jakiegoś powodu nie sprawdziła się, mogłabym ją wymienić lub otrzymać zwrot pieniędzy, z czego skorzystałam w przypadku jednej z par, ale o tym za chwilę.
Mój styl miesiączkowania
Zazwyczaj krwawię 3 dni – pierwszy dzień to średnie krwawienie (1-1,5 kubeczka menstruacyjnego na dobę); drugi – obfite krwawienie (2-2,5 kubeczka na dobę); trzeci – skąpe krwawienia (1 niepełny kubeczek na dobę). Dlatego uznałam, że 3 pary period panties wystarczą. Założyłam, że jedną będę miała na sobie, drugą w praniu/suszeniu, a trzecią w zapasie. Nie ukrywam jednak, że wcielenie tego projektu w życie było dla mnie o tyle łatwe, że przez większość czasu pracuję z domu, więc łatwiej mi wykroić krótką przerwę na ręczne pranie gaci.
Przeczytaj też recenzję bielizny menstruacyjnej Panty Prop.
Seksowna bielizna menstruacyjna
Thinx zdecydowanie dba o kupujących. Zamówione produkty przychodzą w markowych kopertach z ciałopozytywnym nadrukiem, a majtki opakowane są w obwoluty z nadrukowaną instrukcją użytkowania, prania, a także misją marki.
Wszystkie zamówione przeze mnie modele wykonane są z mieszanki nylonu, bawełny i elastanu, a w dotyku przypominają kostium kąpielowy (kiedy składałam zamówienie, marka nie miała jeszcze w ofercie modeli z bawełny). Detale w postaci prześwitujących paneli w Hi-Waist czy lamówki w Hip Huggerach sprawiają, że bielizna prezentuje się naprawdę efektownie i… seksownie. Wkład jest na tyle dyskretny i cienki, że nie powoduje dziwnych wybrzuszeń nawet pod bardzo obcisłymi spodniami. Nie żałowałam też sięgnięcia po rozmiar XL – majtki wygodnie przylegają do ciała i nie są obcisłe. Mierząc swój obwód w biodrach, nie brałam pod uwagę jednego – okresowego „napuchnięcia”. Doszłam do wniosku, że gdybym zdecydowała się na rozmiar L, mogłoby się okazać, że Thinksy są bardziej opięte, a przez to mniej wygodne.
W użyciu
Chłonność niepozornego wkładu budziła moje największe wątpliwości – czy rzeczywiście zagwarantuje kilka godzin suchości jako jedyny produkt menstruacyjny w użyciu? W przypadku obfitszych miesiączek, sam producent zaleca, aby używać Thinksów jako wsparcia dla tamponów lub kubeczków menstruacyjnych, jako dodatkowe zabezpieczenie przed przeciekaniem. Moim celem było jednak przekonanie się, czy ta bielizna menstruacyjna sprawdzi się solo.
Szybko przekonałam się, że kubeczki menstruacyjne odzwyczaiły mnie od odczuwania tego, że krwawię. W końcu podczas stosowania kubeczków lub miseczek menstruacyjnych łatwo zapomnieć o krwawieniu menstruacyjnym, skoro wydzielina nie wydostaje się na zewnątrz. I właśnie do tego musiałam przyzwyczaić się na nowo, podobnie jak do zapachu krwi menstruacyjnej. O ile warstwa zewnętrzna majtek Thninx nie przepuszcza zapachów (potwierdzone info), tak zdejmowanie bielizny, np. w toalecie, zdecydowanie uwalnia smoka – zwłaszcza po kilku godzinach noszenia. W moim przypadku do ok. 5 godzin cała wilgoć, a co za tym idzie zapach, utrzymywały się we wnętrzu wkładu, ale już przy ok. 8 godzinach wkładka od strony ciała robiła się odczuwalnie mokra, trochę jak przesiąknięta podpaska.
Ekstremalny test
Postanowiłam też sprawdzić, po ilu godzinach najbardziej chłonna z moich par Thinksów, czyli Hi-Waist, zacznie przeciekać. Jako dzień ekstremalnego testu wytrzymałości wkładu chłonnego wybrałam dzień drugi mojej miesiączki. Od momentu założenia tej konkretnej pary do pojawienia się pierwszych przecieknięć po bokach wkładu minęło 12 godzin. Całkiem nieźle, chociaż przyznaję, że nie mam ochoty powtarzać tego eksperymentu, dzięki któremu zrozumiałam, dlaczego dzieci w mokrych pieluchach robią się marudne.
Na tę chwilę najdłużej stosuję Thinksy w nocy, a jest to mniej-więcej 8 godzin, lub podczas plamienia, które u mnie następuje pod koniec trzeciego dnia, czasem też zdarza się czwartego – wtedy spokojnie mogę pozwolić sobie na noszenie bielizny menstruacyjnej tak długo, jak miałabym na sobie zwyczajne majtki.
Pranie i jeszcze więcej prania
Jestem chyba ostatnią osobą, która uznałaby pranie ręczne za choćby w najmniejszym stopniu przyjemne. Jednak bielizny Thinx nie można prać w pralce automatycznej, ani suszyć w suszarce, więc nie miałam zbytniego wyboru (w końcu nie po to zapłaciłam za te majtki 90 dolarów, aby z własnej winy je zniszczyć nieumiejętną konserwacją). Zgodnie z radami producenta, po namoczeniu, a przed praniem właściwym, płuczę Thinksy w occie, aby utrzymać świeżość wkładu chłonnego. Po trzech miesiącach takiej konserwacji, nie miałam do czynienia z nieprzyjemnym zapachem, ani zmniejszeniem chłonności.
Przeczytaj recenzję bielizny menstruacyjnej Wuka.
Obsługa klienta
Po praniu modelu Sport, który zamówiłam w kolorze beżowym, nie jak w przypadku pozostałych par – czarnym, zauważyłam, że warstwa zewnętrzna złapała nieco czarnego koloru podszewki. Ponieważ w przypadku majtek Thinx stosowanie wybielacza jest niezalecane, próbowałam odprać zacieki ręcznie. Ponieważ nie chciały zejść, zwróciłam się do działu obsługi klienta z prośbą o wymianę wersji beżowej na czarną. Sam proces reklamacji był bezproblemowy i niezwykle sympatyczny, a ja w ciągu kilka dni otrzymałam nową parę Thinksów Sport, tym razem w kolorze czarnym. Obsługa Klienta Thinx zdecydowanie staje na wysokości zadania, również w przypadku wymiany nietrafionych rozmiarów.
Co lepsze: kubeczek czy bielizna menstruacyjna?
Bielizna menstruacyjna Thinx okazała się strzałem w dziesiątkę – jest nie tylko chłonna, ale i bardzo estetyczna i nawet po kilkunastu praniach i płukaniu w occie prezentuje się jak nowa. Czy jednak zrezygnuję z kubeczków menstruacyjnych na rzecz stylowych majtek-okresówek? Zdecydowanie nie. Kubeczek ma dla mnie tę zaletę, że pozwala mi zapomnieć o okresie (no, z wyjątkiem pierwszego dnia, który obfituje w skurcze i inne tego typu bólowe atrakcje), a jego konserwacja jest dużo przyjemniejsza i mniej czasochłonna niż pranie ręczne.
Jednak gdy ktoś z jakiegokolwiek powodu nie może sięgnąć po kubeczek menstruacyjny lub cokolwiek innego wkładanego do pochwy, a podpaski wielokrotnego użytku wydają mu się mało dyskretne, bielizna Thinx zdecydowanie będzie dobrym wyborem. To również doskonała alternatywa dla tych osób, które chcą nieco urozmaicić swoje „zielone miesiączkowanie”.
Obecnie Thinx oferuje darmową wysyłkę na zamówienia powyżej 99 dolarów (czas trwania promocji jest ograniczony), a jeżeli chcesz skorzystać z dodatkowej zniżki w wysokości 15 dolarów, możesz złożyć zamówienie przez ten link.
Lubisz moje szczere recenzje gadżetów (nie tylko) erotycznych i masz ochotę na więcej?
Czy są jakieś produkty menstruacyjne wielokrotnego użytku, które powinnam przetestować i podzielić się wrażeniami? Jeżeli znasz interesujące marki wpisujące się w filozofię krwawienia na zielono, daj znać! Dodam, że następne na mojej liście są kubeczki menstruacyjne Fun Factory (recenzja). Masz jakiekolwiek pytania dotyczące bielizny menstruacyjnej Thinx? Zadaj je w komentarzu!
okładka wpisu: mat. producenta
Komentarze zamknięte.
Pingback:
Ariadna
13 stycznia 2020 at 10:40Ile czekałaś na otrzymanie zamówionej bielizny ? Ja również zdecydowałam się na zakup, ale niestety nie wiem, ile mniej więcej będę musiała czekać na dostawę…
Nx
13 stycznia 2020 at 13:49Na ostatnie zamówienie w grudniu 2019 czekałam jakieś 7 dni roboczych.
Pingback:
lyra
19 grudnia 2018 at 21:46post sprzed roku, ale czy możesz powiedzieć, czy musiałaś zapłacić podatek/ opłatę celną? – sklep jest w USA i niestety do dziś nie mają dystrybutora w Europie. Do tego obecnie wysyłka do Polski to 78 zł!
Nx
20 grudnia 2018 at 05:46Złożyłam w Thinx 2 zamówienia i nie musiałam uiszczać opłaty celnej, ale to tylko moje doświadczenia i wiem, że w przypadku niektórych osób ta opłata została nałożona, więc fakt, że ja nie poniosłam dodatkowych kosztów nie jest gwarancją, że nie poniesiesz ich Ty.
Od czasu do czasu marka oferuje też darmową wysyłkę na cały świat (ostatnia promocja zakończyła się 18 grudnia), więc warto zapisać się do jej newslettera, żeby być na bieżąco.
Pingback:
bardotka
18 listopada 2018 at 21:35A Thinx nadają się na basen ? Pod strój kąpielowy np. ?
Nx
19 listopada 2018 at 06:35Trudno mi stwierdzić, chociaż sama pewnie bym się na takie rozwiązanie nie zdecydowała.
Są jednak marki, które produkują menstruacyjne stroje kąpielowe z bardzo chłonną wkładką, np. Panty Prop: https://www.pantyprop.com/propswim-period-swimwear
Aleksandra Wartak-Tolak
3 września 2018 at 20:32Hej, Thinx można prać w pralce, na zimnym programie i bez płynu do płukania.
Nx
3 września 2018 at 21:28Teraz już tak robię ;)
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Mago
16 kwietnia 2018 at 20:26Kupiłam i testuję :), Ale na samym początku już wściek. Podczas odebrania przesyłki kurier zażądał dopłaty 164 zł za podatek?! Nosz… … kupiłam 3 party Thinx sport (86,40 USD + 20 USD za przesyłkę). Nie dość, że galoty strasznie drogie i bez atrakcji w formie podatku. To jeszcze okazały się mega drogie. Także ostrzegam. No, nic mam nadzieję, że warte swojej ceny. Podzielę się za niedługo opinią :). Na razie musiałam wylać trochę żalów…
Ladybird
24 listopada 2017 at 16:25Jest też polska firma Femingerie, która również produkuje i sprzedaje bieliznę miesiączkową w Polsce. Są one tańsze i rzeczywiście nie przeciekają.
ppp
25 stycznia 2018 at 16:16Zdecydowanie nie polecam Femingerie. Firma nie produkuje w Polsce, tylko importuje z Chin. Takie majtki można dostać na aliexpress za parę dolarów, a u Femingerie za 49zł w promocji (!). Jeszcze bym to zrozumiała, ale w regulaminie zastrzegają sobie, że nie można robić zwrotów po otwarciu opakowania, czyli w zasadzie nie można ich nawet obejrzeć przed zakupem, bo opakowanie jest tekturowe. Ja kupiłam, okazały się za małe, nie mam co z nimi zrobić, a jak zobaczyłam na alie takie same to prawie mnie szlag trafił. Dodatkowo nie podoba mi się polityka firmy, długi czas oczekiwania na dostawę, brak odzewu, marketing szeptany na forach…
Cindy
11 lipca 2018 at 17:04Ha, a ja zamawiałam femingerie i doszły bez problemu w dwa dni. I jestem zadowolona, sprawdzają się dokładnie tak jak powinny.
Juiz
24 października 2017 at 22:08Wybacz, ale kupno trzech par majcioch wyglądających jak te peerelowskie barchany za 3 i pół stówy to dla mnie szok (ta góra książek które mogłabym kupić za tą cenę robi wrażenie…). Że okresowe, no ba! przecież nikt cię co prawda w nich oglądać i wąchać nie będzie no ale… nie.
I nawet nie pomoże że teoretycznie jest się eko.
W skrócie – obejrzałam dokładnie zdjęcia i obawiam się jednak że będą przeciekać – nie w sensie że przez materiał, ale w sensie, że u mnie przecieka w każdym możliwym kierunku – przód, tył i po bokach w newralgicznym miejscu pomiędzy udami. Czasem u mnie to masakra, bo nawet największe (w sensie długości) to i tak przecieka, zwłaszcza w nocy.
Dlatego od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kubeczkiem a skoro zdradziłaś, że niedługo napiszesz o tych od FF to poczekam na reckę, bo jak zauważyłam sprzedaż jest po 2 w opakowaniu i cena odpowiednio wyższa… ech.. w każdym razie czekam na reckę bardzo :)
Juiz
24 października 2017 at 22:10Why mi zjadło słowo „podpaski” w zdaniu „bo nawet największe.. to i tak przecieka” ;_;
Święta Ladacznica
24 października 2017 at 18:45Dzięki za super recenzję. Zamówiłam sobie natychmiast jedną parę, będzie w sam raz na nocne przecieki :) Koniec plam na prześcieradle, kapania na podłogę podczas sprintu do łazienki i niszczenia „tanich gatek”! Ktoś miał genialny pomysł. Co prawda to najdroższe majtki świata, ale jaka to będzie ulga…
Anna
23 października 2017 at 20:43W podobnej cenie co Rossmannowe (70zł + wysyłka) są kubeczki MeLuna. O tyle są lepsze, że mają różne wielkości, różne twardości i końcówki (w sensie tą część, za którą się chwyta).
A ten wybór robi sporą różnicę – ja kupiłam sobie drugi tej marki i dopiero jestem zadowolona. Pierwszy był zbyt miękki i potrafiłam się 10 minut siłować by go otworzyć :D Już miałam skreślić kompletnie kubeczek jako pomysł, ale podobała mi się wygoda kiedy już się udało założyć. Kupiłam twardszy (plus pewnie trochę praktyki z czasem) i teraz zakładanie to sekunda.
Swoją drogą ucieszyło mnie, że zobaczyłam ostatnio te kubeczki w Rossmannie – bo to znaczy, że może więcej osób się o tej metodzie dowie :)
Elza
23 października 2017 at 21:24Mam MeLunę od 3 lat, jestem bardzo zadowolona z tego kubeczka. Technicznie ciągle jest bez zarzutu, tylko trochę zszarzał. No i faktycznie chyba jedyny tak duży wachlarz opcji (wielkość, twardość, kolory, końcówki).
Anna
23 października 2017 at 22:00Ja dlatego się zdecydowałam na mocne kolory zamiast jasnych i przeźroczystych – liczę, że nie będzie żadnej zmiany koloru :)
Julia
24 października 2017 at 09:47Miałam MeLunę w kolorze ciemnego fioletu, mimo to, po kilku miesiącach (tj. kilku użyciach) stracił kolor. Jakby wyblakł, z fioletu zrobił się coś jak brudny róż. Chociaż co za różnica, nie do oglądania służy… Za to czytałam, żeby uważać na kubeczki zakończone kółkiem, bo się urywa. Moje się trzyma bardzo dobrze, mimo że za nie ciągnę za każdym razem.
DOMINIKA
23 października 2017 at 19:18Baaardzo czekam na recenzję Fun Factory!! Celujemy w nie z moją dziewczyną jako nasze pierwsze kubeczki i dobrze będzie zobaczyć test kogoś bardziej doświadczonego :) Genialną robotę robisz recenzjami :)
Elza
23 października 2017 at 18:57Też jestem ciekawa kubeczków z Rossmanna! Jeśli któraś z Was je przetestuje, to dajcie znać. Cena zachęcająca.
Alcia
23 października 2017 at 18:38Dzięki Nat za ten post :). Od jakiegoś czasu zastanawiałam nad kupnem bielizny Thinx, ale bałam się że mają tylko dobrą reklamę i nic poza tym. Jednak po twojej rekomendacji zamówię na pewno :). Sama używam kubeczka już od 4 lata, ale ciągle mi brakowało czegoś jako takie dodatkowe zabezpieczenie.
Dei
23 października 2017 at 17:43Również cenię kubeczek za możliwość zapomnienia o okresie, szczególnie, że ten trwa u mnie prawie tydzień i po 3 dniach mam już serdecznie dosyć. Przyznam, że bielizna okresowa brzmi ciekawie, ale nie sądzę, abym była w stanie się znów przestawić na odczuwanie wilgoci i zapachów, chyba że na ostatnie dni… Ale wtedy korzystam z LadyPad. :)
Powoli przymierzam się do wymiany swojego styranego życiem, lekko już przeciekającego kubeczka i niedawno trafiłam na ofertę takowego w Rossmannie. Cena wydaje się bardzo kusząca (70zł), ale trochę się obawiam. Polecasz zaryzykować czy lepiej dołożyć i kupić coś sprawdzonego i porządnego? Rossmann ma dość słabą politykę zwrotów, więc nawet nie liczę na to, że mogłabym zwrócić kubeczek w razie niepowodzenia…
Nat
23 października 2017 at 18:14Niestety, nie znam produktów marki, której kubeczki ma ofercie Rossmann, dlatego trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czy kubeczki Selenacup są dobre. Podejrzewam też, że drogerie nie mają wystawionych testerów, żeby móc je sobie pomacać, sprawdzić miękkość etc.? W każdym razie, jak będę miała okazję, to wypróbuję ;)
Dei
23 października 2017 at 18:42Niestety, wszystko zafoliowane, najwyżej można zerknąć przez małe „okienko”. :(
Jeśli by Ci kiedyś wpadł w ręce, byłabym bardzo ciekawa wrażeń!