W pięknej bieliźnie nie chodzi wyłącznie o to, by cieszyła męskie oko. Chodzi głównie o to, by celebrować własną kobiecość i poczuć się seksownie we własnej skórze – niezależnie od statusu związku.
Moje zamiłowanie do bielizny to żadna tajemnica. Uwielbiam tę część garderoby przede wszystkim dlatego, że pozwala mi wyrażać siebie w sposób, który nie jest dostępny dla wszystkich, a wyłącznie dla wybranych, tych, którym sama zdecyduję się ją pokazać. Lubię, gdy odzież spodnia staje się odzieżą wierzchnią, na przykład wtedy, kiedy elementy biustonosza stają się ozdobą dekoltu. Mam też pewną perwersyjną przyjemność z noszenia bielizny, która w żaden sposób nie pasuje do tego, co na wierzchu, bo bielizna nie poddaje się cenzurze okazji, pogody, oceniającego oka. Nie cenzuruje jej nic… poza moją wyobraźnią.
(un)dress to impress!
W kontekście erotycznym zwykłyśmy traktować bieliznę jako ubranie na 30 sekund, przeznaczone wyłącznie do szybkiego zdjęcia w amoku pożądania. Przez to bardzo często godzimy się na klisze, niewygodę, czy zajeżdżanie jednego zestawu na „tę wyjątkową okazję”. Wiesz, tego, który działa na tę drugą osobę niczym dźwięk dzwonka na psa Pawłowa, oznajmiając, że „teraz będzie seks”. A bielizna może mieć ogromną moc, może być twoim kostiumem superbohaterki, tak w łóżku, jak i poza nim. Dzisiaj podpowiem ci jednak, jak wystroić się na seks z myślą o tej drugiej osobie oraz o własnej przyjemności – bo to naprawdę możliwe, nawet przy niewielkim budżecie!
1. Pamiętaj, że chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Nie zakładaj seksownej bielizny tylko dlatego, że tak wypada, tak się robi i masz wrażenie, że tego się od ciebie oczekuje. Jeżeli myśl o założeniu przezroczystości i paradowaniu przed kochankiem lub kochanką kompletnie cię nie kręci, naprawdę nie warto się do tego zmuszać. Nie popadaj jednak w skrajność i spróbuj chociaż raz sięgnąć po ładną bieliznę, żeby przekonać się jak to jest. Może dzięki kontaktowi delikatnego materiału ze skórą lub na widok własnego ciała odzianego w wyjątkowy dessous, zmienisz zdanie. Jeżeli w twojej relacji to partner/ka jest tą stroną, która ubóstwia bieliznę, podczas gdy dla ciebie jest to dodatek neutralny, sięgnij po nią. Przecież zdarza się tak, że same zaczynamy czerpać z danego aktu satysfakcję, widząc rozkosz tej drugiej osoby…
2. Wybieraj to, co jest seksowne dla ciebie. Kluczem do sukcesu jest to, abyś sama czuła się ponętna, pociągająca i żeby było ci wygodnie. Nie kupuj wyłącznie czyjejś wersji tego, co jest sexy. Czasami „mniej” naprawdę znaczy „więcej” – mniej stereotypowe podejście to na przykład więcej pola dla erotycznej wyobraźni. Stwórz więc swoje własne sexy!
3. Jeżeli w kwestii bielizny jesteś osobą absolutnie początkującą, a zależy ci na wywołaniu efektu „wow”, sięgnij po wersję „wow” tego, co znasz i nosisz na co dzień. Niech będzie to bielizna w kolorze, który w innych okolicznościach wydałby ci się niepraktyczny lub postaw na coś, co sprawdzi się zarówno jako uwodzicielski dessous, jak i pieszcząca skórę piżamka. Szerokim łukiem omijaj skomplikowane konstrukcje, których założenie wymaga udziału co najmniej dwóch osób – zdejmowanie może okazać się równie niełatwe i na dłuższą metę frustrujące.
4. Zapomnij o stereotypach, czyli kostiumach niegrzecznych uczennic, czy pielęgniarek – może działają na niektórych, ale większe prawdopodobieństwo zadziałania ma bardziej klasyczny zestaw. Płaszcz i bielizna, i nic pomiędzy to też bardzo przereklamowany pomysł, bo sprawdza się jedynie w filmach, gdzie wiatr nie nigdy nie zawiewa, po drodze nie trzeba wstąpić do nocnego po fajki i mleko, a bohaterka nie prowadzi monologu wewnętrznego w stylu „lepiej, żebym nikogo nie spotkała, bo pomyślą, że nie stać mnie na ubrania”. Odkrywanie bielizny ukrytej pod odzieżą wierzchnią samo w sobie może być elementem erotycznej przygody, zwłaszcza gdy ta znajduje się pod raczej grzecznym ubraniem. Przezroczystości pod zwykłymi dresami? Tego raczej nikt się nie spodziewa.
5. Eksploruj różne scenariusze. Seksowna bielizna może być świetnym dodatkiem do realizowania własnych erotycznych fantazji, jak i fantazji tej drugiej osoby. Dzięki niej możesz podkreślić swoją seksualną naturę; być urocza, dominująca, uległa… Zadbaj więc i o to, aby zaprezentować bieliznę w odpowiedniej oprawie, jak wystrój wnętrza, zapach pomieszczenia, oświetlenie, muzyka, czy wreszcie – inne akcesoria erotyczne. Nie musisz też zakładać bielizny z myślą o jej szybkim zdjęciu – wykorzystaj śliski materiał czy koronki do drażnienia nie tylko zmysłu wzroku, ale i dotyku, przejeżdżając nim po ciele kochanka lub kochanki. Pozwól tej drugiej osobie otworzyć się na nowe bodźce.
6. Pamiętaj, że majtki nigdy nie są obowiązkowe.
7. Uczyń z przygotowań, w tym dobierania i zakładania bielizny, rytuał. Daj sobie czas. Dużo trudniej wystroić i nastroić się na seks w pośpiechu, gdy ta druga osoba czeka w sypialni, niecierpliwie przebierając nogami. Wygospodaruj więc chwilę dla siebie i poświęć ją na erotyczne przygotowania. Dla pewności zrób też przymiarkę i jazdę testową bielizny solo. Unikniesz niespodzianek, które wytrącą cię z nastroju, na przykład uwierające majtki, czy pas do pończoch, który nie chce współpracować. Podciąganie zsuwającego się ramiączka, wpychanie wyłażących fiszbinów, czy drapanie się pod gryzącą koronką i towarzyszący im dyskomfort widać na kilometr, a to potrafi skutecznie zrujnować twoje dobre samopoczucie i intymną atmosferę.
8. Niech bielizna będzie erotyczną inspiracją dla ciebie samej. Zaakceptuj fakt, że nie wszyscy lubią bieliznę i nie na wszystkich strojenie się do łóżka działa tak samo. Być może twój partner/twoja partnerka jest właśnie taką osobą. Nikt nie powiedział jednak, że skoro seksowna bielizna podoba się tobie, nie powinna ci towarzyszyć jako dodatkowa stymulacja podczas sesji solo. A nawet w duetach i tercetach dużo ważniejsze jest to, aby pożądać i czuć się pożądaną. Jeżeli więc w osiągnięciu tego stanu pomaga ci zmysłowy komplet – nie wahaj się go użyć.
9. Badaj (i rozciągaj!) własną strefę komfortu. Nie poddawaj się kultowi tego, co wyłącznie praktyczne. W porządku jest mieć swoją ulubioną bieliznę do łóżka i w porządku jest pozwalać własnej erotycznej wyobraźni rozkwitnąć. W porządku jest założyć coś wyzywającego i mieć gdzieś, czy „w twoim wieku” wypada to nosić. Jak pisałam wyżej – jeżeli jest coś, w czym partner/ka chciał(a)by cię zobaczyć, a ty nie masz nic przeciwko, zrób to i rozkoszuj piorunującym wrażeniem, jakie na tej osobie wywołujesz.
10. Pamiętaj, że celebrowanie kobiecości to przejaw twojej własnej siły. To, co nosisz, ma wpływ na to, jak się czujesz oraz jak postrzegają cię inni. Rozpieszczanie się koronkami, przezroczystościami na co dzień sprawi, że będziesz czuć się seksownie i pewnie nie tylko w sytuacjach łóżkowych. Zasługujesz na odrobinę luksusu we własnym życiu. Pozwalanie sobie na coś wyłącznie od wielkiego dzwonu, to jak mówienie sobie, że zasługujesz na to tylko od czasu do czasu. A piękna bielizna naprawdę jest dla wszystkich. Ta myśl przyświecała m.in. kreatorce brytyjskiej marki Bluebella, Emily Bendell, która postawiła na bieliznę funkcjonalną i zmysłową zarazem, stwierdzając, że nikt nie powinien musieć wybierać pomiędzy pięknem na specjalną okazję i przeciętnością na co dzień.
Moc bielizny to nie tylko sprawianie, że odzież zewnętrzna prezentuje się lepiej. W pięknej bieliźnie drzemie również ogromny erotyczny potencjał, który ujawnia się w kontekście i może polegać zarówno na uwodzeniu kogoś, jak i erotyzowaniu samej siebie. Dla jednych z nas stymulująca będzie tajemnica, niespodzianka, dla innych poczucie, że wyglądamy się jak milion dolarów – niekoniecznie przeznaczając na bieliznę miliony.
Jestem ciekawa, jakie są twoje przygody ze strojeniem się na seks? Czy to, coś, co robisz chętnie lub masz zamiar spróbować? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzu!
zdjęcia: mat. producenta bielizny Bluebella
Komentarze zamknięte.
ginger
6 listopada 2016 at 21:15Ja uwielbiam się stroić do łóżka :D
I nie rozumiem zwrotu „na specjalne okazje”, w sensie walentynki, rocznica, etc.?
Dla mnie każdy seks to okazja, by zaprezentować się „jak milion dolarów”. I nie tylko, żeby facet szalał z podniecenia, ale i właśnie, żeby samej czuć się seksownie, pociągająco, wyjątkowo. Uwielbiam ładną bieliznę, jestem strasznie wybredna przy zakupie staników, a w ciepłe miesiące praktycznie rezygnuję z rajstop na rzecz pończoch do pasa i ogólnie sama sobie staram się narzucać wysoki poziom „bieliźnianej estetyki”. Bardzo w tym pomaga zainteresowanie klimatami retro, pin up czy około-burleskowymi ;)
Niestety powoduje to często przepotworny ból, kiedy widzi się bieliznę od Cristiny Aielli, która kosztuje setki dolarów, ale na kieszeń zwykłego śmiertelnika też da się mnóstwo wymyślić :)
Ale to chyba trzeba po prostu lubić przebieranki (i te łóżkowe i niełóżkowe).
I w ogóle boleję, że przeczytałam ten artykuł już po zakończeniu tego konkursu…
Marva
5 listopada 2016 at 18:33Niby fajna ta bielizna, ale taka… nudna trochę. Tzn. ja rozumiem, że niektórzy obawiają się taniego efektu i strojów z sex shopu, ale moim zdaniem o to właśnie czasem chodzi – ja raz na jakiś czas mogę się wystroić jak ladacznica, nie mam nic przeciwko, a mój facet pieje z zachwytu ;)
Dith
25 września 2016 at 20:55Mi się podobają koronki z H&M. Niedrogo i zmysłowo.
intimal
25 września 2016 at 11:00myślę, że mało to wyrafinowane. Propozycje z posta są hmm grzeczne, nawet troszkę za bardzo grzeczne. No ale o gustach ponoć nie powinno się dyskutować, tak jak o polityce czy religii :)
Ona
2 lipca 2019 at 21:22Seksowne to nie tylko wulgarne, moze być też zmysłowe. Co kto lubi. Dla mnie w sam raz, a nie czuję się zbytnio grzeczna :D
Kasia Ola
21 września 2016 at 10:32Scantilly od Curvy Kate również robi fajną bieliznę buduarową, Ewa Michalak ma fajne babydollki. Z codziennych przezroczystości piękne były klasyki Freya, np Arabella czy Lyla :) ehh na hasło „bielizna” moje serce się raduje ;)
Joanna
21 września 2016 at 10:31Modelkom na zdjęciach wyretuszowano sutki?!?!?
Nika
25 września 2016 at 03:01Tak, mnie też to strasznie deprymuje…
Ona
2 lipca 2019 at 21:20Po prostu ta bielizna nie jest przezroczysta
J
21 września 2016 at 08:37oh, gdyby to było takie łatwe przy rozmiarze 65K :)
Nat
21 września 2016 at 08:52A sprawdzałaś markę Curvy Kate? Mają miseczki od D do K i rozumieją, o co chodzi z dużym biustem – że potrzebuje większgo zabudowania i konstrukcji, która zaoferuje odpowiednie wsparcie, ale nie idą na kompromis z estetyką. Wiem, że brak dostępności bielizny przeznaczonej dla dużego biustu ogranicza wybór, ale kilka fajnych egzemplarzy się z pewnością znajdzie…
Dodo
24 września 2016 at 11:10Przepraszam, że się wtrącę, ale ja również polecam Curvy Kate. Dział „Scantilly” daje duży wybór naprawdę fajnej bielizny, bardziej i mniej odważnej. Ceny nie są porażające, naprawdę, właściwie wychodzą na podobnym poziomie jak sklepy które znajdziemy w galerii, bez problemu przyjmują zwroty jeśli zamawiasz przez internet, więc nie ma strachu, że myślałaś, że E starczy a jednak za małe :) Sama mam duży biust i bardzo sobię cenię tą markę. Jeśli chodzi o rzeczy bardziej dostępne w polsce to Freya ma fajne staniki w swojej ofercie które idealnie trzymają duże biusty i chociaż ceną straszą, to starczają na lata (dosłownie na lata). Znajdzie się też coś seksownego w ich ofercie :) A taniej można kupić na alledrogo.
LRH
21 września 2016 at 00:43Ja za to wchodzę w stan ekstazy za każdym razem gdy przeglądam te wspaniałości: http://lovechildboudoir.com/
(całe szczęście że już całkiem niedługo Święta! :D)
ginger
6 listopada 2016 at 21:19Boże, jakie to piękne… T__T
Przez Ciebie mam kolejne piękności, na które mnie nie stać. Odwdzięczę się.
cristinaaielli.com
Kasia
21 września 2016 at 00:08Nie wiem czy pod wpisem sponsorowanym mogę „reklamować” inną markę, ale dla mnie fajną opcją jest szwalnia Grubą Nicią Szyte, którą można znaleźć wyłącznie na Facebooku, a bieliznę szyją na miarę. Ich koronki nie są typowo łóżkowe, ale na pewno kuszące.
Eleyn D.
20 września 2016 at 22:35Tak bardzo się zapatrzyłam, że poszło zamówienie, zwłaszcza, że miałam w planie bieliznowe zakupy :)
Klara Zawada
20 września 2016 at 22:08Lubię miekkie luźne swetry na gołe cialo. Jakim milym zaskoczeniem było, ze przyciagaja erotycznie 😊
Vanti
20 września 2016 at 21:21Marzy mi się któryś z kompletów od FLEET ILYA, sam widok ich uprzęży sprawia, że mam gęsią skórę :D kiedyś na pewno sprawię sobie, odrobina luksusu jeszcze nikomu nie zaszkodziła
Nat
21 września 2016 at 08:56Prawda, piękne są! A i ja jestem zdania, że trzeba się rozpieszczać.