Przekonania na temat związków to coś, co wnosisz do relacji i co niewątpliwie będzie wpływać na kształtowanie związku i to, jak się w nim czujesz. Czy potrafisz rozpoznać, które z nich są użyteczne, a które toksyczne?
Toksyczne przekonania na temat związków mogą wpływać nie tylko na samopoczucie, ale i zachowanie względem drugiej osoby. Większość mitów na temat relacji została tak mocno wdrukowana w naszą kulturę, że często nie zdajemy sobie sprawy z ich szkodliwości, co często skutkuje normalizacją różnych problematycznych zachowań. A te, zamiast zbliżać, oddalają od siebie osoby, które zdecydowały się stworzyć coś wspólnego.
Toksyczne przekonania na temat związków – czy rozpoznajesz je u siebie?
Być może nawet nie zdajesz sobie sprawy, że poniższe przekonania są toksyczne. Zachęcam cię więc do przyjrzenia się, z czego wynika akceptacja dla poszczególnych skryptów myślowych – skąd się wzięły, jakie przekazy za nimi stoją i jakie potencjalne zagrożenia się z nimi wiążą?
1. Jedynie stały związek zagwarantuje mi szczęście
Bardzo często lęk przed byciem solo popycha ludzi do wchodzenia w niesatysfakcjonujące relacje lub trwania w nich. Niestety, upatrywanie jedynego źródła szczęścia wyłącznie w perspektywie stworzenia związku odsuwa cię od wzięcia odpowiedzialności za swój dobrostan.
Zdaję sobie sprawę, że ogromną rolę odgrywa tu fakt, że nasza kultura romantyzuje bycie w relacjach, a świat dookoła zdaje się być stworzony bardziej dla par niż dla singli i singielek. Nie sposób zaprzeczyć, że na pary – w szczególności w związkach sformalizowanych – czeka całkiem sporo systemowych udogodnień. W wielu aspektach w parze może więc być łatwiej, co niekoniecznie oznacza, że szczęśliwiej.
Poczucie szczęścia wymaga własnej wewnętrznej pracy. Sama obecność drugiej osoby nie uleczy ran i nie uporządkuje relacji ze sobą.
2. Osoba partnerska jest odpowiedzialna za moje emocje
Tak samo, jak związek nie jest gwarancją szczęścia, tak druga osoba nie odpowiada za twoje emocje, zarówno te negatywne, jak i pozytywne.
Za własne emocje w każdej sytuacji odpowiadasz ty. Oczywiście, zachowanie czy słowa drugiej osoby mogą być czynnikiem, który daną emocję wyzwolił, ale jej źródło nadal tkwi w tobie – twoich przeżyciach, doświadczeniach i przekonaniach.
Obwinianie drugiej osoby za własne emocje i reakcje jest więc nie tylko niesprawiedliwe, ale też niedojrzałe. To również wskazówka, że może istnieją jakieś tematy do przepracowania, a trudnościom warto przyjrzeć się np. w procesie terapeutycznym.
3. Druga osoba powinna zaspokajać wszystkie moje potrzeby
Często stykam się z ludźmi, którzy oczekują, że osoba partnerska będzie zaspokajać wszystkie ich potrzeby – bezpieczeństwa, bliskości, przyjaźni, seksualne… – nie zdając sobie sprawy z absurdalności tych wymagań. Zwłaszcza, że ich symultaniczność sprawia, że niektóre role się wykluczają, a ich połączenie tworzy odczuwalny zgrzyt. Bardzo trudno jest przejść z roli jedynego powiernika do namiętnego kochanka, gdy pierwsza wymaga maksymalnej bliskości, a druga elementu dystansu i tajemnicy.
Zastanów się, czy przed wejściem w relację tylko jedna osoba pełniła wszystkie funkcje w twoim życiu, czy jednak była to bardziej rozbudowana sieć kontaktów o różnych stopniach zażyłości? Choć relacja romantyczna często bywa najintymniejszą w życiu, nie oznacza to, że bliska osoba będzie w stanie przyjąć role, którymi można obdzielić całą wioskę!
Kolejnym poziomem tego toksycznego przekonania jest oczekiwanie, że druga osoba „domyśli się”, czego aktualnie chcesz lub potrzebujesz, bez żadnego komunikatu z twojej strony.
4. Prawdziwa miłość nie wymaga pracy
Bardzo szkodliwym przekonaniem na temat związków jest to, że te udane „robią się same”, a konieczność pracy nad relacją oznacza, że nie ma w niej prawdziwej miłości. W przypadku innych obszarów naszego życia akceptujemy, że rzeczy, które postrzegamy jako dobre, nie przychodzą łatwo – czy jest to kondycja fizyczna, czy doświadczenie zawodowe. Mamy w sobie gotowość, aby poświęcić czas, włożyć wysiłek, aby uzyskać konkretne efekty, rozwijać umiejętności.
Związek też wymaga aktywnego zaangażowania, komunikacji oraz zdrowego priorytetowania. Takiego samego dostrzegania siebie nawzajem, co patrzenia w tym samym kierunku – bo między zajmowaniem się wspólnymi sprawami, np. opieką nad dziećmi czy obowiązkami domowymi, a autentyczną chęcią wysłuchania i zrozumienia drugiej osoby, przyjrzenia się jej potrzebom i troskom istnieje spora różnica.
Negatywnym rezultatem przekonania, że w udanej relacji wszystko powinno iść łatwo, jest porzucanie związków, które miały potencjał oraz umacnianie w sobie przekonania, że skoro związek wymagał pracy, to druga osoba najwidoczniej nie była „tą jedyną”, a co za tym idzie – przegapiania szans na prawdziwie rozwijającą relację.
5. Seksualność drugiej osoby należy do mnie
W relacjach, w których oprócz elementu romantycznego istnieje też element seksualny, bardzo często pojawia się przekonanie, że z momentem wejścia w związek, seksualność staje się wyłącznie wspólnym zasobem. W praktyce oznacza to, że każda czynność seksualna powinna być realizowana razem, a masturbacja, erotyczna fascynacja innymi osobami i fantazje są czymś niepożądanym.
Znacznie zdrowszą sytuacją jest jednak rozdzielenie seksualności na obszar wspólny oraz prywatny, czyli to, co robimy razem, oraz to, co robimy osobno. Taki podział stwarza możliwość seksualnego rozwoju, eksplorowania swoich pragnień, ale też uniezależnia przeżywanie rozkoszy od obecności drugiej osoby.
Każda ze stron w związku ma prawo do zachowania seksualnej odrębności. Nie możesz więc oczekiwać, że druga osoba zdradzi ci całą swoją seksualną historię, treść fantazji czy to, ile razy w tygodniu uprawia samomiłość – jeżeli nie ma na to ochoty. Również ty, w ramach istniejącej w związku umowy (czy jesteśmy w relacji monogamicznej, seksualnie otwartej, półotwartej etc.?), masz prawo do wydzielenia seksualnej przestrzeni, która jest tylko twoja.
Jak budować relację wolną od toksycznych przekonań?
Jeżeli zauważasz, że toksyczne przekonania rzucają cień na twój związek, pamiętaj, że są one plastyczne i możesz z nimi pracować. Zacznij od przyjrzenia się tym mitom, które są szczególnie obecne w twoim sposobie pojmowania związków. To pozwoli ci namierzyć, skąd się wzięły, i zamienić je na bardziej użyteczne.
Pamiętaj, że każdy człowiek ma swój zestaw oczekiwań dotyczących relacji – niektóre z nich mogą związek wzmacniać, inne osłabiać. W dobie szumu informacyjnego i wielu idei dotyczących relacji romantycznych oddzielenie przydatnych przekazów od toksycznych stanowi nie lada wyzwanie. Spróbuj więc okazać sobie wyrozumiałość, aby następnie dać sobie pozwolenie na tworzenie relacji skrojonych na miarę.
zdjęcie tytułowe: Monstera via Pexels
Komentarze zamknięte.
Venu
6 lipca 2021 at 13:39Zawsze powtarzam, że o relacjach powinni uczyć w szkole. Ilu ludzi uniknęłoby rozczarowań i traum! Niektórzy powiedzą, że „od tego są rodzice”. No cóż, uczyli nas wszystkich w szkole tego samego, a jednak nikt nie oczekuje, że rodzice nauczą nas trygonometrii 🤷🏻♀️
ola
29 czerwca 2021 at 11:29Brakuje właśnie takiego uświadamia ludzi tak jak w tym wpisie.