Wibratory w płynie to erotyczny hit ostatnich lat. Czym zatem są i jak się je je? Dowiedz się na przykładzie It’s a Match od Bijoux Indiscrets.
recenzja opublikowana we współpracy z Bijoux Indiscrets
Zdaję sobie sprawę, że sformułowanie „wibrator w płynie” może powodować zagubienie. Prawdą jest, że płynne wibratory to nadal produkty dość niszowe, ale najwyższa pora to zmienić, bo mogą okazać się fantastycznym urozmaiceniem życia seksualnego.
Czym jest i jak działa wibrator w płynie?
Wibrator w płynie to nic innego, jak serum stymulujące łechtaczkę. Od żeli zwiększających wrażliwość genitaliów odróżnia je intensywność. Te pierwsze mają jedynie mniej lub bardziej pobudzać łechtaczkę, czyniąc ją podatniejszą na bodźce, natomiast wibrator w płynie po zaaplikowaniu jest w stanie wywołać orgazm bez jakiejkolwiek dodatkowej stymulacji. Słowo „wibrator” pojawia się tu nieprzypadkowo. Serum w kontakcie z ciałem wywołuje uczucie mrowienia, pulsowania i czasem ogrzewania o intensywności, która przypomina wibracje.
Trzeba jednak pamiętać, że taki kosmetyk nie zadziała w pożądany sposób, gdy nie występuje jakikolwiek bodziec seksoerotyczny lub aktywne zainteresowanie przeżyciem rozkoszy. W kontakcie z niepobudzonymi genitaliami, a także niegotowym umysłem, stymulacja nadal będzie odczuwalna, natomiast może być odbierana jako nieprzyjemna, gdyż nie towarzyszy jej odpowiedni kontekst.
Wibrator w płynie It’s a Match – moje doświadczenia
It’s a Match od Bijoux Indiscrets nie jest moim pierwszym wibratorem w płynie – mam za sobą doświadczenia z tego typu produktami marki Intt Cosmetics, dzięki którym wiem, że rozkosznie współgrają z moim ciałem. Ale od początku.
Opakowanie i formuła
Produkt zapakowany jest w kartonowe pudełko w błyszczący gradient. Sam kosmetyk znajduje się w maleńkiej, dziesięciomililitrowej aluminiowej tubce. It’s a Match ma konsystencję lekkiego serum i delikatnie pachnie kokosem – od razu rozpoznałam w nim aromat kosmetyków z linii Slow Sex. 10 ml może wydawać się mało, natomiast trzeba pamiętać, że wystarczy ilość płynu odpowiadająca wielkości połowy ziarenka grochu, aby pojawił się wibrujący efekt. Niewielkie opakowanie pozwala też zużyć kosmetyk do końca, gdyż jego przydatność po otwarciu wynosi jedynie 6 miesięcy
W formule znajduje się m.in. ekstrakt z kwiatów Acmella oleracea oraz nawilżający aloes. It’s a Match, podobnie jak pozostałe produkty Bijoux Indiscrets, jest kosmetykiem wegańskim.
Wibrator w płynie It’s a Match w akcji
Jeżeli chodzi o kosmetyki stymulujące, lubię mieć wybór. Czasem jestem w nastroju na coś delikatnie pobudzającego, a czasem preferuję naprawdę intensywne doznania. Tworząc rytuały przyjemności, wsłuchuję się w swoje ciało i jego potrzeby – dlatego czasem moje sesje samomiłości to muskanie się piórkiem, a czasem potrójny wibrator.
Gdy naniosłam na łechtaczkę odrobinę płynnego wibratora It’s a Match, nie musiałam długo czekać, aby coś się zadziało. Po około 10-15 sekundach poczułam delikatne mrowienie, które z upływem czasu stawało się coraz intensywniejsze. Po kilku minutach pierwotne uczucie rozgrzewania i łaskotania przeszło w rytmiczne pulsowanie, które odrobinę przypominało orgazmiczne skurcze. Po około 10 minutach efekt zaczął ustępować – odczuwałam jedynie delikatne ciepło. Aplikacja kolejnej porcji kremu sprawiła, że intensywne doznania wróciły, co w rundzie drugiej wywołało u mnie całkiem spontaniczny orgazm. Dodam jednak, że wcześniej towarzyszyło mi już pewne pobudzenie, więc zabawy z It’s a Match nie zaczynałam „od zera”. Wibrator w płynie sprawdził się równie dobrze rozsmarowany na sutkach oraz w okolicach odbytu. Słowem – tam, gdzie znajduje się sporo zakończeń nerwowych podatnych na erotyczne bodźce.
Domyślam się, że dla niektórych osób doznania płynące ze stosowania płynnego wibratora mogą okazać się zbyt intensywne. Jeżeli tak się zdarzy, można lekko rozcieńczyć go ulubionym lubrykantem, najpierw aplikując na łechtaczce żel poślizgowy, a wibrator w płynie nanosząc jako drugą warstwę. W ten sposób uzyskuje się efekt zbliżony do klasycznego serum zwiększającego wrażliwość.
Płynny wibrator It’s a Match pozwala wycisnąć znacznie więcej z klasycznej stymulacji manualnej, jak i zabawy z różnymi gadżetami erotycznymi. Był też rozkosznym uzupełnieniem cunnilingus – kosmetyk ma dość przyjemny smak, a zlizany z ciała (co jest nie do uniknięcia podczas seksu oralnego bez użycia metody barierowej) powoduje spodziewane mrowienie języka. Dzięki niemu wulwa staje się znacznie podatniejsza na bodźce.
Wady Bijoux Indiscrets It’s a Match
W mojej ocenie It’s a Match to świetny wibrator w płynie. Jedyne zastrzeżenie mam wobec aluminiowej tubki – odnoszę wrażenie, że po otwarciu kosmetyk wycieka z niej w sposób niekontrolowany. Często obserwuję podobne zjawisko w np. aluminiowych opakowaniach maści, co nie jest aż tak odczuwalne, gdy produkt kosztuje kilka złotych, natomiast gdy jest to specyfik za około 70 zł za 10 ml, znacznie trudniej jest mi pogodzić się z marnotrawstwem.
Dla kogo jest It’s a Match Bijoux Indiscrets?
Wibrator w płynie It’s a Match to produkt dla osób erotycznie ciekawskich, które lubią eksperymentować z nowymi rodzajami doznań i bodźców. Polecałabym go w szczególności tym osobom, które wiedzą, że w momentach wysokiego podniecenia preferują mocniejszą stymulację. Tym, dla których regularne żele stymulujące zazwyczaj balansują na granicy pieszczoty i dyskomfortu, zalecałabym pozostać przy delikatniejszych kosmetykach lub ewentualnie rozcieńczać płynny wibrator lubrykantem.
Jedno jest pewne – sięgnięcie po wibrator w płynie może okazać się odświeżającym seksperymentem, w wyniku którego można dowiedzieć się czegoś nowego o własnym ciele, a także znacznie ułatwić sobie szczytowanie.
Robiąc zakupy w Bijoux Indiscrets w dniach 1-31 lipca 2022, z kodem: SUMMERSALE otrzymasz 30% rabatu na swoje zamówienie. Zniżka obejmuje również produkty przecenione!
Komentarze zamknięte.
Pingback:
Joanna
6 lipca 2022 at 20:40Hmmm… to naprawdę działa? 🤯
Nx
8 lipca 2022 at 14:01Tak, tylko zawsze będę podkreślać, że nie jest to doznanie, w którym zasmakują wszyscy. Osoby, które są bardzo wrażliwe i dla których np. sam lubrykant rozgrzewający był zbyt intensywny lub po prostu nieprzyjemny, raczej nie będą zadowolone.
Joanna
8 lipca 2022 at 16:38Dla mnie lubrykanty rozgrzewające zwykle są za słabe, więc brzmi obiecująco.