3 dobre książki o kobiecej* seksualności

3 dobre książki o kobiecej* seksualności

Książki o kobiecej* seksualności to rosnący trend wydawniczy – na rynku pojawia się coraz więcej poradników, jak rozwijać się w tym obszarze, a znalezienie wartościowych pozycji może okazać się sporym wyzwaniem. Postanowiłam więc pospieszyć z pomocą i polecić trzy publikacje warte uwagi.

Zacznę od tego, skąd wzięła się gwiazdka przy słowie „kobiecej”, bo wzięła się z wątpliwości. Bunt, który czuję wewnątrz, to ciekawe doświadczenie, ponieważ gdy sama tworzyłam to miejsce w sieci, kobieca seksualność była tematem na topie, a pisane przeze mnie teksty współtworzyły i wzmacniały dość sztywny podział na różne seksualności.

Obecnie coraz krytyczniej podchodzę do rozgraniczania seksualności na tę kobiet, mężczyzn, osób queer etc. Ten podział sugeruje, że sama tylko tożsamość płciowa tworzy z ludzi seksualne monolity z podobnymi pragnieniami, oczekiwaniami i przeżyciami. To zaś prowadzi to do zbyt dużych uproszczeń i pogłębia dyskurs, w którym cisnormatywność (a często też cisheteronormatywność) traktowana jest jako punkt odniesienia dla doświadczeń osób, które nie odczuwają przynależności do tak skonstruowanej normy. A nie sposób stworzyć dzieło, które w równym stopniu będzie rezonowało z każdą osobą odbiorczą.

Nie oznacza to jednak, że nie warto próbować. Natomiast próbowaniu powinna przyświecać inkluzywność – w krajach anglosaskich coraz częściej pojawiają się poradniki do lepszego seksu pisane z myślą o każdej ekspresji płciowej, co daje nadzieję i potwierdza, że da się. Ale nie jest to wyłącznie kwestia chęci osób autorskich, a przede wszystkim rynku wydawniczego. Sama dostałam już kilka propozycji napisania książki o „kobiecej seksualności”, które nie dojdą do skutku. Moim pragnieniem jest jednak stworzenie inkluzywnego przewodnika po ciekawym świecie seksualności.

Cóż, może kiedyś…

Dlaczego książki o kobiecej* seksualności są potrzebne?

Pomimo wcześniejszych „ale” nie uważam, że tego typu publikacje są całkowicie bezużyteczne. W moim odczuciu książki o kobiecej* seksualności mają tę zaletę, że normalizują doświadczanie przyjemności i chęć jej doświadczania w różnych kontekstach – nie tylko seksu partnerowanego, ale też samomiłości.

Kolejnym ważnym elementem jest kwestia psychoedukacji, promowanie proaktywnej postawy w poszukiwaniu tego, co kogoś podnieca, i jak te działania mogą być realizowane. Nie bez znaczenia jest też wyposażanie osób odbiorczych w wiedzę o anatomii rozkoszy i tego, jakie zmiany zachodzą w ciele w różnych sytuacjach, np. z wiekiem, jak się na nie przygotować i jak odróżnić to, co jest całkowicie naturalne, od sytuacji wymagającej interwencji.

Książki o kobiecej* seksualności w niektórych sytuacjach bywają też jedyną przestrzenią, w której można dowiedzieć się czegoś więcej o doświadczeniach innych osób i uświadomić sobie, że dane przeżycia, praktyki czy pragnienia wcale nie są odosobnione. To pozwala poczuć się ze swoją ekspresją seksualną nieco mniej samotnie.

3 książki o kobiecej* seksualności, które polecam

Dobierając książki do tego zestawienia, kierowałam się przede wszystkim tym, aby były dostępne w polskim przekładzie. Choć sama najczęściej korzystam ze źródeł anglojęzycznych, zdaję sobie sprawę, że taka dostępność jest istotna. Ważne było też dla mnie podejście afirmujące seksualność i niepowielanie szkodliwych mitów, jak np. straszenie uwarunkowaniem masturbacyjnym.

Dodam również, że skupiam się na publikacjach, które są nowe – wszystkie zostały wydane w 2021 roku, a więc są osadzone we współczesnej rzeczywistości i oparte na najnowszej wiedzy i dociekaniach badawczych. Każdą z nich kupiłam też za własne pieniądze, mając przeczucie, że znajdę w nich coś wartego uwagi.

Emily Nagoski, Ona ma siłę, 2. wydanie

Ta książka właściwie nie jest o kobiecej* seksualności, tylko seksualności w ogóle, niezależnie od identyfikacji płciowej. Niestety, spolszczenie tytułu sugeruje, że jest to kolejna publikacja „o kobietach dla kobiet”.

Pierwsze wydanie Ona ma siłę (ang. Come As You Are) ukazało się w 2015 roku (polski przekład w 2016) i bez wątpienia było przełomowe dla szerokiego promowania wiedzy o seksualności. To dzięki Emily Nagoski obecnie posługujemy się terminem „pożądanie responsywne” oraz częściej zauważamy konteksty, które sprzyjają ekspresji seksualnej.

Dlaczego warto? Drugie wydanie Ona ma siłę zostało nieco zmienione i uzupełnione. To tutaj pojawia się m.in. koncepcja „seksu, którego chce się chcieć”. Emily Nagoski przyznała też, że w pierwszym wydaniu niepotrzebnie skupiła się na aspekcie kreowania kontekstów, aby pożądanie spontaniczne mogło zaistnieć – w nowej wersji to nie pożądanie, a doświadczanie przyjemności stoi na pierwszym miejscu. Spontaniczny i responsywny model pożądania zostały dodatkowo uzupełnione o pożądanie „wspaniałe”.

Co może budzić wątpliwość? Rzeczywistość, w której Emily Nagoski pisze i prowadzi badania, to Stany Zjednoczone. Z tego względu niektóre sformułowania czy nawiązania do medykalizacji seksualności mogą nie rezonować z osobami z Europy. W niektórych miejscach pojawiają się też zbyt uproszczone interpretacje wyników badań.

Uwaga: Na chwilę obecną na polskim rynku nadal można kupić pierwsze wydanie w formie elektronicznej, postanowiłam jednak zasygnalizować, że pojawiła się aktualizacja tej kultowej książki.

Roberta Rossi, Dochodzę. Odkryj, co sprawia ci przyjemność

Dochodzę Roberty Rossi to efekt ankiety na temat seksualności, na którą odpowiedziało 16000 Włoszek. Przeprowadzone spontanicznie badanie dało seksuolożce wgląd w trudności, z którymi na co dzień mierzą się kobiety. Poradnik ten napisany został w sposób elegancki, rzeczowy i porusza kwestie od anatomii aż po zabawki erotyczne i antykoncepcję. Myślę, że warto docenić fakt, że autorka zakłada, iż czytelniczka może mieć partnera lub partnerkę, co odzwierciedla dobór słów.

Dlaczego warto? Książka Roberty Rossi bazuje na doświadczeniach Włoszek, jest więc osadzona w kontekście kulturowym, który może być nieco bliższy osobom z Polski niż np. USA. Autorka zwraca też uwagę na system naczyń połączonych związany z seksualnością, łagodnie tłumacząc zarówno aspekty biologiczne, jak i emocjonalne.

Co może budzić wątpliwość? Da się odczuć, że autorka niezbyt przychylnie odnosi się do pornografii i bezkrytycznie podchodzi do „uzależnienia od porno” jako realnego zagrożenia, choć na tę chwilę nie jest to jednostka diagnostyczna. Bardzo pobieżnie traktuje też temat radzenia sobie z kompulsywnym oglądaniem pornografii.

The Hotbed Collective, Dużo orgazmów proszę

Dużo orgazmów proszę od The Hotbed Collective określiłabym mianem poradnika koleżeńskiego. Autorki nie stawiają się w pozycji ekspertek, bardziej eksploratorek i koleżanek. Co ciekawe, kwestie poruszane zarówno przez Robertę Rossi, jak i The Hotbed Collective są bardzo zbliżone, natomiast sposób podania treści zdecydowanie wpływa na odbiór.

Autorki Dużo orgazmów proszę nie mają oporów przed dzieleniem się swoimi doświadczeniami, co pozwala się zbliżyć i zobaczyć w ich przeżyciach siebie. The Hotbed Collective również bazuje na prowadzonych przez siebie ankietach (ze znacznie mniejszą próbą niż w Dochodzę) i korzysta z wyników innych badań.

Dlaczego warto? Dla fragmentów dyskursu feministycznego, który pojawia się w książce, i radykalnego podejścia do promowania przyjemności i wolności seksualnych wyborów. Wartościowe są też praktyczne, bardzo konkretne rady, jak zachować się w różnych sytuacjach, np. jak wprowadzić do seksu partnerowanego lubrykant czy jak rozmawiać z osobą partnerską o gadżetach erotycznych.

Co może budzić wątpliwość? Obawiam się, że Dużo orgazmów proszę może szybko stracić na aktualności. Autorki zawarły w książce sporo poleceń konkretnych zabawek erotycznych, lubrykantów czy serwisów internetowych, które już niedługo mogą zostać wyparte przez coś nowego i lepszego. Wybór postaci – wzorów do naśladowania z popkultury też był w moim odbiorze dość ryzykowny, co najmniej dwie z wymienionych osób mogłyby być uznane za problematyczne wzorce.

Po co mi różne książki o kobiecej* seksualności?

Po nowe książki o kobiecej* seksualności sięgam nie tylko z racji zainteresowań i prowadzonego bloga. Ba! Przyznam nawet, że czytając kolejne pozycje, często odczuwam znużenie powtarzalnością przekazu. Wartością jednak okazuje się dla mnie nie tylko treść, jej zgodność z faktami oraz badaniami, ale też sposób podawania wiedzy.

Nie oznacza to bynajmniej, że nie czytam tych lektur z uwagą – wprost przeciwnie. Często zgrabnie skonstruowane zdanie czy skierowanie uwagi na nowe badania z dziedziny seksualności są czymś bardzo otwierającym i rozwijającym.

Różne style będą odpowiadały oczekiwaniom różnych osób. Sama w ramach prowadzenia indywidualnych konsultacji czy procesów terapeutycznych często polecam konkretne pozycje książkowe, co do których żywię przekonanie graniczące z pewnością, że trafią w czyjś gust i preferencje. Czasem nawet podczas sesji czytam z klient(k)ami fragmenty, które wydają mi się właściwe i użyteczne w kontekście naszej pracy.

Zdaję sobie sprawę, że trudno znaleźć w temacie seksualności książki idealne, które w 100% odpowiedzą na nasze pytania i zaspokoją wszystkie potrzeby. Warto jednak brać z nich dla siebie to, co w danym momencie jest dla nas użyteczne, jednocześnie podchodząc krytycznie do informacji, zwłaszcza tych związanych z różnymi „uzależnieniami”. Dobrze jest czytać, jeszcze lepiej mówić: „sprawdzam!”.

zdjęcie tytułowe: cottonbro via Pexels

Komentarze zamknięte.