Jeśli nie wielorazówki, to co? | Podpaski ekologiczne

Jeśli nie wielorazówki, to co? | Podpaski ekologiczne

Podpaski ekologiczne to świetna alternatywa dla osób, które miesiączkują, a nie chcą lub nie mogą używać artykułów wielorazowych. Na jakie marki warto zwrócić uwagę?

Choć sama staram się żyć #lesswaste, jak tylko mogę, to zdaję sobie sprawę, że w kwestii miesiączkowania…

Kubeczek menstruacyjny i podpaski wielorazowe nie są dla każdego

Środki higieny menstruacyjnej wielokrotnego użytku, takie jak kubeczki menstruacyjne, wielorazowe podpaski czy bielizna menstruacyjna to nie rozwiązania uniwersalne – wbrew temu, co głosi wiele osób.

Gdyby w czasach studenckich, gdy nie miałam w mieszkaniu pralki, ktoś powiedział mi, że powinnam wybrać podpaski wielorazowe lub majtki okresowe i po prostu prać je ręcznie, chyba bym go wyśmiała. Dla mnie była to wyłącznie kwestia wygody

Natomiast kubeczek menstruacyjny* dla niektórych jest po prostu niewygodny. Inne osoby nie mają możliwości zadbać o niego w sposób, który gwarantowałby higienę, czy to w ciągu dnia, czy w ogóle. Jeszcze inne nie są w stanie wprowadzić czegokolwiek do pochwy, np. z powodu bólu czy dysforii płciowej.

* swoją drogą, mój pierwszy kubeczek menstruacyjny, który recenzowałam tutaj, można kupić obecnie za mniej niż 40 złotych.

Podpaski ekologiczne – dlaczego warto?

Odnoszę wrażenie, że jako społeczeństwo coraz chętniej wspieramy marki, które troszczą się o środowisko i szukają rozwiązań, które nadal pozwolą nam wygodnie funkcjonować, a przy tym będą pozostwią jak najmniejszy ślad na naszej planecie. Głosując na nie swoimi pieniędzmi, pokazujemy, że ich działania nie są nam obojętne.

Podpaski bez plastiku uznaje się też za ogólnie lepsze i zdrowsze dla skóry. Absolutna większość z nich nie zawiera środków koloryzujących lub zapachowych, które mogłyby powodować podrażnienia u osób szczególnie wrażliwych.

Podpaski ekologiczne są też biodegradowalne, często również kompostowalne. Oznacza to, że zużyta eko podpaska ulegnie całkowitemu rozkładowi nawet w ciągu 90-180 dni (kompost), a jako maksymalny czas biodegradacji podaje się 2 lata (wysypisko/zakopanie w ziemi). Długo? Cóż, jeśli porównać to do czasu rozkładu klasycznych podpasek z dodatkiem plastiku, które rozkładają się nawet 500 lat, wybór wydaje się oczywisty.

Nie zrozummy się źle – jak wiele osób urodzonych u schyłku lat ’80., mam za sobą całkiem sporą kupkę zużytych plastikowych podpasek, które mnie przeżyją. Ale nie będę retroaktywnie biczować się dlatego, że nie wiedziałam lepiej i radośnie używałam produktów higienicznych z plastikowymi siateczkami, tajemniczymi substancjami wiążącymi wilgoć w żel czy środkami zapachowymi. Po prostu sięgałam po to, co było w domu i dostępne na sklepowych półkach.

Dlaczego mam w domu jednorazowe podpaski?

Kilka lat temu podjęłam decyzję, że przerzucam się całkowicie na produkty okresowe wielokrotnego użytku. Był to mój osobisty wybór, którego dokonanie wiązało się z ogromnym przywilejem. Bo wydanie kilkudziesięciu złotych na kubeczek czy kilkuset na bieliznę menstruacyjną to przywilej. Wówczas pozbyłam się też większości zapasowych podpasek i tamponów (z plastikiem), zostawiając napoczęte opakowania.

Pisząc „pozbyłam się” nie mam na myśli tego, co robi wiele „nawróconych” osób, czyli wyrzucenie do śmieci. Takie działanie totalnie mija się z celem. Ten produkt już istnieje, został wprowadzony do obiegu i opłacony. To, że zostanie wyrzucony, nie spełniwszy swojej funkcji, tym bardziej nie przysłuży się środowisku i jest policzkiem wymierzonym osobom, które mogłyby z niego skorzystać. Własne higieniczne zapasy zaniosłam do lokalnego punktu zbiórki artykułów dla osób potrzebujących.

Dlaczego wciąż mam domu jednorazówki? Dlatego, że odwiedzają mnie osoby miesiączkujące, czasem zostają na noc. Kiedy zaskoczy je okres, nie będą musiały napychać bielizny papierem toaletowym i biec do najbliższej drogerii. Ale chcę, żeby były to produkty o najmniej negatywnym wpływie na środowisko.

Moje „gościnne” podpaski i tampony Vuokkoset + papier toaletowy bez plastiku od The Good Roll

Biodegradowalne podpaski warte uwagi

Marek produkujących podpaski ekologiczne jest mnóstwo. Oto przegląd producentów z Europy, u których często obok środków higieny menstruacyjnej można znaleźć też inne artykuły eko (kolejność alfabetyczna):

Eco by Naty (szwedzka marka, której głównym produktem są ekologiczne pieluszki dla dzieci)

Freda (brytyjska marka, która dostarcza produkty higieny menstruacyjnej w modelu subskrybcyjnym)

Ginger Organic (duńska marka oferująca też tampony i wkładki higieniczne)

Masmi (hiszpański producent artykułów higieny menstruacyjnej oraz bawełnianych akcesoriów higienicznych)

Natracare (marka z Wielkiej Brytanii, która powstała w odpowiedzi na zanieczyszczanie środowiska plastikowymi produktami higieny menstruacyjnej)

Organyc (włoski producent środków higieny menstruacyjnej oraz artykułów higienicznych)

The Female Company (marka z Hiszpanii dostarczająca produkty higieny menstruacyjnej w modelu subskrybcyjnym)

Vuokkoset (fińska marka, która jakiś czas temu wprowadziła linię 100% Bio – tak się składa, że to też moje podpaski „dla gości/ń”, które pojawiły się u mnie za sprawą Eco and More)

Vivicot (producent, który jako pierwszy we Włoszech wprowadził całkowicie biodegradowalne produkty higieny menstruacyjnej)

Your Kaya (polska marka, która swoją działalnością w mediach normalizuje dyskurs wokół miesiączki)

Czy podpaski ekologiczne mają wady?

Podpaski ekologiczne, jak każdy inny produkt z certyfikatem „eko”, zazwyczaj kosztują więcej. Jeżeli porównamy cenę jednostkową tańszej, plastikowej podpaski, czyli nawet kilkanaście groszy za sztukę, a koszt najtańszej podpaski ekologicznej z tego zestawienia – 1,20 zł za sztukę, nadal widać tu dość wysoki próg dostępu.

Dlatego też daleka jestem od przekonywania, że absolutnie każda osoba miesiączkująca powinna sięgnąć po środki eko. Natomiast uważam, że warto wybierać najlepsze artykuły higieny menstruacyjnej, na jakie możemy sobie w danym momencie pozwolić.

okładka artykułu: The Female Company via Unsplash