Niełatwo jest dorastać w otoczeniu, które dzieli kobiety na „dobre” i na „lachociągi”. Niełatwo zwłaszcza w kontekście rozwijającej się seksualności, gdy nie ma się obok nikogo, kto by zweryfikował, że w normalnym życiu ona robi loda mu, bo lubi to (i jego też lubi). Dlatego ja ci dzisiaj powiem: twoja ekspresja seksualna nie ma wpływu na to, jakim jesteś człowiekiem.
Ale to jakim jesteś człowiekiem może na ekspresję seksualną wpływać.
„Myj się” i „nie gryź”
Artykuły w magazynach dla panów i dla pań też nam nie pomagają. Rady dla facetów: jak namówić dziewczynę na oral? Wystarczy często brać prysznic. Rady dla pań? „Uważajcie na zęby” i jakieś bzdury o kostkach lodu w ustach. A co najciekawsze, we wszystkich tych przekazach, niezależnie czy skierowanych i do mężczyzn, i do kobiet, gdzieś czai się podtekst, że kobiety de facto nie lubią aktywnego seksu oralnego.
Oczywiście, że niektóre nie lubią. Tak jak pasywnego seksu oralnego nie lubią niektórzy mężczyźni. Ale czy jest to aż taka większość? Nie powiedziałabym.
Dla wielu ludzi fellatio to akt intymniejszy nawet niż penetracja penis-w-waginie, dlatego decydują się na wprowadzenie go gdzieś na dalszych etapach związku. Dla innych to żadna wielka rzecz, więc seks oralny pojawia się u nich nawet pierwszej wspólnej nocy. Ale nikt nie ma prawa oceniać twoich brudnych kolan i tego, czy ubrudziłaś je zbyt szybko.
Dlatego jeżeli masz ochotę na seks oralny, bo on cię zwyczajnie kręci i jego wizja z tym partnerem też, zrób to! Ale najpierw…
Sprawdź, czy jest czysty
I nie mam tu na myśli przeglądu tygodnia pod napletkiem. Oczywiście byłoby miło, gdyby podetknięto ci pod nos penis, który został uprzednio umyty, ale ja nie o tym. Możesz wierzyć facetowi na słowo, że na pewno „nie ma hifa” (opryszczki, chlamydii, wstaw dowolne), to naprawdę zależy od ciebie. Ale ja całkiem serio ci radzę – bądź ostrożna. Seks oralny to też seks i powinien odbywać się pod taką samą ochroną, jak stosunek waginalny. Partner o niepewnej historii seksualnej? Użyj prezerwatywy. Jak nie chce w gumce, to znaczy, że wcale nie ma aż takiej ochoty na jakiekolwiek seksualne wygibasy. Unikaj jednak kondomów nawilżanych.
Są niesmaczne.
„Profesjonalistka” nie istnieje
„Profesjonalistką” nie jest ani prostytutka, ani gwiazda porno. One może robią to ładnie i pewnie, ale w seksie profesjonalizm nie istnieje. Zresztą, ten amatorski jest dużo fajniejszy. Ten domniemany „profesjonalizm” to tak naprawdę wyłącznie kwestia rozpoznania narzędzia oraz eksperymentów. Każdemu na początku nie wychodzi, więc nie bądź dla siebie zbyt surowa.
Entuzjazm i tak jest najseksowniejszy.
Nie zaczynaj na miękko
Możesz bardzo długo ssać, chuchać i dmuchać, a nic się nie dzieje? Znasz tę presję? Przecież powinnaś być w stanie postawić każdego penisa na sztorc, prawda? Otóż nie.
Wyobraź sobie taką sytuację: leżysz sobie spokojnie, oglądasz serial albo czytasz książkę. Nagle partner, ni z tego ni z owego ściąga ci spodnie i przystępuje do cunnilingus. W ciągu ilu minut jesteś w stanie się podniecić? A wkurzyć? No, właśnie. Jeżeli po pierwszym pocałunku przechodzisz od razu do penisa, a same okoliczności zajścia nie były specjalnie podniecające, nie dziw się, że nie jesteś w stanie nic z niego wykrzesać. Dlatego nie zapomnij o grze wstępnej. Mężczyzna ma więcej stref erogennych niż tylko prącie. Tak tylko przypominam. Łatwiej będzie ci zarządzać penisem we wzwodzie – w akcji będziesz mogła skupić się na czymś ciekawszym i mniej stresującym niż stawianie masztu.
Oczywiście, przeprowadzenie fellatio od początku do końca (czyli od penisa miękkiego do miękkiego) jest możliwe i dla wielu z pewnością szalenie podniecające, ale ten tekst piszę głównie z myślą o dziewczynach, które jeszcze są na etapie, że w kwestii lodów dopiero by chciały i chciałyby dobrze. Zatem o trochę zrozumienia proszę.
Nie spiesz się
To, że jesteś w stanie doprowadzić mężczyznę do wytrysku w 10 sekund nie świadczy o tobie dobrze. Ani źle. Jasne, każdy ma swoją dynamikę lizania czy szczytowania, ale „entuzjastycznie” wcale nie znaczy „szybko”. No i „za długo” też może być niedobrze. Dlatego obserwuj partnera, a będziesz wiedziała, co się święci i kiedy zwolnić, a kiedy dodać gazu.
Myśl „koperta”, nie „znaczek”
Te „lody” bywają mylące, bo każdy ma inną technikę ich konsumowania. Dlatego, obcując z penisem, myśl o kopercie. Wykonuj na nim długie, posuwiste ruchy płaskim językiem, zamiast trącać go wyłącznie czubkiem. Mniej pracy i lepsze efekty.
No i ssij, a nie dmuchaj.
Eksperymentuj
W naszej kulturze jakoś utarło się, że to mężczyźni mają monopol na odkrywanie rozkoszy ziemskich przed kobietami. Ale z doświadczenia wiem, że bywa zgoła odwrotnie. Dlatego baw się z ciałem partnera, na przykład stymulując (dobrze nawilżonym palcem albo językiem) wyłącznie wędzidełko penisa.
Zmieniaj tempo i techniki. Liż od dołu do góry i od góry do dołu, prosto i zygzakiem. Pamiętaj, że mężczyzna ma jeszcze jądra i perineum. Ma też odbyt. Nie musisz od razu obskakiwać wszystkich atrakcji, po prostu pamiętaj, że one tam są. I że któregoś pięknego dnia…
„Głębokie gardło”, czyli łechtaczka na migdałkach
Powiedzmy sobie szczerze – facetom wydaje się, że by chcieli, bo widzieli coś takiego w porno. A w porno wszystko wydaje się łatwe. Szybki throat-fuck? Bardzo proszę!
Prawda jest taka, że opanowanie odruchu wymiotnego wymaga czasu i porozumienia między partnerami. Dlatego sama powinnaś wiedzieć, kiedy czegoś nie robić. Bo „głębokie gardło” na kacu to nie najlepszy pomysł. Tak tylko mówię.
Patent z głębokim gardłem uda się tylko wtedy, kiedy będziesz robić to odwrotnie niż w porno. A to ci niespodzianka?! Po pierwsze: zabezpiecz podstawę penisa ręką, dzięki czemu wyhamujesz każde niekontrolowane pchnięcie. Po drugie: sama kontroluj tempo i głębokość. Lepiej przetykać sesję lizania i ssania jednym czy dwoma zanurzeniami penisa w gardle niż kaszleć, łzawić albo się porzygać mieć torsje.
A jak ci się spodoba, to pamiętaj, że taka pasywność może być bardzo seksowna.
Być może znajomość własnych granic czyni nasze życie komfortowym, ale dopiero ich przesuwanie sprawia, że robi się interesująco.
Szukaj inspiracji
Dwa słowa: gejowskie porno.
Pomoce
Na rynku jest wiele produktów, które mogą okazać się pomocne. Jeżeli czujesz, że w twoim fellatio jest trochę za dużo nieprzyjemnego tarcia, sięgnij po lubrykant. Czasami śliny bywa naprawdę zbyt mało, albo okazuje się ona sucha. W sklepach znajdziesz lubrykanty bezsmakowe lub aromatyzowane. Wybór zależy od twoich preferencji.
Możesz również zdecydować się na żel stymulujący, który zapewni partnerowi dodatkowe łaskotanie, delikatne szczypanie czy da efekt rozgrzewający.
Jeżeli twój partner ma ochotę na niecodzienne doznania lub uskarża się na problemy z utrzymaniem erekcji? Spróbuj seksu oralnego z pierścieniem na penisa lub lassa erekcyjnego. Więcej o pierścieniach przeczytasz tutaj.
Indywidualne upodobania
Musze cię zmartwić: moje rady nie są uniwersalne. Nie żyjemy w świecie, w którym każdy mężczyzna lubi to samo, więc najważniejsze, co powinnaś wynieść z tego tekstu to to, by bawić się bezpiecznie, nie bać się eksperymentować i pytać, kiedy nie wiesz. No i że nie ma nic złego w braniu do buzi.
A facetom mam do powiedzenia jedno:
Mów do mnie!
W seksie bardzo ważna jest informacja zwrotna polegająca na czymś więcej niż:
– Doszłaś?
– No.
– Ja też!
Mówmy sobie nawzajem, co sprawia nam przyjemność – jakie techniki, jakie pieszczoty. To uczyni seks mniej skomplikowanym i lepszym. Pierwsze kilka razy to dla każdego oswajanie nowego terytorium. Często nie chcemy czegoś robić, bo nie wiemy jak. Możemy też nie chcieć, bo nie podoba nam się idea klęczenia przed kimś. Na to też jest rozwiązanie – partner może siedzieć lub leżeć. Dlatego jeżeli masz z seksem oralnym jakiś problem, spróbuj go zlokalizować, nazwać i – ewentualnie – poszukać dla niego rozwiązania.
Pamiętajmy, że laska może być tak samo intymnym, jak i mechanicznym aktem – to my nadajemy fellatio kontekst, dlatego dla własnej egoistycznej przyjemności, róbmy to z przyjemnością.
No i mimo wszystko pamiętajmy o zębach.
***
Więcej o seksie oralnym przeczytasz tutaj:
Laska – dzisiaj kochasz, jutro nienawidzisz
Sztuka lizania (bardzo, bardzo, bardzo praktyczny poradnik)
Komentarze zamknięte.
Ona
2 maja 2019 at 05:45Minęło kilka lat od wpisu i teraz wstyd loda nie lubić, bo przecież to wyznacznik otwartości w seksie… Lubisz, znaczy żeś jak gwiazda porno. Nie lubisz, to pewnie uprawiasz seks tylko po ciemku i byle jak najszybciej skończyć :) Jedno powiem: nie jest to wyznacznik. Mi nie straszne żadne urozmaicenia, ale łączenie genitaliów z ustami mi nie pasuje i tyle. W żadnej konfiguracji. Także nie ma reguły. Pytajmy, zamiast oceniać :)
Pingback:
Pingback:
claudia
23 kwietnia 2015 at 00:14Zastanawiam się tylko skąd wzięło się to dziwne przeświadczenie, że seks oralny uwłacza kobiecie… co więcej wiele Pań podziela to zdanie.
lubiąca_lodziki
3 lipca 2015 at 19:28Też kiedyś nie lubiłam i tak sądziłam. Ale to chyba kwestia partnera. Teraz inny i lodziki uwielbiane przeze mnie ;)
cukrowa
14 kwietnia 2015 at 00:35Ojej temat lodów. Mój ulubiony! Wszystkie rady wydają się rozsądne, ale… gejowskie porno? Naprawdę warto szukać tam inspiracji? ;> Być może zraziłam się nieco do pornografii ogólnie, swego czasu było jej po prostu za dużo i próżno było tam szukać dawnych inspiracji. Z gejowskim jeszcze nie próbowałam i jakoś.. no nie wiem, naprawdę? :)
Kasia
9 maja 2015 at 19:52W końcu kto lepiej wie jak dobrze zrobić loda jak nie drugi facet? :D
Pingback:
Bolek
3 kwietnia 2015 at 04:02Bardzo mało kobiet potrafi robić porządnego loda. Po pierwsze trzeba mieć talent, po drugie chęci, bo mało której chce się porządnie zassać – przecież będą ją bolały usta:)
wymagajaca maruda
29 marca 2015 at 20:52O widzisz i w końcu ktoś powiedział prawdę. Ja otwarcie przynaję że lodziki lubie. Bo każdy ma swoje upodobania. Jednak czasami faktycznie czuje sie jak taka „szmata” kiedy to przyznaje, bo od razu widzę taki osądzający wzrok u niektórych (moze oni nie lubia albo one?). A mnie to podnieca, zarowno sama fantazja na ten temat jak i sama czynnosć. A gejowskie porno oglądam, owszem ;)
Magdalena Łabędź
26 marca 2015 at 21:49To ja w tym miejscu polecę „Jego orgazm później” Ian’a Kerner’a. Tak mi się skojarzyło.