Napisanie i zaprojektowanie gry erotycznej dla par to nie lada wyzwanie, bo granica między zmysłowością a przaśnością bywa bardzo cienka. Jak zatem wypada Zakochanie – gra dla dwojga?
recenzja opublikowana we współpracy z Rebel – wydawcą gry Zakochanie
Nie ukrywam, że jestem fanką gier pogłębiających intymność – pomagają mi nie tylko w pracy, ale też… we własnej relacji. Dobrze zaprojektowana planszówka czy karty, które zachęcają do wzmacniającej więź rozmowy, w kontakcie z moim partnerem pozwalają mi wyjść z zawodowej roli i stawiają nas na równi. Mając pod ręką tego rodzaju pomoc, przestaję być doradczynią, edukatorką i „akwizytorką” z masą pomysłów na wspólne zmysłowe aktywności i tematy do rozmowy. „Wychodzę z gabinetu” i staję się po prostu partnerką.
Z zaciekawieniem podeszłam więc do romantyczno–erotycznej gry Zakochanie. Choć opisywana jest jako „ekscytująca gra wstępna”, czułam, że może być czymś więcej niż wesołym preludium do igraszek.
Na czym polega Zakochanie?
Zakochanie to połączenie pytań, flirtu towarzyskiego i erotycznych zadań. Na pierwszy rzut oka – dość osobliwy misz–masz jak na grę, która ma być wstępem do gorącego seksu. Dodajmy do tego wyzwania, konieczność używania kostki, perspektywę nagrody za wygraną („prezentu”) i można całkowicie się pogubić. Karty w zestawie podzielone są na kategorie: Miłość, Seks, Namiętność i Wiedza erotyczna.
Jeżeli podejść do grania w Zakochanie według zasad, to po rozłożeniu pudełka i kart, każda z osób powinna wylosować 3 karty prezentów, a następnie wybrać jeden, który otrzyma, gdy wygra. Nagrody są różne – od wyzwania w stylu „Zaskocz mnie!”, poprzez „Zorganizuj dla nas noc w hotelu” aż po codzienne pisanie listów miłosnych przez tydzień. Wygraną determinuje zgromadzenie odpowiedniej kombinacji kolorystycznej serduszek, znajdujących się na wylosowanej karcie wyzwań. Serduszka zdobywamy, odpowiadając na pytania z poszczególnych kategorii, bo na kartach pytań są one umiejscowione. Sama rozgrywka powinna zająć ok. 45 minut.
Gra Zakochanie przeznaczona jest dla par heteroseksualnych – karty są podzielone na te „dla niej” i „dla niego”, co ma swoje odzwierciedlenie
Moje doświadczenia
Zaczynając przygodę z Zakochaniem, liczyłam głównie na aspekt pogłębiania intymności, nie zaś na gorący seks. Podczas pierwszego podejścia, gdy graliśmy z kompletem kart, odniosłam wrażenie, że przez różnorodność obszarów tematycznych kontakt się rozmywa. Wyglądało to tak, że w jednej turze rozmawialiśmy o wizji relacji za pięć lat, a w drugiej mój partner szukał trzech synonimów słowa „piersi”. Z jednej strony rozumiem, czemu mogłoby to służyć – gra ma być przyjemną rozrywką, więc nie powinna cały czas operować w poważnych rejestrach, natomiast tego rodzaju przerywniki trochę mi przeszkadzały.
Na szczęście klimat rozgrywki można bez problemu dopasować do aktualnych potrzeb czy oczekiwań, dlatego karty z mało pociągającymi zadaniami typu: „Wypij prosecco z mojego pępka” czy nakazujące rozbieranie się, najczęściej lądowały na boku. Twórcy gry zresztą sami zachęcają, aby usuwać te kategorie, którymi na dany moment nie mamy ochoty się zajmować.
Co ciekawe, grając z Zakochanie, kilka razy musiałam zmierzyć się z własnym dyskomfortem, związanym z nieświadomym uderzaniem w stereotypy. Z pozoru głupie pytanie „dla niego”, co oznaczają cyfry i litery w rozmiarze biustonosza, najpierw sprawiło, że przewróciłam oczami, a potem zmusiło do refleksji. Najpierw pomyślałam o tym pytaniu jako o czymś zaprojektowanym, aby uwalić mojego partnera, bo „skąd on ma to wiedzieć?” (sama przecież nie noszę klasycznych staników). Ale później zaczęłam się zastanawiać, dlaczego właściwie mężczyzna miałby tej wiedzy nie mieć i ilu jeszcze „babskim sprawom” pozwalamy być tajemnicą dla mężczyzn, którzy żyją w relacjach z kobietami.
Czego zabrakło mi w Zakochaniu, to możliwości dopisania własnych pytań czy zadań oraz opcji prezentów. Kilka czystych kart zdecydowanie byłoby plusem. Obawiam się też, że po kilkunastu rozgrywkach pytania zaczną się powtarzać. Na tę chwilę podchodzę do Zakochania jako do gry, którą za jakiś czas będę musiała odłożyć na półkę, aby ponownie otworzyć ją np. za rok, aby namierzyć zmiany, które zaszły w moim związku, co samo w sobie jest intrygującą perspektywą!
Mocne strony Zakochania
Grając w Zakochanie, trzeba pochylić się nad tematami, o których bardzo częso spotanicznie się nie rozmawia – z różnych powodów. Czasami są to kwestie, o których nie myślimy lub mamy wrażenie, że od momentu poznania bliskiej osoby nic się w danych obszarach nie zmieniło. Wspólnie z moim partnerem mieliśmy rozgrywki, które trwały ponad godzinę, bo pytanie z karty inspirowało do dalszej rozmowy.
Twórcy gry zachęcają zarówno do wspomnień (świetnym doświadczeniem było opowiedzenie i wysłuchanie swoich wersji pierwszej wspólnie spędzonej nocy!), docenienia tego, co jest teraz, jak i snucia planów na przyszłość. Gra staje się więc wspaniałym narzędziem do komunikowania potrzeb, wzmacniania i komplementowania drugiej osoby, a co za tym idzie – pogłębiania telacji.
W Zakochaniu doceniam również prostą oprawę graficzną – nie ma tu żadnych obrazków z golasami w sugestywnych pozach, co według mnie współgra z klimatem rozgrywki i podkreśla, że chodzi o bardziej całościowe podejście do bliskości w związku.
Zakochanie jest też interesującym sprawdzianem wiedzy z obszarów seksualności i erotyki, również w wymiarze kulturowym i społecznym. Sięgając po karty „Wiedzy erotycznej” można w przyjemny sposób uzupełnić czy usystematyzować wiedzę seksoerotyczną. Nie skłamię jednak, że w tych pytaniach to ja miałam okazję zabłysnąć…
Kiedy nie grać w Zakochanie?
Gra Zakochanie nie sprawdzi się w przypadku tych osób, które liczą na stopniowe podkręcanie atmosfery aż do wielkiego finału w sypialni. Wpływa na to różnorodność tematów i zadań, w ramach których czasem trzeba się rozebrać, a czasem zastanowić się, czego druga osoba najbardziej się boi. Oczywiście, można zmodyfikować talię tak, aby zostawić jedynie wyzwania o wymiarze seksualnym, a tym samym skrócić rozrywkę.
Zakochanie nie jest też grą dla par, w przypadku których mamy do czynienia z nierozwiązanymi konfliktami lub kryzysem. W tych sytuacjach brak wiedzy na temat drugiej osoby czy nieumiejętność odpowiedzenia na jakieś pytanie, mogłaby pogłębić nieprzyjemną sytuację. Gra wymaga otwarcia się na drugą osobę, poruszania głębokich tematów, a niektóre osoby nie mogą być na to gotowe.
O co gramy w Zakochanie?
Chociaż w Zakochaniu gramy o nagrodę, według mnie to nie perspektywa spędzenia nocy w hotelu czy otrzymywania listów miłosnych przez tydzień jest tu najbardziej nagradzająca. Choć zdaję sobie sprawę, że dla wielu par (ok, nie będę ukrywać, że dla mojego partnera też) prezent, a więc szansa wygranej, może być elementem motywującym do sięgnięcia po tę grę, dla mnie najważniejszym aspektem było intencjonalne wydzielenie czasu i spędzenie go na pogłębianiu intymności poprzez rozmowę, śmiech i bliższe poznanie drugiej osoby, o której – jak się okazało – po wielu latach razem nadal nie wiem wszystkiego…
Grę Zakochanie kupisz na stronie wydawcy.
Komentarze zamknięte.
Agata
16 lutego 2021 at 13:36Ta gra wydaje się być naprawdę jedna z ciekawszych. Jest wiele gier, które są po prostu przereklamowane. Ta jednak bardzo mnie przekonała i w najbliższych dniach postaram się ją zakupić.