Biseksualna, heteroromantyczna? | Dlaczego oddzielam preferencje seksualne od romantycznych?

Biseksualna, heteroromantyczna? | Dlaczego oddzielam preferencje seksualne od romantycznych?

To, z kim chcesz uprawiać seks wcale nie musi pokrywać się z tym, z kim chcesz tworzyć romantyczny związek. I jest to całkowicie normalne! 

Żyjemy w kulturze, która od lat wmawia nam, że orientacja seksualna i romantyczna powinny iść ze sobą w parze, a w intymnej relacji (najlepiej dwojga ludzi, choć powoli zaczynamy ogarniać poliamorię) zawsze powinien występować seks. Dlatego wielu osobom mózg eksploduje, kiedy dowiadują się, że jestem panseksualna (czuję pociąg seksualny do osób niezależnie od ich tożsamości płciowej/seksualnej), ale heteroromantyczna (interesuje mnie tworzenie romantycznych relacji wyłącznie z mężczyznami). W skrócie – seksualnie jestem maksymalnie chciwa, a romantycznie – do bólu heterycka.

Może sam/a jesteś w tej niezwykle komfortowej sytuacji, w której twoje zainteresowania seksualne pokrywają się z zainteresowaniami romantycznymi – np. jesteś kobietą, która pragnie zarówno seksu, jak i relacji romantycznych z mężczyznami (jesteś więc heteroseksualna i heteroromantyczna). Jednak dla osób, których zainteresowania romantyczne i seksualne nie pokrywają się, rzeczywistość okazuje się znacznie mniej komfortowa, a już z pewnością wymaga duuużo tłumaczenia zarówno znajomym, jak i potencjalnym osobom partnerskim.

Weźmy za przykład biseksualnego i homoromantycznego mężczyznę – od osób biseksualnych oczekuje się, że będą tworzyć bliskie relacje zarówno z kobietami, jak i mężczyznami, bo jeżeli tego nie robią, to niechybnie są to farbowane lisy i biseksy tylko na pokaz. No ale ten konkretny mężczyzna nie jest zaintersowany romantycznymi relacjami z kobietami, bo chce je tworzyć z mężczyznami, ale pragnie seksu zarówno z jednymi i drugimi. Obecnie ma więc przechlapane na wielu poziomach – partnerki, z którymi uprawia seks, mogą oczekiwać, że stworzy z nimi związek; partner, z którym tworzy romantyczną i monoseksualną więź, może obawiać się, że nie będzie w stanie sprostać jego oczekiwaniom w sypialni; trudno będzie mu znaleźć „swoich” ludzi, bo z uwagi na to, z kim tworzy związek, będzie postrzegany jako osoba homoseksualna.

Dlaczego „metki” są ważne?

Tożsamość seksualna i romantyczna to dla wielu osób ważna część tego, kim są. Paradoksalnie, dla niektórych z nich orientacja romantyczna okazuje się ważniejsza niż seksualna, ponieważ to ona determinuje z kim wejdzie się w relację czy, jeżeli będzie się miało taką chęć lub możliwość, zalegalizuje związek. Wydaje mi się też, że częściej, pytając o czyjąś orientację seksualną, tak naprawdę pytamy o orientację romantyczną.

Niektórych ogarnia panika już na samą myśl o tym, że świat gender nie jest binarny, więc poniekąd rozumiem, że kolejny poziom komplikacji, czyli oddzielenie orientacji seksualnej od romantycznej, może budzić niechęć. Niestety, jako społeczeństwo wciąż mamy bardzo ograniczone podejście do takich kwestii jak płeć, seks, a wreszcie orientacja oraz związanej z nimi terminologii. Dlatego uważam, że warto rzucać sobie i innym wyzwania – choćby w akcie solidarności z tymi osobami, które całe życie czuły się inne, bo nie przystawały do mainstreamowego wizerunku osoby hetero, homo czy bi.

To właśnie te nieszczęsne „metki” pozwalają znaleźć swoich ludzi, swoje wybrane rodziny, swoje grupy wsparcia, już nie wspominając o seksie i realcjach partnerskich, wyłowić te osoby z tłumu. To one pozwalają poczuć się bezpiecznie w świecie, który bywa wrogi. Dzięki „metkom” zyskujemy język, którym będziemy w stanie opowiedzieć o swoich doświadczeniach i komunikować się z innymi.

Oddzielenie orientacji seksualnej od romantycznej może przynieść ulgę i zdjąć z kogoś przymus wpasowywania się w pewne ramy (np. jeżeli jestem z kimś w związku, muszę uprawiać z tą osobą seks lub na odwrót – jeżeli uprawiam z kimś seks, oznacza to również chęć bycia z danym typem człowieka w relacji). W końcu można być nawet osobą aromantyczną (nie odczuwać chęci tworzenia romantycznych więzi z kimkolwiek) i panseksualną.

Jeżeli twoja orientacja romantyczna nie pokrywa się z seksualną…

pamiętaj, że nie ma w tym nic dziwnego. To, co czujesz i wiesz o sobie, jest prawdziwe i ważne, choć może na początku (i przez większość czasu) być konfundujące. Najważniejsze jednak, że w tych kwestiach nie mamy żadnych książeczek nakazów i zakazów, więc możesz sobie pozwolić na życie romantyczne i seksualne szyte na miarę. Możesz wybrać to, czy chcesz ujawnić światu tę część siebie, czy zachować ją tylko dla siebie lub najbliższego otoczenia, a może podzielić się nią z osobami, którymi interesujesz się seksualnie lub romantycznie.

I choć od lat i w wielu kulturach zwykło się łączyć seksualność z zainteresowaniami romantycznymi, to powoli – głównie dzięki aktywizmowi osób aseksualnych, bo właśnie ta grupa najczęściej mówi o rozbieżnościach orientacji seksualnej i romantycznej – odchodzimy od tego schematu. Całe szczęście!

Komentarze zamknięte.
  1. taka tam osóbka

    18 kwietnia 2021 at 21:48

    Rany, dziękuję bardzo za ten post
    Szczerze mówiąc od długiego czasu myślałam, że jestem jakaś popsuta albo sobie wymyślam. A tu proszę, nie tylko ja tak mam i do tego jest to normalne <3

  2. Patusia

    26 maja 2020 at 18:35

    Ale mnie to uspokoiło. Nie cierpię faktu, że nie mam pociągu romantycznego od mężczyzn, wtedy byłabym zgodna z określaniem się jako osoby heteroseksualnej, a zamiast tego czuję suche fakty, że nie dałabym rady całować, przytulać czy czuć jakiegokolwiek ciepła w stosunku do osoby płci przeciwnej. Cieszę się, że teraz spokojnie określę się jako osoba biseksualna homoromatyczna, mogę swobodnie powiedzieć kocham cię do drugiej osoby, bez wyrzutów sumienia, że mam w sobie zupełnie dwie rozbieżności, albo, że może jednak mam tą słynną „fazę”, i tak naprawdę mogę jej nie kochać. Teraz wiem, że kocham, mogę żyć w spokoju z tą jedną osobą, cieszyć się nią i przedstawiać osobom najbliższym, licząc na to, że ona czuje do mnie to samo co ja do niej.

  3. Magda

    1 lipca 2019 at 23:29

    Nie wyobrażam sobie seksu z kobietą, związek już tak. Mężczyźni również nie pociągają mnie seksualnie, a związek to czemu nie. Jestem biromantyczna i aseksualna.

  4. Dwie zakochane małże

    27 stycznia 2019 at 17:43

    Zdecydowanie się z tym zgadzamy. Mamy fantazje i potrzeby -ja bi , on- hetero. Rozumiemy to i nie przeszkadza nam to w szczęśliwym związku małżeńskim a jeszcze szczęśliwym sypialnianym.

  5. Łucja

    13 września 2018 at 19:22

    Nat od lat uspokajasz mnie i „unormalniasz”, a tak na serio to tłumaczysz mi wiele zjawisk, o których nigdy bym nie miała okazji się dowiedzieć/nazwać/zrozumieć pomimo otwartości mojej rodzicielki. Dzięki za ten artykuł i każdy poprzedni, czytam Cię od lat i razem z Tobą dojrzewam seksualnie :) Podobnie jak Ty jestem panseksualna, ale z prawie 99% pewnością heteroerotyczna i nigdy nie potrafiłam siebie zrozumieć. Ale teraz już wszystko jasne, że tak można i tak się da ;)

  6. ed troy

    4 września 2018 at 22:15

    Romantyzm przyjęło się wiązać z seksem, ale prawda jest taka, że pierwiastek „homo” może występować w wielu innych relacjach. Co z intelektualną fascynacją, ze szkoły zapamiętałem troje nauczycieli i każdy z nich budził moją fascynację z powodu zaprezentowanej kondycji intelektualnej. Jeśli spojrzymy na niemal każdą grupę społeczną w szkole, w pracy – zawsze będzie lider bądź liderka dla której pozostali bez względu na płeć będą w stanie wiele poświęcić.

  7. Men

    21 sierpnia 2018 at 19:04

    Jestem typem, który skupia się na orientacji seksualnej, a nie na romantyzmie. Mam swoje potrzeby, ale też marzenia w sferze seksualnej. Myślisz, że marzenie o współżyciu z czarnoskórą kobietą, to coś dziwnego?

    • Xyz

      19 maja 2021 at 01:44

      Czy mogę być homoseksualna i heteroromantyczna, nie wyobrażam sobie sexu z mężczyzna, ale z kobieta owszem, ale nie dałabym rady być w związku z kobieta za to z mężczyzna tak..

  8. Anna

    16 sierpnia 2018 at 14:10

    Jestem osobą aseksualną i aromantyczną. Paradoks mojej osoby jest taki, że libido jednak posiadam, a i chęć bycia w „związku” również.
    Tyle, że mam inne podejście do seksu i związków. Wiele razy spotykałam się z zarzucaniem mi, że wciskam kogoś do friendzonu, albo że nie chce z kimś się seksić/być w związku bo nie kocham romantycznie. Przykre, że sprowadza się osoby aro/ace TYLKO do poziomu przyjaciela. Takiego wiesz.. fajnie jak jest, ale w sumie aż tak ważny nie jest.

    Staram się edukować ludzi, mówię o tym, że orientacja seksualna i romantyczna się ze sobą nie pokrywa. Edukuję znajome mi osoby na temat aseksualizmu i aromantyczności. Ale jest ciężko, bo ludzie sądzą że albo nie dojrzałam do seksu/związku, albo że mam jakieś traumy z dzieciństwa, ukrywam swoją PRAWDZIWĄ orientację. Albo po prostu to takie pierdololo, bo nie potrafię drugiej osobie wprost powiedzieć, że mnie nie interesuje. Ciężko być w mniejszości..

    Ale wiesz, jakie jest moje mini marzenie? Spotkać osobę, dla której będę jedną z najważniejszych osób w życiu (na równi z partnerem w relacji romantycznej), która będzie rozumiała, albo chociaż akceptowała moją nieumiejętność romantycznego kochania. Która w przytulaniu czy całowaniu (i seksie!) będzie widziała moją głęboką, acz platoniczną, miłość do swej osoby.

    • J.

      3 września 2018 at 12:42

      Chyba używa Pani pojęcia „przyjaźń” w dawniejszym znaczeniu. Dziś może mniej ludzi tak ją rozumie, a szkoda.
      Całej reszty ni w ząb nie rozumiem :( Napisze Pani jeszcze raz?

    • Anna

      24 stycznia 2019 at 17:55

      ojj, dawno pod ten post nie zaglądałam, więc nawet nie wiedziałam, że ktoś odpisał!
      ale napiszę.

      no więc – jestem aseksualna i aromantyczna, tj poznając ludzi nie czuję, że chciałabym z nimi uprawiać seks czy (jeśli chodzi o aromantyczność) chodzić za rękę, przytulać się etc – tzn robić masę romantycznych rzeczy.
      jestem w stanie kogoś pokochać, ale jak to J. wspomniał – bardziej chodzi o dawniejsze znaczenie przyjaźni i takowej miłości.
      wydawałoby się, że osoba jak ja jest na NIE jeśli chodzi o jakiekolwiek relacje międzyludzkie. ale to nie tak. jak wspomniałam – mam libido. chcę seksu. ale z racji, że nie pociąga mnie NIKT, raczej wolałabym uprawiać seks z osobą mi bliską via przyjaciel.
      jestem również osobą sensualną – lubię dotyk. lubię się przytulać, lubię pocałunki ale nie w kontekście romantycznym (one po prostu sprawiają mi przyjemność, nie świadczą o romantycznych uczuciach. ale na to też pozwalam bliskim osobą, bo po prostu mam złe doświadczenia w dotyku obcej osoby)
      jeśli chodzi o wspominkę o związku, chodziło mi po prostu o bardzo głęboką, przyjacielską relację z drugą osobą (i chyba wolałabym być z taką osobą „na wyłączność” jak to w mono związku – złe doświadczenia z otwartej relacji). gdzie będzie się mnie traktować tak, jak osoby zazwyczaj traktują swojego partnera. a nie jak tylko przyjaciela – który dobrze, że jest ale w sumie nie mam teraz dla ciebie czasu, bo jest ktoś ważniejszy.
      ja rozumiem, że nie każdy tak podchodzi do przyjaźni, ale mnie strasznie wkurza i boli, gdy ktoś olewa swoich przyjaciół, nie ma dla nich czasu, bo pojawił się partner. i gdy sobie o nich przypomina, gdy ten partner zniknie bądź pojawią się problemy.

    • Michał

      30 stycznia 2019 at 15:57

      Anna – a do uprawiania seksu z jaką płcią Cię ciągnie? To co napisałaś jest bardzo skomplikowane. Autorka do kryterium seksualności dodaje romantyczność, a Ty albo dodajesz jeszcze trzecie kryterium albo, mówiąc wulgarnie, „wyważasz otwarte drzwi” ;)

  9. Monika

    16 sierpnia 2018 at 02:48

    A ja mam tak, że owszem, kobiety pociągają mnie, zawsze pociągały, zarówno biorąc pod uwagę fizjonomię, jak i sposób bycia, inteligencję. Jednak do pewnego stopnia. Nie wyobrażam sobie uprawiania seksu z kobietą. Ale związek romantyczny.. Czemu nie?!😜 Rzekłam ja – do tej pory będąca w związkach hetero.

  10. Morella

    15 sierpnia 2018 at 18:09

    Czytając ten post pomyślałam sobie, że inaczej, niż moja przedmówczymi, wyobrażam sobie bez problemu seks z kobietą, ale związek tylko z mężczyzną.

    • Lana

      16 sierpnia 2018 at 06:26

      U mnie jest dokładnie tak samo!

  11. Aga

    15 sierpnia 2018 at 17:43

    Mam tak samo, jak autorka. W sumie niedawno dopiero to sobie uświadomiłam i zaakceptowałam. Pociąga mnie osoba, nie płeć czy orientacja. Ale jestem w szczęśliwym zwozwią z mężczyzna i myślę że to jest preferowany przeze mnie rodzaj więzi na dłużej. Choć niczego nie wykluczam.
    Najlepsze jest w tym to, żeby to zaakceptować i się tym cieszyć :)

  12. MIKA

    15 sierpnia 2018 at 17:09

    Kiedyś wydawało mi się ,że seks tylko z osobą z którą jest się związaną uczuciami. Z racji różnych zawirowań życiowych, mocno rozdzielam teraz oba obszary. Jednak nawet jeśli czuję pociąg do danej osoby, a nie czuję się romantycznie zaangażowana, ważne żeby chociaż czuć do niej sympatię 😘

  13. Caroline

    15 sierpnia 2018 at 16:06

    Mam to szczęście, że moja orientacja romantyczna jest taka sama, jak seksualna. Mimo to nie widzę zupełnie nic dziwnego w tym, że ktoś ma inaczej. W sumie.. Kobiety na mnie działają, podniecają mnie. Jednak nie wyobrażam sobie seksu z kobietą, a tym bardziej związku.