Edukacyjne porno | Wytrysk waginalny i jak się go nauczyć?

Edukacyjne porno | Wytrysk waginalny i jak się go nauczyć?

Czy wytrysk waginalny to coś, czego można nauczyć się z wideo? Odpalam edukacyjne porno i… sprawdzam!

Już jakiś czas temu wspomniałam, że porno może pełnić funkcję edukacyjną, a nawet… terapeutyczną. Mówiąc o funkcji edukacyjnej, nie mam na myśli sytuacji, w której ludzie, zwłaszcza bardzo młodzi, dzięki pornografii głównego nurtu „poznają, co to seks”. Odnoszę się do produkcji, które mają walory edukacyjne, a więc: występują w nich osoby o różnych tożsamościach płciowych i typach cielesności; wideo towarzyszy profesjonalna narracja opisująca, co się właśnie dzieje; seks jest aktem, który wygląda prawdopodobnie.

Wśród nich znajdują się filmy, które dosłownie uczą seksu – pomagają poznać nowe techniki i rozwinąć erotyczne kompetencje. Postanowiłam więc przeprowadzić eksperyment i sprawdzić, czego mogę nauczyć się z filmu. Mój wybór padł na wytrysk waginalny, a z pomocą przyszła mi produkcja z 2010 roku, Gush, dostępna w ramach PinkLabel TV, a także dwa filmy kontekstowe, w których występuje chyba najbardziej znana instruktorka kobiecej ejakulacji*, Deborah Sundahl.

* celowo nie używam w tym artykule frazy „kobieca ejakulacja”, bo nie trzeba być kobietą, aby mieć cipkę i doświadczać wytrysku waginalnego.

Jak zorganizowany jest Gush?

Gush to produkcja dość nietypowa, jeśli chodzi o edukacyjne standardy. Przeplatają się w niej zapisy radiowego wywiadu z seksuolożką, dr Carol Queen, i miniatury pornograficzne przedstawiające wytrysk waginalny w różnych sytuacjach i kontekstach.

Zacznę od tego, że jestem osobą, która jest w stanie doświadczyć wytrysku waginalnego. Z jednej strony chciałabym być w sytuacji, w której zaczynam od zera, ale z drugiej – mogę krytycznie przyjrzeć się prezentowanym w filmie technikom.

Co ciekawe, fragmenty audycji radiowej obejmują głównie odpowiadanie na pytania osób dzwoniących. Co zaskakujące, tylko jedno z nich dotyczy wytrysku per se. Pozostałe pozwalają Queen poruszyć temat szczytowania, gadżetów erotycznych, stymulacji obszaru G.

Punkt G i wytrysk waginalny

Obszar G jest bardzo ważny, gdy mowa o doświadczeniu wytrysku waginalnego. Jest on najbardziej podatny na stymulację w stanie podniecenia seksualnego – dla wielu osób atakowanie punktu G znienacka i bez przygotowania może być takie sobie lub zwyczajnie nieprzyjemne.

W Gush jest wyraźnie pokazane, jak wielką uwagę osoby uczestniczące w aktach poświęcają na podkręcenie atmosfery, nabudowanie podniecenia, wcześniejsze doświadczenie orgazmu łechtaczkowego. Do stymulacji wykorzystywany jest lubrykant i spora liczba gadżetów erotycznych, w szczególności tych zapewniających intensywne dozania – Magic Wand, Pure Wand od nJoy. Podkreślona jest też waga rytmicznej stymulacji obszaru G.

Odpowiednia technika

Gush był dla mnie najbardziej interesujący pod względem zaprezentowanych technik stymulacji. Bo wytrysku waginalnego można doświadczyć podczas soloseksu z gadżetami, stymulacji manualnej, stosunku penetracyjnego pod odpowiednim kątem.

W szczególności druga sekwencja pornograficzna obfituje w techniki stymulacji warte wypróbowania. To m.in. używanie wibratora typu wand przyciśniętego do łechtaczki jako gadżetu, który może też rozwibrować penetrujące pochwę palce. To mocna stymulacja obszaru G przez wzgórek łonowy przy pomocy rytmicznego naciskania. To przede wszystkim obserwowanie i reagowanie na wskazówki osoby stymulowanej.

Co ważne, liczy się nie tylko technika, ale i czas. W przypadku jednej z par dojście do wytrysku trwa naprawdę długo. To pokazuje, że wytrysk waginalny to nie takie hop siup i trzeba mieć w sobie dużo seksualnego egoizmu i brak przekonania, że w jakikolwiek sposób zabiera się drugiej osobie czas.

Co blokuje wytrysk waginalny?

Tak samo, jak doświadczenie orgazmu – jakakolwiek presja i ukierunkowanie na cel. Akurat wytrysk waginalny jest czymś, co najbardziej zyskuje na totalnym odpuszczeniu i poddaniu się doznaniom. Ciągłe kontrolowanie sytuacji i środowiska to gwarancja, że się go nie doświadczy. Ambicje w seksie mogą okazać się największą przeszkodą. Warto więc otworzyć się na eksperymentowanie, doświadczanie rozkoszy i przyjmowanie jej taką, jaka przychodzi w danym momencie, wyłączając przy tym głowę.

Kolejną blokadą jest obawa przed popuszczeniem moczu. Kiedy zbliża się wytrysk waginalny, wiele osób czuje coś podobnego do parcia na pęcherz i zamiast się rozluźnić, spina się. Aby zapewnić sobie maksymalny komfort, najlepiej sięgnąć po wodoodporne prześcieradło lub położyć pod pośladki ręcznik lub coś innego, co może się zamoczyć i ułatwić sprzątanie po.

W przypadku chęci doświadczenia wytrysku waginalnego w większym gronie, wszystkie osoby muszą być po tej samej stronie. Wiedzieć, czym jest wytrysk waginalny, a także mieć świadomość, że stymulacja obszaru G może wiązać się z wytryskiem. W przeciwnym razie osoba stymulowana może mieć wrażenie, że zaraz się posika i blokować wytrysk, co może powodować jego cofanie się do pęcherza moczowego.

Ejakulacyjne warsztaty Deborah Sundahl

Kontekstowo postanowiłam obejrzeć zapis warsztatów ejakulacyjnych, prowadzonych przez Deborah Sundahl: How to Female Ejaculate i Female Ejaculation: The Workshop (również dostępne na PinkLabel TV). Dlaczego? Dlatego, że wiele lat temu to jej książka, Kobieca ejakulacja i punkt G, pozwoliła mi otworzyć się na doświadczenie wytrysku waginalnego.

Filmy warsztatowe powstały w latach 90. XX wieku, ale warto obejrzeć je kontekstowo, co nie oznacza, że bezkrytycznie.

Co jest w nich dobre?

Zarówno Female Ejaculation: The Workshop, jak i How to Female Ejaculate przyciągają pozytywną, afirmującą atmosferą i podkreślaniem, że wytrysk waginalny to umiejętność, którą można rozwinąć. Obydwa filmy pozwalają poznać bliżej osoby, które wzięły udział w warsztatach, ich seksualność, a także… obszary G. Filmy oferują więc coś, czego bardzo brakuje mi w Gush – podstawy.

Przedstawiona jest w nich anatomia obszaru G, połączona z oglądaniem różnych obszarów G na żywo. Odnalezienie własnego punktu G nie wiąże się więc tylko z bodźcem dotykowym, czymś, co można wymacać, ale też wizualnym – bo można go zobaczyć. Dowiadujemy się, że punkt G może znajdować się nieco głębiej niż standardowe „pół palca od wejścia do pochwy” i… że każdy jest piękny.

Podobało mi się też to, że w Female Ejaculation: The Workshop przedstawiono nie tylko historie sukcesu. Jedna z bohaterek dzieli się swoją frustracją związaną z niemożnością doświadczenia wytrysku waginalnego i tym, jak bardzo godzi to w jej seksualną ambicję. Zwłaszcza, że miała partnerki seksualne, które tryskały z łatwością.

Co może budzić wątpliwości?

How to Female Ejaculate przedstawia metodę treningu mięśni dna miednicy polegającą wyłącznie na wzmacnianiu tego obszaru. Rozumiem, że taki był ówczesny stan wiedzy, ale dziś osoby specjalizujące się w terapii MDM wciąż wykonują ogromną pracę, edukując ludzi, że trening powinien obejmować także relaksację i intencojnalne obniżanie napięcia.

Skrzywiłam się również w momencie, w którym Sundahl powiedziała, że jest przeciwna wibratorom jako akcesoriom do stymulacji obszaru G. Według niej nie oferują one tego, czego wytrysk waginalny potrzebuje. Nie wiem, jakie wibratory były dostępne we wczesnych latach 90., ale Domi od Lovense totalnie temu zaprzecza…

Wnioski

Film to świetne medium, aby nauczać technik seksualnych i prezentować je w realistycznym, ale też pobudzającym kontekście. Produkcje edukacyjne powinny być jednak uaktualnianie, aby jak najlepiej odpowiadały czasom współczesnym. To, jak mówimy o seksualności, płciowości uległo sporej zmianie na przestrzeni kilku lat i filmy, które mają na celu edukować, powinny to odzwierciedlać.

Jeżeli zaś idzie o wytrysk waginalny, to czy nauczyłabym się go dzięki Gush? Trudno powiedzieć. Z pewnością zobaczenie tylu wytrysków doświadczonych przez osoby o różnych ciałach było bardzo afirmujące, ale brakowało mi jasnych wskazówek i objaśnień tego, co właśnie dzieje się na ekranie.

Od siebie jeszcze dodam, że wytrysk waginalny często jest w produkcjach porno udawany. Wszystko dlatego, że nawet osobom, które regularnie go doświadczają, może być trudno całkowicie rozluźnić się i zrelaksować pod presją czasu i konieczności zamknięcia dnia zdjęciowego.

okładka wpisu: Paulo Alessandro Bolanos Valdivia via Unsplash