Niektórzy sądzą, że gorszym od gadżetu erotycznego prezentem dla mamy byłaby tylko książka Toksyczni rodzice. Ale czy na pewno? Skoro Dzień Matki za pasem, zastanówmy się, dlaczego wibrator to nie taki zły pomysł.
Pierwszy raz moja matka rodzicielka poprosiła mnie o zakup wibratora jakieś 10 lat temu. „Dla koleżanki”, która właśnie się rozwiodła. „Mhm…” – pomyślałam – „To pewnie tak, jak z przechowywaniem papierosów dla koleżanek w liceum…”. Gadżetu nie kupiłam, chcąc wysłać mamę do sex shopu – daleko poza jej strefę komfortu. Usłyszałam, że mi – młodej – będzie łatwiej. To prawda, pierwsze zakupy w sklepie z artykułami dla dorosłych zaliczyłam jako siedemnastolatka i nie pamiętam, żeby było to jakieś szczególne wyzwanie. A był to sklep bez wolnego dostępu do półek, za to z ekspedientką za ladą, której trzeba było powiedzieć, co chce się kupić. Druga prawda jest taka, że nasze mamy dorastały w innych czasach, kiedy w mediach nie mówiło się o seksie, masturbacji, a co dopiero gadżetach erotycznych. Dzisiaj kupiłabym tych wibratorów pięć – dla niej i dla wszystkich koleżanek-rozwódek.
Doczekałyśmy się ciekawych czasów – na Zachodzie rodzice otwierają się na kupowanie akcesoriów erotycznych nastoletnim dzieciom, a my w Polsce otwieramy się na obdarowywanie gadżetami naszych rodziców. Koleżanka po fachu, która prowadzi firmę organizującą kobiece imprezy z gadżetami, opowiedziała mi o rodzinnej wyprawie do lokalnego sex shopu. Okazało się bowiem, że gadżety mamie zawsze kupuje tata – koleżanka postanowiła wybrać się z nim, żeby zobaczyć, po jakie akcesoria sięga. Mama, która wcześniej nie była w butiku dla dorosłych, dołączyła do nich – nie chciała czuć się pozostawiona w tyle. Dla obsługi był to niecodzienny widok, dla Erin – coś, co zbliżyło ją i jej rodziców, otworzyło na rozmowy o seksualności.
Kiedy byłam nastolatką, wizja matki rodzicielki i ojca płodziciela uprawiających seks była dla mnie co najmniej niekomfortowa (okej, w pamiętniku używałam bardziej dosadnych słów). Po dwudziestce mi przeszło z kilku prostych powodów. Jednym z nich jest empatia. W zeszłym roku pracowałam na targach erotycznych w Londynie, przez większość czasu konsultując pary i singielki w wieku moich rodziców – osoby, które następnie opuszczały imprezę z siatami wypchanymi nowymi gadżetami do wypróbowania, erotycznymi kosmetykami oraz seksowną bielizną. W większości były to osoby, których nikt nie przygotował na konfrontację ze zmieniającą się seksualnością, zaskoczone tym, że nagle mężczyźnie chce się mniej, a kobiecie bardziej, trochę zagubione w świecie zabawek erotycznych. Większość z nas czuje się seksualnie zagubionych mniej-więcej od okresu dojrzewania, a części osób to zagubienie nie przechodzi wraz z wiekiem. Z tego powodu chciałabym go oszczędzić bliskim mi osobom.
Twoja mama była seksualna przynajmniej raz (w końcu powiła ciebie), albo i więcej, jeżeli masz rodzeństwo. Być może atmosfera wokół seksualności za jej czasów sprawiła, że nie pozwalała sobie na odkrywanie własnego ciała, może nigdy nie przeżyła orgazmu. Kobiety generalnie przeżywaja seksualny szczyt później niż mężczyźni – może twoja mama doświadcza go właśnie teraz? I tak samo, jak te pary, które miałam okazję spotkać, czuje się zagubiona w świecie gadżetów dla dorosłych? Przyznaję szczerze: bardziej od faktu, że moja matka rodzicielka miałaby ochotę pobyć sobie seksualna, przerażałaby mnie wizja, że kupi sobie jakieś toksyczne badziewie. Skorzystaj więc ze swojej wiedzy na temat gadżetów, bezpiecznych dla ciała materiałów, aby sprawić mamie niespodziankę.
Nie chodzi absolutnie o to, żeby projektować na mamę własny styl życia i zmuszać ją do czegokolwiek – raczej o to, aby wskazać kierunek, zainspirować ją, okazać akceptację dla jej seksualności. To, że sama obdarowuję bliskie mi osoby gadżetami (od czasu do czasu też czytelniczki i czytelników) nie oznacza, że będę dopytywać, czy, kiedy, jak i z kim ich użyły. Być może komuś przekonanie się do nowego akcesorium zajmie kilka miesięcy, może dwa lata? Czasem zobaczenie programu telewizyjnego, w którym mówi się o gadżetach, wystarczy, aby rozbudzić ciekawość. Czasem jest to inspiracja tak ekstremalna, jak wieść o tym, że komuś wypadła macica.
Nie zapominajmy o tym, że akcesoria z butików erotycznych to nie tylko wibratory, ale i gadżety służące poprawie zdrowia intymnego (kulki gejszy), seksualnego komfortu (żele nawilżające), czy inspirujące do odkrywania nowych rzeczy w sypialni i poza nią. Coraz więcej firm wprowadza produkty, które skierowane są do dojrzałych kobiet, w kampaniach reklamowych stawiając na podkreślanie korzyści zdrowotnych oraz bardziej zachowawczy design akcesoriów – wystarczy np. spojrzeć na kulki gejszy Pelvix Concept (te jako pierwsze naprawdę „przemówiły” do mojej matki rodzicielki), wibratory z kolekcji Inspire od California Exotics, a nawet kreacje wokół żelu intymnego Zestra (produkt poleca m.in. Fran Dresher).
Aby pomóc tym osobom, które są o krok od kupienia mamie erotycznego prezentu, przygotowałam kilka inspiracji:
1 – Rianne S, progresywne kulki gejszy; 2 – Lelo Smart Wand, masażer całego ciała (recenzja); 3 – Intimate Organics, lubrykant ochronny; 4 – Ian Kerner, Jego orgazm później; 5 – Big Teaze Toys, masażer-kaczuszka; 6 – Katarzyna Miller, Olga Heller, Porozmawiajmy o seksie; 7 – Fun Factory, wibrator Lady Bi; 8 – Shunga, Lovebath; 9 – Pelvix Concept, kulki mojej matki rodzicielki.
Dlaczego?
Progresywne kulki gejszy, jak te od Rianne S lub Pelvic Concept, to akcesoria prozdrowotne, których skutkiem ubocznym są silniejsze orgazmy. Dzięki użytkowaniu kulek dojrzałe kobiety wzmacniają swoje mięśnie dna miednicy, co zapobiega wypadaniu narządów rodnych, ale i takim dolegliwościom, jak nietrzymanie moczu. Masażery o nieoczywistym kształcie – Smart Wand i kaczuszka – to propozycja dla bardziej konserwatywnych mam, którym czasem trzeba podarować wibrator pod pretekstem narzędzia kojącego zbolałe mięśnie. Lubrykant to zawsze dobry pomysł – wraz z wiekiem i menopauzą, wiele kobiet zaczyna skarżyć się na suchość pochwy. Dobry żel poślizgowy przyda się nie tylko podczas seksu i masturbacji, ale i aplikowania kulek gejszy. Książki o seksualności, takie jak Jego orgazm później, czy Porozmawiajmy o seksie, pomagają wziąć własną seksualność we władanie, dowiedzieć się o nowych drogach do przyjemności, a nawet rozprawić się z takimi aspektami, jak zmieniająca się z wiekiem ekspresja erotyczna, czy wpływ klimakterium na libido. Wysokiej klasy wibrator nie tylko pozwala oswoić się z nowym rodzajem doznań, ale również w większości wypadków, w szczególności dla osób, które już mają jakieś gadżety w swojej kolekcji, pozwalają na gadżetowy upgrade. Poza tym Lady Bi, czy Calla są bardzo eleganckimi masażerami. Nie muszę chyba dodawać, że dla wielu kobiet użycie wibratora to okazja do przeżycia pierwszego w życiu orgazmu – a czasem lepiej późno niż później! Ostatnią grupą produktów są kosmetyki erotyczne, w tym świece, olejki czy kremy do masażu lub kąpieli. Specjalnie skomponowane zestawy przeznaczone dla par mogą pomóc rodzicom lub mamie i jej nowemu partnerowi odkryć radość z seksu, zainspirować do eksperymentów. Ciekawe doświadczenia gwarantuje też kąpiel z Lovebath – kosmetykiem, który wodę w wannie zamienia w ciepły, przypominający ruchome piaski, żel.
Jak?
Oczywiście, nigdy nie ma dobrej okazji na podarowanie gadżetu erotycznego osobie, która sobie tego nie życzy – warto więc wybadać teren, niezobowiązująco zapytać mamę, czy słyszała o kulkach gejszy lub nowoczesnych wibratorach. Być może twoja mama już jest użytkowniczką gadżetów, które się nie sprawdziły lub zwyczajnie się jej znudziły?
Nie musisz od razu zabierać mamy do lokalnego butiku erotycznego, żeby sprawić jej prezent – być może, zwłaszcza jeżeli będzie to jej pierwszy raz, zbytnio ją to onieśmieli. Jednak w dużych miastach są już takie sex shopy, które nie straszą porno estetyką, może więc wyprawa do jednego z takich sklepów będzie miłym zwieńczeniem wspólnie spędzonego dnia?
Dużo wygodniejszą opcją jest zamówienie online u sprawdzonego sprzedawcy. Nie tylko pozwoli ci to porównać ceny akcesoriów w różnych butikach, ale i da możliwość wyboru spośród szerokiego asortymentu.
Osobiście czy pocztą? Wszystko zależy od waszej relacji, stopnia zażyłości. Niektóre mamy, chcąc świecić przykładem, zwłaszcza, gdy obdarowywanie odbywa się wśród innych osób, mogą ceremonialnie wyrzucić gadżet do kosza. Warto więc zatroszczyć się o odrobinę prywatności. Być może twoja mama najpierw schowaja prezent w szafie, aby nieco oswoić się z myślą o nowym akcesorium. Niezależnie od reakcji, nawet tej nieprzewidzianej, nie spisuj takiego podarku na straty – być może twoja mama przekona się do nich w swoim tempie, we właściwym do tego momencie.
Gadżet erotyczny na Dzień Matki wyraża przede wszystkim jedną myśl: akceptuję cię jako istotę seksualną. W końcu seks dotyczy nas, kobiet, w takim samym stopniu, niezależnie od pokrewieństwa. Warto wspierać się w sekspozytywnej postawie, zwłaszcza w ramach podstawowej komórki społecznej.
Komentarze zamknięte.
Figa
18 stycznia 2020 at 22:19Wpisałam w google hasło i byłam ciekawa czy w ogóle coś wyskoczy i na całe szczęście temat „wibrator na prezent dla mamy” pojawia się u Ciebie – najlepszym blogu o seksualności w sieci! Dziękuję za ten tekst. Chciałam podpytać jeszcze czy możesz polecić jakiś wibrator dla mamy, która jest otyła i ma czasami problemy z bolącymi stawami? Nie umiem samodzielnie zdecydować, który jest najwygodniejszy dla niej. Chyba nie uda mi się jej przekonać do wspólnej wycieczki do sklepu. Nie chciałabym, aby mama się szybko zniechęciła z powodu niewygody użytkowania wibratora.
Nx
19 stycznia 2020 at 09:21Wydaje mi się, że w tej sytuacji dobrze sprawdzi się lekki masażer typu wand – dłuższy uchwyt sprawi, że mamie może być łatwiej dosięgnąć wulwy. Zwróciłabym uwagę też na to, czy przyciski chodzą lekko, czy trzeba je mocno dociskać, co przy bólu stawów jest bardzo istotne. Np. Power Wand od Nomi Tang ma dotykowy panel kontrolny, więc aby zwiększyć lub zmniejszyć moc wibracji, trzeba jedynie przesunąć po nim palcem.
Jeżeli wolisz kupić coś do stymulacji wewnętrznej i zewnętrznej, to marka Rocks Off ma w swojej kolekcji rabbita Fuzion Enigma: https://www.rocks-off.com/product-for-girls/fuzion-enigma?___SID=U – bardzo wygodnie się go używa np. przy większym brzuchu, a przyciski są wyraźnie zaznaczone i nie trzeba ich mocno dociskać, aby zmienić tryb wibracji lub intensywność.
Pełną listę polecanych przeze mnie gadżetów dla osób plus size znajdziesz tutaj: https://proseksualna.pl/gadzety/gadzety-erotyczne-plus-size/
Pingback:
Pingback:
Pingback:
ogłoszenia towarzyskie
26 maja 2016 at 11:53W sumie to nie jest zły pomysł na prezent dla mamy ;) Przynajmniej będzie mieć frajdę. Wiem, że kobiety teraz korzystają też coraz częściej z ogłoszeń towarzyskich, więc tematy tabu już powoli upadają. A wbirator to już nic nadzyczajnego i całe szczęście;)
Grzegorz
25 sierpnia 2020 at 09:48A ja chcę pomóc mamie i tacie wiadomo są po 50 myślę że nie pociąga ich już tak seks śpią osobno z 10 lat wypada kupić ojcu masturbaror a mamie wibrator oni sobie tego nie kupią a myślę że w głębi duszy tego oboje potrzebują
Joanna
16 maja 2016 at 08:26Tak trochę obok tematu…
Miałam okazję wypróbować Zestrę. Od razu zaznaczę, że raczej nie jestem grupą przeznaczenia, więc nic dziwnego, że nie powaliła mnie ;)
Najpierw myślałam, że saszetka 0,8 ml to jakiś żart, ale czego by nie mówić płyn jest rzadki i wydajny. Ładnie pachnie – dość ciężki i słodki zapach z lekką cytrusową nutą skojarzył mi się z jedną ze świec zapachowych. A smak… cóż… czasem trudno nie spróbować… wydał mi się raczej drażniący, może odrobinę metaliczny… w każdym razie trująca nie jest ;)
Efekty działania poczułam dość szybko – nie minęły dwie minuty – i utrzymywały się około pół godziny. Tyle, że tym co poczułam było jedynie ciepło i lekkie mrowienie. Nie zauważyłam większego ukrwienia czy wrażliwości, wszystko działo się w swoim własnym, zwykłym tempie.
Zestra ma być odpowiednikiem Viagry, a więc nie wzbudzać pożądanie, a jedynie wspomagać je – w tym sensie odpowiednikiem dla Viagry wydają się być lubrykanty, ale uszczypliwości odstawmy na bok ;)
Podejrzewam, że może działać przede wszystkim zwracając uwagę kobiet na wysmarowane nią części ciała (nie, na zgięciu łokcia, na którym przeprowadzałam próbę alergiczną nie działała wcale, ale już na języku było czuć mrowienie), które przecież latami uczymy się ignorować… Nie mam pojęcia czy jest lepsza niż na przykład lubrykanty rozgrzewające – nigdy nie używałam – ale zapewne ładniej pachnie.
Szczerze mówiąc jestem ciekawa opinii kogoś, według kogo działa :)
Nat
17 maja 2016 at 10:06Generalnie żele pobudzające pozwalają namierzyć łechtaczkę lub strefę G.
Działanie, które opisujesz, można osiągnąć też dzięki ON Natural Arousal Oil od Sensuva, który jest trzy razy tańszy, ale nie ma celebrytek w kampanii, a co za tym idzie – podatku za gwiazdę przenoszonego na konsumenta.
Nie zmienia to faktu, że zaproszenie do kampanii reklamowej kobiet dojrzałych pozwala przyciągnąć konsumentki w określonym wieku, również z określoną zasobnością portfela.
Akurat ON jest dla mnie jednym z tych preparatów, które rzeczywiście robią to, co obiecują. A zapachowo przypomina trochę colę ;)
Rozgrzewające lubrykanty dają nieco inne odczucia, bo to, co w składzie odpowiada za rozgrzewanie, to głównie przyprawy – pieprz cayenne, cynamon, czasem trochę mentolu.
A czy działa „jak Viagra”? W większości przypadków wszelkie środki na kobiece libido nie robią nic poza efektem placebo w przypadku osób, które naprawdę wierzą, że im to pomoże. Jasne, olejki i żele działają na ciało, ale nie pobudzają najważniejszej strefy erogennej człowieka, czyli mózgu.
Joanna
17 maja 2016 at 11:45Nie wiem jak jest z tym namierzeniem łechtaczki skoro najpierw musisz ją posmarować, żeby w ogóle zaczęło się coś dziać ;)
No i Viagra też nie działa na mózg, jedynie usprawnia hydraulikę…
Nat
17 maja 2016 at 13:42Z namierzaniem to, wiesz, smarujesz po całości i patrzysz, gdzie bardziej łaskocze :D
veronika
12 maja 2016 at 10:42Kochana, tak sie ciesze, ze Cie poznalam! Otworzylas mi oczy na wiele spraw i dalas pocieszenie w momentach kryzysowych..!
Dziekuje
Nat
13 maja 2016 at 09:57Cieszę się, że tu zaglądasz, zapraszam częściej! :)
Joanna
12 maja 2016 at 09:18Świetny tekst, tylko szkoda że niektóre linki nie działają…
Nat
12 maja 2016 at 10:22Sprawdziłam, nie działa link do California Exotics, ale mają jakiś problem z serwerem… Proszę spróbować później! :)
f
11 maja 2016 at 23:26A są jakieś sposoby na przekonanie do kulek gejszy osób, którym bardzo by się przydały, ale mają silną blokadę przed używaniem przedmiotów wkładanych do pochwy (głównie o tampony mi chodzi)?
Nat
12 maja 2016 at 10:27Opcja pierwsza: może spróbować przekonać je do ćwiczeń bez kulek?
Druga opcja: edukacja! Tampon i materiał z którego jest zrobiony (w większości przypadków bielona bawełna) to trochę inna kategoria niż w 100% bezpieczny silikon medyczny. Może osoby gdzieś kiedyś usłyszały, że tampony są toksyczne i trują i na zawsze postanowiły zrezygnować z wkładania czegokolwiek do pochwy? Warto spróbować poznać obiekcje innych, aby móc wycelować z odpowiedzią w konkretny, prezentowany przez nich problem…
Nika
11 maja 2016 at 22:29W pierwszej chwili nie byłam zbyt pozytywnie nastawiona do tego tekstu, ale gdy go przeczytałam okazało się inaczej. :)
Gdyby moja mama miała warunki na używanie takiego cudeńka to być może bym go jej sprezentowała. ;)
Nat
12 maja 2016 at 10:28Ha, bardzo się cieszę!
A o którym cudeńku mowa?
Nika
12 maja 2016 at 19:20O magic wand. :)
Na pewno by pomogło jej nie tylko w strefie erotycznej, ale na pewno świetnie rozmasowałoby obolałe plecy, czy nogi. <3
Nat
12 maja 2016 at 20:49W sumie Wand jest reklamowany jako masażer do całej reszty ciała, nie jako erotyczny. Masażery zawsze propsuję, bo dla mnie odkryciem była marka Wahl – totalnie niewinna, której produkty rzeczywiście trzęsą moimi udami ;)