Jak myślisz o seksie w ciągu dnia? Celowo nie pytam, jak dużo, bo nie liczy się ilość myśli o seksie, ale ich jakość, a do jej poprawy przydają się… afirmacje.
Zacznijmy od tego, że nie dziwię się osobom, które wzdrygają się na samo słowo „afirmacja”, bo kojarzy im się z pseudocoachingowymi metodami chwilowego poprawiania sobie samopoczucia poprzez nakręcanie się i krzyczenie do lustra o „byciu zwycięzcą”. Cóż, takie „afirmacje” z pewnością nie działają – są nieprecyzyjne, funkcjonują w oderwaniu od działania oraz rzadko mają jakikolwiek związek z tym, czego dana osoba naprawdę chce. Dlatego proponuję nieco inne spojrzenie na pozytywne afirmacje i „programowanie” mózgu przy ich pomocy.
Człowiek przetwarza nawet kilkadziesiąt tysięcy myśli dziennie, spora część z nich powtarza się, a jakaś ich część, w zależności od kwestii osobniczych – libido, zainteresowań czy nawet otoczenia, dotyczy seksu. A seks może być emocjonującym, a nawet stresującym elementem życia.
Przeczytaj, jak poradzić sobie ze stresem w sypialni.
Często do rozważań dotyczących seksu wkradają się takie zdania, które kształtują to, jak postrzegamy nasze życie seksualne, a które nie do końca mają na nas pozytywny wpływ. Mogą pochodzić z przeczytanych artykułów, rozmów ze znajomymi, a nawet anonimowych dyskusji na forum, z których nietrudno wyjść z przekonaniem, że powinno się uprawiać więcej lub mniej seksu, że powinno się znać konkretne techniki zaspokajania drugiej osoby, że nasz seks powinien być znacznie ciekawszy niż okazuje się w rzeczywistości, bo inaczej zostaniemy w tyle.
Cóż, nie tędy droga, bo trudno zbudować satysfakcjonujące życie erotyczne, gdy wciąż z tyłu głowy ma się przekonanie, że seks wciąż jest jakiś nie taki. Wówczas bardzo przydaje się „przeprogramowanie” myśli i zwrócenie się ku elementom bazowym naszej seksualności i spojrzenie na nią przez pryzmat tego, co już mamy oraz co o sobie wiemy.
Oto moje propozycje sekspozytywnych afirmacji:
- Seks jest ważnym elementem mojego życia.
- Zasługuję na spełnienie seksualne.
- Pozwalam sobie na komfort w moim życiu seksualnym.
- To, co inni ludzie myślą o mojej orientacji czy ekspresji seksualnej, nie ma nic wspólnego z tym, jakim jestem człowiekiem.
- Moje łóżko to miejsce, w którym znajduję bezpieczeństwo i zaspokojenie.
- Mam prawo czuć się seksownie.
- Czerpię satysfakcję z dawania rozkoszy drugiej osobie.
- Otwarcie mówię o swoich potrzebach seksualnych i tym, co sprawia mi przyjemność.
- Czuję wdzięczność do mojego ciała, które pozwala mi doświadczać rozkoszy.
- Z godnością i szacunkiem do drugiej osoby przyjmuję odmowę seksu.
- Angażuję się w aktywności seksualne zgodnie z moim systemem wartości/wiarą/przekonaniami.
- Eksplorowanie własnej seksualności jest moim priorytetem.
- Czuję się dobrze z moją orientacją seksualną i romantyczną.
- Aktywnie słucham mojego ciała i jego potrzeb.
- Otwieram się na nowe doznania.
Jak używać afirmacji?
Z powyższej listy wybierz te, które przemawiają do ciebie najmocniej. Jeżeli nie odnajdujesz się w zaproponowanych przeze mnie afirmacjach, stwórz własną listę sekspozytywnych afirmacji, które pozwolą ci lepiej myśleć o swojej seksualności i docenić to, co już dla niej robisz. Spisz je, a następnie odczytaj na głos. Przy tworzeniu afirmacji najważniejsze jest to, aby używać czasu teraźniejszego i skupiać się na stwierdzeniach, nie na „chceniach”. Pamiętaj też o regularności – wygospodaruj dla siebie i swojej seksualności tyle czasu dziennie, ile potrzebujesz, aby zająć się swoimi afirmacjami.
Jeżeli czujesz się nienaturalnie lub niezręcznie, wygłaszając twierdzenia, zamień je na pytania. Zamiast więc mówić: „Mam prawo czuć się seksownie” zadaj sobie pytanie, na które będziesz w stanie odpowiedzieć twierdząco lub przecząco: „Czy mam prawo czuć się seksownie?”. Zależy nam na odpowiedziach twierdzących, rzecz jasna!
Możesz nie tylko skupić się na powtarzaniu afirmacji, ale też ich przepisywaniu lub rozwijaniu np. w formie wpisów w dzienniku.
Kiedy i dlaczego afirmacje nie działają?
Napiszę bez owijania w bawełnę – sekspozytywne afirmacje (ani jakiekolwiek inne) nie działają na osoby, które w nie nie wierzą lub które powtarzają twierdzenia niepokrywające się z doświadczaną przez nie rzeczywistością. Weźmy za przykład afirmację „Moje łóżko to miejsce, w którym znajduję bezpieczeństwo i zaspokojenie” – jeżeli dla danej osoby łóżko nie jest miejscem bezpieczeństwa, bo np. dzieli je z kimś, kto np. nie respektuje granic jej cielesności, afirmacja nie sprawi, że ten ktoś z łóżka zniknie, ani tym bardziej nie zamieni go magicznie w bezpieczne miejsce. Jeżeli jednak dana osoba zdecyduje się na zmianę i rozstanie się z kimś, kto nie szanuje jej cielesnych granic, ta afirmacja może pomóc w budowaniu satysfakcjonującego życia erotycznego w pojedynkę oraz zmienić myślenie o kreowaniu swojej seksualnej przestrzeni.
Afirmacje nie działają też wtedy, kiedy nie łączą się z planowaniem, celami i podejmowaniem konkretnych działań. Bo nie opierają się na prawie przyciągania, tylko wymagają aktywności.
A wreszcie – pozytywne afirmacje zdają się na nic przede wszystkim wtedy, kiedy bezustannie ścierają się z negatywnymi przekonaniami na własny temat. Jest coś w stwierdzeniu, że pozytywne afirmacje działają na ludzi, którzy już są pozytywni.
Jak sprawdzić działanie afirmacji?
Jeśli chcesz sprawdzić wpływ afirmacji na twoje życie seksualne, możesz to zrobić! Raz na kilka tygodni lub miesięcy wygospodaruj chwilę czasu na zastanowienie się, czy i jak dana afirmacja wpłynęła na twoje zachowanie, jaki w danej chwili jest twój poziom zadowolenia z życia seksualnego i czy jest jakiś cel, który pomogła ci zrealizować.
Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoimi sekspozytywnymi afirmacjami w komentarzu lub opowiesz o swoich doświadczeniach z afirmacjami!
okładka wpisu: Freshh Connection via Unsplash
Komentarze zamknięte.
Pingback:
Pingback: