Jak pieścić cipkę? | OMGyes

Jak pieścić cipkę? | OMGyes

„Witaj w mojej cipce” – mówi sympatyczna blondwłosa dziewczyna imieniem Lee. To jedna z kobiet, które użyczyły swoich wulw w ramach projektu OMGyes, aby udowodnić wszystkim, jak zróżnicowane mogą być drogi do doświadczania przyjemności.

Zaczęło się od researchu. Twórcy OMGyes wykorzystali wyniki badań przeprowadzonych na grupie ponad 2000 kobiet w przedziale wiekowym 18-95 lat, aby przekonać się, czym dla badanych jest seksualna przyjemność. Badania były na tyle wyjątkowe, że nie skupiano się wyłącznie na danych statystycznych, np. „jaki procent badanych kobiet używa wibratora”, a głównie na tym, jak rozkosz jest przez kobiety doświadczana. Następnie powstał projekt, w ramach którego kobiety w różnym wieku i o różnych orientacjach seksualnych, dokładnie opowiadają i pokazują, co sprawia im największą rozkosz. Wszystko po to, aby osoby odwiedzające OMGyes mogły nauczyć się czegoś nowego o anatomii przyjemności. Na dodatek własnoręcznie, bo dzięki interaktywnym filmom każdy może przekonać się, czy będzie w stanie doprowadzić daną kobietę do orgazmu.

Edging, orbitowanie i warstwy

OMGyes prezentuje 12 metod pieszczenia cipki, m.in. edging (balansowanie na krawędzi orgazmu, aby zatrzymać pieszczoty i zacząć od nowa), hinting (okazjonalne trącanie clitoris), orbitowanie (krążenie palcami wokół łechtaczki) i layering (niebezpośrednie pieszczoty łechtaczki, np. stymulacja przez wzgórek łonowy lub zaciskanie warg sromowych, czyli przez jakąś warstwę).

Każda metoda jest dokładnie opisana i zaprezentowana na żywo. Sama jestem zachwycona tym, jak szczerze uczestniczki projektu opowiadają o rozkoszy, technikach samozaspokajania i orgazmach. Nie wspominając już o tym, że reprezentują różne grupy wiekowe, rasy i budowy ciała – zdecydowanie można się z nimi identyfikować.

Naprawdę urzekające jest to, jak naturalne i radosne są kobiety występującew w OMGyes, jak normalnie i z uśmiechem, bez krygowania się i udawanego wstydu potrafią mówić o swoim ciele. Stwarzają atmosferę, w której sama chciałabym rozmawiać o seksie – kawy z przyjaciółką, gdzie nikt nikogo nie ocenia.

Egzamin z pieszczenia cipki

Po prezentacji następuje „egzamin”. OMGyes, oprócz 50 standardowych klipów z wywiadami i pokazami technicznymi, oferuje 11 interaktywnych, dotykowych filmów (używałam strony głównie ze smartfonem, co jest zdecydowanie lepszą zabawą, niż ekrany niedotykowe), na których możemy wypróbować nowo poznane techniki i przekonać się, czy jesteśmy w stanie doprowadzić daną kobietę do orgazmu. Najlepsze jest jednak to, że cały czas otrzymujemy wiadomości zwrotne i wskazówki, słyszymy przyspieszony lub głębszy oddech, a wargi sromowe poruszają się pod naszymi palcami.

Właścicielki cipek nie boją się prosić o to, czego potrzebują, aby doświadczyć orgazmu i są przy tym bardzo precyzyjne. Dzięki temu możemy zastanowić się zarówno nad tym, czy sami/same potrafimy komunikować się w łóżku jasno i klarownie, jak i nad tym, czy jesteśmy gotowi/gotowe i jak reagujemy na feedback, gdy robimy coś nie tak. Zwłaszcza w sytuacji, gdy mamy do czynienia z rodzajami pieszczot, które są nam obce i z którymi dopiero musimy się oswoić.

OMGYes uczy nas też, jak różne mogą być dźwięki rozkoszy i że raczej nie są to teatralne jęki, które znamy z filmów porno. „Nagrodą” za dobrze wykonwane pieszczoty są głównie westchnienia i pomrukiwania, słowa zachęty, krótko ujmując – wyrazy rozkoszy, z którymi mogę się identyfikować.

Dla kogo jest OMGyes

Przede wszystkim dla osób, które znają angielski (lub francuski, niemiecki, hiszpański, włoski, niderlandzki…) na tyle, aby mniej-więcej zrozumieć, co dzieje się na ekranie. I choć sama strona powstała z myślą o użytku prywatnym, czyli dla ludzi chcących poznać techniki pieszczenia wulwy, np. aby urozmaicić swój seks lub masturbację, ja widzę w niej ogromny potencjał dla edukacji i terapii. Bo czasem naprawdę łatwiej jest użyć interaktywnego wideo, niż próbować opowiedzieć o pieszczotach komuś, kto może przypisywać słowom kompletnie inne znaczenie, niż my. OMGYes to według mnie idealne narzędzie do używania podczas warsztatów, a nawet w praktyce seksuologicznej i nieoceniona baza wiedzy na temat sposobów definiowania rozkoszy. Zwłaszcza, że jest to jednorazowa inwestycja w wysokości ok. 140 zł.

Krytyka

Musimy jednak pamiętać, że obecna wersja skupiona jest na kobietach cis, co być może zmieni się to w kolejnych odsłonach i inni posiadacze lub posiadaczki wulw zostaną włączeni/włączone w projekt.

A skoro już o wulwach mowa – niektórych może irytować to, że część kobiet mówi „wagina”, mając na myśli „wulwa”. Założycielom OMGyes zależało jednak, aby kobiety mówiły o swoich doświadczeniach naturalnym dla siebie, neutralnym językiem. W komentarzach i tekstach nazewnictwo jest już prawidłowe.

Czy nauczyłam się czegoś nowego?

Zdecydowanie tak. Nie tylko rozbudowałam swój słownik seksualizmów, ale również poznałam techniki masturbacji, których jeszcze nie miałam okazji wypróbować, choć wydawało mi się, że na ten temat wiem naprawdę sporo. Podoba mi się też element grywalizacji, czyli zadania i czekającej za nie nagrody, no i to, że zostaje się skarconym za maltretowanie łechtaczki, jakby była guzikiem domofonu – coś, co prawie każdy mężczyzna, którego spotkałam na swojej seksualnej drodze, miał na sumieniu.

Dobrze bawił się również mój partner, który docenił to, że bez presji „sukcesu” może wypróbować nowe sposoby pieszczenia wulwy, a potem, będąc już pewnym tego, co robi, przenieść je na żywe ciało. Nie ukrywam, że obydwoje z niecierpliwością czekamy na kolejne sezony!