Jak planować seks (i nadal mieć z niego frajdę)?

Jak planować seks (i nadal mieć z niego frajdę)?

Mój partner i ja planujemy seks. I wcale nie dlatego że planowanie to mój fetysz.

Planowanie seksu nie ma dobrej reputacji. Kojarzy się z czymś, co robią nudni ludzie w średnim wieku, wiodący nudne życia. Nudne do tego stopnia, że 10 minut nudnego misjonarza muszą sobie wpisać do kalendarza w co drugi wtorek od 20:00 do 20:15 (5 minut na „grę wstępną”, duuuh!).

Prawda jest taka, że w dzisiejszym zabieganym i pełnym rozpraszaczy świecie dla wielu par planowanie seksu okazuje się jedynym rozwiązaniem, dzieki któremu są w stanie w ogóle mieć seks. Ja i mój partner mieszkamy razem od 5 lat, prowadzimy osobne życia zawodowe i towarzyskie. Mamy hobby. Mamy absorbująceo psa. Na dodatek ja jestem „panią od seksów”, więc seksu w moim życiu jest dużo. Tylko właśnie – przeważnie jest to seks innych ludzi lub soloseks, a niekoniecznie seks partnerowany.

Według mnie seks nie jest bonusem bycia w związku – dla wielu osób seks to jedna z tych rzeczy, dzięki którym może on trwać. Dlatego ja i mój partner intencjonalnie planujemy seks. Bo ten planowany wcale nie oznacza, że nie ma miejsca na jakiekolwiek spontaniczne figle, natomiast w naszym przypadku bardzo przydaje się w intensywnych okresach zawodowych czy towarzyskich, a nawet podczas wspólnych wyjazdów. Po prostu w ten sposób czynimy z partnerowanego seksu priorytet, który pozwala nam pielęgnować intymność we dwoje.

Planowanie seksu to kreowanie nowego życia seksualnego! 

Łatwo jest popaść w żałobę po spontanicznym, intensywnym życiu seksualnym z przeszłości, np. z początku związku. Warto jednak zastanowić się, czy ten spontaniczny seks nie wiązał się z jakimś rodzajem planowania – wyborem odpowiedniej bielizny, konkretnymi zabiegami pielęgnacyjnymi, kupieniem kondomów. Każde z tych działań świadczy o tym, że człowiek spodziewa się seksu, a więc w jakimś stopniu go planuje. A jest on inny, bo po prostu towarzyszy mu inna energia.

Sama podchodzę do planowanego seksu nie jako do kolejnego punktu na liście „do zrobienia”, tylko traktuję go jako okazję do stworzenia nowej jakości w życiu erotycznym, które dzielę z moim partnerem. Stwarza to dla nas przestrzeń do postarania się dla drugiej osoby, np. poprzez zadbanie o szczególnie atrakcyjny wygląd, zaaranżowanie przestrzeni, przygotowanie erotycznego scenariusza.

W relacjach, w których jedna lub obydwie ze stron nie radzą sobie z niepewnością dotyczącą momentu kolejnego zbliżenia, planowany seks pozwala przygotować się do aktu zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Niweluje presję i napięcie związane z seksualnymi oczekiwaniami drugiej osoby, która może mieć tendencje do inicjowania seksu nie w porę. Przywraca harmonię w relacji.

Jak planować seks? 

Planowanie seksu zaczęłabym od zastanowienia się, co lubisz w swoim seksie. Planując seks, warto mieć z tyłu głowy to, co jest/było w nim przyjemne, ulubione pieszczoty i lokalizacje, a następnie wykorzystać tę wiedzę. Jeżeli masz zabawową naturę, możesz zaproponować drugiej osobie tematyczne aktywności, np. „środa dzień loda”, „czwartek bez majtek” czy „porno piątek”. Cokolwiek trzęsie waszą seksualną łódką!

Następnie ustalcie, jak często chcecie uprawiać seks. Pamiętaj, że nie istnieje uniwersalna, rekomendowana liczba seksów na tydzień. Jeżeli ty i druga osoba dobrze funkcjonujecie, uprawiając seks raz w miesiącu, to dobrze. Raz w tygodniu? Też dobrze. Raz dziennie? Równie dobrze. Wypracujcie wygodny dla was kompromis. W moim przypadku jest to jedna planowana sesja na dwa tygodnie, połączona z randką, kiedy mamy kilka godzin tylko dla siebie.

Dzielcie się inicjatywą. Jeżeli planujecie seks, starajcie się na zmianę przejmować inicjatywę zarówno w organizowaniu poprzedzającego go czasu, jak i samego aktu. W przeciwnym razie presja spoczywająca tylko na jednej osobie może zniechęcić ją do kolejnych planowanych sesji. Przeczytaj, jak inicjować seks.

Ustalcie, co zamiast. Jasne, dla wielu osób idealny planowany seks wiązałby się z pełnym stosunkiem, ale czasami po prostu nie ma się na niego siły lub ochoty. W planowaniu seksu nie chodzi bynajmniej o to, aby się do niego zmuszać, ale by intencjonalnie pielęgnować intymność. Postaraj się więc ustalić z drugą osobą wasz „plan minimum”, czyli zmysłowe aktywności, które mogą znaleźć się w waszym seks-okienku zamiast pełnego stosunku. Może to być sesja przytulanek nago. Wzajemna lub wspólna masturbacja. Wspólne obejrzenie filmu pornograficznego lub przeczytanie erotycznej historii na głos. Cokolwiek, co sprawi obydwu stronom przyjemność, niekoniecznie prowadząc do orgazmu.

Dajcie sobie prawo do weta bez konieczności wyjaśnień. Czasem po prostu intymność nie wchodzi w grę. Dlatego polecam przyznanie sobie po symbolicznym „jokerze”, który będzie oznaczał rezygnację z zaplanowanego seksu. W miarę możliwości spróbujcie wówczas przełożyć sesję na inny termin.

Jeżeli zaczynacie planować seks po dłuższym okresie posuchy, wróćcie do podstaw. Pierwsze podejścia do zaplanowanego seksu mogą okazać się niezręczne, dlatego dajcie sobie czas, aby na nowo i niespiesznie odkrywać swoje ciała, rodzaje pieszczot, które są dla was źródłem rozkoszy.

Kiedy planowanie seksu nie pomaga

Wiele par deklaruje, że planowanie seksu ocaliło ich życie erotyczne, a nawet związek. Niektóre problemy z seksem w związku leżą jednak dużo głębiej niż w „braku czasu”. Bo można doprowadzić konia do wodopoju, można nawet zmusić go do picia, ale nie zmusi się go tym do polubienia wody. Czas można wygospodarować, ale nic ci po nim, kiedy ty lub druga osoba nie lubicie seksu.

Jeżeli więc ty lub druga osoba podchodzicie do planowanego seksu jak do przykrego obowiązku, warto najpierw przyjrzeć się relacji, nierozwiązanym konfliktom, trawiącym ją problemom. Skorzystajcie z pomocy psychoterapeutycznej, aby podjąć decyzję o dalszej, wspólnej pracy lub rozstaniu. 

Planowany seks zdarza się częściej niż myślisz! 

Wiele par, nawet na początku relacji, nawet w okresach, które powinny kipieć od żądzy, planuje seks. Statystyki, w zależności od źródła, mówią nawet o 46% ankietowanych par! Niektóre z nich robią to w sposób nieświadomy i niepisany, np. te będące w związkach na odległość, kiedy wyczekują dnia, w którym się zobaczą, czy umawiające się na sesję seksu przez telefon. Pary, które organizują trójkąt, też planują seks. Pary będące w relacjach D/s, opracowując konkretną scenę, również. I nie odbiera im to radości z seksu!

Na dodatek, kiedy wpadnie się w rytm uprawiania planowanego seksu, częstotliwość tego spontanicznego znacznie wzrasta – #potwierdzoneinfo.

okładka wpisu: kaboompics via Pixabay

Komentarze zamknięte.
  1. Ewa

    23 kwietnia 2019 at 20:24

    Na dodatek taki zaplanowany/ wpisany w grafik, seks pozwala oczekiwać z niecierpliwością i narastającą zmysłowością na ten konkretny dzień. I ani trochę nie odbiera radości z seksu.

    • Nx

      23 kwietnia 2019 at 21:17

      Dokładnie tak!