Nie mogę uwierzyć, że bloguję już od 7 lat! Nie byłabym sobą, gdybym z tej okazji nie przygotowała czegoś specjalnego dla osób czytających Proseksualną, dlatego w tym roku mam dla Was wielkie urodzinowe rozdanie.
7 lat to cholernie dużo. W ludzkich latach to już ostre chodzenie do szkoły! Z perspektywy czasu, patrzę na projekt „Proseksualna” trochę jak na dziecko, które przez te wszystkie lata zmieniało się, nabierało nowych umiejętności, dojrzewało. I nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co przyniosą kolejne lata.
Kiedy przypominam sobie pierwsze publikowane tu teksty, łapię się za głowę. Ale nie mam serca ani zamiaru ich usuwać, bo tylko w ten sposób dostrzegam, jak zmieniał się mój styl prowadzenia tej przestrzeni. Jak zmieniał się mój pomysł również na siebie.
Dziś, kiedy mija 7 lat, od kiedy pojawił się na Proseksualnej pierwszy tekst, nie snuję planów na przyszłość. Na to przyjdzie czas jutro. Niczego nikomu nie obiecuję. Dziś tylko celebruję podróż, jaką z osobami czytającymi bloga i dzięki nim odbyłam.
Mam więc dla Was coś specjalnego. 7 wyjątkowych marek na 7 urodziny. Z każdą z nich przez ostatni rok przeżyłam coś wyjątkowego – od wielu rozmów z Antonim z Kinky Winky na Messengerze, poprzez mój pierwszy matronat nad książką w Wydawnictwie Krytyki Politycznej aż po jedną z najsmaczniejszych mieszanek kaw, którą Obsessive przysłało mi na zeszłoroczną gwiazdkę. Wiedzcie, że fundatorzy nagród i akcesoria, które przekazali, nie znalazły się tu przypadkowo. Mam nadzieję, że wypatrzycie wśród nagród coś dla siebie:
Stronic Drei od Kinky Winky

Queer sex shop Kinky Winky współpracuje z Proseksualną praktycznie od początku istnienia, a jesteśmy równolatkami – w kwietniu to Kinky Winky świętował swoje 7. urodziny! Dlatego z okazji urodzinowego rozdania nie mogło zabraknąć z nami najbardziej tęczowego i inkluzywnego z różowych sklepów.
Nagrodą od Kinky Winky jest pulsator Stronic Drei w kolorze jeżynowym marki Fun Factory. To wyjątkowy gadżet, który dopieszcza ciało nie wibracjami, a tarciem, poruszając się w przód i w tył.
Dildo D1 Avant Hot’n’Cold od Luli Pink

Lula Pink to autorski butik i blog, który od września zeszłego roku zachęca, aby kochać się bezwstydnie. Jest to też inicjatywa zaangażowana społecznie, bo osoby tworzące Lulę Pink 5% dochodów pochodzących ze sprzedaży gadżetów z działu „promocje” przekazują dla wcześniej ustalonych fundacji, organizacji lub na dane projekty.
Na urodzinowe rozdanie Lula Pink przekazuje piękne silikonowe dildo D1 Avant Hot’n’Cold marki Blush Novelties. Kształt zabawki jest wprost stworzony do eksplorowania obszaru G, a mocna przyssawka umożliwia długie zabawy bez konieczności używania rąk!
Zestawy z bielizną Obsessive


Polska marka Obsessive specjalizuje się w projektowaniu i produkcji seksownej bielizny do zadań specjalnych. Zachęca tym samym osoby kupujące do eksplorowania sensualnej strony życia, namawia do figli i flirtu. Według Obsessive już sama świadomość, że ma się pod ubraniem lub w garderobie piękną bieliznę, podkręca pewność siebie.
Obsessive zaszalało przekazało na urodzinowe rozdanie aż 7 nagród! Osoby biorące udział w konkursie będą mogły wygrać jeden z modeli bielizny: sukienkę D226, body 860-TED-3, bodystocking F214, koszulkę 877-CHE-1, body Bisquitta, teddy B112 lub bodystocking F227. Do każdego z zestawów zostaną też dołączone 3 próbki perfum z feromonami o zapachach Sexy, Spicy i Fun, kula do kąpieli z feromonami w jednym z losowo wybranych zapachów Sexy, Spicy lub Fun oraz zestaw ozdobnych, czerwonych piórek z delikatnego farbowanego pierza do kreatywnego wykorzystania podczas zmysłowych zabaw.
Wibrator dla par We-Vibe 4 Plus od Secret Place

Secret Place to kolejny wieloletni partner Proseksualnej, z którym wspólnie zrealizowaliśmy wiele projektów. To nie tylko sklep erotyczny online, ale też salony w Warszawie i Poznaniu, w których stacjonarnie można zaopatrzyć się w wysokiej klasy akcesoria urozmaicające życie seksualne.
Nagrodą od Secret Place jest wibrator dla par We-Vibe 4 Plus w kolorze różowym. Ta zabawka może być używana solo, w czasie zabaw penetracyjnych, a także na odległość. Wszystko dzięki możliwości sterowania gadżetem przy pomocy pilota lub aplikacji.
Masturbatory od Godemiche

Cudowny, polsko-brytyjski duet, Monika i Adam, czyli Godemiche, na zeszłoroczne urodziny Proseksualnej wyprodukował limitowaną kolekcję dild Proseksualna x Godemiche x Kinky Winky. Akcesoria inspirowane kolorami bloga podbiły serca (i nie tylko) wielu osób.
W tym roku Godemiche powraca na Proseksualną, fundując zestaw masturbatorów Off Beat UV w kolorze niebieskim. Dwa rozmiary, Grande i Venti, zapewnią nie tylko różnorodność, ale też masę przyjemności podczas sesji soloseksu.
Książki od Wydawnictwa Krytyki Politycznej

Ponieważ w tym roku objęłam matronatem 50 twarzy Tindera Joanny Jędrusik, nie wyobrażałam sobie nie zaprosić Wydawnictwa Krytyki Politycznej na proseksualną urodzinową imprezę. Publikacje wydawane przez Krytykę Polityczną od 2007 roku wprowadzają na polski rynek najważniejsze publikacje z dziedzin socjologii politycznej, ekonomii czy filozofii.
Wydawnictwo przekazało więc na urodzinowe rozdanie pakiet seksualno-feministycznych publikacji: Seks przyszłości Emily Witt, 50 twarzy Tindera Joanny Jędrusik, Feminizm jest sexy Jennifer K. Armstrong, Kobiecość to syf i kropka Frau Wolf i Nieuprzejmość Katarzyny Kochmańskiej.
Wibrator typu wand od Lovehoney

Lovehoney to największy sprzedawca i producent gadżetów erotycznych oraz bielizny erotycznej w Wielkiej Brytanii. Jego marki własne to m.in. Happy Rabbit, Fifty Shades of Grey czy Desire. Szacuje się, że 1 na 3 zabawki erotyczne kupowane na Wyspach pochodzi właśnie od Lovehoney.
Znając moją miłość do wibratorów typu Wand, Lovehoney postanowiło przekazać nietypową różdżkę Desire Wand Vibrator. To gadżet o niezwykłej mocy z dodatkową wypustką stymulującą łechtaczkę lub wejście pochwy. W zestawie znajduje się eleganckie etui z ekologiczej skóry.
Konkurs zakończony! Wszystkie nagrodzone osoby zostały wytypowane i poinformowane drogą emailową. Jeśli czekasz na wyniki konkursu, sprawdź skrzynkę (również folder spamu!).
Jak wziąć udział w urodzinowym rozdaniu?
Po pierwsze: zastanów się, którą z nagród chcesz zgarnąć dla siebie. Jeżeli masz na oku bieliznę Obsessive, wybierz też konkretny model.
Po drugie: w komentarzu pod tym postem napisz, jak celebrujesz swoją seksualność. Możesz też napisać coś od serca (lubię otrzymywać życzenia urodzinowe), ale nie musisz.
Po trzecie: w polu do tego przeznaczonym wpisz swój często sprawdzany adres email. Tylko w ten sposób będę mogła skontaktować się z tobą, jeśli to właśnie tobie przyznam jedną z nagród.
Po czwarte: nie zapomnij dodać, którą z nagród wybierasz. Chcę, aby każda osoba nagrodzona była naprawdę zadowolona z tego, co otrzyma. Jeśli tego nie zrobisz, to ja wybiorę jedną z nagród za ciebie.
Regulamin rozdania
- Konkurs trwa od 28.07.2019 do 8.08.2019, godz. 23:59.
- Zadaniem konkursowym jest opisanie sposobów celebrowania swojej seksualności.
- Konkurs przeznaczony jest wyłącznie dla osób powyżej 18 roku życia.
- Wszystkie nagrody, za wyjątkiem masażera Desire Wand Vibrator i masturbatorów Off Beat, mogą być dostarczone jedynie pod adresy znajdujące się na terytorium Polski. Nagrody od Godemiche i Lovehoney mogą zostać dostarczone na terenie Europy.
- Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi najpóźniej do 15.08.2019.
- Osoby nagrodzone zobowiązują się przesłać dane potrzebne do wysyłki nagrody w ciągu 48 godzin od wysłania zawiadomienia o wygranej. W przeciwnym razie nagroda przepada.
- Nie ma możliwości wymiany nagrody na ekwiwalent pieniężny.
Przystępując do udziału w konkursie, wyrażasz zgodę na przetwarzanie twoich danych osobowych, dokładniej: adresu email, a w przypadku wygranej w konkursie również: imienia i nazwiska oraz adresu email, a także numeru telefonu i na przekazanie ich fundatorowi przyznanej nagrody, czyli: Kinky Winky, Lula Pink, Obsessive, Secret Place, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Lovehoney.
Twoje dane osobowe są przetwarzane wyłącznie dla celów realizacji niniejszego konkursu i będą przechowywane do momentu otrzymania twojej prośby o usunięcie komentarza konkursowego. Prośbę o skasowanie komentarza oraz udostępnienie informacji dotyczących twoich danych osobowych posiadanych przez proseksualną.pl możesz skierować na adres: [email protected].
okładka wpisu: Marion Michele via Unsplash
Komentarze zamknięte.
Karo
30 lipca 2019 at 01:23Swoją seksualność świadomie celebruję od niedawna. Przedtem też to robiłam, jednak nie nazywałam tego tak dostojnie – było masturbacja, poznawanie swojego ciała, solo i z partnerem, było poznawanie swoich słabości i mocnych stron, i była, przede wszystkim, akceptacja siebie takiej jaką jestem. I chyba właśnie na tej akceptacji skupiam się najbardziej podczas celebrowania seksualności. Wydaje mi się, że od zawsze taka byłam – od kiedy pamiętam byłam jedną z tych niewielu osób w szkole, a potem na studiach, które widząc siebie w lustrze mówiły na głos „Ależ dziś pięknie wyglądam!”. Wtedy nazywałam to samouwielbieniem i kochałam tę moją cechą, na którą wielu patrzyło z politowaniem. I czy to z pryszczami na twarzy, czy to z nadprogramowymi kilogramami, ja po prostu się sobie podobałam, ja się lubiłam! I wciąż tak mam! I choć teraz już nie mieszczę się w ciuchy z gimnazjum, choć przybyło mi zmarszczek, choć łapię co chwila jakąś kontuzję, choć dopiero uczę się osiągać prawdziwy orgazm, nie golić nóg tak często jak kiedyś czy chodzić bez stanika do restauracji, to wiecie co? Kocham to moje niepozorne ciało! Bo ono robi niesamowite rzeczy.
I właśnie dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że celebracja swojej seksualności to nie tylko masturbacja czy brak wstydu w łóżku z partnerem. (dzięki, Internecie!) Dla mnie celebracja seksualności to właśnie ta miłość do siebie. Nie tylko ta cielesna. I ja własnie tak to robię – mówię sobie miłe rzeczy w lustrze, uśmiecham się sama do siebie, patrzę z miłością na moje boczki czy ocierające się uda, a także na kontuzje kolana czy obgryzione paznokcie. Ja po prostu siebie lubię, taką przed pierwszą kawą, taką na diecie, taką po pizzy z dodatkowym serem, taką zmęczoną, taką z sukcesami na koncie, taką z porażkami. Taką podczas good hair day i bad hair day. Każdą wersję siebie lubię i uważam, że każda jest najlepszą wersją mnie. I właśnie tak celebruje moją seksualność – ja po prostu siebie lubię, siebie kocham. Samouwielbienie is okey! <3
Marzy mi się wibrator dla par We-Vibe bądź wibrator typu wand od Lovehoney :D
*****************************
Obserwuję Cię w Internetach od dosyć niedawna, zaczęło się chyba od szkółki niedzielnej. Zachwyciłaś mnie odpowiedziami, które wtedy zainteresowały mnie bardziej niż same pytania. Od tamtej pory marzy mi się, aby ludzie potrafili tak jak Ty odpowiadać na pytania – żeby te odpowiedzi były tak przemyślane i mądre, tak dogłębne. Rób dalej to co robisz, bo robisz to dobrze! Wszystkiego dobrego!
Zosia
29 lipca 2019 at 23:07Cześć!
Przede wszystkim wszystkiego najlepszego w 7 urodziny bloga!!! Gratuluję z całego serca, robisz super robotę!
Moją przygodę z zabawkami erotycznymi dopiero zaczynam, nigdy nie miałam tej potrzeby (mimo, że jestem singielką od ponad 4 lat), i uważam, że to jest ok! Każda/każdy z nas jest inna/inny i to jest powód do świętowania i celebrowania seksualności, nie ważne w jakim jest wydaniu! W moim przypadku celebruję ją na dwa sposoby: seks sny, które miewam bardzo bardzo często, wtedy poranki są dłuższe i przyjemniejsze, budzę się z lepszym nastrojem i wspaniałymi, wykreowanymi wspomnieniami!
Druga rzecz to mój osobisty, pokraczny taniec przed lustrem, tańczę do ulubionej muzyki, w sexi body lub w mniej sexi dresach, patrzę na siebie jaka jestem seksowna i piękna i kocham siebie w tych momentach najbardziej! Uwielbiam wtedy moje piersi, talie, wyraziste biodra, piękne uda! Są to tylko moje momenty, w których moja seksualność sięga zenitu!
Jeśli udałoby mi się wygrać to chciałabym dostać wand od lovelyhoney, poluję na nią od dawna:)
Buziaki!
Marta
30 lipca 2019 at 23:49Celebruje swoją seksualność
~każdego ranka kiedy z przyjemnością powtarzam rytuały które są chwila tylko dla mnie ale dają mi energię do życia (kubek gorącej herbaty z cytryna, szczotkowanie ciała, powolne przeciąganie się w łóżku)
~w ciągu dnia, kiedy idąc ulicą uśmiecham się do nieznajomych
~wieczorem, kiedy na ćwiczeniach lub jodze rozwijam świadomość swojego ciała
~w weekend, kiedy z przyjemnością zanurzam się w książce lub włączam film z mocna rolą kobieca
Choć nie dosłownie, to jednak każdy krok w którym poświęcam czas samej sobie samej jest odkrywaniem i celebracją mojej seksualności…
A w ramach celebracji z chęcią zanurzę się w lekturach od Krytyki Politycznej
Bonduelle
29 lipca 2019 at 22:32Dzięki internetowi, w dużej części dzięki temu blogowi odkryłam, że jestem w spektrum aseksualizmu – dokładniej, że jestem demiseksualna. Dzięki temu, że udało mi się to określić i jakoś nazwać, mogę teraz do docenić, polubić i pięlęgnować. Przez to, że mam libido mniejsze niż większość znanych mi osób, miałam tendencje do slutshamingu, bo nie rozumiałam, że oni po prostu mają większe potrzeby niż ja. Teraz o wiele łatwiej przychodzi mi empatia i wstrzymywanie się od ocen, a siebie do niczego nie zmuszam, nie zastanawiam się czy coś ze mną nie tak. W zasadzie jedyne interesujące mnie formy sztuki erotycznej to fan fiction, więc jeśli najdzie mnie ochota, to sobie czytam, jeśli nie – to też jest ok. I czytam regularnie tego bloga, bo po prostu ciekawi mnie strefa ludzkiej seksualności, mimo że sama nie jestem aktywna :)
PS. Chętnie przytulę jakąś książkę z Wydawnictwa Krytyki Politycznej, wszystko inne byłoby mi raczej zbędne ;)
Wszystkiego najlepszego dla bloga i twórczyni!
Elżbieta Czerniak
29 lipca 2019 at 23:55Dziękuję Ci za wiele rzeczy:
1. Motywację do kupna pierwszej zabawki. Sona od LELO na stałe zagościła w moim seksualnym repertuarze. Trudno powiedzieć, kto kocha ją bardziej – ja, czy mój partner.
2. Ogrom informacji oraz inspiracji, który pozwolił przetrwać mojemu partnerowi i mnie największy kryzys w naszym związku. Wspólnie przepracowaliśmy jego zaburzenia erekcji i różne temperamenty. Nauczyliśmy się rozmawiać o seksie, wprowadziliśmy zabawki, wyluzowaliśmy i teraz jest naprawdę świetnie. Od tego momentu „kieruję” do Ciebie wszystkich znajomych. Wszyscy są zachwyceni i żałują, że nie odkryli Cię wcześniej. W kraju, w którym nie można liczyć na rzetelną edukację seksualną w domu lub w szkole, jesteś nieocenionym źródłem informacji.
3. Uświadomienie mi istnienia alternatywnego, etycznego porno, które jest niesamowicie podniecające. Jestem w trakcie przeprowadzki i rozważam zakup telewizora, tylko dlatego, by móc oglądać te filmy w HD.
4. Bezkompromisową inkluzywność. Jestem heteroseksualną kobietą, ale doceniam to, co robisz, by KAŻDY czuł się u Ciebie komfortowo.
Natalio, robisz kawał świetnej roboty. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć „dziękuję”, postawić Ci symboliczną kawę i życzyc Ci wszystkiego najlepszego w życiu prywatnym i zawodowym.
PS. Gdyby padło na mnie, to chętnie przygarnęłabym różowy pulsator. Nie miałam z żadnym do czynienia i jestem ciekawa doznań :)
Marla
29 lipca 2019 at 21:57Celebruję swoją seksualność poprzez edukowanie się w tym zakresie. Nie tylko seksualności ale także praw kobiet i świadomej reprodukcji. Możliwość rzetelnej i świadomej odpowiedzi na pytania znajomych czy rozwiewanie ich (oraz swoich) wątpliwości na tego typu tematy daje niesamowitą satysfakcję. Literatura feministyczna pomogła mi pokochać swoje ciało, i zrozumieć jak kapitalistyczne narzędzia tworzą nieosiągalny wizerunek kobiety. Seksualność dla mnie świadomość i dlatego myślę, że zestaw od krytyki politycznej byłby fajnym sposobem na poszerzanie mojej wiedzy?
Ajrisz
29 lipca 2019 at 22:37Mogę śmiało powiedzieć, że dopiero wkraczam na właściwą ścieżkę w odkrywaniu seksualności z racji młodego wieku.
Czasy szkoły średniej wspominam niemiło, wśród grona koleżanek królowały opinie w stylu „Golisz włosy łonowe tylko raz w tygodniu? Obciach na całego.” i tym podobne, a każdy mniej lub bardziej starał się wbić w standardy bycia sex-cool. Ja zawsze trochę odstawałam od reszty, bo np. nigdy nie goliłam nóg- nie mam bardzo widocznych włosków, nie czuję potrzeby. Znajomi robili zakłady, czy ogolę nogi na studniówkę. Udawałam, że mnie to nie rusza, ale pewne kompleksy gdzieś tam zostały i ograniczały mnie na co dzień. Celebrowanie seksualności to dla mnie stopniowe oswajanie się ze swoim wyglądem i tym, w czym czuję się wygodnie,walka ze strachem i presją, że powinnam być dla wszystkich atrakcyjna.
Tak więc kiedyś na niezobowiązujące spotkanie z przyjaciółką wybrałabym niewygodny reprezentacyjny stanik, w którym cycuchy podjeżdżałyby mi do gardła, no ale przecież jestem sexi-flexi. Teraz chętnie wypróbowuję wolność pod koszulką (albo spodniami :))
Dużo pomógł mi też Twój blog- jestem tu od roku i otworzyłam się na „eksperymenty”, jeśli eksperymentem można nazwać zakup kubeczka menstruacyjnego, którego teraz nie zamieniłabym na żadne podpaski świata. Dzięki fajnym i rzetelnym recenzjom zdecydowałam się na swój pierwszy wibrator, który chodził za mną już od baardzo dawna :-)
Spośród nagród marzy mi się czerwone body 860-TED-3.
PS. Bardzo podziwiam elementy humorystyczne w Twoich wpisach! :D
Lulu
29 lipca 2019 at 19:20Celebracja swojej seksualności to przede wszystkim pokochanie siebie, ze swoimi zaletami, ale i niedoskonałościami :)
Badanie się…zwracam na to szczególną uwagę gdyż zdrowie jest najważniejsze…
No i oczywiście…codzienna celebracja…relaksująca kąpiel…seksowna bielizna…sprawiają, że czuję się wyjątkowa :)
Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Wibratora typu wand od Lovehoney.
Chcę podziękować za super blog, gdzie w jednym miejscu odnalazłam odpowiedzi na moje pytania :)
Wszystkiego co najlepsze i najprzyjemniejsze życzę :)
Inka
29 lipca 2019 at 19:04Poznałam Cię dopiero niedawno i zafascynowana przeczytałam wszystkie artykuły. Od długiego czasu jestem sama…tak jakoś się poukładało i zaczęłam poszukiwania sprzętu do samomiłości (uwielbiam to określenie :) ) bo bardzo, ale to bardzo brakuje mi sexu :). Jestem niepełnosprawna …problem z dłońmi i Wibrator We-Vibe 4 Plus od Secret Place byłby dla mnie idealny. A moje sposoby na celebrację swojej seksualności…piękna bielizna…sprawia, że czuje się bardzo sexownie :).
Ps. Życzę kolejnych porywających artykułów, które sprawiają, że mam ochotę poeksperymentować :)
Ada
29 lipca 2019 at 18:58Celebrowanie mojej seksualności to rzecz, która bardzo mnie uszczęśliwia.
Jako osoba neuroatypiczna kocham tabelki i plan nery, dlatego kochankowie i kochanki wypisani są w tabelce z cechami charakterystycznymi, ulubionymi zabawami i porównaniem do jedzenia np. deser waniliowy z kawałkami czekolady, curry (ostry, ale comfort food) czy lody porzeczkowe . Planuję w notesie seksualne wydarzenia miesiąca, w sierpniu jest to prawdopodobnie pierwsza zabawa typowo bdsm z kobietą i wizyta w klubie dla swingerów, we wrześniu wymarzony gangbang, w październiku trójkąt z koleżanką i jej kochankiem i tak dalej do grudnia. Seks to dla mnie wielka przyjemność i aktywność, która często motywuje mnie do życia i pracy, z drugiej strony nie potrzebuję silnej relacji z kochankiem/kochanką, żeby mieć satysfakcjonujące współżycie, wystarczy szacunek, konsensualność i porozumienie. Uwielbiam sexting, nudeski, amatorskie porno, masturbację, domową nagość, relację z seksualnych przygód dzielone z przyjaciółkami, ale chyba najbardziej uwielbiam radosne, kreatywne ciałopozytywne, niezobowiązujące stosunki z przestrzenią na wpadki, żarty, rozstępy, pierdzącą cipkę czy uciekający wzwód. Seks to zabawa i frajda, dlatego celebruję seksualność zwykle z uśmiechem i entuzjazmem, ale czasem też leniwie i błogo.
Nat, Twój blog, ale też grupa dostarczyła mi nie tylko ogromu wiedzy, radości z czytania o erotyce i wysyłania linków partnerowi, ale też realnych osób, z którymi miałam lub będę miała seks. Bardzo Ci za to dziękuję, wiedz, że uwielbiam bloga i kibicuję temu, co robisz. Sto lat!
Jako wielka fanka wandów marzę o wyprobowaniu Wanda z lovehoney, a jako osoba o płynnej płciowości jestem bardzo zaintrygowana książką „Kobiecość to syf i kropka”.
Paweł
29 lipca 2019 at 18:53Cześć,
Na początku gratuluję Ci wspaniałego bloga👍 i życzę aby grono czytelniczek i czytelników stale i dynamicznie rosło.
Natknąłem się na niego niecały rok temu szukając recenzji gadżetów erotycznych i od tamtej pory wracam z zaciekawieniem śledząc nowe artykuły i recenzje. Chciałem Ci przy okazji podziękować bo zarówno ja jak i moja żona dzięki Tobie możemy cieszyć się seksem jeszcze bardziej. Przy okazji kilkoro moich kolegów usłyszało o Twoim blogu i uznali że jest przydatny;)
Dzięki Twoim wpisom zainteresowałem żonę kolejnymi gadżetami, co pomogło jej odkryć swoje potrzeby i cieszyć się jej orgazmami zarówno samej jak i podczas zabaw ze mną. Sukcesywnie wzbogacamy się o kolejne gadżety dla niej i dla mnie i używamy ich podczas wspólnych zabaw. Dzięki temu że w fajny sposób opisujesz doświadczenia z gadżetami pobudzasz wyobraźnię mojej żony i ochotę na zakup kolejnych.
Ze względu na to że w naszym związku ja mam większe libido jest to dla mnie niezmiernie istotne i wpływa na lepsze nastawienie mojej żony i większą ochotę na seks. Za to w imieniu żony i swoim bardzo dziękuję. Mimo iż interesuje nas Wand to jednak We-vibe wydaje się najtrafniejszym gadżetem.
Pozdrawiam Ndestruct
morelowe_ciało
29 lipca 2019 at 17:33Proseksualna, żyj nam długo i mokro!
Celebruję swoją seksualność, przede wszystkim ją doceniając. Będąc po 40., mam już różne etapy życiowe za sobą, w tym chorobę i abstynencję a także – na szczęście! – total mega seksualny szał. Więc doceniam moje 90+kilo_ciało, które po prostu działa i mnie niesie na szczyt. Doceniam moją wyobraźnię, która ciągle chce biec naprzód i naprzód, której wystarczy byle sygnał i się zapala, nawet jak ciało już tak szybko nie reaguje. Doceniam mój błysk w oku i pewną dozę szaleństwa, przez które spotykam niebanalnych ludzi, którzy nie zadowalają się byle czym.
Celebruję sex i tratuję go poważnie. Jest moją życiową pasją. Nie zostawiam go na wieczór. Gdy ciało jest zmęczone, to można pracować, prasować i robić milion rzeczy, ale nie uprawiać sex! Kocham leniwość dnia, otwarte okno, przez które wpadają głosy dzieciaków bawiących się na podwórku i wzdymającą firankę, która czasem jest miła i muśnie tu i tam. Jest wyzwolenie w tym, że sex jest częścią dnia, a nie skryty w ciemności. Celebruję przygotowania, gdy gładkość opalonego ciała już dla mnie samej jest przyjemnością. Bo celebrować lubię i z kimś, i sama (wtedy też nie żałuję olejków i koronkowych przezroczystości, których nie mam zamiaru oszczędzać na „wyjątkową okazję”. Ta jest wystarczająco wyjątkowa, bo… mam na nią ochotę). A gdy po całym dniu sexu, drzemki, śmiania się i kruszenia w łóżku wieczór już się nachyli i przychodzi magic hour dla fotografa, wtedy bezwstydnie rozchylam nogi i odsłaniam przed obiektywem zmęczoną czerwoną cipkę, rozmazaną maskarę, ślady na skórze i inne tajemnice:) Chwilo, trwaj!:)
Fajny jest Stronic Drei:)
Marta Julia
29 lipca 2019 at 16:15Gratulacje z okazji 7 urodzin! 🍑🍰
Swoją seksualność celebruję przez doświadczenia, uzupełnianie wiedzy oraz eksperymenty.
Dzięki proseksualnej postawie, chętnie uzupełniam swoją wiedzę i nie wstydzę się bez trybu incognito szukać potrzebnych informacji.
Przez to wiem, jaką świecę wybrać do wax playing, by oprócz przyjemności obyło się bez podrażnień. Dzięki Tobie pamiętam też, jak się bawić, by nie było zbyt boleśnie i na początku się nie zniechęcić do tego urozmaicenia. Oraz by spakować na wyjazd dodatkowe prześcieradło, którego nie będzie szkoda się pozbyć, by nie zrobić problemu ekipie sprzątającej pokój.
Seksualność celebruję mocniej, odkąd zaczęłam nie bać się próbować nowych rzeczy.
Pierwszy kontakt na żywo z wibratorem to była pewnego rodzaju rewolucja seksualna. Do jej momentu zabawa gadżetami wydawała się czymś, co z pewnością mi nie podpasuje, a osiąganie przyjemności kojarzyłam wyłącznie z stymulacją wulwy. Od tego czasu wiem, że czasem mocne zamknięcie się na nowość nie pozwala zasmakować czegoś naprawdę niesamowitego.
Nie zrażam się też, kiedy coś nie sprawdzi się za pierwszym razem.
Zawodowo zajmuję się kosmetykami i w makijażu tak samo jak w seksie – nie ma ani techniki, ani produktów pasujących każdemu. Przez to próbuję innych pozycji, a także różne marki. Nawet w przypadku tak pozornie błahej rzeczy jak żel intymny, wybór na rynku jest ogromny – przez to zużycie każdego wiąże się z ekscytacją, bo stoję przed wyborem, jaki będę testować następnym razem. Chłodzące były hitem tego lata, więc nie mogę się doczekać eksperymentów z rozgrzewającymi na chłodniejsze dni!
Daję znać swojej partnerce, kiedy zaczyna mnie boleć lub czuję, co się lepiej sprawdza; także pytam, czy jej nie sprawiam dyskomfortu swoimi działaniami. Chętnie dzielę się z nią rzeczami, które mnie zainteresują, i z rumieńcami wysłuchuję, co jest dla niej ekscytującą opcją. Nie ukrywamy, że ze wszystkim się uzupełniamy – ludzie są zbyt różni, by zgadzali się w każdej pojedynczej rzeczy. Jednocześnie z szacunkiem podchodzimy do swoich gustów i preferencji.
Zanim zaczęłam pisać odpowiedź do rozdania, pochwaliłam się partnerce trzema z 7 kandydatów wygranej, by pomogła mi wybrać potencjalną nagrodę. O ile wszystkie propozycje jej mocno podpasowały, obie z największą ekscytacją zareagowałyśmy na widok Stronic Drei🍆. Ją przekonuje design zabawki, pobudzający wyobraźnię po samym zdjęciu, mnie – to, jak ekscytująco brzmią ruchy pulsujące.
Marta
29 lipca 2019 at 17:497 lat temu miałam 19 lat… Wiedziałam wtedy coś o feminizmie i o queerze ale tylko intelektualnie. Nie miałam wtedy kontaktu ze swoim ciałem ani że że sw seksualnością. Oprócz jednego co jest fundamentalne: zawsze czułam się osobą seksualną i lubiłam seks.
Myślę, że dziś celebruje swoją seksualność przez świadomość jej. Głęboki kontakt z moją płcią (jestem osobą niebinarną), z moją realizacja płci w społeczeństwie, z moim popędem romantycznym, seksualnym czy relacyjnym, z moimi fantazjami i preferencjami seksualnymi. I przede wszystkim konkat z własnym ciałem – słucham na codzien jego potrzeb i znam jego granicę – SZANUJĘ SIEBIE I SWOJĄ SEKSUALNOŚĆ. I to mi zajęło wiele lat żeby dojść od momentu, kiedy wiem co ten szacunek znaczy i że to coś więcej niż czytanie książek. To kawał ciężkiej psychoseksuologicznej przeczy nad sobą samym.
Celebracja seksualności w moim wydaniu polega również na wspieraniu seksualności innych osób, prewencji przemocy seksualnej i promocji zdrowia seksualnego. Ważne jest by realizować sekspozytywną postawę na co dzień. Jako osoba, która w mediach działa aktywnie od niedawna i dopiero myśli o vlogu czy kanale na YT bardzo szanuję 7 lat wytrwałości i pracy nad blogiem. Gratuluję sukcesu, to powód do dumy. Jak i również wpływ społeczny jaki proseksualna miała na ruch wokół pozytywnej seksualności w pl. Pozdrawiam serdecznie! <3 Mart ;)
Ps. Jeśli uda mi się coś wygrać to najbardziej chciałbym We-Vibe. W następnej kolejności książkę – Seks przyszłości .
erroll
29 lipca 2019 at 16:01Moja seksualność to seksualność osoby aseksualnej i z niskim libido, celebrowanie jej to spokojna radość. Przykładam palec rozgrzany od trzymania kubka z herbatą do łechtaczki w chwilach bezczynności i wyciszenia. Bujam tanecznie biodrami chodząc po pustym domu w przerwach w pracy. Pod geekowskie koszulki zakładam bieliznę z pięknymi, nietypowymi nadrukami, z żurawiami, liśćmi kapusty i pawimi piórami, pasującymi jakoś do mojej osobowości. Ostatnio kupiłam sobie pierwszy wibrator, długo szukałam takiego, który odpowiada mojej estetyce. Nie przemawiały do mnie ani realistyczne, ani szczególnie buduarowe, ani bardzo żartobliwe, wszystkie nie zgrywały się z moimi doświadczeniami. W końcu znalazłam taki, który kształtem przypomina liść a kolor ma taki sam jak mój kubek termiczny i pluszowy krokodyl, z którym śpię. Seksualność i seks jako część codzienności i integralna część mnie. To jest to.
Z nagród kusi mnie najbardziej Stronic Drei. Jest w kolorze mojego drugiego kubka termicznego. ;)
Akle
29 lipca 2019 at 14:44Normalnie nie wypowiadam się w komentarzach. Jestem raczej nieśmiałą osobą, ale temat tego konkursu skłonił mnie do głębszych przemyśleń na temat swojej seksualności,
Słowem wstępu: 1) mam 24 lata. Acha! Osoba w kwiecie wieku, pewnie ma jakiegoś młodego chłopaka czy tam dziewczynę na boku i jak tacy młodzi to- ale, uwaga, punkt drugi: jestem dziewicą. Ale jak to, w tym wieku? Punkt trzeci: kategoria wieczny singiel.
No to się można zastanowić, co taka osoba może wiedzieć o seksie? No, niewiele. Czysta teoria. A o seksualności?
Może trochę, głównie o tym jak ta przedziwna część ludzi może się rozwinąć. Można by pomyśleć że ot, nastolatkowie coś tam na boku świntuszą, potem studenckie lata to ciąg dalszy a potem można bardziej wyrafinowanie z jakimś bardziej długoterminowym partnerem – a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. U mnie jednak depresja na długo, dłuugo, nie dawała mi dostępu do eksplorowania tej części siebie. Można było się pośmiać jak ktoś rzucił sprośny dowcip w sposób typowy dla gimnazjalisty co to już wie o co chodzi ale jednak nie wie a potem wieczorami z zapartym tchem napotkać się na jakąś książkę co wspomni o seksie lub, jeszcze później, czytać fanficki. Oczywiście, edukacji seksualnej nie było (było wychowanie do życia w rodzinie gdzie ja, córka samotnej matki która nigdy tematu nie ruszała, nasłuchiwała się że rodzice muszą się bardzo bardzo kochać by mieć dzieci).
Przez długi, długi okres seksualność nie była częścią mnie i stanęła w miejscu, nierozwijana i zgłuszona przez problemy ze zdrowiem psychicznym. Dopiero od niecałych dwóch lat, po ogarnięciu potwora zwanego Depresją, w miarę eksploruję tą strefę siebie, czytam co popadnie i staram się powoli eksplorować siebie. Seksualność mam, myślę, na poziomie przeciętnego szesnastolatka co to powoli odkrywa nieco bardziej o co chodzi z seksem i relacjami człowiek-człowiek (z rozpędu napisałabym damsko-męskimi, ale nie, tu to nie pasuje). W zeszłym roku kupiłam pierwszy wibrator, następną zabawkę może kupię z pierwszej pensji.
Ten blog również pomógł w odkryciu nowych rzeczy – są pewne kwestie nie poruszane bardziej publicznie (od ghostingu po posuchę seksualną w związkach aż do pierdzenia w łóżku – ten artykuł mocno mi zapadł w pamięć) a które osobie która w życiu nie miała żadnego kontaktu romantyczno-seksualnego z drugą osobą w ogóle by nie przyszły do głowy. Ostatni artykuł o zbyt częstej masturbacji dał do myślenia.
I ten blog to tylko przykład z wielu ze sposobów w jakie staram się powoli wyjść z poziomu nastolatka. Kawałek po kawałeczku staram się odzyskiwać i szlifować swoją seksualność i widzieć ją mniej jako coś oddzielnego ode mnie. Jest to trudne, ale powoli daje radę – choć czasem ciężko mi nie zareagować zdziwioną miną jak ktoś wspomni o jakimś detalu z życia seksualnego bo automatycznie myślę „ludzie to robią??? naprawdę???”. Brak pewnego rodzaju chęci rebelii która, myślę, pomaga nastolatkom w takim okresie. Fakt że identyfikuję się jako osoba aromantyczna czy też stany lękowe jako niemiły podarek od Depresji nie ułatwiają sytaucji.
Ale jakoś idzie do przodu. Zaszłam daleko. O seksie wciąż nic nie wiem, może kiedyś. Na razie jednak seksualność to jeden z tych obszarów życia który powoli remontuję i tworzę na nowo po ciężkim okresie. Myślę że do celebracji jeszcze trochę mi brakuje ale cieszę się że jakoś idzie do przodu.
To tak kilka słów ode mnie. Nawiasem, sto lat! Jak już wspomniałam, nie obserwuję Ciebie od dawna ale dobrze wiedzieć jak daleko zaszłaś. Na pewno będę towarzyszyć Ci w dalszej drodze.
Jak już piszę ten komentarz, to przy okazji: bardzo dziękuję za pomoc. Pewnie jestem tylko jedną z wielu którzy u ciebie znaleźli jakieś wsparcie – niebezpośrednie, za pomocą bloga – ale jednak wypada podziękować.
A, nagroda, prawda. Myślę że jednak najfajniejsze wydaje się to dildo od Luli Punk. Kolorowe i ładne to zawsze dobre cechy, a reszta nagród albo nie przyda się albo jest trochę… onieśmielająca. (Pulsator? O jezusku. Bielizna? Tak daleko jeszcze nie zaszłam z widzeniu siebie jako cokolwiek seksualnego. Wibrator? Już jeden mam, po co dru-)
Długo wyszło, ale bywa. Przepraszam jeśli zajęłam dużo czasu. Jeszcze raz dziękuję (również za wysłuchanie/przeczytanie) i wszystkiego najlepszego.
Jadwiga
29 lipca 2019 at 14:38Celebruję swoją seksualność dbając o codzienną przyjemność płynącą z ciała i ducha. Jedzeniem dobrych rzeczy, lampką czerwonego wina, brodzeniem po strumyku, leżeniem w trawie, gapieniem się w rozgwieżdżone niebo. Celebruję ją spotykając się z przyjaciółkami, truchtając po lesie, rozmawiając z mężem. Celebruję zakładając buty na obcasie i chodząc boso. Zauważając krople deszczu na skórze i chłód poranka i gorac południa. Seksualność to energia o którą dbam codziennie, nie ograniczając jej do chwil spędzonych na seksie. Nauczyłam się dbać o siebie tak by ta energia nie gasła. Z biegiem lat coraz lepiej rozumiem swoje ciało i jego potrzeby. Nauczyłam się go słuchać. Ponieważ mam partnera z którym chętnie dzielę moją seksualną energię wybrałam Wibrator dla par We-Vibe 4 Plus od Secret Place. Z okazji 7 urodzin, życzę Ci kolejnych 77 spędzonych na tak fajnym i pożytecznym blogowaniu. Niech moc będzie z Tobą <3
Magdalena
29 lipca 2019 at 14:05Celebruję swoją seksualność na wiele sposobów. Lubię oglądać siebie w lustrze, czasem też robić sobie zdjęcia o lekkim lub nieco bardziej wyrazistym erotycznym charakterze (a czasem też wysyłać je do ludzi – nie przypadkowych ludzi rzecz jasna :P). Moją seksualność celebruję też przez mój styl ubierania, moje słowa, które mówię i piszę obiektom mojego pożądania, moje fantazje, moje myśli przed snem i o poranku. Celebruję ją też oczywiście poprzez kontakt z własnym ciałem, uprawianie miłości – sama ze sobą lub w towarzystwie.
A w tym, aby nie wstydzić się o tym mówić i pisać pomagają mi takie osoby jak Ty, dlatego dziękuję, gratuluję tych 7 lat, życzę kolejnych 7, 17 i 77 aktywności w internecie :D Swoją drogą… 7 lat czyli mniej więcej tyle ile ja jestem „aktywna seksualnie”, hah.
Jeśli chodzi o potencjalną nagrodę, urzekło mnie Dildo D1 Avant Hot’n’Cold od Luli Pink.
Ika
29 lipca 2019 at 14:18Dla mnie najważniejsze jest kiedy zakładam nowa bieliznę i widzę zadowolenie mojego Pana. Jestem szczęśliwa i spelniona. Nie potrzebuje wtedy żadnych gadżetów. Czarnej sukienki Jeszce nie mam a Mnie urzekła koszulka 877 :)
Zasadnicza
29 lipca 2019 at 12:541) Egoizm.
W magazynach, które są niby dla kobiet, zadziwiająco dużo treści poświęcanych jest temu, jak być atrakcyjną / seksowną / dobrą kochanką dla NIEGO. Musiałam trochę dorosnąć, by to zauważyć i przestawić sobie niektóre klepki w głowie na to, że seks to nie checklista wymagań, które muszę spełnić dla faceta, ale wspólna gra do jednej bramki. Pierwszym punktem celebracji seksualności, jest więc nauka zdrowego egoizmu i znalezienie w seksie ja. To także oznacza czas na autoerotyzm – wolę mieć szczęśliwe ciało i zresetowany masturbacją mózg, niż lśniące czystością okna.
2) Seks na językach.
W szkole uczyli nas dociekania co miał na myśli autor wiersza lub innych „Dziadów”, ale nie nauczyli dojrzałej i normalnej rozmowy o własnej cielesności. Człowiek jednak nagle jest dorosły i chichotanie przy wymawianiu „penis” i „pochwa” już nie przystoi. Dlatego ja się uczę normalnego rozmawiania o seksie i wszystkim wokół cielesności. Bez rumieńców, podchodów, zamaszystych przygotowań i pisania wcześniej przemów. Ot, zwykłych pogaduszek przy kawie i otwartej dyskusji. Czasem trudno znaleźć słowa, bo język polski wydaje mi się trochę toporny w temacie, ale walczę o jego odczarowanie!
3) Bezwstyd.
Niby seks to normalna sprawa, niby nie uważam się za specjalnie pruderyjną, ale gdzieś w głowie mam Dziewicę Orleańską, która oburza się na pomysł wejścia nago do sauny czy odwiedzenia plaży nudystów, która wciska mi wątpliwości czy nie mając ciała pokrytego photoshopem, nie wyglądam śmiesznie w seksownej bieliźnie, która każe mi się bez sensu rumienić w niektórych sytuacjach. Mogę się zżymać, ale mogę też starać się wziąć ową Dziewicę na smycz – if you know, what I mean.
4) Gratis: konkret.
U góry podałam 3 zasady, które staram się uskuteczniać, ale co z konkretem?
Ostatnio mówię „tak”, gdy on chce mi sprawić przyjemność – wcześniej się wstydziłam i bezsensownie krygowałam.
Nie przejmuję się pluszem na łonie czy kosmatymi kolanami – seks to nie wybieg Victoria’s Secret.
Kupuję niepraktyczną seksowną bieliznę i noszę ją dla siebie, jako antychandrę – nie dla niego. Do dresu, na spacer z psem czy dłubanie w ogrodzie.
A co do mego chciejstwa, to Dildo D1 Avant Hot’n’Cold od Luli Pink nie tylko wygląda obłędnie i praktycznie, ale nie mogę z głowy wyciąć wizji zastosowania go jako najbardziej figlarnego wieszaka na szlafrok w łazience.
Anna K-G
29 lipca 2019 at 12:53Oby tych fantastycznych pomysłów nigdy Ci nie zabrakło i blog w dalszym ciągu dostarczał nam i pozytywnych seksualnie treści, dawał natchnienie do realizowania siebie komfortowo we własnej seksualności jak i fachowej wiedzy. Lubię to miejsce w sieci i chciałabym by nadal prężnie działało, tego właśnie Ci życzę. Jak celebruję swoją seksualność? Działając :) to długo był temat tabu, wychowanie zrobiło swoje, nie potrafiłam o seksie mówić, nie bardzo pisać, a wykazywanie inicjatywy było mi niestety obce. Trafiłam tu ładnych parę lat temu, przeczytałam wtedy od deski do deski artykuły i komentarze, zaczęłam szukać książek i powoli się otwierać. Mam wspaniałego męża z którym odkrywam swoją seksualność i rozwijam jej horyzonty. Fantastyczne zabawki nie raz tu polecane przestały być „narzędziem szatana” a narzędziem do rozkoszy wielu, używanie ich sprawia mi ogrom frajdy, ba, nie tylko mi. Nie boję się próbować, odkrywać i fantazjować, w ostatni weekend spędziłam kilka godzin z dwiema cudownymi koleżankami, siedząc na tarasie przy prosseco rozmawiając przez 90% tego czasu o seksie, bez skrępowania tak podczas opowiadania o sobie czy zadawaniu pytań, dla mnie to prawdziwa celebracja mojej seksualności, rozwijanie jej i cieszenie się nią, dla mnie to mój ogromny sukces. Gdyby łut szczęścia trafił do mnie tuż przed moimi 33 urodzinami, chętnie przytuliłabym różdżkę Desire Wand Vibrator, to coś czego nie ma pośród zabawek które mam u siebie, a wygląda bardzo, bardzo obiecująco, więc wybieram właśnie ją. Jeszcze raz wielu natchnień Nat :* :)
po prostu klaudia
29 lipca 2019 at 12:42Sto lat! Sto lat! Sto lat?
Może nie stu, ale bez wątpienia wielu kolejnych lat prowadzenia bloga i wiele przyjemności w związku z tym!
Jak celebruję moją seksualność?
Dbam. O siebie. O bliskich. O ludzi.
Bo seksualność to nie tylko ciało, to nie tylko seks. Bo wiem, że seksualność to sposób myślenia, świadomość siebie, ale także innych. Dbałość o to, by każdy z nas mógł celebrować swoją seksualność. Dbałość o to, by swoją seksualnością nie krzywdzić innych. By seksualność nie była przedmiotem krzywdy.
Celebracja kojarzy się z czymś przyjemnym, z czymś niosącym radość, ukojenie. Jednak to jest coś więcej, to codzienność, to walka o siebie i innych.
Jak celebruję? Dbam o swoje zdrowie, komunikuję, co lubię, a czego nie. Staję po stronie tych, którzy są krzywdzeni: „bo aborcja to zawsze zło”, „bo homoseksualizm to choroba”. Przepracowuję pewne traumy, ale też staram się wspierać inne kobiety, by i one nie bały się mówić, by były świadome, że pewne zachowania są niedopuszczalne. Celebruję też, oswajając swoje ciało, poznając je, otaczając je opieką, ale także pozwalając, by inni o mnie i o moje ciało dbali.
W odpowiedzi na chęć dbania przede wszystkim o swoich bliskich — chciałabym sprezentować, któryś z wibratorów lub masturbator bliskiej mi kobiecie.
Ściskam mocno i życzę wielu sukcesów w życiu prywatnym i blogowym :)
Agata
29 lipca 2019 at 12:07Więc po pierwsze wszystkiego najwspanialszego dla Ciebie, wielu różnych doznań, ale także mnóstwo miłości i szczęśliwości prywatnie, żeby nigdy nie zabrakło Ci inspiracji do dalszej pracy, bo takich osób jak Ty w Polsce nam brakuje.
Odpowiadając na pytanie konkursowe, Ja celebruję swoją seksualność przede wszystkim będąc dla siebie wazna, akceptuję swoje cialo, staram sie byc dla niego dobra i je rozpieszczac, nie karcić kiedy czasem nie działa tak jakbym chciała, pracuje nad problemami które mam w głowie jeżeli sie pojawiają, dostarczam sobie różnych doznań, nie tylko ściśle zwiazanych z seksem ale również takich jak delikatne masaże balsamem, czy widok siebie samej w ładnej bieliźnie, poszerzam tez swoją wiedzę w tej dziedzinie, aby potrafić traktować siebie jak najlepiej, jednak za największą celebracje swojej seksualności, uważam to, że po wielu różnych przeżyciach i poszukiwaniach moge teraz pozwolić sobie na dzielenie tej sfery mojego życia tylko z osobą która świetnie mnie zna i doskonale wie jak sprawić mi przyjemność, która szanuje moje cialo, ale jest tez niesamowicie pociągająca dla mnie i właściwie razem celebrujemy nasza seksualność, jesteśmy otwarci na wiele nowych rzeczy, wiele probujemy, bez wstydu czy wysmiewania, nie ma już u mnie miejsca na jakies połśrodki ponieważ wiem, że zasługuje na to co najlepsze dla mnie 💖
Dlatego tez jeżeli chodzi o nagrodę bardzo miło by mi było otrzymać wibrator dla par, a jeżeli nie bedzie to juz możliwe to może książki, ponieważ tak jak pisalam lubię dowiadywac sie czegos nowego w tej dziedzinie, ucieszyłby mnie tez wibrator od lovhoney 😊
Aśka
29 lipca 2019 at 11:55Obserwuje Cie od jakis 3-4lat. Gdybym Cie spotkala to bym usciskala za to co robisz- bo jest to potrzebne. Blog czy grupa na fb. Pozostaje mi życzyć sukcesów i wytrwałości w tym co robisz – zwlaszcza w czasach jakie teraz mamy w pl.
Moja seksualność przeszła ciezka drogę od toksycznego zwiazku i przemocy do tego co jest teraz- pewnej siebie i swego ciala kobiety ktora nie wstydzi swoich potrzrb, jest otwarta na nowe.
Mysle ze Twoj blog tez przyłożył do tego „reke” .
Dzięki Nat!
Jakby sie udalo to bylam przeszczesliwa z Stronic Dre ;)
Magdalena
29 lipca 2019 at 11:34Wszystkiego najlepszego i wszystkiego najbardziej podniecającego dla Ciebie! Podobno 7 to szczęśliwa cyfra, więc z pewnością przyniesie wiele kolejnych, cudownych i rozwijających momentów dla Ciebie samej i dla całego bloga.
A jak celebruję swoją seksualność? Zazwyczaj w parze. Zaczyna się niewinnie, wspólnym prysznicem i kuszącymi przechadzkami nago po domu. Patrzenie na siebie nawzajem wyzwala najwięcej emocji i podniecenia, a to w naszym (i moim) przypadku jest najlepszą grą wstępną.
Celebracja jednak nie kończy się tylko podczas stosunków. Każdego dnia, nawet w za dużych, wygodnych majtasach, podczas śniadania bez stanika i obiadu bez spodni. Każdego dnia patrząc w lustro i każdego dnia głaszcząc całe ciało.
Jako zwolenniczka wszelkiego rodzaju masaży, nie potrafię odmówić sobie dotyku partnera, a często to on wyzwala we mnie wszelkie pokłady namiętności i seksualności.
Z czasem okazuje się, że sama rozmowa czy sexting może pobudzić uśpione punkty w ciele. Szybko przemycone w wiadomości zdjęcia, emotki czy opisy pozwalają cieszyć się reakcjami swojego ciała, ale i ciała partnera.
A w chwilach samotności? Nie ma nic lepszego niż gorący prysznic przed wielkim lustrem, zimny żel wmasowywany w całe ciało, dokładnie obserwując siebie i swoje reakcje, ruchy.
Seksualność staje się codziennością. Kiedy akceptuje się swoje ciało i swoje emocje, kiedy akceptuje się swoje wybory celebrowanie nie ma granic, a wszystkie dodatki są tylko urozmaiceniem. Makijaż? Bielizna? Zabawki? Częste bodźce, które uwalniają każdego dnia więcej i więcej.
A po cichu, jeszcze z delikatnym zawstydzeniem, chowają się fantazje o dzieleniu swoich intymności z innymi ludźmi, tak, aby im sprawić taką samą przyjemność ze wspólnej zabawy. No, bo dlaczego nie? Skoro swoją seksualność ja nauczyłam się celebrować, to chętnie nauczę tego też inne osoby… :)
Chętnie przetestowałabym We-vibe lub Stronic Drei (sama i w parze). ;)
Raz jeszcze wszystkiego co najsłodsze, droga Wyzwolicielko (wybacz, ale lubię tak o Tobie myśleć).
Pozdrawiam ciepło!
Ivy
29 lipca 2019 at 09:50Weszłam dziś na Twoją stronę i uśmiechnęłam się do zadania konkursowego, bo to miejsce i Twoje posty mają ważne miejsce w moim odkrywaniu własnej seksualności. Jeszcze niedawno bardzo się wstydziłam – siebie, swoich potrzeb, i nawet nie bardzo o tym wiedziałam, spychałam temat, udawałam, że jest ok jak jest. I wtedy trafiłam tutaj, a idea ciałopozytywności trafiła mnie w sam środek :-) Jeszcze tego samego dnia kupiłam „Curvy Girl Sex”, przeczytałam na jednym wdechu i wreszcie zobaczyłam w lustrze siebie, naprawdę. Jakby się magia zadziała, otworzyły się we mnie te wszystkie spychane tematy i poczułam, że rozkwitam. Sama się teraz śmieję z tej górnolotnej metafory, ale to naprawdę było takie uczucie. Wolność, radość, integralność, bycie całością, miłość do siebie. Nieporównywalne z niczym! W ciągu kilku tygodni poczułam się dużo bardziej pewna siebie, znalazłam sobie przyjazną dietę, opartą o wyrabianie zdrowych nawyków i uważność na siebie, kupiłam kilka sukienek (w których od lat nie chodziłam!), wybrałam się do brafitterki i kupiłam najwygodniejszy i najpiękniejszy stanik świata (nie wiedziałam wcześniej, że stanik może być aż tak wygodny i można w nim tak fantastycznie wyglądać!), zachwyciłam się moją kobiecością. Znalazłam przestrzeń na rozmowę z moim partnerem o tym, co mi się poodkrywało, o tym, czego bym chciała, czego potrzebuję, co sprawia mi przyjemność. I o tym, jak to jest u niego. I zobaczyłam jak fantastyczny może być seks, kiedy człowiek się nim po prostu cieszy. Inaczej też spojrzałam na mój okres i poczułam dużą ulgę i radość, bo moja córka powoli dorasta i czuję, że teraz mogę z nią o tym pogadać jak o czymś pięknym, czymś, co jest częścią naszej kobiecości (i że będziemy mogły razem wybrać fantastyczną bieliznę miesiączkową, skutecznie zaraziłaś mnie tym pomysłem!), dla mnie jako młodej dziewczyny to była tylko trudność, złe samopoczucie i obawa przed plamami na spodniach. A teraz celebruję moją kobiecość, moją seksualność. Jestem w kontakcie z tym, czego chcę, czego potrzebuję, patrzę na siebie, na swoje ciało z czułością. Ciągle odkrywam kolejne obszary i uczę się o sobie nowych rzeczy. I ta otwartość na odkrywanie i akceptacja odkrywanego to chyba najważniejszy element mojego celebrowania – ciekawość, radość, frajda zamiast wstydu i obaw. I to właśnie ciekawość mnie tu dziś przywiodła, bo przyszłam przeglądać recenzje gadżetów erotycznych, żeby wybrać sobie wreszcie TEN PIERWSZY :-), więc najbardziej ucieszyłby mnie chyba We-Vibe 4 Plus, ewentualnie Desire Wand Vibrator od Lovehoney.
I jeszcze urodzinowo – dzięki, że tworzysz takie miejce, gdzie z otwartością i pozytywnie piszesz o tematach, które dla kobiet są często trudne i wstydliwe, jak były u mnie. Wspiera mnie to, wpadam tu ładować moje kobiece baterie.
Nikola
29 lipca 2019 at 20:33Celebrowanie własnej seksualności to dla mnie nauka, doświadczenie i przede wszystkim miłość. Tylko dzięki wytrwałości w byciu sobą przekonałam się, że solomiłość to nic innego jak najczystsza forma dorastania i kształtowania swojej osobowości. Kwestia erotyki jest dla mnie tematem, który nie ma końca. Dzięki swojej pracy mogę częściowo spełniać swoje pasje i realizować się w tej tematyce. Jako fanka gadżetów innowacyjnych, chciałabym wygrać pulsator od Fun Factory. Nie miałam możliwości przetestowania tego gadżetu, a po ogromnym aplauzie z jakim został on przyjęty przez kobiety – mogę się tylko domyślać jaką cudowną robotę robi. Jednocześnie chciałabym Ci podziękować za Twój humor i promowanie pozytywnej seksualności wśród społeczeństwa! Oby więcej babek miało takie jaja by bez skrępowania mówić to, co powinno być powiedziane dawno temu.
magda
29 lipca 2019 at 09:43Oh jej. 7 lat. To chyba najwyższa pora abym wreszcie ściągnęła sobie wszystkie teksty z bloga i zapisała na kompie albo wydrukowała sobie z związała wstążeczką (tak jak planuję już o rety… nie wiem który rok z rzędu). ALBO nieśmiało zasugeruję… Nat, weź ty to wydaj! Kupię Twoją książkę nawet jeśli będzie złożona z tych samych tekstów co te tutaj, blogowe. Niech będzie w niej też dużo kolorowych zdjęć, które zawsze cieszą moje oko i Twój portret na odwrocie. W tej disco połyskliwej kurtce. Tak! Takie mam życzenie dla Ciebie i siebie- książka.
Co do konkursu… No nie mogę się nie skusić na Stronica od Antoniego, fioletowego Wand’a lub którąś z książek (mogę wskazać kilka nagród, prawda? :D )
Ogromnie dziękuję Ci za te lata. Za edukację, za ciekawe wymiany doświadczeń, perspektyw, za humor i lekkość z jaką to wszystko podajesz, za mocne słowa gdy trzeba o czymś powiedzieć dobitnie, za lajwy (!!), za najwspanialszą dla mnie przestrzeń w internecie czyli naszą sekspozytywną grupę i za spotkanie na Mama Gathering.
XOXO
ah. zapomniałam odpowiedzieć na konkursowe pytanie :D
Jak celebruję? W podziękowaniach od ciebie jest wiele o tym jak celebruję seksualność- że o niej czytam, że chłonę ładne obrazki i się nimi otaczam, czasem sobie jakieś pokoloruję, że się dzielę tym co wiem o seksualności, że lepię cipki z ceramiki na festiwalach, albo na nich wytańczam sobie swoją seksualną energię kobiecości, fantazjuję tu i tam wirtualnie i na żywo, że co rusz z szuflady na poduszce ląduje inna wibrująca zabawka, wiersze piszę no i zdarza mi się też uprawiać seks (ciekawe, że to jedna z tak wielu rzeczy, które można robić celebrując seksualność)…
Justyna
29 lipca 2019 at 09:38Gdzie mamy wysyłać zadanie konkursowe? Na maila, pisać gdzieś w komentarzu? Pozdrawiam serdecznie
Nx
29 lipca 2019 at 10:03Zgłoszenia konkursowe przyjmuję wyłącznie w komentarzach.
Em.
29 lipca 2019 at 10:45Po pierwsze, wszystkiego najlepszego! Fajnie się prawie dzieli urodziny z blogiem (moje są akurat dzisiaj, 29). 7 lat… Szmat czasu, a wydawało by się, że to było wczoraj.
Jeszcze wczoraj byłam tą naiwną 17-sto łatką, pełną ideałów, marzącą o księciu na białym koniu.
Teraz już wiem, że mój idealny książę, to ten, co przewiezie mnie samochodem, gdy się przeprowadzam, znajdzie fajny film do wspólnego oglądania na Netflixie przy pizzy, nie będzie narzekał, że nie mam dla niego czasu, gdy uczę się do egzaminu. I będzie miał dystans do siebie, gdy oboje dwuznacznie żartujemy przy znajomych.
Bo właśnie to jest moja celebracja seksualności. Przynajmniej próby normalizacji rozmów o seksie w towarzystwie. I mogą sobie wyobrażać przez to, że jestem nie wiadomo jaką kinksterką, bo publicznie przyznaje, że mam wibrator (a że już stary, wysłużony i z malutką mocą, to nikt nie musi wiedzieć) i czasem oglądam porno… Może to sprawi, że kiedyś na takie wyznanie nie będą robić wielkich oczu. Że może jakaś dziewczyna przestanie się wstydzić i poleci drugiej wibrator. Że wreszcie ktoś przyzna, że prezerwatywy są nie tylko po to, żeby 'huehue nie zrobić sobie bachora’. Że ktoś wreszcie zrozumie, że kink tonie tylko bicie pejczem w ciemnej piwnicy, ale ma wiele różnych odcieni i może kogoś to bardziej zainteresuje. Na razie to pewnie tylko znów idealistyczne marzenia, tym razem 24-latki, ale to cieszy, bo wywiązało mi się już z tego kilka ciekawych konwersacji, nie tylko o seksie-seksie, ale i o zdrowiu, o lubrykantach, kubeczkach i okresie. I to cieszy, serio cieszy, że moja celebracja seksualności i kobiecości chociaż trochę przynosi efekty
Beata Herezo
29 lipca 2019 at 09:03Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 💞.
Długo wstydziłam się swojej seksualności i czułam a właściwie słyszałam, że sprawienie samej sobie przyjemności to coś złego. To było kilkanaście lat temu i od tamtej pory coraz śmielej sobie poczynałam. Do tego stopnia, że nawet męża teraz od czasu do czasu do sexs hopu zaciagam. Znajomość swojego ciała i jego potrzeb jest kluczowa to udanego seksu solo czy w duecie. Bardzo ale to bardzo podoba mi się Wibrator typu wand od Lovehoney. Pozdrawiam. 💞🙂
Adriana
29 lipca 2019 at 09:41Kilka lat temu w ogóle nie akceptowałam siebie i swojego ciała, teraz uważam, że jestem piękna, seksowna, inteligentna 🙂 jak zmieniłam swój sposób myślenia o sobie, zmieniło się też odbieranie mnie przez inne osoby albo po prostu mam to teraz w nosie. Uwielbiam ubierać seksowna bieliznę tylko i wyłącznie dla siebie🙂 dla Ciebie dalszych sukcesów a dla mnie książki ❤️
Arleta
29 lipca 2019 at 10:287 urodziny to wspaniała okazja do podziękowania Proseksulanej za otwieranie mojej seksualności, odkrywanie jej I wychodzenie do świata, ze wszystkim co ludzkie I, o zgrozo, takie przyjemne!
Dlatego na imprezce życzę wszystkim wszystkiego co najprzyjemniejsze właśnie! 🍹🥳
Moim ulubionym sposobem na celebracja seksualności, jest oczywiście intymna kąpiel, która działa na wszystkie zmysły: przez zapachy olejków i kwiatów unoszących się w powietrzu razem z parą gorącej wody, ciepłe światło świec i kojący, a zarazem rozpalający dotyk mego własnego ciała dla mej własnej przyjemności… Cudowny sposób na pielęgnowanie Self-Love.
Uwielbiam rozmawiać o tym intrygującym oceanie, jakim dla mnie jest seksualność, z moimi przyjaciółmi – to dopiero świętowanie, kiedy wszyscy razem dzielimy się tym co w seksualności dla nas ważne, o granicach które przekraczamy i furtkach za które zaglądamy.
♡
Zaciekawił mnie,
Stronic Drei od Kinky Winky
Chętnie się z nim zaprzyjaźnię.
thewoman30
29 lipca 2019 at 01:06Celebruję swoją seksualność na wiele sposobów, ponieważ dla mnie seksualność jest ściśle związana z płcią i osobowością. Regularnie chodzę do ginekologa, dbam o swoje zdrowie; staram się szanować swoje ciało na co dzień i dbać o nie w miarę możliwości, kiedy mam zły dzień chodzę w dresie i zwijam się w kłębek na kanapie. Chodzę w szpilkach z pełnym makijażem w najlepszej kiecce po klubie wiedząc, że tak jestem atrakcyjna nawet jeśli nie przyszłam tam na podryw. Nie pozwalam na fat-shaming w mojej obecności. Chodzę na czarne marsze i na marsze LGBT. Strofuję osoby w moim towarzystwie opowiadające seksistowskie żarty i próbuję im tłumaczyć o co chodzi w tym całym gender i feminizmie. Ograniczyłam używanie tamponów i podpasek i stosuję kubeczki menstruacyjne, nie używam tabletek tylko wkładki domaciczne. Staram się czytać jak najwięcej na temat ludzkiej seksualności, aby móc jak najlepiej zrozumieć siebie i swojego partnera.
A od święta staję w lustrze w seksownej bieliźnie i przypominam sobie te komentarze odnośnie kilku dodatkowych cm w biodrach czy w pasie, o rozstępach na udach i patrząc sobie prosto w oczy mówię, że jestem seksowną młodą kobietą i się nie wstydzę tego. Po prostu.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga, czytam go regularnie od 4 lat i bardzo wiele się od tego czasu nauczyłam :) Mam nadzieję, że co najmniej kolejnych 7 przed tobą :)
I wybrałam sobie We Vibe 4 Plus – mój nowy partner jest nowicjuszem w temacie zabawek, myślę że może mu się taka wspólna dodatkowa atrakcja spodobać :) ucieka też na 2 lata na studia do niemiec, opcja obsługi przez internet zdecydowanie jest na plus
Nadzieja
29 lipca 2019 at 09:53Tak bardzo chciałabym móc opisać jakie są moje sposoby celebrowania seksualności, a jednocześnie tak trudno jest mi zebrać myśli, bo ten temat jest dla mnie problemem już od wielu, wielu lat. Opiszę Ci ja kto ze mną jest, tak szczerze i tak bardzo od serca, jak tylko potrafię. Choruję na vulvodynie od dziecka. Stosowałam amitryptilinę, żadnych rezultatów, dlatego tak ciężko jest mi zaakceptować własne ciało, które jest przeciwko mnie, bo jak celebrować seksualność, jeśli to boli, bardzo boli fizycznie i psychicznie. Nie pomaga mi już lignokaina, żadna maść, dieta, nic! Przez tą wstydliwą dolegliwość moja seksualność wyraża się inaczej, jest ukryta w moich gestach i w sposobie bycia. Na co dzień moja tajemnica jest głęboko ukryta, a ja potrafię flirować, zalotnie się uśmiechać i mieć ten błysk w oku i właśnie tak celebruję swoją seksualność. Ja wiem, że to mało i inne kobiety mają o wiele więcej do zaoferowania, a ja tracę pewność siebie razem z warstwami ubrania które z siebie zdejmuję. Obserwuję Proseksualną od dłuższego czasu i widziałam recenzje kobiet które również mają ograniczenia z powodu zdrowia…za to chciałabym Ci podziękować, że poruszasz różne tematy, że niepełnosprawność nie jest na Twoim blogu tematem tabu, a choroba nie przekreśla życia seksualnego. Życzę Ci kolejnych wielu, wielu lat sukcesów i żeby przybywało ludzi którzy doceniają jak wiele robisz dla innych. Ta sfera życia jest bardzo ważna, każdy z nas potrzebuje bliskości, ale również przyjemności i dobrej zabawy! Ja jestem na początku swojej drogi, na której leży przeszkoda, którą chcę pokonać. Bardzo spodobało mi się body Obssesive Bisquitta, nigdy nie miałam na sobie tak odważnej bielizny i wiem, że to body pomogłoby mi przełamać pewną blokadę w mojej głowie. Chiałabym pokochać swoje ciało. Od tylu lat czytam Twoje artykuły i byłabym szczęśliwa mając coś „namacalnego” od Ciebie. To takie moje marzenie, które pewnie utonie w morzu innych ciekawych zgłoszeń. No nic, z całego serca życzę Ci jeszcze raz samych sukcesów i nie zmieniaj się nigdy! Pozdrawiam ciepło